Temat: Czy to zachowanie jest niegrzeczne?

Jak wiecie mój mąż często zwraca mi uwagę na moje zachowania, że są niestosowne, że nie na miejscy i tak dalej. Dlatego chciałam zapytać o jeszcze jedną sytuację. Często spotykamy się z naszymi znajomymi (też małżeństwo). Znajoma bardzo lubi gotować, świetnie jej to wychodzi i zawsze jak nas zapraszają to stół dosłownie ugina się od różnych pysznych potraw. Czasami trudno mi się opanować i nakładam sobie często jakieś danie na talerz i jem. Mąż kilka razy zwracał mi już uwagę, że nie ładnie tak dużo jeść i należy tylko skosztować lub ograniczyć się do jednej potrawy. Czy wy też myślicie, że gospodarze są na mnie źli za takie zachowanie? Sama już nie wiem...

zapytaj się tych znajomych czy mają za złe, że jesz. Chyba są najlepiej poinformowani w tym temacie.

Pasek wagi

A myślisz, że koleżanka się naharowała cały dzień w kuchni po to żeby potem nikt tego nie jadł? Ja jak gotuję dla gości, to się cieszę że jedzą i im smakuje. Bardziej bym się wkurzała jakby mi zostawało całe jedzenie prawie nie ruszone.

Pasek wagi

Na tak marne trollowanie to już się odpowiadać nie chce. 

Wątpię, by znajoma robiła wiele dań tylko po to, by tylko ich popróbować, a sporą część miałaby się zmarnować ale możesz delikatnie zapytać się, czy nie ma nic przeciwko Twojemu apetytowi. Nie zapomnij zaznaczyć, że to co gotuje, bardzo Ci smakuje. Wydaje mi się, że właśnie cieszy się, że praca nie idzie na marne, a Twój apetyt utwierdza ją w przekonaniu, że ma talent kulinarny i umie dobrze nakarmić gości. 

Twoj mąż widocznie ma utwierdzony stereotyp, że dobre maniery przy stole wymagają, by nie zjadać za dużo, czy też całej potrawy i nie brać dokładek bo to niegrzeczne i wygląda jakby się przyszło po to, by się najeść na cudzy koszt. (Ta zasada obowiązuje szczególnie w krajach azjatyckich) Może jak wspomnisz znajomej, o wyrzutach ze strony męża, może powie mu, że cieszy ją widok znikającego jedzenia, bo wie, że było smaczne i rozwieje jego punkt widzenia.


Pasek wagi

a Wy to macie jakis fetysz jedzenia?

trzeci temat, jak nie mrożąca krew w zyłach sprawa brudnego widelca, to kiełbasa blokująca kolejkę, a teraz patrz, ale nie dotykaj... 

Cyrica napisał(a):

a Wy to macie jakis fetysz jedzenia?

trzeci temat, jak nie mrożąca krew w zyłach sprawa brudnego widelca, to kiełbasa blokująca kolejkę, a teraz patrz, ale nie dotykaj... 

Niby taka mądra, a nie potrafisz odróżnić trolla? 

Miałam sie nie wypowiadać, bo ani ja ani mąż nie jesteśmy małżonkami idealnymi ale jeśli jest dokładnie jak piszesz, to bardzo przykre. Uważam,  że to  już jest znęcanie sie psychiczne nad żoną.  W żadnej z sytuacji z 4 postów nie widzę stania za żoną, akceptacji żony. Widzę tylko, że nie jesteś dość dobra, taka jak trzeba, taka jak mąż chce.  Musisz z nim poważnie porozmawiać i postawić granice.  To ile jesz, co jesz, jak się ubierasz to są Twoje sprawy i Twoje decyzje. Nie możesz żyć pod niego. Jesteście małżeństwem, ale każdy też jest osobnym człowiekiem.  Wracając do tematu, oczywiście że to nie było niegrzeczne.  Każda Pani domu, która stawia potrawy na stole chce by były zjedzone i nic nie zostało. Każda cieszy się jak smakują i ludzie chcą dokładkę.  To mąż zachowuje się niegrzecznie . Jak byłam z moim na przyjęciu rodzinnym i miałam kontuzję prawej ręki,  nie mogłam poradzić sobie z rosołem lewą ręką i kapnął mi na obrus. Przeprosiłam.  Mąż nie zarzucił mi , że byłam niegrzeczna tylko pomógł jeść,  wręcz karmił tymi łyżkami bym zjadła ciepły i nie męczyła sią z tą łyżką lewą  ręką. Nikt z jego rodziny nie zarzucił mi złego zachowania pomimo, że za mną nie przepadają.  Na innej imprezie rodzinnej nałożyłam 3 kawałki ciasta pod rząd  ( było boskie ) to gospodyni się do mnie uśmiechnęła z tekstem ,,fajnie,  że Ci smakuje". A mąż też się do mnie uśmiechał i sam pytał czy mi jeszcze dołożyć albo coś innego podać. Nie daj sobie wmówić,  że to Ty jesteś niegrzeczna i w Tobie jest problem!

Co zrobisz jak mąż powie żebyś skoczyła w ogień? Czy Ty masz tylko mózg męża i w żadnej dziedzinie nie masz swojego twardego zdania?


Pasek wagi

Ja uważam zupełnie odwrotnie niż Twój mąż. Jak mam gości, napracuję się w kuchni i widzę, że ktoś spróbował dosłownie łyżkę sałatki, a potem już jej więcej nie wziął, to bym pomyślała, że tej osobie moje jedzenie nie smakuje. Jak widzę, że ktoś bierze dokładkę za dokładką, to czuję, że mój wysiłek został doceniony. 

Jeśli nie jesteś tropem, to tak jak ktoś tu już napisał - uważam, że zachowanie Twoje męża już podchodzi pod znęcanie psychiczne i tresowanie. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.