Temat: Czy ktoś miał podobnie? Zwierzęta

Czy któraś z was miała podobnie i to minęło? Zawsze lubiłam zwierzęta, wszystkie. Przestałam jeść mięso i do jedzenia na pewno nie wrócę. Ale odkąd urodziłam dziecko, bardzo przeszkadzają mi zwierzęta - domowe głównie koty i psy. Gdy idę do kogoś, kto ma psa/kota, nie chcę aby zwierzak się do mnie zbliżał, wąchał, bardzo przeszkadza mi zapach kuwety, jedzenia zwierząt, obrzydza mnie to jak czyszczą futerko i krocze, a potem chcą wskoczyć na stół lub polizać mnie. Kiedyś to mnie nie brzydziło, w żadnym stopniu nie przeszkadzało. Zaczęło się to już w ciąży, a po porodzie nasiliło, nie rozczulają mnie psy czy koty, które widzę u kogoś lub na zewnątrz, myślę tylko "żyj sobie, ale do mnie nie podchodź" 🙈 Zmiana o 180 stopni... czy któraś z was miała podobnie? Minęło to? Nigdy nie myślałam, że zapach, sierść, lizanie przez zwierzęta itp. będą mi przeszkadzały, a teraz przechodzą mnie ciarki i uczucie obrzydzenia na samą myśl. Śmierdzą mi one bardziej intensywnie niż inne ludzkie zapachy albo chociażby kupa dziecka :D ledwo co wytrzymuję przy kotach/psach...





Ja po urodzeniu nie zauważyłam nic takiego, dalej kocham moje zwierzaki, ale irytują mnie pewne rzeczy, na które wcześniej nie zwracałam uwagi bądź denerwowaly mnie w dużo mniejszym stopniu. Wszechobecna sierść zaczęła mnie jednak wkurzac milion razy bardziej, kiedy mój synek zaczynał raczkowac, bo zaraz wkładal do buzi rączki z sierscia. Dlatego opiekanad zwierzętami stała się bardziej wymagająca. Coś, czego wcześniej nie musiałam pilnować, teraz muszę - odkurzanie dwa razy dziennie, pilnowanie misek z jedzeniem, żeby nie stały na podłodze, pilnowanie kuwety, żeby mały do niej nie lazil, a jednak kot by miał nieograniczony dostęp do niej, pilnowanie zabawek zwierzaków, żeby dziecko nie brało ich do buzi. Przy tylu nowyh obowiązkach jakie dochodzą wraz z narodzinami dziecka, pewne rzeczy zaczynają irytować, ale jako takiej niechęci do zwierząt nie nabrałam. Ograniczylam jednak glaskanie obcych kotów i psów, że względu na to, że zaraz dotykam dziecka, a nie zawsze wiem w jakim stanie jest obce zwierzę. Na co wcześniej na przykład nie zwracałam uwagi.

izabela19681 napisał(a):

GreenApple2022 napisał(a):

sol234 napisał(a):

Aż tak nie mam, ale mimo że bardzo lubię zwierzaki, zawsze się z nimi bawię u znajomych i rodziny, to sama nie mogłabym mieć żadnego w mieszkaniu. Czasem jestem na klatce schodowej i wiem, że niedawno sąsiad, który ma psy wchodził/wychodził. Czułam kiedyś spory niesmak, jak musiałam skorzystać z toalety, w której przed chwilą kot załatwił się do kuwety i pozostał bardzo nieprzyjemny zapach i niezakopana kupa na wierzchu. Albo jak owczarek niemiecki latał po domu i wszędzie zostawiał ślinę. Ledwo wytrzymywałam w domu, w którym dziewczyna miała szczury ? Strasznie śmierdziały, ale no to też specyficzne zwierzę. Więc rozumiem Cię, choć ja tak mam od zawsze (bardzo wyczulony węch), więc trudno powiedzieć, czy Ci minie czy nie :) 

Dokładnie widzę to tak samo, chociaż przed ciąża niektóre sprawy przeszkadzały mi mniej albo wcale. Ale nie wiem jak można nazwać czystym zwierzakiem kota, który nasra i nie zakopie kupy, wyliże swój tyłek, potem buzię właściciela, zje śmierdzące jedzenie, od razu po jedzeniu wyliże futerko, zwymiotuje, znów wyliże futerko i położy się do łóżka człowieka ? i jeszcze pierdnie ? Chciałabym, żeby mnie to nie ruszało.

he, he. Koty nie pierdzą. Serio. Psy i owszem. Koty nie jedzą śmierdzącego jedzenia jedynie świeże. Psy i owszem czym bardziej wali tym lepsze. Dzieci pierdzą i potrafią zjeść obrzydliwe rzeczy, które znajdą, ludzie chodzą brudni i śmierdzący a kot ciągle się myje, więc ...

Jak kot nie pierdzi? Jeden z moich puszczal bąki. 🤭

jeneparlepasfrancais napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

GreenApple2022 napisał(a):

sol234 napisał(a):

Aż tak nie mam, ale mimo że bardzo lubię zwierzaki, zawsze się z nimi bawię u znajomych i rodziny, to sama nie mogłabym mieć żadnego w mieszkaniu. Czasem jestem na klatce schodowej i wiem, że niedawno sąsiad, który ma psy wchodził/wychodził. Czułam kiedyś spory niesmak, jak musiałam skorzystać z toalety, w której przed chwilą kot załatwił się do kuwety i pozostał bardzo nieprzyjemny zapach i niezakopana kupa na wierzchu. Albo jak owczarek niemiecki latał po domu i wszędzie zostawiał ślinę. Ledwo wytrzymywałam w domu, w którym dziewczyna miała szczury ? Strasznie śmierdziały, ale no to też specyficzne zwierzę. Więc rozumiem Cię, choć ja tak mam od zawsze (bardzo wyczulony węch), więc trudno powiedzieć, czy Ci minie czy nie :) 

Dokładnie widzę to tak samo, chociaż przed ciąża niektóre sprawy przeszkadzały mi mniej albo wcale. Ale nie wiem jak można nazwać czystym zwierzakiem kota, który nasra i nie zakopie kupy, wyliże swój tyłek, potem buzię właściciela, zje śmierdzące jedzenie, od razu po jedzeniu wyliże futerko, zwymiotuje, znów wyliże futerko i położy się do łóżka człowieka ? i jeszcze pierdnie ? Chciałabym, żeby mnie to nie ruszało.

he, he. Koty nie pierdzą. Serio. Psy i owszem. Koty nie jedzą śmierdzącego jedzenia jedynie świeże. Psy i owszem czym bardziej wali tym lepsze. Dzieci pierdzą i potrafią zjeść obrzydliwe rzeczy, które znajdą, ludzie chodzą brudni i śmierdzący a kot ciągle się myje, więc ...

Jak kot nie pierdzi? Jeden z moich puszczal bąki. ?

Od zawsze mam koty i nigdy nie zauważyłam/poczułam/usłyszałam kociego bąka. Od psów i owszem.

izabela19681 napisał(a):

jeneparlepasfrancais napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

GreenApple2022 napisał(a):

sol234 napisał(a):

Aż tak nie mam, ale mimo że bardzo lubię zwierzaki, zawsze się z nimi bawię u znajomych i rodziny, to sama nie mogłabym mieć żadnego w mieszkaniu. Czasem jestem na klatce schodowej i wiem, że niedawno sąsiad, który ma psy wchodził/wychodził. Czułam kiedyś spory niesmak, jak musiałam skorzystać z toalety, w której przed chwilą kot załatwił się do kuwety i pozostał bardzo nieprzyjemny zapach i niezakopana kupa na wierzchu. Albo jak owczarek niemiecki latał po domu i wszędzie zostawiał ślinę. Ledwo wytrzymywałam w domu, w którym dziewczyna miała szczury ? Strasznie śmierdziały, ale no to też specyficzne zwierzę. Więc rozumiem Cię, choć ja tak mam od zawsze (bardzo wyczulony węch), więc trudno powiedzieć, czy Ci minie czy nie :) 

Dokładnie widzę to tak samo, chociaż przed ciąża niektóre sprawy przeszkadzały mi mniej albo wcale. Ale nie wiem jak można nazwać czystym zwierzakiem kota, który nasra i nie zakopie kupy, wyliże swój tyłek, potem buzię właściciela, zje śmierdzące jedzenie, od razu po jedzeniu wyliże futerko, zwymiotuje, znów wyliże futerko i położy się do łóżka człowieka ? i jeszcze pierdnie ? Chciałabym, żeby mnie to nie ruszało.

he, he. Koty nie pierdzą. Serio. Psy i owszem. Koty nie jedzą śmierdzącego jedzenia jedynie świeże. Psy i owszem czym bardziej wali tym lepsze. Dzieci pierdzą i potrafią zjeść obrzydliwe rzeczy, które znajdą, ludzie chodzą brudni i śmierdzący a kot ciągle się myje, więc ...

Jak kot nie pierdzi? Jeden z moich puszczal bąki. ?

Od zawsze mam koty i nigdy nie zauważyłam/poczułam/usłyszałam kociego bąka. Od psów i owszem.

Może ty nie czujesz twoich kocich bombelków, ale uwierz, że inni czują. 

izabela19681 napisał(a):

jeneparlepasfrancais napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

GreenApple2022 napisał(a):

sol234 napisał(a):

Aż tak nie mam, ale mimo że bardzo lubię zwierzaki, zawsze się z nimi bawię u znajomych i rodziny, to sama nie mogłabym mieć żadnego w mieszkaniu. Czasem jestem na klatce schodowej i wiem, że niedawno sąsiad, który ma psy wchodził/wychodził. Czułam kiedyś spory niesmak, jak musiałam skorzystać z toalety, w której przed chwilą kot załatwił się do kuwety i pozostał bardzo nieprzyjemny zapach i niezakopana kupa na wierzchu. Albo jak owczarek niemiecki latał po domu i wszędzie zostawiał ślinę. Ledwo wytrzymywałam w domu, w którym dziewczyna miała szczury ? Strasznie śmierdziały, ale no to też specyficzne zwierzę. Więc rozumiem Cię, choć ja tak mam od zawsze (bardzo wyczulony węch), więc trudno powiedzieć, czy Ci minie czy nie :) 

Dokładnie widzę to tak samo, chociaż przed ciąża niektóre sprawy przeszkadzały mi mniej albo wcale. Ale nie wiem jak można nazwać czystym zwierzakiem kota, który nasra i nie zakopie kupy, wyliże swój tyłek, potem buzię właściciela, zje śmierdzące jedzenie, od razu po jedzeniu wyliże futerko, zwymiotuje, znów wyliże futerko i położy się do łóżka człowieka ? i jeszcze pierdnie ? Chciałabym, żeby mnie to nie ruszało.

he, he. Koty nie pierdzą. Serio. Psy i owszem. Koty nie jedzą śmierdzącego jedzenia jedynie świeże. Psy i owszem czym bardziej wali tym lepsze. Dzieci pierdzą i potrafią zjeść obrzydliwe rzeczy, które znajdą, ludzie chodzą brudni i śmierdzący a kot ciągle się myje, więc ...

Jak kot nie pierdzi? Jeden z moich puszczal bąki. ?

Od zawsze mam koty i nigdy nie zauważyłam/poczułam/usłyszałam kociego bąka. Od psów i owszem.

moja kota przy nas puściła bąka dosłownie raz, za to koty mamy bączą częściej 🤷, myślę że to kwesta jedzenia, nasza kota jadą tylko surowe mięcho, bąkiem trzepnela jeszcze wtedy, gdy czasami zjadała troszkę suchej karmy

moj pies bąkiem walnie tylko gdy zje kawałek kiełbasy że sklepu albo kilka ciasteczek suchej karmy, czyli rzadko, ale nie da się przeoczyć 😁

https://www.instagram.com/ree...

ruda.lisiczka napisał(a):

A mnie bardziej od zwierząt obrzydzają dzieci i ich matki :P załatwiają się pod siebie, albo  jak widzę całe uślinione, albo matki które wylizują smoczki przed włożeniem do paszczy dziecka to jest dopiero obrzydliwe :P 

tez się tak kiedyś załatwiałas

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

ruda.lisiczka napisał(a):

A mnie bardziej od zwierząt obrzydzają dzieci i ich matki :P załatwiają się pod siebie, albo  jak widzę całe uślinione, albo matki które wylizują smoczki przed włożeniem do paszczy dziecka to jest dopiero obrzydliwe :P 

tez się tak kiedyś załatwiałas

kazdy sie tak kiedys zalatwial, bo nie mial innego wyjscia. To nie wyklucza po latach uczucia obrzydzenia na widok kogos, kto tak robi.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.