Temat: Pomoc Ukraińcom

Hej, zastanawia mnie pewna sprawa. Jak wiecie, do Polski przyjechało dużo Ukraińców a Polacy na początku bardzo im pomagali. Jak jest teraz? Czy nadal pomagacie, przejmujecie się czy już macie inne nastawienie niż na początku? Coraz częściej spotykam się już z gorszym nastawieniem, dlatego nurtuje mnie jak Wy to odbieracie po takim czasie. Oczywiście pytam z kulturą, a nie ze złym nastawieniem.

oj, czuje w kosciach, ze gównoburza nadejdzie 😉

kolejny temat dla tematu, placa ci za wrzucanie tez/tematow do dyskusji? bo w poprzednim temacie zabraklo ci weny by odpowiedziec na pytania uzytkowniczek forum chcacych pomoc w rozwiazaniu twojego dylematu.

Berchen napisał(a):

kolejny temat dla tematu, placa ci za wrzucanie tez/tematow do dyskusji? bo w poprzednim temacie zabraklo ci weny by odpowiedziec na pytania uzytkowniczek forum chcacych pomoc w rozwiazaniu twojego dylematu.

Pewnie to jest ta dodatkowa praca, którą chce kontynuować po porodzie. 

Właśnie też zauważyłam, że wrzucasz tematy mocno dyskusyjne a potem się w nich nie udzielasz zupełnie, jakby nie zależało Ci na odpowiedziach tylko wznieceniu gównoburzy. Ale odpowiem. Na początku starałam się pomagać - oddałam bardzo dużo ubrań po sobie i dzieciach na różne zbiórki. Wiem, że ludzie pomagali mieszkaniowo i z podstawowymi artykułami potrzebnymi do życia. Ale to było na początku, gdzie ludzie uciekali z dnia na dzień przed wojną często z jedną torbą rzeczy i nie mieli nic. Teraz po 1,5 roku myślę, że większość sobie radzi. Poznajdowali pracę, lokum, miejsca w szkołach. Radzą sobie sami. Pomoc nie polega na tym aby cały czas ich pobytu dawać im wszystko za darmo, tylko dać im coś na start i kto mógł to zapewnił warunki do SAMODZIELNEJ egzystencji. Dać wędkę a nie cały czas ryby, bo to nie ma sensu.

Co do negatywnych komentarzy. Normalne że się zdarzają, bo wiele osób odczuwa że im coś zabrano (np miejsca pracy), ale często te miejsca i tak były wolne, bo Polacy nie chcieli pracować za grosze. Podobne nastawienie było jak Polacy wyjeżdżali do Wielkiej Brytanii przykładowo. Pracowali na najniższych stanowiskach, na których Anglicy nie chcieli, ale i tak mieli pretensje że się im pracę zabiera. Sporo pretensji też pojawiło się jeśli chodzi o miejsca w przedszkolach. Wiele dzieci się nie dostaje do publicznych bo jest mało grup i 25 dzieci max na grupę a dla Ukraińców zwiększyli pulę do bodajże 28 dzieci na grupę i rodzice uważali że to niesprawiedliwe, że dla ich dzieci nie można było tych miejsc zwiększyć. To tyle co mi przychodzi do głowy. Aaa jeszcze spiny były zapewne o 500+ że dostają. Ale z drugiej strony wolę żeby dostawali, szczególnie że czesto oboje rodziców pracuje niż np częśc polaków, którzy jadą na socjalu a w życiu się pracą nie skalali, żadne z nich lub robią na czarno więc do budżetu nic nie wprowadzają a ręce chętnie wyciągają.

Pasek wagi

na poczatku pomagalam, wiele osob ucieklo z domu tak jak stalo, z jedna walizka. Przekazalam strazakom na zbiorke sporo odziezy, chemii i kosmetykow. Minelo 1,5 roku i mysle ze obecne wiekszosc osob z Ukrainy ktora u nas zostala jakos - lepiej lub gorzej - sobie poradziala. Widze duzo pracujacych w sklepach, sa mili i usmiechnieci. 

Druga grupa to sa ludzie zamozni ktorzy przyjechali tu mercedasami i teslami, wynajmuja mieszkania na Mokotowie w Warszawie (czyli jednym z drozszych miejsc w PL)- widac tam duzo drogich samochodow na ukrainskiej rejestracji. Oni raczej pomocy nie wymagaja, przyjechali tu z walizka pieniedzy i dobrze im sie zyje. 

Pasek wagi

Czasem coś dałam do tych koszy w supermarketach, w których były zbierane produkty dla Ukrainy. Raz wpłaciłam 10zł przez internet. Moja pomoc była mała. Teraz to jakoś nawet nie zwracam uwagi na to czy gdzieś zbierają. Myślę,że ten gorący okres minął, bo dużo Ukraińców znalazło pracę, niektórzy wrócili do siebie. A jeśli chodzi o stosunek do ich narodu to mam pozytywny, tak jak i miałam. Poznałam kilku Ukraińców dość pobierznie i byli ok, nigdy nie spotkałam się z niczym negatywnym osobiście. Wiem,że niektórzy mają negatywny stosunek, a bo do emerytury chcą im nasi politycy dopłacać, a to darmowe jakieś zabiegi medyczne, jakieś zboże do nas przyjechało od nich i cena przez to niska w skupie. No ale moim zdaniem tutaj powinna być pretensja do naszych rządzących, bo to oni ustalają prawo.


Ukraińcy w Polsce mi nie przeszkadzają. To nacja zbliżona kulturowo do naszej, chyba w zdecydowanej większości pracują (takie przynajmniej mam wyobrażenie), działają na rzecz polskiego PKB i nie siedzą tylko na zasiłkach więc i tak zachowują się lepiej niż całe rzesze Polek w UK.

Ale absolutnie nie widzę powodu żeby pomagać im nawet jednym groszem. Wystarczy pojechać w góry, nad polskie morze, wejść w weekend w Warszawie do galerii handlowej żeby przekonać się, że tysiące ukrainców tutaj głodem nie przymiera :) Mają pomoc od naszego państwa, a w ramach dodatkowej pomocy powinni organizować się wewnętrznie i pomagać wzajemnie swoim pobratyńcom bo zasoby na to mają

no nie wiem czy tak pracują itd. przed wojna i owszem było ich bardzo dużo , podejmowali się różnych prac np. w sklepach , pensjonatach , fabrykach, na budowach i to było w moim mieście czy w całym kraju bardzo zauważalne, ocieplanie budynku wykonywała nam np. Ekipa złożona w 90 % z Ukraińców  itd. aktualnie w moim mieście ich nie zauważam pracujących , owszem kręcą się ale jako klienci z obladowanymi koszami, a w galerii jak stoję za jakąś Ukraina to wyglądam jak uboga krewna zas mój rachunek jest wielokrotnie niższy 

moja mama jeździ po Polsce  duża część roku i jest wszędzie brak pracowników  przy pracach których wcześniej podejmowali się Ukraińcy , właściciele pensjonatów, sklepów, czy jakiś gospodarstw  mówią że oni już nie chcą  pracować , za to moja mama mówi że od zeszłego roku pełno jest Ukraińców którzy wczasuja się na plażach, w kurortach itd. 

ja miałam przyjemność pracować w miejscu, które użyczalo jeden ze swoich budynkow  Ukraińcom na nocleg ,miasto dało mnóstwo kasy na remont budynku i dostosowanie go do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych , sami goscie nie musieli gotowac tylko 3 razy dziennie przyjeżdżał catering, dostali środki higieniczne i chemię  i był wielki problem, bo jak to dlaczego oni mają po sobie zmywać i sprzątać, wydzwaniali że życzą sobie sprzątaczki  i żeby ktoś przyszedł po brudne talerze , wymagali żeby zawozić ich w różne miejsca, bo oni komunikacja nie będą jeździć i dochodziło do takich paranoi , że naprawdę ważny w mieście człowiek z punktu widzenia społeczności lokalnej powołany do wykonywania zawodu pierwszej potrzeby jechał w trakcie pracy jako kierowca żeby zawieść Ukraińca z jego kotkiem na szczepienie do weta 

no tak było , wiem że w tym roku jakoś na wiosnę byli przekwaterowywani na koszt miasta do hotelu , nie wiem czy dalej tam mieszkają i za nic nie płacą pobierając 500+

przed wojna było też tak, że jak Ukrainiec szedł do sklepu to z reguły wychodził późnym wieczorem bo cały dzień był w pracy i wpadal do najtańszego sklepu kupował pasztet , margarynę itp. szaleństw nie było raczej mega skromnie , podobnie jeśli chodzi o przyodzienie,  no teraz to już takiego widoku się nie uświadczy , 

widac , że bardzo sobie radzą tylko pytanie jak skoro raczej nie pracują , czy tylko bogaci u nas są, czy ci co są mają jeszcze jakieś wsparcie finansowe 

o np. U nas w mieście wszystkie ukraińskie dzieci miały basen za darmo przez pół roku i to nie byle jaki basen tylko   aquapark , a mamy w mieście 2 takie obiekty drugi to zwykły basen sportowy , w szkole mojego dziecka 20% uczniów to Ukraińcy , a w całej szkole jest około 1000 uczniów , w całym mieście kilkadziesiąt samych  szkół podstawowych 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.