Temat: Branie pieniędzy od rodziców

Od ojca dostaje co miesiąc przelew, nie jest to wiele, ale jestem mu wdzięczna (nie prosiłam, sam z siebie zaproponował), on akurat dobrze zarabia, ja jestem po 20sce i mieszkam na wynajmie sama, radzę sobie, ale fajnie mieć te pare groszy więcej.

rozumiem,  ja mam inna sytuację bo mam 30 lat . Mąż 34.

Ja nie widzę nic w tym dziwnego, chcieli być mili i tyle, jest dużo rodziców, którzy np. dokładają się do jakiegoś remontu, czy nawet pomagają w kupnie mieszkania itd. Trzeba to doceniać, bo nie każdy tak ma. A Wy nie musicie przyjmować tych pieniędzy jak nie chcecie ;)

Dostaliśmy z mężem pieniądze w prezencie ślubnym. Dostajemy na urodziny raczej pieniądze niż prezenty. Dostalismy na parapetówkę pieniądze na dywan. I raz po operacji dostałam od rodziców wiekszą kwotę, bo jak stwierdzili „kup sobie coś za te cierpienia”. 😅

Natomiast nie powiedziałabym, ze rodzice nas jakoś regularnie wspierają finansowo. To były prezenty. Z bratem tez czasem dajemy rodzicom droższe prezenty np. kupiliśmy mamie telefon, tacie obiektyw. Zabieram mamę na wakacje już drugi raz. 

Tak wiec nie czuję się z tym zle, ze dostaje pieniądze od rodziców. 

Raczej nie dostaje, a na pewno nie takie sumy. Na urodziny lub na dzień dziecka dostane czasem 100-200zł. Opłacam też rachunki mojego taty i on czasami zwraca mi pieniądze z nadwyżką kilkudziesięciu złotych w gotówce.

Po skończeniu liceum musiałam iść do pracy, zarobić na jedzenie, ciuchy i inne "moje widzimisie". 

Jedyne co otrzymałam to mieszkanie po śmierci mamy. Sama z własnej woli nigdy nie przepisałaby go na mnie. Jak jeszcze żyła to nie pozwalała mi nawet trzymać rzeczy w szafie w przedpokoju, mimo to, że od lat tam nie mieszkała... 

utrzymywali mnie na studiach (w innym mieście), mieliśmy umowę, że w momencie gdy znajdę pierwszą pracę, to kończy się 'finansowanie' i tak było

gdyby stało się coś złego to na pewno mogłabym liczyć na ich pomoc

fajnie, jeśli macie taką relację, ja bym się cieszyła 

rozumiem, my też dostaliśmy prezent ślubny i też były to pieniądze....Ale to akurat uważam za normalne.

skoro maja i nie brakuje im na normalne zycie, ich potrzeby czy jak tej babci na leki to nie widze problemu. Sama tez pomagam tak swoim dzieciom jak i dzieciom siostry. Ja nigdy od rodzicow nic nie dostalam, nie mieli z czego pomagac. Sytuacje takie jak z ta babcia szokuja mnie.

Ja jako rodzic dorosłego dziecka, nie daję pieniędzy wprost. Ale często płacę jej za zakupy ciuchowe, jak do mnie przyjeżdża (na ogol kilkaset euro), płacę za bilety lotnicze, dorzucam do wakacji, kosmetyczki, płacę za kursy zawodowe.