Temat: Temperatura w domu

Jaka macie temperaturę w domu/ mieszkaniu i czy grzejecie?

My mamy w tym roku zmieniane okna, mieszkamy w bloku i temperatura około 21 stopni, grzeją tylko rurki, kaloryferów nie odkręcam bo nie lubię zaduchu a pies sapie i dużo pije jak mu gorąco . Tak więc przewiduje zrobić eksperyment i nie grzać w tym roku wcale. Sąsiedzi chyba grzeją jak szaleni bo to nie możliwe aby było aż tak ciepło.

w zeszłym roku grzaliśmy ale były drewniane okna.

A jak jest u Was ?


Pasek wagi

Mieszkamy w mieszkaniu narożnym kamienicy. Mimo ze mamy zakręcone kaloryfery i większość dnia mamy otwarte okna, to mamy ponad 20 st. Dla nas to za ciepło i sąsiedzi pewnie nas grzeją odkręcając kaloryfery w opór, bo rozliczamy się od metra. W nocy jest tak gorąco ze wytrzymać się nie da, zeby się nie poprzeziebiac to otwieramy okno w kuchni i zostawiamy uchylone drzwi do sypialni, zeby zbić temperaturę. Niektórzy to w zimie musza chodzić w podkoszulkach jakby było lato, kosmos.

Najbardziej się bałam że jak zakręcę grzejniki to się grzyb zrobi ale skoro też tak macie robicie to się mniej martwie

Pasek wagi

24 stopnie ;)

RudaMaruda93 napisał(a):

A co do liczników, każdy ma osobny, mamy też osobne na kaloryferach i zużycie idzie przez wifi do spółdzielni. W zeszłym roku mieliśmy za ogrzewanie nadpłatę 700 zł ponad. 

To są podzielniki elektroniczne. I nie do spółdzielni idą te odczyty. Tylko przychodzi sobie Pan, który za pomocą urządzenia zczytuje te liczniki. Musi być w odpowiednim miejscu żeby je ściągnąć. A dopiero to później wędruje dalej. To tak w skrócie. 

dominoa napisał(a):

RudaMaruda93 napisał(a):

A co do liczników, każdy ma osobny, mamy też osobne na kaloryferach i zużycie idzie przez wifi do spółdzielni. W zeszłym roku mieliśmy za ogrzewanie nadpłatę 700 zł ponad. 

To są podzielniki elektroniczne. I nie do spółdzielni idą te odczyty. Tylko przychodzi sobie Pan, który za pomocą urządzenia zczytuje te liczniki. Musi być w odpowiednim miejscu żeby je ściągnąć. A dopiero to później wędruje dalej. To tak w skrócie. 

chodzi o to, że każdy budynek ma jakiś bilans cieplny- jak jeden nie grzeje, to drugi go dogrzewa. U mnie fabrycznie nie można było zakręcić kaloryferów- przy otwartym oknie kaloryfery grzały. Mąż musiał grzybki poprzestawiać w termostatach, bo była duchota- teraz nie włączam kaloryferów i w końcu mam znośną temperaturę, że nawet mi chłodno czasami, wcześniej było 24 stopni. Powyżej mam mieszkanie na licytacji. Gdy sąsiad zszedł z tego świata i zostało puste mieszkanie, u nas jest o stopień chłodniej- czuć, że jest zimniej, bo nie grzeje.

agazur57 napisał(a):

dominoa napisał(a):

RudaMaruda93 napisał(a):

A co do liczników, każdy ma osobny, mamy też osobne na kaloryferach i zużycie idzie przez wifi do spółdzielni. W zeszłym roku mieliśmy za ogrzewanie nadpłatę 700 zł ponad. 

To są podzielniki elektroniczne. I nie do spółdzielni idą te odczyty. Tylko przychodzi sobie Pan, który za pomocą urządzenia zczytuje te liczniki. Musi być w odpowiednim miejscu żeby je ściągnąć. A dopiero to później wędruje dalej. To tak w skrócie. 

chodzi o to, że każdy budynek ma jakiś bilans cieplny- jak jeden nie grzeje, to drugi go dogrzewa. U mnie fabrycznie nie można było zakręcić kaloryferów- przy otwartym oknie kaloryfery grzały. Mąż musiał grzybki poprzestawiać w termostatach, bo była duchota- teraz nie włączam kaloryferów i w końcu mam znośną temperaturę, że nawet mi chłodno czasami, wcześniej było 24 stopni. Powyżej mam mieszkanie na licytacji. Gdy sąsiad zszedł z tego świata i zostało puste mieszkanie, u nas jest o stopień chłodniej- czuć, że jest zimniej, bo nie grzeje.

To tak nie do końca wygląda, że jeden grzeje a drugi z tego korzysta. Generalnie koszty liczone są wg podziału %. Generalnie na to 100 % skladaja sie koszty liczone wg m2 i wg zuzycia. I teraz zależy jaki ten podział macie. U nas nie jest to zdefiniowane w żadnymi przepisami. Dużo by tłumaczyć jak to wygląda od strony sporządzenia rozliczenia rocznego. Bo takie zapewne dostajesz. 

21 stopni, w nocy nawet mniej. Nie lubię, gdy jest zbyt ciepło.

Z wyłączonymi grzejnikami ok 22 stopni. Rzadko grzejemy, bo ponoć temperatura ok. 20 stopni w domu jest najkorzystniejsza, ale muszę przyznać, że z moją niedoczynnością tarczycy, jest mi wiecznie zimno, podczas gdy mąż i dziecko latają w krótkich rękawkach.

Od zawsze mamy 21 i nie mamy grzyba (dom) na ścianach, ale fakt, osadza się na oknach przy uszczelkach, gdy się woda skrapla. Ale to wystarczy czesto przetrzeć, ja już jestem na to uczulona (zwłaszcza łazienka i kuchnia).

Ciekawe, czy te babki, które nigdy nie grzały teraz zaczną grzać, jak sasiedzi też wyłącza kaloryfery😂

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.