- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 listopada 2022, 18:41
Kiedyś myślałam że "stara panna z kotem" to takie głupie gadanie, ale teraz znam jedynie 3 singielki 35+... i wszystkie mają koty :D no i Keyma, też ma kota.
Gdybym była singielką, raczej wolałabym mieć psa. Z psem zawsze jest okazja do poznania innych właścicieli psów na spacerze i zyskanie nowych koleżanek, kolegów, a może i partnera.
Zapytałam jednej singielki, czemu akurat koty, to stwierdziła, że z kotami jest mało roboty, nie musi z nimi wychodzić, a przynajmniej nie jest sama w domu. Wy też znacie starsze singielki z kotami? :P
17 listopada 2022, 08:08
Ja jak mieszkałam sama też myślałam o zwierzaku, od zawsze wolałam psy, ale ze względu na pracę rozważałam kota. Całe szczęście, że jednak się nie zdecydowałam :-D później jak już wyszłam za mąż i teściowa robiła remont mieszkania, zaopiekowaliśmy się jej kotem. Bardzo tego kota lubiłam ale mimo to, ta kuweta to straszna uciążliwość. Ze względu na wielkość mieszkania (kawalerka), kuweta musiała stać w pokoju i pomimo częstego sprzątania (3 razy dziennie) i tak ją czułam, dodatkowo wychodząc z kuwety wysypywał żwirek (odkurzałam co najmniej dwa razy dziennie). Teraz mamy psiaka i daje mi dużo więcej radości niż kot :-)
A jeszcze co do tematu to ja raczej w swoim otoczeniu nie zaobserwowałam, żeby był taki trend. Natomiast jestem to w stanie zrozumieć, no bo jak ktoś jest sam i długo pracuje to pies będzie się męczył w mieszkaniu sam przez wiele godzin, kot pod tym względem jest łatwiejszy w obsłudze.
17 listopada 2022, 08:17
Kiedyś myślałam że "stara panna z kotem" to takie głupie gadanie, ale teraz znam jedynie 3 singielki 35+... i wszystkie mają koty :D no i Keyma, też ma kota.
Gdybym była singielką, raczej wolałabym mieć psa. Z psem zawsze jest okazja do poznania innych właścicieli psów na spacerze i zyskanie nowych koleżanek, kolegów, a może i partnera.
Zapytałam jednej singielki, czemu akurat koty, to stwierdziła, że z kotami jest mało roboty, nie musi z nimi wychodzić, a przynajmniej nie jest sama w domu. Wy też znacie starsze singielki z kotami? :P
kot jest wygodniejszy i nie trzeba go wyprowadzać na dwór- może przesiedzieć cały dzień. Pies jest bardziej społeczny i gdy się nudzi, to może narobić szkód, szczekać, no i trzeba z nim wychodzić. Miałam samotnego znajomego, który mówił, że jak przychodzi do domu, to jego pies jest jedyną istotą która cieszy się na jego widok
17 listopada 2022, 09:01
Znam dwie singielki, które przygarnęły psy... więc to chyba nie jest reguła. Sama (chociaż jestem w związku) zdecydowałabym się na kota, właśnie ze względu ich mniej wymagający charakter. Nie lubię też "zapachu" psów.
17 listopada 2022, 12:31
Kot jest najpopularniejszym zwierzeciem domowym na świecie więc zwyczajnie bedzie ich najwięcej, czy to u singli czy u rodzin.
17 listopada 2022, 21:17
ja mam myszy. Nie muszę ich nawet adoptować same przychodzą. I nie wymagają nawet specjalnej opieki. Łapie je czasem do klatki i wynoszę na spacer na pola skąd już wracają samodzielnie
słodko
Edytowany przez Użytkownik4706021 17 listopada 2022, 21:17
18 listopada 2022, 01:09
moj wybór na kota padł dlatego że sie sam się wprowadził dosłownie sam (stwierdziłam że niech zostanie na jedną noc 5 lat temu ;P- miałam 30 lat nie wiem czy tostaropanienstow bo za bardzo mój status związku mnie nie obchodził ani to co na ten temat myślą inni), ogólnie nie przepadam za kotami ale na psa nie miałam szans bo pracowałam 12-16 godzin dziennie.. kot na luzie mógł zostać sam.. potem żeby nie siedział sam wzięłam mu zupełnie przypadkiem drugiego kota- trafił na eutanazję z powodu agresji więc go adoptowalam z myślą że będzie podał się mojej mamie i go ode mnie wziemie- mama stwierdziła że jej się nie podoba ;) więc został u mnie...
jak poznałam mojego partnera to on już miał kota więc się zrobiły 3 koty... A czwartego nie tak dawno znaleźliśmy miał zostać na chwilę...
18 listopada 2022, 08:08
Oj z psem jest tyle roboty w bloku, że my ledwo wyrabiamy. 4 razy dziennie spacery. Trzeba być w ciągu dnia w domu. Do tego problem żeby gdzieś wyjechać.
18 listopada 2022, 10:01
Oj z psem jest tyle roboty w bloku, że my ledwo wyrabiamy. 4 razy dziennie spacery. Trzeba być w ciągu dnia w domu. Do tego problem żeby gdzieś wyjechać.
Z psem jest więcej roboty niezależnie czy blok czy dom. Trzymanie psa na zewnątrz w ogrodzie nie zastąpi mu spacerów i poznawania nowych terenów z człowiekiem. Ogród to przedłużenie domu i tyle. I nie trzeba być w ciągu dnia w domu jeśli nauczy się psa być samemu. Co do wyjazdów to są petsitterzy i hotele dla psów więc też nie uważam, aby był to problem (pomijając kwestię, że psa można zabierać ze sobą w coraz więcej miejsc).
18 listopada 2022, 11:38
Oj z psem jest tyle roboty w bloku, że my ledwo wyrabiamy. 4 razy dziennie spacery. Trzeba być w ciągu dnia w domu. Do tego problem żeby gdzieś wyjechać.
Z psem jest więcej roboty niezależnie czy blok czy dom. Trzymanie psa na zewnątrz w ogrodzie nie zastąpi mu spacerów i poznawania nowych terenów z człowiekiem. Ogród to przedłużenie domu i tyle. I nie trzeba być w ciągu dnia w domu jeśli nauczy się psa być samemu. Co do wyjazdów to są petsitterzy i hotele dla psów więc też nie uważam, aby był to problem (pomijając kwestię, że psa można zabierać ze sobą w coraz więcej miejsc).
Nasz zostanie kilka godzin, ale 8-10 godzin to moim zdaniem za dużo. Do samolotu psa nie weźmiesz, a na hotel nie wszystkich stać.
Dla chcącego nic trudnego, ale trzeba to wszystko przemyśleć przed wzięciem psa.
18 listopada 2022, 12:08
moj wybór na kota padł dlatego że sie sam się wprowadził dosłownie sam (stwierdziłam że niech zostanie na jedną noc 5 lat temu ;P- miałam 30 lat nie wiem czy tostaropanienstow bo za bardzo mój status związku mnie nie obchodził ani to co na ten temat myślą inni), ogólnie nie przepadam za kotami ale na psa nie miałam szans bo pracowałam 12-16 godzin dziennie.. kot na luzie mógł zostać sam.. potem żeby nie siedział sam wzięłam mu zupełnie przypadkiem drugiego kota- trafił na eutanazję z powodu agresji więc go adoptowalam z myślą że będzie podał się mojej mamie i go ode mnie wziemie- mama stwierdziła że jej się nie podoba ;) więc został u mnie...
jak poznałam mojego partnera to on już miał kota więc się zrobiły 3 koty... A czwartego nie tak dawno znaleźliśmy miał zostać na chwilę...
Bardzo podoba mi się ta historia 😀, też tak mam. Miał być jeden a są już 3.