Temat: Zawiodłam się na góralach..

Dziewczyny właśnie wróciłam z 2 miesięcznej delegacji w górach. Byłam w Tatrach i Pieninach. Poza sezonem, głównie małe miejscowości. 
Moja babcia była góralką i często opowiadała o życiu w Polskich górach. O tych tradycjach, pięknych widokach. 
Chyba sobie idealizowałam przez to górali..  Kojarzyłam ich głownie z życiem rodzinnym, góralską muzyką i kuchnią, pracą na świeżym powietrzu, paleniskiem i kominkami, dobrym charakterem i gościnnością. 
Spotkałam się z chamstwem, nie miłym zachowaniem, patrzeniem na "nie górali" z góry i przede wszystkim pijaństwem! 

Uderzyło we mnie to podkreślanie przez tamtejszych ludzi, że są góralami. Rozmawiałam z różnymi osobami i praktycznie każdy co chwilę wspominał, że jest góralem. Nawet jak zrobił to dwie minuty temu.. 
Dwa, spotkałam się notorycznym patrzeniem z góry na turystów. Wyśmiewanie ich, narzekaniem, nie miłe uwagi. 
Trzy, okropna wrogość do NIE górali, którzy zamieszkali lub chcą zamieszkać w górach. Wręcz taka nienawiść i podkreślanie, że nigdy góralami nie będą i nie powinni w górach zamieszkiwać, budować się itp. 
Byłam w miejscowości gdzie wójt mega dużo zrobił dla okolicznych wiosek, to i tak ludzie wypowiadali się o nim z nienawiścią, bo on nie do końca góral i przez to nie swój. 
Najgorzy był ogromny problem z alkoholizmem, spotykałam się z tym praktycznie na każdym kroku głownie u starszych mężczyzn. 


Chodziłam, zagadywałam, byłam ciekawa. Z racji tej babci miałam sporą wiedzę teoretyczną o tradycjach czy stylu życia w górach. Więc nie raz rozmawiałam z w najlepsze z kimś i nagle tekst w stylu " dobrze godosz ale i tak nie jesteś góralka". 
W w jednej bacówce to trzech górali zrobiło mi wykład, że nawet moje dzieci nie będa góralami tylko dopiero ich wnuki czy coś. Chociaż mówiłam im, że ja nie jestem i nie czuje się góralką i ich szanuje...  A jak jakiś gość powiedział że chce w górach zamieszkać to się wręcz wkurzyli. 
Zaczęli mu mówić, że i tak nie umie żyć w górach i góry nie dla niego i tym podobne rzeczy...  To było tak dziwne... 

Tak samo jak rozmawiałam sobie z ludzmi i rzucałam tekstem typu "zachmurzyło się, chyba zacznie padać" to od razu reakcja w stylu "to są góry, my górale tak żyjemy". Chociaż w ogóle nie było tematu o góralach.. 😓

Najgorsze jednak było takie wytykanie, że nie jest się stąd na każdym kroku. Typu, nie mogłam otworzyć bramy, bo był zawias zepsuty? 
- Nie tutejsza to i wejść nie umie. 
Mówię, że potrafię dobrze grać na skrzypcach? 
- Tak jak prawdziwy góral to nigdy nie zagram i żaden skrzypek z całej europy też nie. 
Opowiadam, że kiedyś hodowałam konie? 
- U nas konie się inaczej chowa i tylko górale rozumieją i wiedzą jak... 

Chwilami miałam wrażenie, że to dochodzi do granic absurdu. Jakby górale uważali się za lepszy gatunek Polaka. XD 
Serio zastanawiam się czy ja miałam pecha do ludzi, czy rzeczywiście tam tak jest? Bo aż niedowierzam, że górale tak traktują innych zawsze.
Proszę napiszcie mi swoje doświadczenia z góralami i powiedzcie, że miałam pecha..  Bo wolałabym już tak. :D 


Ja gory uwielbiam, ale gorale, szcegolnie ci z okolic Zakopanego kojarza mi sie ze wszystkim co najgorsze. Od czasu kiedy bylam mala i pamietam jak na wieczornym spacerze totalnie naje^any goral probowal wjechac saniami  zaprzezonymi w dwa konie w moja mame i malutkiego brata. Taka zabawa na ostro zakrapianym kuligu.

Pasek wagi

Ja bym nie wrzucala wszystkich do jednego worka, bo spotkalam i sympatycznych gorali i takich niezbyt. Hitem bylo natomiast, jak wynajmowalismy pokoj u rodziny i sie pan domu upil, przyszedl do nas i zaczal okrutnie przeklinac, jak bardzo nie lubi pracy z dziecmi. Raz, ze sam mial dwojke, dwa, ze u nich na pokojach byly same rodziny z dziecmi, trzy, byl kierowca autokaru wozacego szkolne wycieczki. Przyznam, ze trzeba miec tupet, zeby rzucajac k**wami mowic przy gosciach z dziecmi, jak bardzo mu dzieci dzialaja na nerwy i jak bardzo mialby im ochote natluc. I nie, niczym mu nie podpadlismy, po prostu procenty strzelily mu do glowy.

Ja od pewnego czasu nie lubię Zakopanego ani Tatr. Zdecydowanie wolę jechać w Sudety czy Beskidy. 

Myślę, że po prostu nie warto mitologizować niczego, a jak już musimy, to nie warto własnej mitologii konfrontować z rzeczywistością, bo będzie przykro. To nie dotyczy tylko górali. Sama jestem dziewuchą ze wsi i trochę mnie bawi, jak osoby z miasta sprowadzające się z miasta na wieś są po kilku latach rozczarowane, bo sądziły, że ludzie na wsi sadzą marchewkę, żeby mieć ekologiczną i same pieką chleb, bo taki jest lepszy (a nie dlatego, że jest to przejaw biedy i wymuszonej samowystarczalności). Moja rodzina mieszka w jednym miejscu od lat 60-tych i nadal jest obca (bo nie przyjechała ze wschodu w wagonach bydlęcych). Pewnie to wygląda z boku głupio, ale z braku innych osiągnięć, punktem odniesienia dla dumy jest sam fakt bycia w jakiejś grupie.

mysz9 napisał(a):

Myślę, że po prostu nie warto mitologizować niczego, a jak już musimy, to nie warto własnej mitologii konfrontować z rzeczywistością, bo będzie przykro. To nie dotyczy tylko górali. Sama jestem dziewuchą ze wsi i trochę mnie bawi, jak osoby z miasta sprowadzające się z miasta na wieś są po kilku latach rozczarowane, bo sądziły, że ludzie na wsi sadzą marchewkę, żeby mieć ekologiczną i same pieką chleb, bo taki jest lepszy (a nie dlatego, że jest to przejaw biedy i wymuszonej samowystarczalności). Moja rodzina mieszka w jednym miejscu od lat 60-tych i nadal jest obca (bo nie przyjechała ze wschodu w wagonach bydlęcych). Pewnie to wygląda z boku głupio, ale z braku innych osiągnięć, punktem odniesienia dla dumy jest sam fakt bycia w jakiejś grupie.

ale coś w tym jest, z opowiadań wiem, że ci, co się wybudowali na wsi nawet, jeśli to było 30 lat temu, to nadal są miastowymi a "swoi" mają wszędzie znajomości, nawet ich dzieci są czulej traktowane w przedszkolu czy szkole, bo się wszyscy znają, za to dzieci "obce" obojętnie, czyli dostają minimum 

W wodzie w górach ponoć jest za mało litu i stąd są porywczy i mają skłonność do alkoholu. Nie żeby tylko górale ale coś w tym jest. W życiu nie chciałabym tam mieszkać. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.