- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 lipca 2022, 20:25
Wyjeżdżamy na wakacje w niedziele i 2 dni temu teściowie poinformowali nas, że oni też postanowili pojechać tam gdzie my w tym samym terminie. Wcześniej zdarzało się już, że teściowie dojeżdżali do jakiejs miejscowości w której wypoczywaliśmy, ale byliśmy w jednym miejscu razem gora dwa dni i tyle od biedy mogłam wytrzymać. W tym roku będzie to na nasz 13 dniowy wyjazd aż 7 dni.
Jestem wściekła. Moj mąż na co dzień dużo pracuje, również w weekendy, mamy dziecko, wiadomo obowiązki domowe i zawodowe powodują, że mamy dla siebie mało czasu. W dodatku obowiązkowo raz w tygodniu jesteśmy u tesciow i w 99 % jest to weekend. Co do zasady nic do tesciow nie mam, ale cały rok czekam na urlop, żeby gdzieś wyjechać i pobyć tylko z mężem i dzieckiem, a tu znowu teściowie. W dodatku oni mają zupełnie inny tryb życia niż my : oni wcześnie chodzą spać i wcześnie wstają , wcześnie tez jedzą posiłki my wręcz przeciwnie. Wspólne wyjście na plażę to szukanie kompromisów których ja nie chce szukać przez pół urlopu, wychodzenie z plaży dużo wcześniej niż gdybyśmy byli sami, czyli w moim odczucie marnowanie urlopu. Moja teściowa jest marudna i wiecznie wisi na moim mężu, a ja chciałam pobyć w końcu więcej czasu z mężem. Teść cały dzień pakuje nam w dziecko słodycze i cały czas muszę się z nim wykłócać i sluchać jaka to pozbawiam syna dzieciństwa , bo zabraniam mu jeść słodycze bez ograniczeń.
Niektorzy pewnie napiszą, że powinnam szukać plusów takiego rozwiązania, bo tesciowie przypilnują nam dziecka , a my będziemy mogli spędzić czas we dwoje, niestety teściowie to mało odpowiedzialni ludzie i nie wchodzi w grę, aby sami zajmowali się dzieckiem zwłaszcza nad morzem , mąż ma takie samo zdanie.
Powiedziałam mężowi co uważam, ale on tylko powtarza, że będzie dobrze i będę zadowolona .
Teściowie ciągle będą chcieli z nami wychodzić , z nami jeść posiłki itd. Miejscowosc do której jedziemy jest mała, turystów na plaży też nie ma wielu, więc trudno żebyśmy będąc na plaży udawali, że nie widzimy teściów. Co robić ? Jak to rozwiązać?
27 lipca 2022, 18:58
Ja bym skorzystała z przyzwolenia męża i przy pierwszej okazji wytłumaczyła teściom że nie jesteście razem na wakacjach. Np gdy będą hcieli razem plażować albo ustalać pory posiłków itd. A po powrocie oznajmiła mężowi że koniec jego pępowiny, że nie będzie co tydzień u rodziców i że nie chcesz więcej żyć w układzie który Ci nie odpowiada.
a jak mamusia jest katoliczką, to powinna wiedzieć, co oznacza danie błogosławieństwa na ślubie syna, tj. że ma się nie wtrącać i nie doprowadzać do zwad w małżeństwie, polecić wyspowiadanie się i że ty się księdzu zwierzyłaś już 😆
28 lipca 2022, 12:44
Po tym jak potraktował Cię mąż podczas próby rozmowy, spakowała bym dziecko i siebie i wróciła do rodziców.
Chłopczyk (nie facet) narobił bałaganu i jeszcze liczy, że Ty po nim posprzątasz, on ma jakiś problem sam ze sobą.
29 lipca 2022, 12:06
Tutaj niestety problem z jest z Twoim mężem który nie odciął pępowiny, nie potrafi postawić jasno granic.
Ja mam taki charakter, ze bym nie pojechała, nawet jakbym miała stracić kasę. Na pewno bym ucięła też co tygodniowe wizyty u teściów. Zdystansowałabym się od męża dopóki się nie ogarnie. Na pewno jakaś terapie małżeństwa bym proponowała.