Temat: Nauka dzieci przez wakacje

Witam,


Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, której dwoje dzieci przez całe wakacje chodzi na zajęcia z matematyki i angielskiego, plus starszy chłopiec jedzie na obóz językowy. Później kolejna koleżanka, syn na karate, pływanie, hiszpański i nie wiem co jeszcze. Zastanowiło mnie jak dużo osób organizuje w ten sposób okres wakacyjny swoich dzieci.

Jeśli o mnie chodzi to gram z synem w gry planszowe bo ma podejrzenie dysortografii i psycholog zaleciła ćwiczenie koncentracji, a planszówki to nasz najmniej bolesny sposób. Ma też ok. 2 godzin angielskiego w tygodniu online(w tym roku mamy je za darmo), ale to luźna nauczycielka dziecięca, żadnej musztry czy prac domowych. Teraz jednak zaczęłam się zastanawiać czy nie powinnam podnieść ambicji i czy wszyscy inni tak robią.


Jak Wy postępujecie ze swoimi dziećmi i co myślicie o całym tym temacie nauki podczas wakacji? Nawet w wakacje mózg powinien trochę ćwiczyć, żeby nie wyjść z formy, wykorzystujecie ten czas na nadrobienie słabszych przedmiotów czy może to bezwględnie powinien być okres absolutnej laby?

W liceum miałam koleżankę, która z mamą na wakacjach przerabiała cały materiał z matematyki na kolejny rok. Mama była nauczycielką matematyki (w innej szkole), nasza klasa miała bardzo rozszerzony profil matematyczny, a koleżanka była super bystra. Nie wiem, po co to robiły, ale nawet po 20 latach pamiętam, że wydawało mi się to bardzo dziwne.

brujita napisał(a):

W liceum miałam koleżankę, która z mamą na wakacjach przerabiała cały materiał z matematyki na kolejny rok. Mama była nauczycielką matematyki (w innej szkole), nasza klasa miała bardzo rozszerzony profil matematyczny, a koleżanka była super bystra. Nie wiem, po co to robiły, ale nawet po 20 latach pamiętam, że wydawało mi się to bardzo dziwne.

no wlasnie  zmarnowaly wakacje na jakies liczenie , ktore skoro byla bystra spokojnie zrobilaby w swoim czasie, ale moze miala ambicje by dziecko blyszczalo na tle klasy. Wyobrazam sobie ze w czasie lekcji musiala sie nudzic robiac cos co z mama juz przerobila. Swoja droga mama miala jakies zawezone horyzonty, wakacje mozna przyjemniej spedzic.

We Włoszech gdzie mieszkam i moje dziecko uczęszcza do szkoły na okres wakacji uczniowie od pierwszej klasy podstawówki maja do przerobienia książkę z ćwiczeniami z materiału przerobionego podczas roku szkolnego. Książka podzielona jest na tygodnie i w każdym tygodniu są różne przedmioty do powtórki. 

Berchen napisał(a):

brujita napisał(a):

W liceum miałam koleżankę, która z mamą na wakacjach przerabiała cały materiał z matematyki na kolejny rok. Mama była nauczycielką matematyki (w innej szkole), nasza klasa miała bardzo rozszerzony profil matematyczny, a koleżanka była super bystra. Nie wiem, po co to robiły, ale nawet po 20 latach pamiętam, że wydawało mi się to bardzo dziwne.

no wlasnie  zmarnowaly wakacje na jakies liczenie , ktore skoro byla bystra spokojnie zrobilaby w swoim czasie, ale moze miala ambicje by dziecko blyszczalo na tle klasy. Wyobrazam sobie ze w czasie lekcji musiala sie nudzic robiac cos co z mama juz przerobila. Swoja droga mama miala jakies zawezone horyzonty, wakacje mozna przyjemniej spedzic.

Błyszczałaby nawet bez tego. Nie sądzę też, że moja koleżanka była do tego zmuszana. Ale jednak wątpię, żeby to był pomysł nastolatki.

cucciolo napisał(a):

We Włoszech gdzie mieszkam i moje dziecko uczęszcza do szkoły na okres wakacji uczniowie od pierwszej klasy podstawówki maja do przerobienia książkę z ćwiczeniami z materiału przerobionego podczas roku szkolnego. Książka podzielona jest na tygodnie i w każdym tygodniu są różne przedmioty do powtórki. 

o rany, to jest chore😓

Z perspektywy matki nastolatka: nigdy nie wpadłabym na tak idiotyczny pomysł, żeby wakacje służyły czemuś innemu niż odpoczynek i beztroskie, leniwe spędzanie czasu. Mój syn jest tegorocznym laureatem paru olimpiad i konkursów kuratoryjnych zatem te coroczne, leniwe wakacje jakoś go nie cofają w rozwoju, wręcz przeciwnie.

Moja cora uczy sie dobrze, nie widze porzeby, zeby jeszcze w wakacje gonc ja do nauki. Ciezko pracowala przez ostatni rok i nalezy jej sie odpoczynek. Jasne, ze mozg powinien cwiczyc, cale zycie, ale dobra ksiazka, ciekawa planszowka, czy jakas lamiglowka (ktore cora lubi i po ktore sama chetnie siega) w zupelnosci wystarcza. Zreszta nawet takie bieganie z rowiesnikami po podworku uczy umiejetnosci spolecznych i rozwija sprawnosc fizyczna. Zupelnie nie widze potrzeby zapisywania ja na dodakowe zajecia edukacyjne.

kiedys we Francji dziećmi się zajmowałam. Ze szkoły na wakacje mieli zadane przerobienie książki. Dla mnie nie jest to taki zły pomysł, bo dużo czasu dziennie to nie zajmowało, ale wymagało zaangażowania rodzica.

enusia83 napisał(a):

Wakacje są dla dzieci po to, żeby odpoczęły. Jakby szkoły pracowały w wakacje, to niejedno dziecko by tam musiało siedzieć. Dzieciom należy się beztroski czas dzieciństwa. Może by tak wreszcie co niektórzy rodzice zajęli się swoimi dziećmi i spędzili z nimi czas? Głupi ten świat... I nie zrozumiem nigdy postępowania niektórych ludzi. Niestety co niektórym rodzicom dzieci w domu przeszkadzają, a więc po kolei wszystkie możliwe zajęcia dodatkowe - oby tylko ktoś dzieckiem się zajął zamiast rodzica. Dobrze, że ja miałam normalne i radosne dzieciństwo, bez wymyślania durnot. Ludzie - sięgnijcie czasami po rozum do głowy. 

moze po prostu rodzice pracują . Spoko jakby miały 2 tygodnie wolnego ale tyle czasu to nikt urlopu nie ma. Ogólnie mają prawie 3 mc różnych ferii o wolnych dni w ciągu roku. A ja urlopu 25 dni. 

no moje się uczyć nie muszą ale musze je zabrać do pracy( dobrze że mam taką opcję). Jakbym miała możliwość świetlicy lub jakiś zajęć to bym skorzystała. Niekoniecznie nauka ale jakieś artystyczne itp.Oczywiście nie całe wakacje . 

Pasek wagi

jeśli dziecko lubi to ok, nie widzę w tym nic złego. Ale znam takich co dziecko siedziało 7dni w tygodniu przez 365dni w roku, tak w każde święto jakie było w kalendarzu i uczyło się z płaczem, co wywoływało w nim agresję fizyczną, ale matka dalej swoje i siedziała z dzieckiem. I dalej z tego co wiem to to robi. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.