Temat: Podrywanie, zaczepki, gwizdy, komplementy

Temat nieco powiązany z wątkiem odnośnie molestowania. Jaki jest Wasz stosunek do zaczepek ze strony obcych mężczyzn, komentarzy na temat Waszego wyglądu, gdy przechodzicie ulicą, gwizdów itp. Na pewno większość z Was miała w życiu sytuacje, gdy np przechodząc koło grupy robotników albo sebiksów na ławce słyszałyście komentarze typu "hej lala" itp.
Mam też na myśli sytuacje nie aż tak prostackie, jak przykład powyżej, ale również od mężczyzn wydawało by się "na poziomie" - klientów, współpracowników, przełożonych ("gdybym wiedział, że taka ładna kobieta mnie będzie obsługiwać, to lepiej bym się przygotował" itp).

Jeśli chodzi o mnie - z jednej strony nie czuję się komfortowo w takich sytuacjach, jeśli ma miejsce na ulicy to po prostu to ignoruje, jeśli słyszę coś podobnego od osoby, z którą rozmawiam to albo dziękuję za komplement albo odpyskuję (w zależności od sytuacji i relacji). Z drugiej jednak strony jest to jakaś forma pochlebstwa i w pewnym sensie cieszę się, że jednak komuś się podobam :D

Żaliłam się kiedyś mężowi, jak to grupka robotników mnie zaczepiała. On z kolei cieszy się, jak zaczepiają go kobiety, nawet takie, które jemu się nie podobają, albo jak starsze współpracownice uśmiechają się, komplementują i robią do niego maślane oczka. Faceci uwielbiają łechtać swoje ego i wydaję mi się, że oni myślą, że nam też się to podoba.

A jak wy reagujecie w takich sytuacjach? Jak się wtedy czujecie i czy uważacie, że jest to przekroczenie jakiejś granicy czy molestowanie?

Pasek wagi

agazur57 napisał(a):

Tonya napisał(a):

Zastanawiam się, czy Polki nie są na tym punkcie trochę przewrażliwione. W krajach południowych, szczególnie we Włoszech i latynoamerykańskich, takie zaczepianie na ulicy to norma i panie zawsze się uśmiechają i machają do podrywaczy. Tam gwiżdzą i cmokają na wszystkie kobiety, nawet te mniej atrakcyjne, a one wydają się być z tego zadowolone i traktują to jako coś zupełnie normalnego. Na początku mnie to strasznie drażniło, ale szybko się przyzwyczaiłam, gdy zobaczyłam, że innym kobietom to odpowiada.

w ich kulturze sa inne "fajne" rzeczy- jak ogromna przemoc w rodzinie i w stosunku do partnerek, ogromna dyskryminacja na rynku pracy itp. Nie znosiłam takich zaczepek, bo zazwyczaj to były chamskie, prostackie odzywki- wychowałam się w typowo robotniczym mieście, gdzie kobieta była dodatkiem do pracującego mężczyzny. Może panie lubią gdy się na nie gwizdze i cmoka jak na klacze.

🏆

to zależy. 

Uliczne zaczepki mnie wkurzają, ale udaje, że nie słyszę.

Z kolei w jednej pracy miałam takie sytuacje, że przełożony powiedział coś dyplomatycznie miłego - np, wiatrak ustawiony wprost na mnie, ja miałam na sobie swoje ulubione perfumy, które uważam ze pachną rzeczywiście bardzo subtelnie i przyjemnie, powiedział po prostu że bardzo przyjemnie u nas w pokoju pachnie - patrząc na mnie. Reszta chłopaków nawet tego nie wyłapała, a mi zrobiło się miło bo z gestami niewerbalnymi był to ewidentnie komplement w moją stronę. - po prostu odzwajemnilam jego uśmiech.


Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.