- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 maja 2022, 13:38
Hej dziewczyny kochane! No nie wiem co mam począć. Dostałam zaproszenie na chrzest córki mojej siostry. Mamy kontakty takie średnie.
Od dziecka ta siostra trzymała się z moim starszym bratem i ja byłam takim trzecim kołem u wozu. Całe dzieciństwo się kłóciliśmy, oni znęcali się trochę nade mną itp. Rodzice nigdy nie reagowali i w sumie szybko uciekłam z domu rodzinnego.
Z całą rodziną kontakt utrzymuje minimalny. Jak byłam młodsza to jeszcze jeździłam do nich na święta i od czasu do czasu odwiedzić. Kiedyś dowiedziałam się, że oni organizują zloty rodzinne, urodziny, święta razem i ja nie byłam na nie zapraszana. Od tego czasu całkiem się zdystansowałam i lata mijały.
Z tą siostrą przy jakiś wyjątkowych okazjach normalnie rozmawiałam, ale totalnie nie ma między nami zażyłości. Ona kiedyś tam zapraszała mnie do siebie itp. Tylko dziwnie było mi ją odwiedzać więdząc, że na przykład tydzień temu spotkali się całą rodziną na urodzinach ojca. A ja ani nie byłam zaproszona, ani o niczym poinformowana. (Zawsze dowiadywałam się od dalszej rodziny czy sąsiadów).
Teraz ona urodziła córkę i wysłała mi zaproszenie na chrzest. Chciała do mnie przyjechać i wręczyć osobiście, ale akurat byłam na urlopie.
Mam mieszane uczucie co do tej sytuacji. Trochę dziwnie będę się czuła wśród rodziny, właściwie nie utrzymując z nimi kontaktu. Z drugiej strony z tą siostrą nie jestem pokłócona i mamy wspólnie zalesioną działkę. Zastanawiam się czy iść czy nie.
Powiem Wam szczerze, że przez ostatnie lata ja się poddałam i przestałam walczyć o dobre relacje z nimi. Jakoś zawsze czułam się takim odrzutkiem w rodzinie. Nie miałam zamiaru wcale się do nich odzywać i widywać z wyjątkiem pogrzebów. No i jest to takie dziwnie wszystko, bo brat mnie na chrzciny i swój ślub nie zaprosił. Rodzice na czterdziestolecie również, a siostra się wyłamała.
Moze ktoś z was ma jakieś doświadczenie i mi doradzi?
PS: Wiem, że to wszystko dziwne, każdy tak mówi jeśli opowiem mu o moich relacjach z najbliższą rodzinką. :)
25 maja 2022, 21:18
Szczerze mówiąc trudno mi się wczuć w Twoją sytuację. Rodzina zawsze była dla mnie najważniejsza. I właśnie z rodzeństwem kłócę się jak diabli, ale równie szybko nam przechodzi.
Nie rozumiem, dlaczego miałaś takie złe relacje z rodzeństwem? Są dużo starsi? I dlaczego masz takie chłodne relacje z rodzicami? Wydarzyło się w Twojej młodości coś, co miało na to wpływ? Bo tak bez powodu to dziwnie jakoś.
Wydaje mi się, że na chrzciny mimo wszystko bym poszła. Skoro siostra Cię zaprosiła, to znaczy, że chce Cię tam widzieć.
Moja mama miała podobna relacje ze swoją rodziną i uwierz są tacy ludzie, że z nimi się po prostu nie da.
Są tak nieszczerzy i zakłamani, że obcy ludzie okazali dla niej więcej ciepła.
Moja mama zawsze była bardzo dobrym człowiekiem i nie piszę tego, bo jestem jej córka. Wskazują na to fakty i jej stosunek do ludzi.
Po prostu nigdy nie pasowała do swojej rodziny i była traktowana jako "czarna owca".
Byla najmłodszym i niechcianym dzieckiem.
2 starsze siostry trzymały razem sztamę, spotykały się wraz z rodzinami a moją mamę trzymały na dystans.
25 maja 2022, 21:46
Szczerze mówiąc trudno mi się wczuć w Twoją sytuację. Rodzina zawsze była dla mnie najważniejsza. I właśnie z rodzeństwem kłócę się jak diabli, ale równie szybko nam przechodzi.
Nie rozumiem, dlaczego miałaś takie złe relacje z rodzeństwem? Są dużo starsi? I dlaczego masz takie chłodne relacje z rodzicami? Wydarzyło się w Twojej młodości coś, co miało na to wpływ? Bo tak bez powodu to dziwnie jakoś.
Wydaje mi się, że na chrzciny mimo wszystko bym poszła. Skoro siostra Cię zaprosiła, to znaczy, że chce Cię tam widzieć.
Moja mama miała podobna relacje ze swoją rodziną i uwierz są tacy ludzie, że z nimi się po prostu nie da.
Są tak nieszczerzy i zakłamani, że obcy ludzie okazali dla niej więcej ciepła.
Moja mama zawsze była bardzo dobrym człowiekiem i nie piszę tego, bo jestem jej córka. Wskazują na to fakty i jej stosunek do ludzi.
Po prostu nigdy nie pasowała do swojej rodziny i była traktowana jako "czarna owca".
Byla najmłodszym i niechcianym dzieckiem.
2 starsze siostry trzymały razem sztamę, spotykały się wraz z rodzinami a moją mamę trzymały na dystans.
Znam podobną historię, gdzie córka była przez ojca wyzywana, a nawet wyrzucona z domu (szkoda słów na to wszystko...) na starość zajęła się nim, wzięła pod swój dach, zmieniała pieluchy, karmiła, kąpała).
Każdy jest innym człowiekiem, każdy inaczej postąpi. Nieważne jaką decyzję podejmiesz, musisz Ty się czuć z tym wszystkim dobrze... I najważniejsze nie obwiniać siebie.
26 maja 2022, 09:30
Musialas nieźle nawywijac (ale nie chcesz did przyznac),ze tak ograniczyli kontakty.
26 maja 2022, 11:13
Musialas nieźle nawywijac (ale nie chcesz did przyznac),ze tak ograniczyli kontakty.
Chyba nie aż tak, jeśli siostra zaprasza... Bywają różne sytuacje. Czasami ktoś nawywijał i nie pochwali się tym, a czasami zwyczajnie miał pecha urodzić się wśród głupców.
26 maja 2022, 11:28
Jak masz ochotę to idź. Jeśli masz iść bo masz jakieś poczucie obowiązku, a ochoty brak to nie idź. Wyslij prezent i tyle.
Siostra mogła zaprosić bo jej zależy a mogła bo tak wypada. Brat nie prosił bo może się mniej przejmuje konwenansami.
Edytowany przez Użytkownik4706021 26 maja 2022, 11:31
26 maja 2022, 12:09
Hej dziewczyny kochane! No nie wiem co mam począć. Dostałam zaproszenie na chrzest córki mojej siostry. Mamy kontakty takie średnie. Od dziecka ta siostra trzymała się z moim starszym bratem i ja byłam takim trzecim kołem u wozu. Całe dzieciństwo się kłóciliśmy, oni znęcali się trochę nade mną itp. Rodzice nigdy nie reagowali i w sumie szybko uciekłam z domu rodzinnego. Z całą rodziną kontakt utrzymuje minimalny. Jak byłam młodsza to jeszcze jeździłam do nich na święta i od czasu do czasu odwiedzić. Kiedyś dowiedziałam się, że oni organizują zloty rodzinne, urodziny, święta razem i ja nie byłam na nie zapraszana. Od tego czasu całkiem się zdystansowałam i lata mijały. Z tą siostrą przy jakiś wyjątkowych okazjach normalnie rozmawiałam, ale totalnie nie ma między nami zażyłości. Ona kiedyś tam zapraszała mnie do siebie itp. Tylko dziwnie było mi ją odwiedzać więdząc, że na przykład tydzień temu spotkali się całą rodziną na urodzinach ojca. A ja ani nie byłam zaproszona, ani o niczym poinformowana. (Zawsze dowiadywałam się od dalszej rodziny czy sąsiadów).Teraz ona urodziła córkę i wysłała mi zaproszenie na chrzest. Chciała do mnie przyjechać i wręczyć osobiście, ale akurat byłam na urlopie. Mam mieszane uczucie co do tej sytuacji. Trochę dziwnie będę się czuła wśród rodziny, właściwie nie utrzymując z nimi kontaktu. Z drugiej strony z tą siostrą nie jestem pokłócona i mamy wspólnie zalesioną działkę. Zastanawiam się czy iść czy nie. Powiem Wam szczerze, że przez ostatnie lata ja się poddałam i przestałam walczyć o dobre relacje z nimi. Jakoś zawsze czułam się takim odrzutkiem w rodzinie. Nie miałam zamiaru wcale się do nich odzywać i widywać z wyjątkiem pogrzebów. No i jest to takie dziwnie wszystko, bo brat mnie na chrzciny i swój ślub nie zaprosił. Rodzice na czterdziestolecie również, a siostra się wyłamała. Moze ktoś z was ma jakieś doświadczenie i mi doradzi? PS: Wiem, że to wszystko dziwne, każdy tak mówi jeśli opowiem mu o moich relacjach z najbliższą rodzinką. :)
Zrób jak chcesz. Czy czujesz potrzebę czy wolisz nie? Ja nie mam kontaktu z moimi braćmi bo oni wiecznie walczyli między sobą a ja byłam boją na morzu w którą uderzały ich fale. Jak byłam w zgodzie z jednym to drugi się obrażał. Także rodzice umarli i dałam na spokój. Na mój ślub ich nie zaprosiłam. Oni nie zaprosili mnie na komunię. Mi z tym dobrze. Teraz planujemy urlop w Polsce i jeden z braćmi oficjalnie nie zaprosił mnie ale mojego męża a jego żona powiedziała , że ona w tym czasie gdy oni będą pili będzie mogła pogodac ze mną. Czyli traktuje to jako zaproszenie. Zrób jak ci rozum i serce podpowiada. W zgodzie ze sobą
26 maja 2022, 13:01
Ja bym nie szła, ale ogólnie nie jestem rodzinną osobą
27 maja 2022, 20:12
Ja chyba bym poszla. Wydaje mi sie, ze siostra moze w ten sposob probowac wyciagnac do Ciebie reke. Ale musisz zrobic tak jak Ty czujesz, a nie to, co Ci podopowiedza inny. Ty przez lata bylas w tej relacji, my ja znamy tylko z krotkiego opisu. Na pewno nie kierowalabym sie "wypada" czy "nie wypada" albo "co ludzie powiedza". Zawsze mozesz tez pojawic sie tylko na Mszy Sw. albo odwiedzic siostre w innym terminie i wreczyc jej jakis drobiazg dla jej corki (jesli chcialabys dac siostrze szanse, ale niekoniecznie w obecnosci reszty rodziny).
27 maja 2022, 21:35
Poszłabym, pokazała wyższość, ale przede wszystkim masz do pogadania z rodzicami.. ja bym im wygarnęła, a po tym już przynajmniej było by wiadomo, dlaczego nie macie kontaktu, więzi. Starzy ludzie, z tamtych czasów, nie widzą, że się źle zachowywali, jedyne co widzą, to wyrodną córkę/syna, bez refleksji żadnych, czy aby nie są przyczyną takiego stanu rzeczy.