- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 stycznia 2022, 21:08
Chcę poszukać czegoś polskiego z ang. napisami. Macie jakiś pomysł? Chciałam szukać typowego, polskiego, starego filmu (ale zabawnego, typu kogel mogel 1, sami swoi), ale obawiam się, że takie filmy są śmieszne tylko dla Polaków. Macie jakiś pomysł? Facet z Portugalii.
Edytowany przez 18 stycznia 2022, 21:47
19 stycznia 2022, 09:48
Jest serial na Netflix kryminalny. O prokuratorze który jako nastolatek był na obozie i na tan ktoś zginął .jego matka była tam opiekunka .jego siostra zaginęła bez śladu. Nie pamiętam tytułu. Ale naprawdę dobry .
jeszcze 1984. Ale mocne to i wymaga trochę politycznej wiedzy ogólnoświatowej.
ze starszych młode wilki
To byl chyba Into the woods, albo The woods, na podstawie książki Harlana Cobena. Fajny serial.
19 stycznia 2022, 09:54
Seksmisja w dzisiejszych czasach, dla kogoś wychowanego bardziej po europejsku, to naprawdę nie jest dobry wybór. Ani śmieszny film. Nic się nie zestarzało tak źle, jak Seksmisja. A nie, Kogel-mogel, jak któraś z was wyżej wspomniała. Też tragedia patrząc na to z dzisiejszej perspektywy.
Edytowany przez badguy 19 stycznia 2022, 09:56
19 stycznia 2022, 10:21
Pytanie, dlaczego chcesz by obcokrajowiec obejrzal polski film?
Jesli ma to sluzyc poznaniu polskiej rzeczywistosci czy mentalnosci to jeden film nie wystarczy, bedziesz musiala wylozyc cala historie, a i ze zrozumieniem czasem jest problem (tlumaczenie czesto jest takiej sobie jakosci).
Jesli po prostu polski film, zeby posluchal jezyka, to nie ma sensu;-) Polskie filmy nie sa jakies bardziej wartosciowe niz produkcje z innych krajow.
Takie moje zdanie, bo przerabialam temat na wlasnej skorze.
Wole obejrzec razem film po ang., dobrac odpowiednio tematyke i dobrze sie bawic.
Edytowany przez LinuxS 19 stycznia 2022, 10:22
19 stycznia 2022, 11:17
Pytanie, dlaczego chcesz by obcokrajowiec obejrzal polski film? Jesli ma to sluzyc poznaniu polskiej rzeczywistosci czy mentalnosci to jeden film nie wystarczy, bedziesz musiala wylozyc cala historie, a i ze zrozumieniem czasem jest problem (tlumaczenie czesto jest takiej sobie jakosci). Jesli po prostu polski film, zeby posluchal jezyka, to nie ma sensu;-) Polskie filmy nie sa jakies bardziej wartosciowe niz produkcje z innych krajow. Takie moje zdanie, bo przerabialam temat na wlasnej skorze. Wole obejrzec razem film po ang., dobrac odpowiednio tematyke i dobrze sie bawic.
Bardzo się zgadzam. W dodatku obcokrajowcy nie patrzą na film jako fragment rzeczywistości (widziany w krzywym zwierciadle). Traktują to jako dokument. Jeśli pokażesz mu "Misia", to nie tylko nie zrozumie smaczków, ale będzie przekonany, że u nas węgiel się wozi furmankami, a łyżki w barach są na łańcuchach.
Bywałam na prezentacjach polskich filmów zagranicą. Zawsze musiałam tłumaczyć, że śnieg u nas nie leży cały rok, a półki w sklepach nie są puste.
19 stycznia 2022, 11:28
Pytanie, dlaczego chcesz by obcokrajowiec obejrzal polski film? Jesli ma to sluzyc poznaniu polskiej rzeczywistosci czy mentalnosci to jeden film nie wystarczy, bedziesz musiala wylozyc cala historie, a i ze zrozumieniem czasem jest problem (tlumaczenie czesto jest takiej sobie jakosci). Jesli po prostu polski film, zeby posluchal jezyka, to nie ma sensu;-) Polskie filmy nie sa jakies bardziej wartosciowe niz produkcje z innych krajow. Takie moje zdanie, bo przerabialam temat na wlasnej skorze. Wole obejrzec razem film po ang., dobrac odpowiednio tematyke i dobrze sie bawic.
Bardzo się zgadzam. W dodatku obcokrajowcy nie patrzą na film jako fragment rzeczywistości (widziany w krzywym zwierciadle). Traktują to jako dokument. Jeśli pokażesz mu "Misia", to nie tylko nie zrozumie smaczków, ale będzie przekonany, że u nas węgiel się wozi furmankami, a łyżki w barach są na łańcuchach.
Bywałam na prezentacjach polskich filmów zagranicą. Zawsze musiałam tłumaczyć, że śnieg u nas nie leży cały rok, a półki w sklepach nie są puste.
Serio? Zdarza mi się czasami obejrzeć filmy z krajów, które się nie wsławiły na świecie w dziedzinie kinematografii i nie biorę tego co jest w nich pokazane jako odbicie rzeczywistości 1:1. Ba, nawet jak oglądam amerykańskie seriale, to nie zakładam że każdy szpital działa jak New Amsterdam, a policjanci są wyjęci rodem z CSI. Może miałaś po prostu pecha i spotkałaś niezbyt rozgarniętych ludzi? Polecałam zagranicznym znajomym nie raz Kieślowskiego i nigdy się nie spotkałam z tym, żeby to uznali za opis współczesnych realiów.
19 stycznia 2022, 11:34
Ja oglądałam z moim Holendrem W ciemnosci Agnieszki Holland. Podobał mu się nawet.
19 stycznia 2022, 11:46
Pytanie, dlaczego chcesz by obcokrajowiec obejrzal polski film? Jesli ma to sluzyc poznaniu polskiej rzeczywistosci czy mentalnosci to jeden film nie wystarczy, bedziesz musiala wylozyc cala historie, a i ze zrozumieniem czasem jest problem (tlumaczenie czesto jest takiej sobie jakosci). Jesli po prostu polski film, zeby posluchal jezyka, to nie ma sensu;-) Polskie filmy nie sa jakies bardziej wartosciowe niz produkcje z innych krajow. Takie moje zdanie, bo przerabialam temat na wlasnej skorze. Wole obejrzec razem film po ang., dobrac odpowiednio tematyke i dobrze sie bawic.
Bardzo się zgadzam. W dodatku obcokrajowcy nie patrzą na film jako fragment rzeczywistości (widziany w krzywym zwierciadle). Traktują to jako dokument. Jeśli pokażesz mu "Misia", to nie tylko nie zrozumie smaczków, ale będzie przekonany, że u nas węgiel się wozi furmankami, a łyżki w barach są na łańcuchach.
Bywałam na prezentacjach polskich filmów zagranicą. Zawsze musiałam tłumaczyć, że śnieg u nas nie leży cały rok, a półki w sklepach nie są puste.
Serio? Zdarza mi się czasami obejrzeć filmy z krajów, które się nie wsławiły na świecie w dziedzinie kinematografii i nie biorę tego co jest w nich pokazane jako odbicie rzeczywistości 1:1. Ba, nawet jak oglądam amerykańskie seriale, to nie zakładam że każdy szpital działa jak New Amsterdam, a policjanci są wyjęci rodem z CSI. Może miałaś po prostu pecha i spotkałaś niezbyt rozgarniętych ludzi? Polecałam zagranicznym znajomym nie raz Kieślowskiego i nigdy się nie spotkałam z tym, żeby to uznali za opis współczesnych realiów.
Wilena, Ty ogladasz amerykanskie filmy od lat. Logiczne, ze oddziela sie fikcje od faktow, ale tez masz jakis ogolny poglad na dany temat.
Podobnie z produkcjami z innych krajow. Na podstawie kilku filmow czy seriali wyrabiasz jakis tam poglad odnosnie podejscia, kultury, itd. Nadal oddzielajac fikcje od prawdy.
Obejrzenie jednego filmu, szczegolnie jesli pozornie nawiazuje do rzeczywistosci, moze sprawic, ze ktos odbierze go zbyt doslownie. No chyba, ze mowimy o horrorze;-)
I tak, o ile Polacy doceniaja czy zachwycaja sie polskimi produkcjami (i tu nadal zdania podzielone i kwestia gustu) to juz obcokrajowiec niekoniecznie musi to odebrac w taki sam sposob.
Ja probowalam pare polskich filmow i troche porazka. Albo przyspieszona lekcja historii i obyczjowosci w pakiecie do filmu, albo film jak kazdy inny (tylko akurat z polskimi aktorami).
Serio, jesli ktos na codzien oglada filmy po ang. czy w swoim wlasnym jezyku, dobierajac gatunek i konkretny film, to polskie filmy raczej nie powalaja.
19 stycznia 2022, 11:52
Pytanie, dlaczego chcesz by obcokrajowiec obejrzal polski film? Jesli ma to sluzyc poznaniu polskiej rzeczywistosci czy mentalnosci to jeden film nie wystarczy, bedziesz musiala wylozyc cala historie, a i ze zrozumieniem czasem jest problem (tlumaczenie czesto jest takiej sobie jakosci). Jesli po prostu polski film, zeby posluchal jezyka, to nie ma sensu;-) Polskie filmy nie sa jakies bardziej wartosciowe niz produkcje z innych krajow. Takie moje zdanie, bo przerabialam temat na wlasnej skorze. Wole obejrzec razem film po ang., dobrac odpowiednio tematyke i dobrze sie bawic.
Bardzo się zgadzam. W dodatku obcokrajowcy nie patrzą na film jako fragment rzeczywistości (widziany w krzywym zwierciadle). Traktują to jako dokument. Jeśli pokażesz mu "Misia", to nie tylko nie zrozumie smaczków, ale będzie przekonany, że u nas węgiel się wozi furmankami, a łyżki w barach są na łańcuchach.
Bywałam na prezentacjach polskich filmów zagranicą. Zawsze musiałam tłumaczyć, że śnieg u nas nie leży cały rok, a półki w sklepach nie są puste.
coś takiego. Oglądając Misia z moim holenderskim mężem, musiałam tłumaczyć właśnie o łyżkach (pytał, czy tak było), o mecie w kotłowni i dlaczego podwawelska była lepsza, niż czekoladki. Śmiał się, pewnie, ale w innych momentach, niż ja. Na przykład z samolotu 11.05, który odlatuje chyba o pierwszej.
19 stycznia 2022, 12:26
Pytanie, dlaczego chcesz by obcokrajowiec obejrzal polski film? Jesli ma to sluzyc poznaniu polskiej rzeczywistosci czy mentalnosci to jeden film nie wystarczy, bedziesz musiala wylozyc cala historie, a i ze zrozumieniem czasem jest problem (tlumaczenie czesto jest takiej sobie jakosci). Jesli po prostu polski film, zeby posluchal jezyka, to nie ma sensu;-) Polskie filmy nie sa jakies bardziej wartosciowe niz produkcje z innych krajow. Takie moje zdanie, bo przerabialam temat na wlasnej skorze. Wole obejrzec razem film po ang., dobrac odpowiednio tematyke i dobrze sie bawic.
Bardzo się zgadzam. W dodatku obcokrajowcy nie patrzą na film jako fragment rzeczywistości (widziany w krzywym zwierciadle). Traktują to jako dokument. Jeśli pokażesz mu "Misia", to nie tylko nie zrozumie smaczków, ale będzie przekonany, że u nas węgiel się wozi furmankami, a łyżki w barach są na łańcuchach.
Bywałam na prezentacjach polskich filmów zagranicą. Zawsze musiałam tłumaczyć, że śnieg u nas nie leży cały rok, a półki w sklepach nie są puste.
Serio? Zdarza mi się czasami obejrzeć filmy z krajów, które się nie wsławiły na świecie w dziedzinie kinematografii i nie biorę tego co jest w nich pokazane jako odbicie rzeczywistości 1:1. Ba, nawet jak oglądam amerykańskie seriale, to nie zakładam że każdy szpital działa jak New Amsterdam, a policjanci są wyjęci rodem z CSI. Może miałaś po prostu pecha i spotkałaś niezbyt rozgarniętych ludzi? Polecałam zagranicznym znajomym nie raz Kieślowskiego i nigdy się nie spotkałam z tym, żeby to uznali za opis współczesnych realiów.
Wilena, Ty ogladasz amerykanskie filmy od lat. Logiczne, ze oddziela sie fikcje od faktow, ale tez masz jakis ogolny poglad na dany temat.
Podobnie z produkcjami z innych krajow. Na podstawie kilku filmow czy seriali wyrabiasz jakis tam poglad odnosnie podejscia, kultury, itd. Nadal oddzielajac fikcje od prawdy.
Obejrzenie jednego filmu, szczegolnie jesli pozornie nawiazuje do rzeczywistosci, moze sprawic, ze ktos odbierze go zbyt doslownie. No chyba, ze mowimy o horrorze;-)
I tak, o ile Polacy doceniaja czy zachwycaja sie polskimi produkcjami (i tu nadal zdania podzielone i kwestia gustu) to juz obcokrajowiec niekoniecznie musi to odebrac w taki sam sposob.
Ja probowalam pare polskich filmow i troche porazka. Albo przyspieszona lekcja historii i obyczjowosci w pakiecie do filmu, albo film jak kazdy inny (tylko akurat z polskimi aktorami).
Serio, jesli ktos na codzien oglada filmy po ang. czy w swoim wlasnym jezyku, dobierajac gatunek i konkretny film, to polskie filmy raczej nie powalaja.
Sama sobie przeczysz. Nie byłam nigdy na Islandii na przykład, a obejrzałam parę filmów islandzkiej produkcji. Siłą rzeczy na początku miałam obejrzany jeden islandzki film. I nie, nie stwierdziłam, że "o, to napewno dokładnie tak musi wyglądać życie w tym miejscu". Nie mówię, że każdy pokocha polskie kino, mam świadomość że nie. Ale bez sensu też trochę zakładać, że każdy obcokrajowiec to jakis troglodyta funkcjonujący na zasadzie "szklany ekran prawdę ci powie". Jakbym miała znajomych z kraju, z którego bym nie znała żadnych filmów, to chętnie bym chociaż jeden z ich polecenia zobaczyła, z czystej ciekawości po prostu.
19 stycznia 2022, 12:42
Pytanie, dlaczego chcesz by obcokrajowiec obejrzal polski film? Jesli ma to sluzyc poznaniu polskiej rzeczywistosci czy mentalnosci to jeden film nie wystarczy, bedziesz musiala wylozyc cala historie, a i ze zrozumieniem czasem jest problem (tlumaczenie czesto jest takiej sobie jakosci). Jesli po prostu polski film, zeby posluchal jezyka, to nie ma sensu;-) Polskie filmy nie sa jakies bardziej wartosciowe niz produkcje z innych krajow. Takie moje zdanie, bo przerabialam temat na wlasnej skorze. Wole obejrzec razem film po ang., dobrac odpowiednio tematyke i dobrze sie bawic.
Bardzo się zgadzam. W dodatku obcokrajowcy nie patrzą na film jako fragment rzeczywistości (widziany w krzywym zwierciadle). Traktują to jako dokument. Jeśli pokażesz mu "Misia", to nie tylko nie zrozumie smaczków, ale będzie przekonany, że u nas węgiel się wozi furmankami, a łyżki w barach są na łańcuchach.
Bywałam na prezentacjach polskich filmów zagranicą. Zawsze musiałam tłumaczyć, że śnieg u nas nie leży cały rok, a półki w sklepach nie są puste.
Serio? Zdarza mi się czasami obejrzeć filmy z krajów, które się nie wsławiły na świecie w dziedzinie kinematografii i nie biorę tego co jest w nich pokazane jako odbicie rzeczywistości 1:1. Ba, nawet jak oglądam amerykańskie seriale, to nie zakładam że każdy szpital działa jak New Amsterdam, a policjanci są wyjęci rodem z CSI. Może miałaś po prostu pecha i spotkałaś niezbyt rozgarniętych ludzi? Polecałam zagranicznym znajomym nie raz Kieślowskiego i nigdy się nie spotkałam z tym, żeby to uznali za opis współczesnych realiów.
Wilena, Ty ogladasz amerykanskie filmy od lat. Logiczne, ze oddziela sie fikcje od faktow, ale tez masz jakis ogolny poglad na dany temat.
Podobnie z produkcjami z innych krajow. Na podstawie kilku filmow czy seriali wyrabiasz jakis tam poglad odnosnie podejscia, kultury, itd. Nadal oddzielajac fikcje od prawdy.
Obejrzenie jednego filmu, szczegolnie jesli pozornie nawiazuje do rzeczywistosci, moze sprawic, ze ktos odbierze go zbyt doslownie. No chyba, ze mowimy o horrorze;-)
I tak, o ile Polacy doceniaja czy zachwycaja sie polskimi produkcjami (i tu nadal zdania podzielone i kwestia gustu) to juz obcokrajowiec niekoniecznie musi to odebrac w taki sam sposob.
Ja probowalam pare polskich filmow i troche porazka. Albo przyspieszona lekcja historii i obyczjowosci w pakiecie do filmu, albo film jak kazdy inny (tylko akurat z polskimi aktorami).
Serio, jesli ktos na codzien oglada filmy po ang. czy w swoim wlasnym jezyku, dobierajac gatunek i konkretny film, to polskie filmy raczej nie powalaja.
Sama sobie przeczysz. Nie byłam nigdy na Islandii na przykład, a obejrzałam parę filmów islandzkiej produkcji. Siłą rzeczy na początku miałam obejrzany jeden islandzki film. I nie, nie stwierdziłam, że "o, to napewno dokładnie tak musi wyglądać życie w tym miejscu". Nie mówię, że każdy pokocha polskie kino, mam świadomość że nie. Ale bez sensu też trochę zakładać, że każdy obcokrajowiec to jakis troglodyta funkcjonujący na zasadzie "szklany ekran prawdę ci powie". Jakbym miała znajomych z kraju, z którego bym nie znała żadnych filmów, to chętnie bym chociaż jeden z ich polecenia zobaczyła, z czystej ciekawości po prostu.
Nie wiem w ktorym miejscu sama sobie przecze. Na pdst. kilku filmow wylapujesz cechy wspolne, charakter, sposob przedstawiania, klimat itd. Do tego dochodzi konkretny rodzaj filmu i sposob przedstawienia danej kwestii przez rezysera.
Nie zakladam, ze ogladajacy maja iloraz inteligencji malpy, wrecz przeciwnie. Dodatkowo wolna wola w wyborze filmu: kraju pochodzenia i gatunku (a to akurat robi roznice).
Przyznasz jednak, ze bez wzgledu na gatunek i rezysera filmy z okreslonych krajow maja swoj klimat (humor lub brak, podejscie do tematu, sposob przedstawienia, natezenie czy nawet predkosc z jaka rozwija sie akcja, sposob oddania rzeczywistosci, skroty myslowe, pomijanie niektorych kwestii), niezaleznie od reszty czynnikow (gatunek, rezyser).
Ja akurat mam doswiadczenie z amerykanskim (zalewa rynek), brytyjskim, skandynawskim i lokalnym, oprocz tego oczywiscie kino polskie. Czesc w oryginale, czesc z napisami. Rozne gatunki.
Przecwiczylam rozne warianty. Stad moje wnioski.
Inna sprawa, ze jak mowisz nie do wszystkich Kieslowski przemawia, czy nie kazdy uwaza, ze “Misiu” jest zabawny, a to dodatkowy element.
Jesli obcokrajowiec Keymy chetny na obejrzenie polskiego filmu to swietnie. Ale pytanie “jaki polski film” jest troche jak zapytac “jaki amerykanski film polecacie”.