Temat: Randka

Hej, 

Na wstępie chciałam zaznaczyć, że to ja Soraka, tylko nie potrafię odzyskać maila do mojego konta, więc to jest moje nowe ;)

Jak przygotowujecie się do randek? Mocno się malujecie i stroicie? Czy ubieracie dekolty i mini? Czy staracie się więcej uśmiechać niż normalnie? jaką formę pierwszego spotkania wybieracie? Na co pozwalacie sobie/jemu na 1-3 randce? 

Ja, szczerze mówiąc, maluje się minimalnie jedynie rzęsy i kreska nad okiem ;) używam perfum "na specjalne okazje. Ubieram sukienki z dekoltem w serek i wygodne buty ponieważ wybieram spacery na pierwsze spotkanie :) głupio, by mi było gdyby obcy facet miałby na pierwszym spotkaniu za mnie płacić, poza tym lubię rozmowy w ładnych okolicznościach przyrody dopiero na drugie, czy kolejne spotkanie wybieram kawę lub jakieś inne miejsce+spacer. Niestety moim mankamentem są nerwy, nie mogę nic mieć przy sobie, bo albo będę rwać chustkę, albo bawić wie bransoletka przez całe spotkanie... Na pierwszym spotkaniu (jezeli np. jest to osoba poznana w necie) nie dopuszczam do łapania za rękę, czy pocałunków, jedynie na pożegnanie buziak w policzek jest dopuszczalny, na drugim mogę pozwolić na łapanie za rękę, czy delikatny(!!) pocałunek.

Jak wygląda randkową nie u Was? Stresujecie się mocno, czy raczej podchodzicie na luzie? :)

Ja byłam tylko na jednej randce w życiu - ze swoim partnerem 😂 Nie miałam nawet czasu specjalnie się wylaszczyć, bo spotkaliśmy się po pracy. Byłam ubrana w zwykłe jeansy, t-shirt i jeansową kurtkę. Na nogach adidasy, na głowie dobierany warkocz. A makijaż? Taki jak zwykle: beż i brąz na oku, kreska, wytuszowane rzęsy, jasna linia wodna, odrobina bronzera, różu i rozświetlacza, delikatnie podkreślone brwi. Akurat w tej kwestii lubię perfekcjonizm - jak już się maluję, to musi być ideolo.


Pasek wagi

przed pierwszą randką zawsze się stresuję. Makijaż delikatny, taki no-makeup. Ubieram się tak, żeby czuć się atrakcyjnie i wygodnie. W lutym szłam na pierwszą randkę świeżo po założeniu aparatu na zęby, z zajadami w kącikach ust i lekko opuchnięta po bolesnym zabiegu na dziąsłach... Czułam się tak se, ale było fajnie i tak fajnie jest do dziś. A pozwalam na tyle, na ile czuję. Na pierwszej złapałam gościa za rękę, bo było bardzo ślisko, potem buziak na pożegnanie (zawsze z myślą, że spoko jak się odezwie i będzie kontynuacja, a jak nie, to trudno). Na drugiej też buziak na pożegnanie. A trzecia trwała 12h i potem wylądowałam u niego na kolejne 12h i niczego nie żałuję 😉 no ale we mnie nie ma nic z randkowego wypada/ nie wypada. Jeśli czuję, że chcę, to znaczy, że wypada. 

a. I piję alkohol na randkach, szczególnie tych pierwszych. Wolę iść na piwo niż na kawę i nie ufam ludziom, którzy nie piją, a trzeźwego alkoholika nie szukam. Wierzę, że po alkoholu człowiek jest bardziej szczery i szybciej pokazuje swoje prawdziwe oblicze i zamiary. 3 piwa to mój limit przyzwoitości i nie przekraczam go wśród obcych od wielu lat.

emkay napisał(a):

przed pierwszą randką zawsze się stresuję. Makijaż delikatny, taki no-makeup. Ubieram się tak, żeby czuć się atrakcyjnie i wygodnie. W lutym szłam na pierwszą randkę świeżo po założeniu aparatu na zęby, z zajadami w kącikach ust i lekko opuchnięta po bolesnym zabiegu na dziąsłach... Czułam się tak se, ale było fajnie i tak fajnie jest do dziś. A pozwalam na tyle, na ile czuję. Na pierwszej złapałam gościa za rękę, bo było bardzo ślisko, potem buziak na pożegnanie (zawsze z myślą, że spoko jak się odezwie i będzie kontynuacja, a jak nie, to trudno). Na drugiej też buziak na pożegnanie. A trzecia trwała 12h i potem wylądowałam u niego na kolejne 12h i niczego nie żałuję ? no ale we mnie nie ma nic z randkowego wypada/ nie wypada. Jeśli czuję, że chcę, to znaczy, że wypada. 

a. I piję alkohol na randkach, szczególnie tych pierwszych. Wolę iść na piwo niż na kawę i nie ufam ludziom, którzy nie piją, a trzeźwego alkoholika nie szukam. Wierzę, że po alkoholu człowiek jest bardziej szczery i szybciej pokazuje swoje prawdziwe oblicze i zamiary. 3 piwa to mój limit przyzwoitości i nie przekraczam go wśród obcych od wielu lat.

oo to ja wręcz przeciwnie, na pierwszej randce raczej nie pije, raz byłam na takiej w pubie na meczu ale wg mnie na pierwszą randkę nie pasowało, ponieważ mało co rozmawialiśmy, jak już bym go wcześniej znała z pracy, czy skąd to tak a tak o z nowo poznanym to dziwnie mi ;)

ja tak samo jak Ves, ostatnia randkę miałam z moim partnerem kilka lat temu (jeśli można to randka nazwać, mieliśmy po 20 lat i mało romantyzmu w nas było zwłaszcza we mnie), trochę żałuję, że ominął mnie okres takiego typowego randkowania jak opisujesz, no ale pofantazjujmy trochę ;) 

Na pewno założyłabym sukienkę i zrobiłabym full make up (ale nie jakiś przesadzony). Z pewnością bym się mega stresowała i przez to gadała jakieś głupoty. Też nie chciałabym, żeby facet za mnie płacił. I żeby z jakimiś kwiatkami nie wyskoczył, bo nie lubię nosić różnych rzeczy w ręce 😃 Co do kontaktu fizycznego, gdyby pojawiła się jakaś "chemia" to raczej bym się nie hamowała i nie czekała na kolejne randki :)

Ja nie chodzilam. Wydaje mi sie ze to co robisz jest ok, chyba najlepiej byc w miare naturalnym. Na nerwy nic nie poradzisz , zycze powodzenia. 🙂

Ostatni raz byłam na pierwszej randce 100 lat temu z moim aktualnym mężem i wtedy byłam ubrana letnio - na luzie, zwiewna spódnica do kolan, jakaś zwykła bluzka i chustka na głowie (cholera wie dlaczego, miałam wtedy jakąś fazę na noszenie w lecie chustek dla ochrony przed słońcem;)). Makijaż bardzo lekki, tylko podkład i pociągnięte tuszem rzęsy - z reguły taki noszę. Chyba wtedy nie piłam, bo byłam samochodem.

Na "randce" netowej byłam raz, trochę z biegu, akurat wracałam z próby, więc byłam ubrana w miarę normalnie (spodnie + bluzka) i miałam gitarę na plecach:P "Randka" zaczęła się i skończyła na spacerze po parku - było, delikatnie mówiąc, okropnie drętwo.

Kilka randek, pseudo randek i spotkań zaliczyłam też na koncertach czy jakichś imprezach w klubach, więc wtedy byłam ubrana adekwatnie do wydarzenia, czyli: zazwyczaj na czarno, w spódnicy/bojówkach (taaaa, bojówki na randkę, i potem byłam zdziwiona brakiem zainteresowania;)), w glanach i z trochę mocniejszym niż zwykle makijażem. Tutaj z alkoholem bywało różnie, ale też zwykle z tych "randek" nic nie wychodziło.

W kwestii kontaktów fizycznych zazwyczaj stosowałam zasadę "powściągliwie, ale bez przesady". Czyli bez rzucania się na kogoś, nawet jak miałam ochotę, ale też bez usilnego ograniczania kontaktu typu trzymanie za rękę czy pocałunki, o ile była "chemia".

W sumie wszystkie randki zaliczyłam mając naście lat, więc cóż... teraz by było trochę inaczej.

Zaliczyłam w życiu chyba tylko 3-4 pierwsze randki w życiu ;) na ostatniej miałam spódnice do pol uda, botki na obcasie (ale takie trenowate, ciężkie) i jakas koszulke ale już nie pamietam ;) poszliśmy do kina a potem do knajpy (on płacił za kino, ja za piwo i pierogi). Z tym, ze to było chyba nasze 3 spotkanie, wcześniej przypadkowo ze znajomymi ale przegadaliśmy całe te spotkania ;) 

Dwie pierwsze były w czasach nastoletnich i to był spacer + ciastko w kawiarni ;) 

Trzecia pierwsza randka była na studiach i był długi spacer + pizza i piwo ;) ubiorów swoich nie pamietam ale na bank nie były jakies wyzywające (nigdy nie było to w moim stylu) ani nie byłam mocno umalowana bo jedyny mocny makijaż miałam na ślubie ;) obstawiam czarna rozkloszowana spódnice do pol uda i trampki + jakas koszulke :p przynajmniej były facet zawsze tak mnie wspominał, se te trampki i spódnica :) no ale wiadomo wtedy to miałam 16-19 lat ;) 

Ok, mam już trochę więcej czasu, więc pociągnę temat, jak to wygląda mnie w chwili obecnej.

Generalnie zawsze staram się wyglądać kobieco i schludnie - ubieram się oczywiście stosownie do okazji (inaczej do pubu/miasta, inaczej na wycieczkę rowerową czy plażę). Wszelkie sukienki mile widziane - od mini do maxi. Uwielbiam też kapelusze :) Dekolty raczej hiszpańskie lub w serek, bo fajnie podkreślają biust. Jak nie ma pogody, wciągam jeansy i jakąś fajną koszulę, którą mogę nosić też na codzień.

Włosy to różnie. Raz prostuję, innym razem kręcę fale albo robię afro loczki :) A co do makijażu: ma być świeżo, promiennie i delikatnie. Ma on podkreślać urodę a nie ją zabierać. Nie lubię mocnych matów ani krzykliwych cieni do powiek. Unikam sztucznych rzęs i pazurów, dorysowywanych brwi, ciężkich pudrów i podkładów, zbyt mocnego konturowania i ciemnych pomadek.

Pasek wagi

Ja jutro mam spotkanie, nawet nie wiem, czy randkę ;) poznaliśmy się przez neta, byliśmy na spacerze i było miło, codziennie piszemy kilka wiadomości do siebie, i jutro spotykamy się "na spacer i kawę" po 15 dniach od ostatniego spotkania. Nie wiem, czy traktować to jako randkę, czy koleżeńskie spotkanie 😂 ale stresuje się bardzo (chyba bym chciała randkę bo juz mi się 2 razy śnił albo to przez 2 lata samotności). Problem w tym, że u mnie stres od razu się ujawnia😂 oraz w tym, że nie wiem czy przyszykować się randkowk, czy koleżeńsko . Ot takie rozkminy Soraki ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.