Temat: Lubicie wesela?

Ja nie znoszę... Nie dość, że trzeba się ładnie ubrać, a ja mam z tym problem, bo nie mam takich weselnych strojów i grubo się czuję i wyglądam, to jeszcze buty na obcasie, jak tu kurna wytrzymać w takich całą noc?, to jeszcze kasę trzeba dać, wystać swoje w kościele, nawet muzyka już mi tak nie przeszkadza, jak ten strój, serio, bawiłabym się dobrze, gdyby można było przyjść w dżinsach, bez makijażu i fryzury. unikam, jak mogę, w przyszłym roku chrześniak się żeni podobno, już się denerwuję...😁tak się chciałam wyżalić...😛

Pasek wagi

Można ubrać spodnie na kancik i elegancką bluzkę, nikt nikogo też nie zmusza do chodzenia w obcasach.

nie no pewnie że można, ale  w spodniach i bluzce też wyglądam grubo, a jeśli do tego są płaskie buty, to już dramat jest, błee...zazdroszczę dziewczynom, które w sukieneczkach i szpilkach świetnie się bawią całą noc, dla mnie to męka

Pasek wagi

okate napisał(a):

nie no pewnie że można, ale  w spodniach i bluzce też wyglądam grubo, a jeśli do tego są płaskie buty, to już dramat jest, błee...zazdroszczę dziewczynom, które w sukieneczkach i szpilkach świetnie się bawią całą noc, dla mnie to męka

Przepraszam, ale no nasunelo mi sie, ze to nie stroj jest problemem 😉

Ale tak powaznie to chyba za bardzo rozkimniasz. Ja na wesela chodze w normalnych koktajlowych sukienkach, fryzur nie robie, bo nie czuje takiej potrzeby (ale w ogole wlosy mam tez nie jakies wymagajace), paznokcie robie sobie sama, jak zawsze odkad mam swoj zestaw, zreszta. Na sluby niebliskich mi ludzi nie chodze, a na tych bliskich ani mi nie szkoda kasy, ani nawet nie rozpaczam nad ta godzina mojego zycia spedzona w kosciele - bo po prostu przezywam z nimi ich Wielki Dzien. Po latach za granica doceniam nawet nasz przasne weselne zabawy, serio 🙂

No i wesela kojarza mi sie z moimi nastoletnimi czasami, kiedy dorabialam u mamy, obslugujac wesela, wiec ogolnie lubie ten klimat 🙂

A jeszcze jako fanka sukienek dodam, ze chyba kazda figura, szczegolnie z dodatkowymi kg, wyglada lepiej w sukience. Po prostu musisz znalezc "swoj model/kroj"

Buty na obcasie nosze czesto, wiec to nie jakis problem, ale za czasow kiedy tego nie robilam, to generalnie musze przyznac, ze u mnie bylo tak, ze im wiecej alko tym stabilniej sie czulam "na szczudlach" 🤪

Chodzę tylko do ludzi, którzy są mi bliscy i zawsze dobrze się bawię. Sama nie planuję nigdy organizować wesela, bo nie lubię być w centrum uwagi, ale jako gość to spoko. Dobre jedzenie, fajna kiecka. W szpilki już się nie bawię, wyrosłam z tego. Ma być wygodnie i schludnie :)

okate napisał(a):

Ja nie znoszę... Nie dość, że trzeba się ładnie ubrać, a ja mam z tym problem, bo nie mam takich weselnych strojów i grubo się czuję i wyglądam, to jeszcze buty na obcasie, jak tu kurna wytrzymać w takich całą noc?, to jeszcze kasę trzeba dać, wystać swoje w kościele, nawet muzyka już mi tak nie przeszkadza, jak ten strój, serio, bawiłabym się dobrze, gdyby można było przyjść w dżinsach, bez makijażu i fryzury. unikam, jak mogę, w przyszłym roku chrześniak się żeni podobno, już się denerwuję...?tak się chciałam wyżalić...?

Nie i od lat nie chodzę  - zaliczam tylko życzenia po uroczystości w kościele lub urzędzie i do domu. 

Obcasy na wejście, a potem zmieniam buty na płaskie, zawsze tak robię. Nie lubię, i nie umiem chodzić w obcasach. Zawsze mam jakieś balerinki na zmianę. Jak ktoś napisał - sukienki się sprawdzają przy tęższej figurze - kwestia dobrania fasonu. Nie musi być jakiś mega strojna, czasami głupi dodatek robi dobrą robotę. Makijaż robię delikatny, bo na codzień się nie maluję, więc i tak jest różnica. Co prawda wyrocznia modowa ze mnie żadna, po prostu opisuję jak ja sobie poradziłam z niekomfortowym samopoczuciem weselnym... Po latach przestałam się tak spinać przed weselami, nie jest to mój ulubiony typ imprezy, ale trzeba to przeżyć jakoś... A na paru bawiłam się naprawdę dobrze! 

Nie lubię. Zazwyczaj wracam głodna i wynudzona z tych imprez. Rzadko się zdarza, aby była fajna muzyka. Niestety disco polo króluje :( Siermięrzne zabawy są żenujące. Najgorzej gdy jest zespół i tzw widzirej, który wstawia niesmaczne gadki.

Jak jest fajny zespół to lubię wesela. Jak nie to już ciężko mi wytrzymać. 



Kilka godzin na obcasach pozniej zmiana na balerinki. Obecnie raczej nie chodzi sie juz w weselnuch kieckach. Dobrym wyjściem jest koktailowa sukienka, delikatny makijaż i taka bardziej codzienna fryzura.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.