Temat: Kogo zaprasza się na wesele?

Generalnie najbardziej to zależy mi na najbliższej rodzinie i znajomych. 
Jednak chcemy zaprosić też rodzeństwo rodziców i ich dzieci. 
Co do zaproszenia ciotek z którymi utrzymuję kontakt nie mam problemu, ale co z ciotkami z którymi nie utrzymuję za bardzo kontaktów? Np. mojej mamy bratanek brał niedawno ślub i nikogo  z nas nie zaprosił, tak samo jego siostra 10 lat temu brała ślub i nasza rodzina w ogóle nie była proszona. Myślicie że skoro robi się wesele z założeniem że zaprasza się rodzeństwo rodziców powinno się mimo wszystko zaprosić wszystkich ? Mimo tego że nas nie prosili ? 
Czy prostu zaprosić tych, którzy i nas prosili i z którymi mamy kontakt ? 

Jeszcze jedna sytuacja:
Miałam bardzo dobrą koleżankę. Kumplowałyśmy się w młodych latach, potem ona brała ślub i mnie zaprosiła (caly czas sie spotykałyśmy) . Teraz również mieszkamy w jednej miejscowości( w innej niż za młodych lat) , jednak ona się chyba obraziła że zostawiłam kiedyś jej kuzyna(którego nie znała dopóki ja z nim nie zaczęłam kiedyś tam być-wówczas doszli jakoś że są dalszą rodziną). Niby jak się widzimy mówimy sobie cześć, ale nic więcej, próbowałam wiele razy się z nią umowić, zapraszałam na kawę jednak ona tego unika. Kontakt osłabł do mówienia sobie cześć przy okazji. I szczerze jakoś chyba nie chciałabym żeby była na moim weselu, no ale z drugiej strony ja u niej byłam .

Zaprosiliśmy tylko tych których zaproszenie wzbudzało u nas szczery entuzjazm. Ludzi których znamy, lubimy, kochany i wiemy, ze życzą nam jak najlepiej. Tylko i wyłącznie. 

zapraszasz kogo chcesz i tego kto Was zaprosil - ja robilam duze wesele i zapraszalam cala rodzinę (blizsza i dalsza, bo jednak wesela sa wlasnie po to zeby sie spotkac czasami po latach), kolezanki, a nawet bliska sasiadke, moj maz zaprosil kolezanki swojej mamy (bo ona tez byla proszona na wesele dzieci swoich kolezanek), mi to zupelnie nie przeszkadzalo :) 

To zależy od Ciebie. Czy chcesz z tymi osobami spędzić ten dzień czy nie. Jeśli nie masz z kimś kontaktu od 10 lat, to myślisz, że bardzo cię obejdzie, że się obrażą na brak zaproszenia? A z drugiej strony jeśli chcesz te kontakty odnowić, to to też jest dobra okazja.

Przynajmniej teraz rozumiem, dlaczego dostałam zaproszenie na wesele od dalekiego kuzyna, z którym nie mam kontaktu od 15 lat, widocznie też miał takie rozkminy :p (plus "co ludzie na wsi powiedzo") 

tak jak wyżej dziewczyny piszą, nie ma żadnych zasad co do zapraszania, to jest dzień w którym Ty i Twój przyszły mąż macie się czuć komfortowo 

co do zapraszania osób, tylko dlatego, że kiedyś byliśmy u nich na weselu, a teraz nie ma żadnego kontaktu - jestem na nie, relacje się zmieniają, i myślę, że żadna strona nie czułaby się komfortowo w tej sytuacji 

my prosiliśmy wszystkie ciotki i wujków, ale też z każdym z nich utrzymuję częstszy lub ciut rzadszy kontakt, ale jednak spotykamy się. Wydaje mi się, że jeśli nie utrzymywałabym z daną ciotką kontaktu żadnego od lat a jej dzieci nie zapraszałyby nas na wesele czy choćby samych moich rodziców (jeśli małe wesele), to bym ich też nie zaprosiła. Co do koleżanki - jeśli ma focha, unika kontaktu, spotkań, to też bym jej nie zapraszała. Chyba by mi się wydawało, że albo odmówi albo przyjdzie z łaską a potem obgada. To i tak dosyć stresujący dzień, więc nie warto się otaczać ludźmi, którzy tego stresu nam dodadzą. Tym bardziej, że piszesz, że w sumie to byś nie chciała żeby ona przyszła.

Pasek wagi

Mam (a raczej te 20 lat temu miałam) bardzo dużą rodzinę, mąż mniejszą. I w sumie w ogóle nie chciałam wesela, było dla mnie bez znaczenia - mąż na zasadzie "fajnie jednak zrobić" wiedziałam natomiast, że dla moich rodziców ma to jakieś znaczenie. Zdecydowaliśmy się na najbliższą rodzinę: dziadkowie i rodzeństwo rodziców wraz z dziećmi + ze 3 dalsze "ciocie" z którymi był stały kontakt. I tak wyszło 60 osób.  Gdybyśmy wtedy mieli zapraszać dalsze kuzynostwo z rodzinami (pomimo, że się lubiliśmy) ze 150 by musiało być jak nic.

Ale my mieliśmy wesele w dwóch "turach". U mnie w rodzinnej miejscowości to rodzinne a tydzień później w W-wie (gdzie mieszkaliśmy i żyliśmy z mężem) wynajęliśmy salę i było wesele dla "młodych" - naszych przyjaciół z dawnych lat i obecnego czasu, znajomych z pracy itd. I wyszło kolejne ponad 50 osób. Bardzo zadowolona byłam z takiej decyzji i była też nie tylko towarzysko ale logistycznie uzasadniona.

Pasek wagi

U nas byli tylko najbliżsi nam ludzie ale nie słownikowo a życiowo ;) wesele było malutkie ale swietne

Zapraszasz tych, ktorych chcesz miec na weselu. 

Szczerze nie rozumiem troche takich rozkmin. No ale ja mam w duszy co wypada a co nie wypada i co sobie o mnie pomysli jakas ciotka, ktora ostatni raz widzialam na pogrzebie 20 lat temu i pewnie bymjej na ulicy nie poznala. U mnie matka mojej mamy nie dostala zaproszenia, bo babcie to ja mialam jedna od strony taty a z matka mojej mamy poza krwia nic mnie nie laczy. 

Pasek wagi

Nigdy nie zrozumiem zapraszania "bo tak wypada" bo to jakaś rodzina.

Zapraszam tych z którymi utrzymuje kontakt praktycznie codziennie lub co najmniej raz w tygodniu. Przynajmniej tak było u mnie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.