Temat: Co po maturze? Potrzebuję pomocy... Czy po studiach naprawdę nie pracy?

Jestem właśnie w miejscu, gdzie każda moja decyzja ma wpływ na większość życia.
Boję się strasznie, że podejmę złą decyzję, a konsekwencje będą ciążyły nade mną na zawsze......


Nie mam pojęcia, co zrobić po maturze (podstawowe przedmioty zdane, zdaję dodatkowo wos i geografię).
Myślałam o jakiejś administracji, ale nie wiem czy to ma sens tyle ostatnio słyszę, że ludzie po studiach są bezrobotni i lepiej od razu iść do pracy.
Ale kto chce pracownika z wykształceniem średnim!!
Ale co po studiach? Jakich? Nie jestem orłem w przedmiotach ścisłych i biologicznych (z resztą widać po tym co zdaję).

Myślałam też o tym, żeby iść na te studia + za rok zrobić jakieś studium, potem może kursy..
Czy to ma w ogóle sens??

Proszę pomóżcie, bo po nocach dręczą mnie już koszmary i jestem ciągle zestresowana ;(


ja mam to samo!
nie mam jakiegoś super talentu ani szczególnych zainteresowań które mogłyby prowadzić na jakieś konkretne studia czy do konkretnego zawodu.
A ja mam właśnie wiele zainteresowań ale nie potrafię zdecydować, które mogłoby zmienić się w przyszły zawód/ karierę.......

Zwykłe, pospolite i paskudne niezdecydowanie......
Ja zdaję to samo i idę na gospodarkę przestrzenną. Podobno jest po tym praca ^^ A tak w ogóle to nie przemuj się tym tak, bo coraz więcej ludzi pracuje w zawodach nie związanych ze swoimi studiami. Zawsze mozesz później coś zmienić. BEZ SPINY!! :)
Staram się nie spinać, ale udaje się tylko na moment, do czasu, gdy po raz kolejny usłyszę: "A co po maturze? Studia? Jakie?" :/


Marudzisz. Jeżeli teraz wybierzesz źle, to pamiętaj, że studiować można długo. I można kombinować na milion sposobów. Z doświadczenia powiem Ci, że studia to jednak studia i warto je zrobić, nawet jeśli po nich zostaniesz fryzjerką z zamiłowania (to tylko taki przykład). I warto iść na konkretne studia: ekonomia, prawo, administracja, zim, czyli takie, które uczą konkretnego zawodu. Potem nie wiadomo co życie przyniesie. Ja zaczynałam studia na politologii, potem rzuciłam (totalne życiowe zawirowanie szkoda czasu i nie miejsce na opisywania jakie), zostałam pilotem wycieczek i teraz utrzymuję się sama i studiuję dziennie prawo.
po maturze też miałam taki dylemat :) poszłam na studia pedagogika resocjalizacyjna, po roku studia rzuciłam bo nie chciałam poszerzac kregow bezrobotnych powiekszajacych sie po pedagogice.... pracowałam na stoisku zarabialam na reke 1400zl przez 3 lata ale przeciez ile mozna na takim stoisku siedziec co z moją karierą... :P od stycznia poszłam do szkoły policealnej na technika farmacji, myślę o studiach w tym kierunku póki co pracuję w sklepie zielarskimi ze zdrową żywnością u cioci :) wychodzę z założenia że człowiek możesię uczyć cale zycie, jak po jednych studiach nie bede miala fajnej pracy zawsze mozna isc na jeszcze inne studia czy zrobic kursy albo otworzyc wlasną firmę :) moja mama tez w wieku 40 lat poszła na studia i została magistrem a zrobiła to tylko i wyłącznie dla siebie :)

mi się wydaje, że po każdym skończonym kierunku jest praca, jeśli jest się ambitnym - wszystko da się zrobić


Pasek wagi
Emis87, trochę mnie pocieszyłaś, może coś w tym jest..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.