Temat: Jak bardzo słyszycie sąsiadów w bloku?

Cześć,

chciałabym zapytać jak bardzo słyszycie sąsiadów w swoim bloku, bo nie wiem, czy to, co słyszę ja jest normalne. Od jakiegoś czasu (nie od początku mieszkania tu) słyszę sąsiadów z dołu. Słyszę ich każdy krok, każde stuknięcie, każde przesunięcie mebli, otwarcie szafki, wszystko. Przy każdym takim kroku trzęsą mi się meble. Rozmowy też są dość słyszalne. I powoli zaczynam mieć dość. Nie mogę zagłuszyć tych dźwięków w żaden sposób, bo są to w większości dźwięki uderzeniowe. Sąsiad wychodzi do pracy przed 5 i budzi mnie o 4 trzaskaniem drzwi i otwieraniem szafek. Czy Wy też tak słyszycie sąsiadów?

Mieszkam w wielkiej płycie, sąsiadów z góry nie słyszę w ogóle. Co mogę zrobić w tej sytuacji? Jak wyciszyć mieszkanie po swojej stronie? Głupio mi iść do sąsiada i powiedziec, ze za głośno tupie...zwłaszcza, ze może to jednak normalne dźwięki w bloku i muszę jakoś przywyknąć. 

Z góry dziękuję za odpowiedzi 

Znam przypadek, w którym sąsiedzi z dołu powiesili sobie obraz na kominie wiercąc w nim małą dziurkę. Od tego czasu sąsiedzi z góry słyszeli wszystko co się działo w tym mieszkaniu, tak się niosło przez ten komin. 

Poprzednich sąsiadów z góry słyszałam codziennie, bo mieści się tam biuro i ciągle był stukot butów na obcasie a w weekendy chyba fax się włączał, nie wiem dokładnie co. Obecnie jest tam inna firma, bardziej młodzieżowa i nie chodzą na obcasach ;) Za to czasem słyszę z samego rana panią sprzątającą jak odkurza albo przesuwa meble.

Sąsiadów z dołu słyszę czasami wieczorami albo nocą, choć ostatnio się zdecydowanie u nich uspokoiło. Wcześniej były kłótnie i szlochanie wieczorami a nocą znienacka głośna muzyka o 2-3 nad ranem albo wycie hmm...

Mam też jednego sąsiada z boku, który jest chyba muzykiem i czasem coś słychać, choć aktualnie nie jest to uciążliwe. Wcześniej było go słychać wieczorami, gdy kładłam dzieci spać.

Autorko, może połóż na podłodze dywany albo jeśli możesz to wykładzinę. Myślę że chociaż trochę wygłuszy to hałasy.

Pasek wagi

Nie słyszę ich w zasadzie wcale. Wyjątkiem są remonty - kiedy wiercą gdzieś w pionie lub niedaleko mojego mieszkania, mam wrażenie, że dzieje się to u mnie w domu ;) Aha! Czasem też zdarzy mi się usłyszeć krzątające się dzieciaki na klatce, ale to hałasy w granicy normy i kompletnie mi to nie przeszkadza. Nie mam kłopotliwego sąsiedztwa.

Pasek wagi

Ja słyszę jak sąsiedzi obok przesuwają firany czy zasłony, jak otwierają i zamykają okna, jak odkurzają. Jak dzieciakowi dadzą tamburyn do zabawy to słyszę jak by to było u mnie w mieszkaniu. Oni ogólnie są głośni. Z dołu sąsiadów nie słyszę bo tam rzadko ktoś bywa, ale jak już jest to słychać pralkę, a jak rozmawiają w kuchni to tak się niesie, że słyszę o czym jest rozmowa bez specjalnego wsłuchiwania się. Ale to tylko w kuchni (pewnie przez wentylację). 

Nie dasz rady wygłuszyć mieszkania. Jeżeli dźwięki niosą się przez wentylację to zapomnij. 

U Ciebie pewnie częściowo jest problem z samym budynkiem niestety, ale prawda jest też taka, że niektórzy nie potrafią się cicho zachowywać (tak jak ci obok mnie, czasem takie dźwięki jakby meblami rzucali).

nie słyszę 😁

Jedyne co słyszałam, mieszkając w bloku, to darcie ryja sasiadki obok lub jakies remonty typu wiertarka, a i kroki z gory, gdy sąsiadka chodzila w obcasach i w sumie jeszcze, pod sam koniec mojej przygody z blokiem, gdy sąsiedzi z gory zostali dziadkami,to słyszałam ich zabawy z wnukiem, typu glosne śmiechy.

Otwierania szafek,  normalnego przemieszczania sie po mieszkaniu itp nie

wielka płyta - nie słyszę nic (no oczywiście poza remontami). Może coś z jakimś pionem macie nie tak, ktoś gdzieś ma jakoś super otwarty czy coś?

Pasek wagi

Nic nie słyszę, no chyba ze ktoś by puszczał jakas głośna muzykę albo uparcie stukał itd., ale takich normalnych życiowych dźwięków nie słyszę. 

jak mieszkałam w wielkiej płycie to niestety słyszałam wszystko, nawet przewracanie się sąsiada z boku na bok na tapczanie (z mieszkania obok). 

Teraz mieszkam w nowym budownictwie, ale też dźwięki się niosą od dołu, z tym, że nie dźwięki życia codziennego a ataki furii ich bombelka z rzucaniem przedmiotami po ścianach. Z kolei przeżywam teraz od miesiąca koszmar małego ujadającego psa na piętrze, nie mam miejsca w domu by uciec przed tym dźwiękiem, a sąsiadka nie widzi problemu...czuję się nękana tym, że ktoś nie potrafi się opiekować i wychować zwierzęcia.


w Twoim przypadku może pomogłoby mocniejsze wygłuszenie na podłodze, ale to się wiąże z remontem, ew jak ktoś wyżej napisał dywan/wykładzina?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.