- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 lutego 2021, 20:38
Nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony jestem wkurzona bo czuje się wykorzystywana przez rodziców, a z drugiej trochę głupio mi się zrobiło po dzisiejszej sytuacji. Moi rodzice ciagle zwracają się do mnie z kolejnymi sprawami związanymi z ich działalnością gospodarcza, z zakresu którym ja i mój Luby zajmujemy się zawodowo. Załatwienie jednej sprawy to wiele godzin naszej pracy, a rodzice ciagle dokładają kolejne, mój ojciec kwestionuje nasze ustalenia ,,bo on czytał w internecie i ty nie masz racji”, zdarza sie ze nie wysyłają tych pism które im sporządziliśmy i nie przekazują tych informacji które im przekazaliśmy, całkowicie burząc nam w ten sposób działania. Do tego są pieniaczami i chcą iść ze wszystkimi na noże, choć racji nie mają, dokładając nam tylko pracy. Pracujemy z Lubmy zawodowo, wiec takie załatwianie spraw moich rodziców to kolejna robota po pracy, często kosztem naszego snu. Rodzice nie płaca nam za nasza prace, dla nich to normalne ze jesteśmy rodzina wiec to robimy dla nich. Jestem tym przemęczona, niemal każdy telefon od rodziców i każda wizyta u nich to ich usilne wysługiwanie się nami. Nie szanują naszej pracy, bo pracujemy umysłowo i dla nich taka praca nie ma wartości, mimo ze ma wymierne korzyści dla nich. Dzisiaj mama do mnie zadzwoniła, powiedziała ze muszę jej kolejne pismo napisać. Wkurzyłam się, wygarnęłam jej wszystko, powiedziałam prócz tego powyższego ze mam tego dość, nie chce nawet tego słuchać, niech sami sobie te sprawy załatwiają albo idą do profesjonalisty to zapłacą za to kilkanaście tysięcy zł to zobaczą ile to kosztuje. Mama się mało nie popłakała, powiedziała ze jak ja chcę to mi zapłaci. Powiedziałam ze nic od nich nie chce i nie chce żadnych ich spraw załatwiać. Zapytała czy może poprosić mojego Lubego by im to zrobił ,,bo przecież on nic nie robi” (co mnie dodatkowo wyprowadziło z równowagi) to powiedziałam ze może się z nim skontaktować, ale nie życzę sobie by mu zlecała jakakolwiek prace za darmo i to jego decyzja czy się na to zdecyduje czy nie.
Jestem zła, bo my się narobimy jak woły, ledwie przędziemy bo jesteśmy na dorobku, a moi rodzice którzy zarabiają co najmniej po kilkadziesiąt tys miesięcznie - nie w złej intencji - ale wyłudzają od wszystkich usługi za darmo, twierdząc ze im się to należy. Jak mamy wolny czas to zdecydowanie na na kolejne sprawy moich rodziców za darmo, już wolelibyśmy sobie dorobić. Nie chce się prosić o pieniądze od rodziców, a oni oczywiście sami z siebie nic nie zapłacą. Kiedyś już umówiłam się z rodzicami na stawkę, sprawę załatwiłam, a potem musiałam się upominać o pieniądze i jeszcze ojciec przy dalszej rodzinie powiedział, ze ja wyciągam od niego pieniądze :/. Ostatecznie mama mi zapłaciła gdy próbowała mi zlecić kolejną sprawę, a ja się nie zgodziłam i wypomniałam jej ze mi nie zapłacili umówionej stawki i jeszcze ojciec mnie publicznie oczerniał.
Co myślicie o tym? To ja przesadzam czy rodzice żerują na nas?
18 lutego 2021, 18:47
Trudne to wszystko u Ciebie. Domyślam się, ze jesteście z Mężem księgowymi, lub z branży prawniczej. Czy tak, czy tak, Wasza praca na rynku jest bardzo cenna.
Wydaje mi się, ze sprawa jest bardziej złożona. Rodzice idą do Ciebie jak do dziecka i to jest normalne moim zdaniem.
Nie jest natomiast w porządku to, ze Ciebie i Męża nie szanują. Nie szanują Waszej pracy i pieniędzy, które tracicie( przecież moglibyście poświecić ten czas na kogos kto zapłaci).
Pytanie, czy Oni Wam pomagają? Z dziećmi, przy domu lub w inny sposób.
Jeśli nie, to ustalcie granice. Jeśli piszesz coś, oni robią po swojemu, to stawiasz warunek, ze więcej nie przykladasz do tego ręki, bo filmujesz to swoim nazwiskiem.
Tak, zdobyłaś pewnie wykształcenie dzięki rodzicom, ale to nie znaczy ze maja cię nie szanować, a tym bardziej twojego męża.
Powiem ci, ze telepie mnie jak ktoś mi mówi, ze zdobyłam wykształcenie dzięki rodzicom ;p. Sama wybrałam kierunek studiow wbrew rodzicom, sama się utrzymywałam na tych studiach, sama znalazłam sobie prace w zawodzie już na początku studiów i sama całe studia w trybie dziennym łączyłam z praca zawodowa. Dalsza drogę kształcenia tez sama sobie opłaciłam i niezmiennie sama się utrzymywałam.
18 lutego 2021, 20:03
Trudne to wszystko u Ciebie. Domyślam się, ze jesteście z Mężem księgowymi, lub z branży prawniczej. Czy tak, czy tak, Wasza praca na rynku jest bardzo cenna.
Wydaje mi się, ze sprawa jest bardziej złożona. Rodzice idą do Ciebie jak do dziecka i to jest normalne moim zdaniem.
Nie jest natomiast w porządku to, ze Ciebie i Męża nie szanują. Nie szanują Waszej pracy i pieniędzy, które tracicie( przecież moglibyście poświecić ten czas na kogos kto zapłaci).
Pytanie, czy Oni Wam pomagają? Z dziećmi, przy domu lub w inny sposób.
Jeśli nie, to ustalcie granice. Jeśli piszesz coś, oni robią po swojemu, to stawiasz warunek, ze więcej nie przykladasz do tego ręki, bo filmujesz to swoim nazwiskiem.
Tak, zdobyłaś pewnie wykształcenie dzięki rodzicom, ale to nie znaczy ze maja cię nie szanować, a tym bardziej twojego męża.
Powiem ci, ze telepie mnie jak ktoś mi mówi, ze zdobyłam wykształcenie dzięki rodzicom ;p. Sama wybrałam kierunek studiow wbrew rodzicom, sama się utrzymywałam na tych studiach, sama znalazłam sobie prace w zawodzie już na początku studiów i sama całe studia w trybie dziennym łączyłam z praca zawodowa. Dalsza drogę kształcenia tez sama sobie opłaciłam i niezmiennie sama się utrzymywałam.
Ok, to TY sama od 18 roku życia się utrzymywałas. Ja NIE. Moje studia w trybie dziennym przez pierwsze dwa lata miały tak chory rozkład zajęć, ze jedynie korepetycje wchodziły w grę. Ja studiowałam 20 lat temu, wiec było trochę inaczej- jedynie zaoczne pozwalały na pracę.
Tym bardziej w Twojej sytuacji należy postawić granice.
Jesli studia wybrałaś wbrew woli rodziców, nie szanowali Twoich wyborów, nie szanują pracy i Twojego Męża, to chyba czas na poważna rozmowę, bo coś jest nie tak.
nie lekceważy się kogos a pózniej zleca mu się swoje sprawy, by zrobić wbrew tego co ktoś Tobie radzi