Temat: Naskoczyłam na mamę i teraz mi głupio

Nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony jestem wkurzona bo czuje się wykorzystywana przez rodziców, a z drugiej trochę głupio mi się zrobiło po dzisiejszej sytuacji. Moi rodzice ciagle zwracają się do mnie z kolejnymi sprawami związanymi z ich działalnością gospodarcza, z zakresu którym ja i mój Luby zajmujemy się zawodowo. Załatwienie jednej sprawy to wiele godzin naszej pracy, a rodzice ciagle dokładają kolejne, mój ojciec kwestionuje nasze ustalenia ,,bo on czytał w internecie i ty nie masz racji”, zdarza sie ze nie wysyłają tych pism które im sporządziliśmy i nie przekazują tych informacji które im przekazaliśmy, całkowicie burząc nam w ten sposób działania. Do tego są pieniaczami i chcą iść ze wszystkimi na noże, choć racji nie mają, dokładając nam tylko pracy. Pracujemy z Lubmy zawodowo, wiec takie załatwianie spraw moich rodziców to kolejna robota po pracy, często kosztem naszego snu. Rodzice nie płaca nam za nasza prace, dla nich to normalne ze jesteśmy rodzina wiec to robimy dla nich. Jestem tym przemęczona, niemal każdy telefon od rodziców i każda wizyta u nich to ich usilne wysługiwanie się nami. Nie szanują naszej pracy, bo pracujemy umysłowo i dla nich taka praca nie ma wartości, mimo ze ma wymierne korzyści dla nich. Dzisiaj mama do mnie zadzwoniła, powiedziała ze muszę jej kolejne pismo napisać. Wkurzyłam się, wygarnęłam jej wszystko, powiedziałam prócz tego powyższego ze mam tego dość, nie chce nawet tego słuchać, niech sami sobie te sprawy załatwiają albo idą do profesjonalisty to zapłacą za to kilkanaście tysięcy zł to zobaczą ile to kosztuje. Mama się mało nie popłakała, powiedziała ze jak ja chcę to mi zapłaci. Powiedziałam ze nic od nich nie chce i nie chce żadnych ich spraw załatwiać. Zapytała czy może poprosić mojego Lubego by im to zrobił ,,bo przecież on nic nie robi” (co mnie dodatkowo wyprowadziło z równowagi) to powiedziałam ze może się z nim skontaktować, ale nie życzę sobie by mu zlecała jakakolwiek prace za darmo i to jego decyzja czy się na to zdecyduje czy nie.

Jestem zła, bo my się narobimy jak woły, ledwie przędziemy bo jesteśmy na dorobku, a moi rodzice którzy zarabiają co najmniej po kilkadziesiąt tys miesięcznie - nie w złej intencji - ale wyłudzają od wszystkich usługi za darmo, twierdząc ze im się to należy. Jak mamy wolny czas to zdecydowanie na na kolejne sprawy moich rodziców za darmo, już wolelibyśmy sobie dorobić. Nie chce się prosić o pieniądze od rodziców, a oni oczywiście sami z siebie nic nie zapłacą. Kiedyś już umówiłam się z rodzicami na stawkę, sprawę załatwiłam, a potem musiałam się upominać o pieniądze i jeszcze ojciec przy dalszej rodzinie powiedział, ze ja wyciągam od niego pieniądze :/. Ostatecznie mama mi zapłaciła gdy próbowała mi zlecić kolejną sprawę, a ja się nie zgodziłam i wypomniałam jej ze mi nie zapłacili umówionej stawki i jeszcze ojciec mnie publicznie oczerniał.


Co myślicie o tym? To ja przesadzam czy rodzice żerują na nas?

ha, mam identycznie. Raz zrezygnowałam z dwumiesięcznego zagranicznego wyjazdu, żeby im pomóc (musiałam wtedy z nimi zamieszkać w ramach tej pomocy) to było potem, że mnie utrzymują i karmią itd. stratna byłam jak cholera wtedy

Nie przesadzasz. Żerują. Postawienie sprawy jasno powinno pomóc - a jak jeszcze się nasłuchasz, że "wyciągasz pieniądze", to tak jak mówisz - poleć im firmę, której normalnie będą musieli płacić. 

dobrze zrobilas, niech ida do kogos obcego i sami  zobacza ile warta jest wasza praca

powiedzialabym, ze nie dam rady, zarobiona jestem, lub ze zrobię w wolnej chwili, która niewiadomo kiedy nastąpi. Każdy telefon bym zbywala, ze jeszcze czasu nie bylo, wszystko kulturalnie, ze spokojem. Rozumiem pomoc raz, dwa, piec razy ale nie nagminnie kosztem waszego odpoczynku. Gdy zobaczą, ze nie dajecie rady to zleca to komu innemu i trzeba bylo tak od razu.

gdyby to bylo pojedyncza drobna sprawa to oczywistym bylaby pomoc, jednak jesli sa to wieksze zadania i jeszcze ktos jest nie zadowolony to nie robilabym tego. Jasno powiedzialabym dlaczego i tyle. Skoro tacy dobrzy w zarabianiu pieniedzy to powinni byc swiadomi kosztow i zobowiazan. Jak sama piszesz zeruja na innych i to nie jest mile, ktos musi to zakonczyc.  

awokdas napisał(a):

powiedzialabym, ze nie dam rady, zarobiona jestem, lub ze zrobię w wolnej chwili, która niewiadomo kiedy nastąpi. Każdy telefon bym zbywala, ze jeszcze czasu nie bylo, wszystko kulturalnie, ze spokojem. Rozumiem pomoc raz, dwa, piec razy ale nie nagminnie kosztem waszego odpoczynku. Gdy zobaczą, ze nie dajecie rady to zleca to komu innemu i trzeba bylo tak od razu.

Nie zlecą, wola stracić niż komukolwiek zapłacić i mówią o tym wprost. Jak dzięki mojej pracy nie stracą to uważają ze wychodzą na 0 i jest tak jak powinno być, w ogóle nie widząc mojego wkładu, dla nich tylko sprawiedliwości stało się zadość. Jak zarobią na mojej pracy to tez uważają ze jest tak jak powinno być, bo zarobili na swoim majątku który wypracowali ciężka fizyczna praca. A jak stracą bo ja nie chce się ich sprawami zajmować albo pieniaczyli się jak zwykle, nie mieli racji i nie chcieli iść na ugodę, wiec ktoś z góry ich usadził - to już moja wina, co najmniej jakbym im z portfela w swojej pazerności wyjęła.

niecierpie takich ludzi, niewazne czy rodzina czy nie, jakis szacunek dla drugiego czlowieka trzeba miec. dobrze zrobilas.

Pasek wagi

Głupio Ci, czy nieswojo i nieprzyjemnie? Głupio by mi nie było, i tak miałaś anielską cierpliwość, że tyle to znosiłaś. Nieswojo i nieprzyjemnie tak, chyba nikt się nie lubi kłócić ze swoją najbliższą rodziną. Moim zdaniem Twoi rodzice  się zachowują bardzo nie w porządku. Już samo obarczanie kogoś taką ilością swoich spraw jest niefajne (co innego jak ktoś jest chory i potrzebuje jakiejś pomocy, albo klepie biedę, ale oni mają możliwość ogarnięcia tego inaczej). To wymigiwanie się od płacenia - nie w porządku do kwadratu. A obgadywnie Cię jeszcze "w podzięce" po rodzinie to już w ogóle nie, nie i jeszcze raz nie do potęgi n-tej. Dałabym sobie i rodzicom parę dni, żeby ochłonąć, potem bym z nimi pogadała jeszcze raz. Że jak chcą to im możesz kogoś polecić/pomóc poszukać. Jak nie, to żeby więcej nie dzwonili w firmowych sprawach, bo tylko się niepotrzebnie skłócicie. A potem się tego trzymaj i to konsekwentnie. Pewnie Ci z tym będzie nieswojo na początku, ale potem przywykniesz. 

malwa456 napisał(a):

niecierpie takich ludzi, niewazne czy rodzina czy nie, jakis szacunek dla drugiego czlowieka trzeba miec. dobrze zrobilas.

Dokładnie tak.  Typowi rodzice, którzy dziecko traktują jak swoja własność., bo "wychowali". 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.