- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 lutego 2021, 07:49
Czesc, mam pytanie poznalam swojego obecnego chłopaka w 2018 roku we wrzesniu. Bardzo sie w sobie zakochalismy ale mieszkalismy od siebie okolo 400 km. Od poczatku kombinowalismy jak byc ze soba, juz w styczniu zaczelam u niego pomieszkiwac a w czerwcu przeprowadzilam sie na stale. Nasz zwiazek trwa juz 2,5 roku oboje jestesmy po 30 i tak zastanawiam sie bo ja rozumiem ze mniej wiecej trzy lata sa optymalne do podjecia decyzji o byciu ze soba na stale ale ja zaczynam czuc troche niesprawiedliwosc. Jestem daleko od domu i czesto czuje sie samotna z powodu jego wyjazdow z pracy. On ma plany remontuje dom, w miedzy slowy mowi ze planuje ze mna przyszlosc i ze "czeka na odpowiedni moment" ma na mysli to ze nie chce oswiadczyc mi sie w domu a z powodu pandemii wiecie jak to wyglada. Ja zmieniłam dla niego w sumie cake zycie czy to nie powinno juz nastapic? Czy to powinno trwac tyle co ludzie ktorzy poznaja sie i sa z jednego miasta? Troche dziwnie sie czuje ze nadal nic nieraz slysze ze ludzie wiażą sie ze soba po roku znajomosci a tu nadal nic moze sie ciagle zastanawia? Co myslicie? Dodam ze jest po rozwodzie i zalatwia rozwód koscielny
Edytowany przez niewiemco2021 15 lutego 2021, 08:04
15 lutego 2021, 10:10
chyba nigdy nie zrozumiem, jak dla kogoś oświadczyny/ślub to jakaś forma stabilizacji, i że dzięki temu druga strona nigdzie nie ucieknie. Nie słyszałaś autorko o rozwodach? A no słyszałaś... Bo twój partner właśnie się rozwodzi, tyle z tej stabilizacji ;)
Gdyby ktoś na mnie wymuszał oświadczyny i ślub uciekałabym gdzie pieprz rośnie.
Pewnie macie racje, tylko ja kilka razy z kims bylam traktowalam to serio i czesto było tak ze mnie ktos nie traktowal powaznie a ja np sie bardzo angażowałam i dla mnie np slub i zareczyny wczesniej to taka forma deklaracji i obietnicy takie danie komus przysiegi ze bedziemy isc razem przez zycie stad mowilam o stabilizacji. Nie wiem moze to glupie myślenie ale chcialabym ulozyc sobie zycie i miec rodzine
No jasne, rozumiem, każdy chciałby czuć się bezpiecznie i większość chciałaby mieć rodzinę, no ale właśnie, to się CZUJE, pierścionek i podpis w urzędzie tego nie zmieni... Oczywiście każdy ma swoje wymagania i jeśli dla ciebie takim jest deklaracja w postaci oświadczyn i ślubu i wtedy będziesz czuła się komfortowo, to na pewno znajdziesz takiego faceta, niekoniecznie to musi być ten teraz
15 lutego 2021, 10:19
chyba nigdy nie zrozumiem, jak dla kogoś oświadczyny/ślub to jakaś forma stabilizacji, i że dzięki temu druga strona nigdzie nie ucieknie. Nie słyszałaś autorko o rozwodach? A no słyszałaś... Bo twój partner właśnie się rozwodzi, tyle z tej stabilizacji ;)
Gdyby ktoś na mnie wymuszał oświadczyny i ślub uciekałabym gdzie pieprz rośnie.
sa osoby o określonych zasadach i rozwód wchodzi w grę tylko w ekstremalnej sytuacji, więc tak ślub może być jakimś gwarantem stabilizacji, elementem porządkującym ludziom życie , dowodem na to, że z wielu tylko ty jesteś tą dla której czynię tak poważny krok i nie boje się złożyć przysięgi , związać swojego życia na zawsze z 2 osoba
Oczywiście nikt odcrazu nie zakłada rozwodu, ale jeżeli rozwód jest możliwy to tym bardziej ciężko zrozumieć dlaczego ktoś na ślub się nie decyduje, dlaczego nie chce postawić tej kropki nad i, konkubinat to taka trochę zabawa , w ogóle co to niby ma być jakiś konkubinat, jak człowiek jest pewny to decyzja o ślubie przychodzi naturalnie , ale dzisiaj wszystko jest wywrócone do góry nogami nawet małżonkowie często nie mają wspólnych pieniędzy tylko każdy ma swoje konto, kobiety często nawet nie wiedzą ile ich mąż zarabia
Edytowany przez Noma_ 15 lutego 2021, 10:23
15 lutego 2021, 10:28
chyba nigdy nie zrozumiem, jak dla kogoś oświadczyny/ślub to jakaś forma stabilizacji, i że dzięki temu druga strona nigdzie nie ucieknie. Nie słyszałaś autorko o rozwodach? A no słyszałaś... Bo twój partner właśnie się rozwodzi, tyle z tej stabilizacji ;)
Gdyby ktoś na mnie wymuszał oświadczyny i ślub uciekałabym gdzie pieprz rośnie.
Pewnie macie racje, tylko ja kilka razy z kims bylam traktowalam to serio i czesto było tak ze mnie ktos nie traktowal powaznie a ja np sie bardzo angażowałam i dla mnie np slub i zareczyny wczesniej to taka forma deklaracji i obietnicy takie danie komus przysiegi ze bedziemy isc razem przez zycie stad mowilam o stabilizacji. Nie wiem moze to glupie myślenie ale chcialabym ulozyc sobie zycie i miec rodzine
No jasne, rozumiem, każdy chciałby czuć się bezpiecznie i większość chciałaby mieć rodzinę, no ale właśnie, to się CZUJE, pierścionek i podpis w urzędzie tego nie zmieni... Oczywiście każdy ma swoje wymagania i jeśli dla ciebie takim jest deklaracja w postaci oświadczyn i ślubu i wtedy będziesz czuła się komfortowo, to na pewno znajdziesz takiego faceta, niekoniecznie to musi być ten teraz
ja mysle ze to nie dokonca takie "tylko podpis w urzedzie" - owszem wiecznej milosci on nie gwarantuje, jednak jest znakiem ze ktos chce przejac odpowiedzialnosc i zobowiazuje sie prawnie do wspolnoty. Napewno prosciej jest sie rozstac bez zobowiazan bez tego "papierka". Inna sytuacja - para gdzie jedno ma dziecko z poprzedniego zwiazku - co dzieje sie w przypadku ciezkiego wypadku, smierci jednego z partnerow - co dzieje sie z mieszkaniem , z dzieckiem z egzystencja drugiej osoby. Egzystencja to jedno, jesli oboje dobrze zarabiaja to jest to drugorzedne, jednak jesli kobieta akurat np. byla w domu bo urodzilo sie ich dziecko, nie pracowala, mieszkanie bylo jej partnera , moze jest tez dziecko partnera ktore ona by dalej wychowywala jak swoje - ale prawnie to nie bedzie takie proste, a na poczatek chyba wogole nie mozliwe.
To taki tylko przyklad, ten podpisany papier ulatwil by tej kobiecie zycie , umozliwilby funkcjonowanie dalej reszty rodziny. Nie wiem moze przesadzam. Zeby nie bylo - sama zyje teraz bez "papierka" w drugim zwiazku , w pierwszym wzielismy slub gdy dzieci mialy juz 3 lata, wiec nie jestem jakas zatwardziala wyznawczynia formalizowania, jednak wiem ze to nie jest obojetne.
15 lutego 2021, 10:43
chyba nigdy nie zrozumiem, jak dla kogoś oświadczyny/ślub to jakaś forma stabilizacji, i że dzięki temu druga strona nigdzie nie ucieknie. Nie słyszałaś autorko o rozwodach? A no słyszałaś... Bo twój partner właśnie się rozwodzi, tyle z tej stabilizacji ;)
Gdyby ktoś na mnie wymuszał oświadczyny i ślub uciekałabym gdzie pieprz rośnie.
Pewnie macie racje, tylko ja kilka razy z kims bylam traktowalam to serio i czesto było tak ze mnie ktos nie traktowal powaznie a ja np sie bardzo angażowałam i dla mnie np slub i zareczyny wczesniej to taka forma deklaracji i obietnicy takie danie komus przysiegi ze bedziemy isc razem przez zycie stad mowilam o stabilizacji. Nie wiem moze to glupie myślenie ale chcialabym ulozyc sobie zycie i miec rodzine
No jasne, rozumiem, każdy chciałby czuć się bezpiecznie i większość chciałaby mieć rodzinę, no ale właśnie, to się CZUJE, pierścionek i podpis w urzędzie tego nie zmieni... Oczywiście każdy ma swoje wymagania i jeśli dla ciebie takim jest deklaracja w postaci oświadczyn i ślubu i wtedy będziesz czuła się komfortowo, to na pewno znajdziesz takiego faceta, niekoniecznie to musi być ten teraz
ja mysle ze to nie dokonca takie "tylko podpis w urzedzie" - owszem wiecznej milosci on nie gwarantuje, jednak jest znakiem ze ktos chce przejac odpowiedzialnosc i zobowiazuje sie prawnie do wspolnoty. Napewno prosciej jest sie rozstac bez zobowiazan bez tego "papierka". Inna sytuacja - para gdzie jedno ma dziecko z poprzedniego zwiazku - co dzieje sie w przypadku ciezkiego wypadku, smierci jednego z partnerow - co dzieje sie z mieszkaniem , z dzieckiem z egzystencja drugiej osoby. Egzystencja to jedno, jesli oboje dobrze zarabiaja to jest to drugorzedne, jednak jesli kobieta akurat np. byla w domu bo urodzilo sie ich dziecko, nie pracowala, mieszkanie bylo jej partnera , moze jest tez dziecko partnera ktore ona by dalej wychowywala jak swoje - ale prawnie to nie bedzie takie proste, a na poczatek chyba wogole nie mozliwe.
To taki tylko przyklad, ten podpisany papier ulatwil by tej kobiecie zycie , umozliwilby funkcjonowanie dalej reszty rodziny. Nie wiem moze przesadzam. Zeby nie bylo - sama zyje teraz bez "papierka" w drugim zwiazku , w pierwszym wzielismy slub gdy dzieci mialy juz 3 lata, wiec nie jestem jakas zatwardziala wyznawczynia formalizowania, jednak wiem ze to nie jest obojetne.
Dokladnie to mam na myśli. U nas nie ma dzieci ale np mieszkanie ja mieszkam u niego i np bedac w takim nieformalnym zwiazku nie czuje sie sto procent komfortowo i nie chodzi do konca o sprawy materialne ale nie bede ukrywac ze tez. I nie chodzi o pieniadze bo zarabiamy tyle samo ale np o to ze on ma pozyczkę remontuje mieszkanie a ja z checia np kupilabym lodowke pomogla w remontach ale skoro nawet nie wiem czy bede tu na stale? Tzn on mowi ze bede ale mi potrzeba cos wiecej
15 lutego 2021, 10:45
chyba nigdy nie zrozumiem, jak dla kogoś oświadczyny/ślub to jakaś forma stabilizacji, i że dzięki temu druga strona nigdzie nie ucieknie. Nie słyszałaś autorko o rozwodach? A no słyszałaś... Bo twój partner właśnie się rozwodzi, tyle z tej stabilizacji ;)
Gdyby ktoś na mnie wymuszał oświadczyny i ślub uciekałabym gdzie pieprz rośnie.
sa osoby o określonych zasadach i rozwód wchodzi w grę tylko w ekstremalnej sytuacji, więc tak ślub może być jakimś gwarantem stabilizacji, elementem porządkującym ludziom życie , dowodem na to, że z wielu tylko ty jesteś tą dla której czynię tak poważny krok i nie boje się złożyć przysięgi , związać swojego życia na zawsze z 2 osoba
Oczywiście nikt odcrazu nie zakłada rozwodu, ale jeżeli rozwód jest możliwy to tym bardziej ciężko zrozumieć dlaczego ktoś na ślub się nie decyduje, dlaczego nie chce postawić tej kropki nad i, konkubinat to taka trochę zabawa , w ogóle co to niby ma być jakiś konkubinat, jak człowiek jest pewny to decyzja o ślubie przychodzi naturalnie , ale dzisiaj wszystko jest wywrócone do góry nogami nawet małżonkowie często nie mają wspólnych pieniędzy tylko każdy ma swoje konto, kobiety często nawet nie wiedzą ile ich mąż zarabia
To jest Twoje zdanie. Może być związek bez ślubu a bardziej zgodny i pełen miłości niż wiele małżeństw. Nie trzeba mieć wspólnego konta ani ślubu by być razem. Rozumiem, że są ludzie, którzy ślubu nie chcą brać, którym dobrze żyje się z osobnymi kontami bo nie oszukujmy się miłości nie tworzy wspólne konto czy ślub tylko dwoje ludzi.
Tez jestem mężatką, też stosunkowo szybko zaręczyliśmy się i wzięliśmy ślub ale nie będę umniejszała wagi związków bez ślubu. Ich uczucia przez to nie są słabsze niż nasze
15 lutego 2021, 10:49
Uważam ze to by wiele ulatwilo i jemu i mi
Np mieszkam u niego i spoko mamy zwiazek w którym sa rozmowy o przyszlosci itp. ale np to jest glupi przyklad wziety z zycia on jest zapozyczony bo robi remonty sukcesywnie nie kaze mi za nic placic itp wiec odkladam pieniądze ale ja np chciałbym mu w tym pomoc ale z drugiej strony nie chce inwestowac w nie swoj dom. Czy wy mieszkajac u chlopaka kupowalybyscie sprzety? Inwestowalybyscie bo to przeciez staly zwiazek
15 lutego 2021, 10:50
chyba nigdy nie zrozumiem, jak dla kogoś oświadczyny/ślub to jakaś forma stabilizacji, i że dzięki temu druga strona nigdzie nie ucieknie. Nie słyszałaś autorko o rozwodach? A no słyszałaś... Bo twój partner właśnie się rozwodzi, tyle z tej stabilizacji ;)
Gdyby ktoś na mnie wymuszał oświadczyny i ślub uciekałabym gdzie pieprz rośnie.
sa osoby o określonych zasadach i rozwód wchodzi w grę tylko w ekstremalnej sytuacji, więc tak ślub może być jakimś gwarantem stabilizacji, elementem porządkującym ludziom życie , dowodem na to, że z wielu tylko ty jesteś tą dla której czynię tak poważny krok i nie boje się złożyć przysięgi , związać swojego życia na zawsze z 2 osoba
Oczywiście nikt odcrazu nie zakłada rozwodu, ale jeżeli rozwód jest możliwy to tym bardziej ciężko zrozumieć dlaczego ktoś na ślub się nie decyduje, dlaczego nie chce postawić tej kropki nad i, konkubinat to taka trochę zabawa , w ogóle co to niby ma być jakiś konkubinat, jak człowiek jest pewny to decyzja o ślubie przychodzi naturalnie , ale dzisiaj wszystko jest wywrócone do góry nogami nawet małżonkowie często nie mają wspólnych pieniędzy tylko każdy ma swoje konto, kobiety często nawet nie wiedzą ile ich mąż zarabia
To jest Twoje zdanie. Może być związek bez ślubu a bardziej zgodny i pełen miłości niż wiele małżeństw. Nie trzeba mieć wspólnego konta ani ślubu by być razem. Rozumiem, że są ludzie, którzy ślubu nie chcą brać, którym dobrze żyje się z osobnymi kontami bo nie oszukujmy się miłości nie tworzy wspólne konto czy ślub tylko dwoje ludzi.
Tez jestem mężatką, też stosunkowo szybko zaręczyliśmy się i wzięliśmy ślub ale nie będę umniejszała wagi związków bez ślubu. Ich uczucia przez to nie są słabsze niż nasze
Oczywiscie masz racje ale np jakbys sie czula w mojej sytuacji. W domu jest bardzo duzo do zrobienia ja zbieram kase na konto a on sie zapozycza troche to wg mnie jest glupie
15 lutego 2021, 10:51
chyba nigdy nie zrozumiem, jak dla kogoś oświadczyny/ślub to jakaś forma stabilizacji, i że dzięki temu druga strona nigdzie nie ucieknie. Nie słyszałaś autorko o rozwodach? A no słyszałaś... Bo twój partner właśnie się rozwodzi, tyle z tej stabilizacji ;)
Gdyby ktoś na mnie wymuszał oświadczyny i ślub uciekałabym gdzie pieprz rośnie.
sa osoby o określonych zasadach i rozwód wchodzi w grę tylko w ekstremalnej sytuacji, więc tak ślub może być jakimś gwarantem stabilizacji, elementem porządkującym ludziom życie , dowodem na to, że z wielu tylko ty jesteś tą dla której czynię tak poważny krok i nie boje się złożyć przysięgi , związać swojego życia na zawsze z 2 osoba
Oczywiście nikt odcrazu nie zakłada rozwodu, ale jeżeli rozwód jest możliwy to tym bardziej ciężko zrozumieć dlaczego ktoś na ślub się nie decyduje, dlaczego nie chce postawić tej kropki nad i, konkubinat to taka trochę zabawa , w ogóle co to niby ma być jakiś konkubinat, jak człowiek jest pewny to decyzja o ślubie przychodzi naturalnie , ale dzisiaj wszystko jest wywrócone do góry nogami nawet małżonkowie często nie mają wspólnych pieniędzy tylko każdy ma swoje konto, kobiety często nawet nie wiedzą ile ich mąż zarabia
nie ma niczego naturalnego w ślubie. To kwestia umowy kulturowej. Tym bardziej jak ktoś już raz taka umowę zawarł i nie wyszedł na tym w swoim odczuciu najlepiej, naturalnym będzie się następnej wystrzegać. Wnioski z doświadczeń.
15 lutego 2021, 10:55
chyba nigdy nie zrozumiem, jak dla kogoś oświadczyny/ślub to jakaś forma stabilizacji, i że dzięki temu druga strona nigdzie nie ucieknie. Nie słyszałaś autorko o rozwodach? A no słyszałaś... Bo twój partner właśnie się rozwodzi, tyle z tej stabilizacji ;)
Gdyby ktoś na mnie wymuszał oświadczyny i ślub uciekałabym gdzie pieprz rośnie.
sa osoby o określonych zasadach i rozwód wchodzi w grę tylko w ekstremalnej sytuacji, więc tak ślub może być jakimś gwarantem stabilizacji, elementem porządkującym ludziom życie , dowodem na to, że z wielu tylko ty jesteś tą dla której czynię tak poważny krok i nie boje się złożyć przysięgi , związać swojego życia na zawsze z 2 osoba
Oczywiście nikt odcrazu nie zakłada rozwodu, ale jeżeli rozwód jest możliwy to tym bardziej ciężko zrozumieć dlaczego ktoś na ślub się nie decyduje, dlaczego nie chce postawić tej kropki nad i, konkubinat to taka trochę zabawa , w ogóle co to niby ma być jakiś konkubinat, jak człowiek jest pewny to decyzja o ślubie przychodzi naturalnie , ale dzisiaj wszystko jest wywrócone do góry nogami nawet małżonkowie często nie mają wspólnych pieniędzy tylko każdy ma swoje konto, kobiety często nawet nie wiedzą ile ich mąż zarabia
nie ma niczego naturalnego w ślubie. To kwestia umowy kulturowej. Tym bardziej jak ktoś już raz taka umowę zawarł i nie wyszedł na tym w swoim odczuciu najlepiej, naturalnym będzie się następnej wystrzegać. Wnioski z doświadczeń.
Pewnie racja ze ktos taki troche inaczej podchodzi do sprawy bardziej ostroznie
15 lutego 2021, 10:59
chyba nigdy nie zrozumiem, jak dla kogoś oświadczyny/ślub to jakaś forma stabilizacji, i że dzięki temu druga strona nigdzie nie ucieknie. Nie słyszałaś autorko o rozwodach? A no słyszałaś... Bo twój partner właśnie się rozwodzi, tyle z tej stabilizacji ;)
Gdyby ktoś na mnie wymuszał oświadczyny i ślub uciekałabym gdzie pieprz rośnie.
sa osoby o określonych zasadach i rozwód wchodzi w grę tylko w ekstremalnej sytuacji, więc tak ślub może być jakimś gwarantem stabilizacji, elementem porządkującym ludziom życie , dowodem na to, że z wielu tylko ty jesteś tą dla której czynię tak poważny krok i nie boje się złożyć przysięgi , związać swojego życia na zawsze z 2 osoba
Oczywiście nikt odcrazu nie zakłada rozwodu, ale jeżeli rozwód jest możliwy to tym bardziej ciężko zrozumieć dlaczego ktoś na ślub się nie decyduje, dlaczego nie chce postawić tej kropki nad i, konkubinat to taka trochę zabawa , w ogóle co to niby ma być jakiś konkubinat, jak człowiek jest pewny to decyzja o ślubie przychodzi naturalnie , ale dzisiaj wszystko jest wywrócone do góry nogami nawet małżonkowie często nie mają wspólnych pieniędzy tylko każdy ma swoje konto, kobiety często nawet nie wiedzą ile ich mąż zarabia
nie ma niczego naturalnego w ślubie. To kwestia umowy kulturowej. Tym bardziej jak ktoś już raz taka umowę zawarł i nie wyszedł na tym w swoim odczuciu najlepiej, naturalnym będzie się następnej wystrzegać. Wnioski z doświadczeń.
jak ktoś raz nie zda egzaminu to nie podchodzi 2 raz , rezygnuje ze studiów? Wnioski polegają na analizie co bylo nie tak i na poprawie , a nie na rezygnacji czyli człowiek nie rezygnuje z czegoś np że ślubu tylko analizuje co w małżeństwie było nie tak , gdzie nieodpowiednio się zachował, jakich cech u kobiet powinien się wystrzegać, na staranniejszym wyborze partnerki, albo na wyborze pod innym kątem