- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 lutego 2021, 12:38
Mowa o matematyce ze szkoły ponadpodstawowej :)
Pamiętam częste gadki w szkole, że matematyka to królowa nauk, że w dorosłym życiu bez matmy ani rusz itd.
Sama od podstawówki lubiłam matmę, w liceum byłam na profilu z rozszerzoną matmą, potem zdawałam z niej maturę. Teraz w wieku blisko 30 lat za wiele nie pamiętam i w ogóle tego nie odczuwam. Myślę, że ta nauka miała pośrednio jakiś sens, "rozruszała" mózg, wpłynęła na umiejętność logicznego myślenia i dawała satysfakcję jak się rozwiązało jakieś skomplikowane zadanie. Jednak w dorosłym życiu używam tylko podstaw jak dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie np. w sklepie mając podaną cenę za kilogram szybko obliczę ile zapłacę za 35dag :D
Teraz po latach myślę, że więcej do mojego codziennego życia wniosłyby przedmioty np. o żywieniu, składach produktów i zdrowym podejściu do jedzenia czy o systemie podatkowym w naszym kraju. Ale tę wiedzę już nadrobiłam samodzielnie jako dorosła osoba ;)
13 lutego 2021, 12:58
matematyka na poziomie szkoły podstawowej jest obecna w codziennym życiu, niestety wiele osób i z taką sobie nie radzi.
13 lutego 2021, 12:59
W mojej pracy znajomość matematyki jest absolutnie konieczna. I nie chodzi jedynie o proste obliczenia, ale również np takie na logarytmach czy znajomość funkcji. Na studiach matematyki nie miałam. Więc tak, używam tej wiedzy z liceum na codzień. A czego w szkole nie przerabiałam a było mi w pracy potrzebne - musiałam ogarnąć we własnym zakresie. Jednak jak się ma solidne podstawy, to takie doszkolenie się na własną rękę też przychodzi łatwiej. Także ja osobiście dziś bardzo doceniam że miałam wymagającą panią od matematyki w liceum 🙂
Natomiast przedmiot szkolny który do niczego mi się w życiu nie przydał to historia. Zresztą jej nie znosiłam i jest to jedyny przedmiot który przeleciałam na samych ściągach 😅
Edytowany przez Have_fun 13 lutego 2021, 13:10
13 lutego 2021, 13:05
jestem po mat-fizie , mój zawód nie jest związany z tymi przedmiotami , ale wymaga analitycznego myślenia, łączenia różnych faktów, wyciągania wniosków, wybierania tego co istotne, pomijania pobocznych rzeczy
Jako tako matematyki nie używam, ale uważam że ludzie którzy mają problem z matematyką są nieco do tyłu z rozwojem, matematyka nawet na rozszerzonym poziomie jest banalna , nie wyobrażam sobie że ktoś nie ogarnia podstawy , że jego mózg nie nadarza
matematyka to sprawdzian dla umysłu
13 lutego 2021, 13:15
Jestem handlowcem i bez matmy ani rusz. I to czasem takiej wychodzącej poza poziom podstawowy :)
13 lutego 2021, 13:16
jestem po mat-fizie , mój zawód nie jest związany z tymi przedmiotami , ale wymaga analitycznego myślenia, łączenia różnych faktów, wyciągania wniosków, wybierania tego co istotne, pomijania pobocznych rzeczy
Jako tako matematyki nie używam, ale uważam że ludzie którzy mają problem z matematyką są nieco do tyłu z rozwojem, matematyka nawet na rozszerzonym poziomie jest banalna , nie wyobrażam sobie że ktoś nie ogarnia podstawy , że jego mózg nie nadarza
matematyka to sprawdzian dla umysłu
Noma ale przecież nie każdy ma ścisły umysł. To że ktoś nie radzi sobie z matematyką tak dobrze jak Ty nie oznacza że jest niedorozwinięty. Dla jednego np matematyka i chemia będą banalne, inni za to są świetni w naukach humanistycznych. Kwestia predyspozycji i pewnie też zainteresowań. Właśnie dlatego ludzie mają wybór jeśli chodzi o to co chcą w życiu robić
13 lutego 2021, 13:21
hm czy ja wiem, ja jestem po klasie matematycznej, z wyksztalcenia jestę inżynierę, ale ze z zawodu nim nie jestem to i nie przydaje sie zbytnio, bo to co potrzebuje liczy za mnie excel:p natomiast mozliwe ze te rozwiazywanie zadan w kolo uelastycznilo mi umysł
Edytowany przez Despacitoo 13 lutego 2021, 13:26
13 lutego 2021, 13:22
mnie się akurat przydaje w pracy, ale o dziwo dużo osób nie wie jak się liczy pisemnie, nie wspominając już o chociazby wyliczeniu niewiadomej (tak, to też czasem muszę robić :P)
13 lutego 2021, 13:26
Moja praca wymaga analitycznego myślenia, przydaje się znajomości funkcji - moim zdaniem matma ze szkoły/studiów przydaje mi się.
13 lutego 2021, 13:28
Aż mi się przypomniały lekcje geografii w liceum. Najbardziej kretyński przedmiot jaki miałam. Musieliśmy wkuwać roczniki na pamięć. Pytania na klasówkach były w stylu "ile ton węgla w danym roku wyprodukował dany kraj". Albo "jakie są standardowe wymiary krowy w EU"... Ściągać się nie dało, bo facetka miała jakiś rentgen w oczach i natychmiast łapała. I w takim przypadku delikwent od razu dostawał dwie pały - jedną za to że się nie nauczył, a drugą za oszukiwanie. I tej drugiej nie można było poprawić. Także ryzyko było zbyt duże i trzeba było wkuwać te cholerne roczniki.
To dopiero była bezużyteczna wiedza. Wolałabym zamiast tego dodatkową matematykę 🤣
Edytowany przez Have_fun 13 lutego 2021, 14:43