- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 lutego 2021, 00:52
Dzięki wszystkim zainteresowanym za pomoc. Pracujemy nad sobą. Idzie ku dobremu.
Edytowany przez Mofra 15 lutego 2021, 13:58
1 lutego 2021, 01:14
Powiedz jej wprost,że się zaniedbała i że warto zmienić nawyki żywieniowe chociażby ze względu na zdrowie.Wyjdź z inicjatywą i zabierz ją na pół godzinny/godzinny spacer (aktywność fizyczna już się włączy). Możesz też zacząć robić zdrowe obiady.
1 lutego 2021, 01:38
Dzień dobry. Jak w temacie. Zostawiłem swoją kobietę. Prawdopodobnie opinia większości jest w takim wypadku przeciwko facetowi. Ale ona waży na oko 110-120kg, wzrost 170cm. Nigdy nie była szczególnie szczupła, ale nie przeszkadzało mi to, wręcz odwrotnie, podobało mi się. Po ciąży przytyła, ale potem schudła. I teraz, od jakiś 3 lat, znów z tym walczę. Ale poddałem się teraz. Ona twierdzi że to jej sprawa. Co mam począć, naprawdę ją kocham i chce być z nią. Ale to jest przecież przesada. Jak namówić by schudła?
Może trzeba jej uświadomić, że z taką wagą naraża się na różnego rodzaju choroby, typu udar, zawał... A przecież ma dziecko. Ma dla kogo żyć... Może trzeba czasem kimś wstrząsnąć właśnie w tym kierunku. Niech zrobi dokładne badania, które pokażą jej, że prowadząc nadal taki tryb życia, jaki prowadzi, nie doczeka osiemnastki swojego dziecka i zniknie z tego świata akurat wtedy, kiedy ono będzie wchodzić w dorosłe życie i będzie jej najbardziej potrzebować... Czasem trzeba wytoczyć ciężkie działa, żeby coś dotarło do drugiej osoby...
Edytowany przez Pozytywnie_nastawiona_Ewka 1 lutego 2021, 01:39
1 lutego 2021, 02:06
Zatrzymajmy się na chwilę i pokontemplujmy sytuację, w której małżeństwo z dzieckiem rozpada się z powodu tego, że kobieta nie potrafi utrzymać wagi w granicach... jak te granice nazwać? Z jednej strony jeśli ją kochasz jak twierdzisz, to trochę dziwią mnie te szopki z odchodzeniem i wracaniem, a z drugiej strony podziwiam lenistwo i słabość woli pozwalającą osiągać tak duże siły grawitacyjne. Jej lenistwo i obżarstwo przewyższa chęć ratowania związku i zachowania obojga rodziców w jednym domu z dzieckiem. Prawdopodobnie jej na tej relacji nie zależy.
"Byliśmy u dietetyka, może dwa tygodnie się stosowała do zaleceń, ale stwierdziła że to ohydne jedzenie."
To niech je to, co lubi, tyle że mniej. Na tym polega odchudzanie, o czym dietetyk powinien wspomnieć, bilans kaloryczny. Może jeść nawet same słodycze i fast foody, a jeśli bilans będzie ujemny, to schudnie (choć lepiej jednak jeść zdrowsze rzeczy).
"Kupiłem parowar - to jedzenie nie ma smaku, musi być trochę tłuszczu, to jej słowa."
Jak wyżej. Może jeść bardziej tłusto, byle kalorie się zgadzały. Jeśli już, to węglowodany proste będą mniej wskazane niż tłuszcze przy odchudzaniu.
Niech się przebada na insulinooporność, hashimoto i tym podobne standardowe wymówki grubasów. Bo faktycznie może jej to utrudniać powrót do zdrowej wagi. Do tego niech znajdzie aktywność fizyczną, która będzie jej sprawiać jakąś satysfakcję (nie mylić satysfakcji z przyjemnością, choć to też jest możliwe). I jeszcze jakieś domowe zajęcie zajmujące uwagę, żeby nie myślała o żarciu.
Edit: Ale za córkę bierzesz osobistą odpowiedzialność, więc zadbaj, żeby nie nabrała chorych nawyków matki. Dobrze gdybyś sam był aktywny i swoim przykładem pokazywał jak dbać o zdrowie. W kwestii zdrowego rozwoju córki nie powinieneś odpuszczać. Ile ma lat?
Edytowany przez Melkor 1 lutego 2021, 02:10
1 lutego 2021, 06:05
Zatrzymajmy się na chwilę i pokontemplujmy sytuację, w której małżeństwo z dzieckiem rozpada się z powodu tego, że kobieta nie potrafi utrzymać wagi w granicach... jak te granice nazwać? Z jednej strony jeśli ją kochasz jak twierdzisz, to trochę dziwią mnie te szopki z odchodzeniem i wracaniem, a z drugiej strony podziwiam lenistwo i słabość woli pozwalającą osiągać tak duże siły grawitacyjne. Jej lenistwo i obżarstwo przewyższa chęć ratowania związku i zachowania obojga rodziców w jednym domu z dzieckiem. Prawdopodobnie jej na tej relacji nie zależy.
"Byliśmy u dietetyka, może dwa tygodnie się stosowała do zaleceń, ale stwierdziła że to ohydne jedzenie."
To niech je to, co lubi, tyle że mniej. Na tym polega odchudzanie, o czym dietetyk powinien wspomnieć, bilans kaloryczny. Może jeść nawet same słodycze i fast foody, a jeśli bilans będzie ujemny, to schudnie (choć lepiej jednak jeść zdrowsze rzeczy).
"Kupiłem parowar - to jedzenie nie ma smaku, musi być trochę tłuszczu, to jej słowa."
Jak wyżej. Może jeść bardziej tłusto, byle kalorie się zgadzały. Jeśli już, to węglowodany proste będą mniej wskazane niż tłuszcze przy odchudzaniu.
Niech się przebada na insulinooporność, hashimoto i tym podobne standardowe wymówki grubasów. Bo faktycznie może jej to utrudniać powrót do zdrowej wagi. Do tego niech znajdzie aktywność fizyczną, która będzie jej sprawiać jakąś satysfakcję (nie mylić satysfakcji z przyjemnością, choć to też jest możliwe). I jeszcze jakieś domowe zajęcie zajmujące uwagę, żeby nie myślała o żarciu.
Edit: Ale za córkę bierzesz osobistą odpowiedzialność, więc zadbaj, żeby nie nabrała chorych nawyków matki. Dobrze gdybyś sam był aktywny i swoim przykładem pokazywał jak dbać o zdrowie. W kwestii zdrowego rozwoju córki nie powinieneś odpuszczać. Ile ma lat?
Ma 6 lat. Teściowa też gruba, z 3 piętra ma problem zejść a ma 65 lat.
No to masz odpowiedz. Ja znam taka rodzine. Seniorka rodu, na moje babskie odchudzające się oko z 90 kg jak nic, uważająca wszystkich za zagłodzonych. Gotującą tak tlusto( gołąbki z ryżem, mięsem i słonina, spalone na patelni na margarynie, i polane sosem pomidorowym z dodatkiem oleju). Uważająca, ze każde dziecko powinno jeść ciastka z kremem, a niemowlę powinno wyglądać jak ludzik michellina, upasła swoje dzieci, które latami walczyły z nadwaga. Jak dopadła wnuki na wakacje, to pasła jak prosiaki.
To sa nawyki.
Żonie jeśli nie będzie się chciało, to nie schudnie. Tak jak kolega powyżej, niech się przebada, bo rzeczywiście, przy takiej nadwadze dochodzą choroby. Jeśli je tłusto i węglowodany, to dojdzie insulinoopornosc i nie będzie efektów. Tu potrzeba japierw diagnostyki, pózniej diabetologa, a nie dietetyka i doboru ćwiczeń.
moze zaproponuj żonie codzienny spacer z kijami. Najpierw 1 km, pózniej więcej.
A jest gruba w brzuchu? Ma tzw oponkę, czy racje biodra i uda? Bo jeśli ma wyróżniająca się oponkę, to raczej ma już problemy z insulina.
A o córkę masz dbać. Ja nie rozumiem, dlaczego faceci uznają, ze matka zrobi za nich wszystko. Twoja żona tuczy dziewczynkę, wiec wtrąć się wreszcie. Może teraz spracery tylko z córka? A może wiosna rower? I tylko we dwoje możecie jeździć.
Serio tak trudno się zaangażować w wychowanie dziecka?
1 lutego 2021, 06:36
nie możesz zachcieć za kogoś, nie wiem jak walczysz, ale kobieta ktora od swojego faceta słyszy ze ma schudnąć może mieć blokadę i czuć przymus, zawsze możesz zaprosić ja na sport (przy tej wadze nawet spacery wystarczą) i gotować jej dietetycznie
1 lutego 2021, 06:39
A ja uważam, że zmuszanie do czegoś przynosi odwrotny skutek.
sam napisałeś że masz nadwagę, jesteś leniwy - to zmiany zacznij od siebie. Gotujesz obiady/przygotowujesz posiłki czy kupiłeś tylko parowar? Jak sam jesz?
Masz córkę więc o jej aktywności, jej dietę też możesz zadbać, a wręcz powinienes.
A nie zwalac wszystko na żonę.
Odchodzenia że względu na wagę to już komentować nie będę.