Temat: na weekend- zabobony, przesady.

Może to taki patent: "Idź kobito stąd - masz 3 :D"

Na własnym ślubie trzeba mieć na szczęście coś nowego, coś starego, coś pożyczonego i coś niebieskiego 😃 Miałam wszystko w/w 😃 Nie zadziałało - rozwiodłam się 😂

😭

haha, moja mama dodaje jeszcze, że albo Cię chwali albo jej zęby rosną 😂😂😂

wszystkie zabobony i u mnie od dzieciństwa w rodzinie słyszałam. Jednak ostatnio dowiedziałam się, że nie wolno mieszać komuś w szklance łyżeczką bo się człowiek pokłóci 😛

Wiekszosc znam, w zadne nie wierze i teraz sobie tylko pomyslalam, ze nie przechodze pod niczym rozstawionym ala drabina np. jak jest jakis baner na chodniku czy slup. Czemu, nie potrafie wytlumaczyc, mysle, ze to z tej samej serii co "nie nadepnac na linie laczace plytki chodnika" 🤪

Z tych, ktore nie zostaly tu wymienione:

1. Nie suszyc kwiatow od swojego ukochanego, bo zasuszy sie milosc. Od bylego dostawalam duuuzo kwiatow, wszystkie suszylam, wiec moze, moze ;)

2. Gdy pieka nas policzki ktos o nas intensywnie mysli, a gdy pieka uszy obgaduje

3. Gdy pojawia sie tecza to znaczy, ze Bog sie usmiecha

4. Ze studniowka i matura to u mnie bylo tak, ze na studniowce czerwone majtki i podwiazka, te same majtki zalozyc na mature (ale nie, ze chodzi w nich non stop do matury :D )

5. Zeby nie dziobac nozem ziemniakow (podczas ich obierania, by sobie podac nastepnego), ale nie pamietam czemu?

Ten temat wygrzebuje z mojej pamięci bardzo dziwne historie. 😁

Nie można machać nogą pod stołem, bo huśta się wtedy diabła. Nie można gwizdać w domu, bo się w ten sposób zaprasza diabła. Creepy. 😈

I nie lepszy - gdy obraz spadnie ze ściany zwiastuje to śmierć kogoś z rodziny. Obrazy należy więc wieszać bardzo solidnie. 

Dodam od siebie. Trochę musiałam sobie poprzypominać, bo już skleroza 😉. Niektóre są śmieszne, niektóre głupie, a pewna część ma pewnie jakieś uzasadnienie. Niektórzy pisali, ze nie wierzą w zabobony/przesądy, ale zobaczcie ile rzeczy robicie odruchowo/nieświadomie.

- konieczność zwrócenia długów przed końcem roku

- nie suszenie pieluch tetrowych na powietrzu, bo dziecko złapie wiatr (tak mówiła moja mama, ale nigdy nie udało mi się dowiedzieć o co chodzi; mówiła, że tak mówiła jej mama, a moja babcia

- zasłanianie luster w domu zmarłego

- posypanie kątów solą w nowym mieszkaniu (ma odpędzać złe duchy)

- kto kogo obróci dookoła siebie odchodząc od ołtarza po ślubie - ten będzie rządził

- wstawanie lewą nogą z łóżka

- nie wolno gwizdać w domu (nie wiem dlaczego)

- chleb św. Agaty - wrzucony w pożar ma go gasić (spotkałam osoby, które święcie w to wierzyły, a co więcej utrzymywały, że były światkiem takiego zdarzenia)

- nie obcina się włosów przed egzaminem, bo się "zetnie" (nie zda) szczególnie między studniówką a maturą

- sen o zębach - kłopoty

- trzymanie kciuków

- ślub w miesiącu z literą "r"

- spotkanie osoby z pustym wiadrem - pech

- nie zabija się pająków, bo to przynosi brzydką pogodę, a szczególnie deszcz

- znalezienie podkowy przynosi szczęście

- czterolistna koniczyna na szczęście

- przytrzymanie kobiecego kolana przed Hubertusem ma przynieść szczęście i złapanie "lisa"

- 12 potraw na Wigilii

- nie wolno wpisywać do dziennika pokładowego portu docelowego wychodząc w morze

- Jonasz na statku

- liczenie ile razy kukułka za kuka (tyle lat życia, do ślubu, dzieci...)

- swędzenie nosa: środek - źli; lewa storna - miłość; prawa strona - gość

- kobieta w ciąży nie może zaglądać przez dziurkę od klucza, bo inaczej dziecko urodzi się z "różą" na twarzy

- nie pływanie w jeziorze, rzece, itp. przed św. Janem (24.06)

- swędzenie lewej dłoni pieniądze, prawej witanie się z kimś

- słoń z trąbą do góry

- nisko latające jaskółki - deszcz

- czerwony zachód słońca - wiatr

- zgięcie ostatniej kartki w indeksie, żeby nie wylecieć ze studiów

- pomyślenie życzenia przy zdmuchiwaniu świeczek na torcie

- pomyślenie życzenia przy spadającej gwieździe czyli meteorycie

- mówienie na zdrowie, gdy ktoś kichnie

- "biedroneczko, biedroneczko leć do nieba, przynieś mi kawałek chleba"

- bocian (kapusta) przynoszący szczęście

- bocianie gniazdo na dachu - szczęście

- jemioła

- wróble kąpiące się w piachu - deszcz

- stawanie w oknie/przeglądanie się w lustrze w czasie burzy przyciąga pioruny

- przed egzaminem, gdy notatki upadną na podłogę trzeba je przydeptać (podobnie w teatrze)

- zrobienie znaku krzyża na bochenku chleba przed ukrojeniem pierwszej kromki

A to ciekawe, bo ze strachem przed klaunami spotkałam się tylko w literaturze i filmach anglojęzycznych. (Był horror "Klaun", była powieść i ekranizacje "To" Kinga, oraz ewiele przesmiewczych nawiązań w serialach i filmach, w których bohater bał się klaunów. Ciekawe zagadnienie😁

To jak jaskółki obniżają lot przed deszczem nie jest akurat żadnym zabobonem

A co do pestek z których wyrośnie w brzuchu drzewo - to radziłam sobie tak że pestkę jak słonecznika nadgryzalam i zjadałam środek. Uwielbiam pestkę od Jabłka. 

Najśmieszniejsze za to sytuacje były z czarnym kotem który przebiegł drogę której nie da się obejść. To czekanie aż ktoś inny przejdzie albo skakanie po trawniku.