- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 grudnia 2020, 18:55
Kochane piszę do Was, bo potrzebuję spojrzenia na moją sytuację z rożnych stron. Półtora roku temu wyszłam za mąż, mamy 9 miesiecznego synka. Maz ma gospodarstwo rolne, prowadzi je z rodzicami. Ponieważ bylam ślepo zakochana i głupia jak but zgodziłam się zamieszkac u męża i jego rodziców. Od tego czasu nasz związek umiera. Ciagle przytyki teściowej, falszywie mily tesciu ktory przy awanturze udowadnia zw jestem dla niego smieciem bo oni sie dorobili i maja pieniądze a mi nikt nic nie dal i nie mam. Dodam ze jestem mlodym lekarzem a wychowywala mnie tylko mama wiec sie nie przelewalo a zamiast pracowac wolalam sie uczyć. Mąż ozenil mnie z tesciami, poniewaz jestem na macierzynskim jestem caly czas z nimi w domu. Męża nie obchodzi nic poza porami posilkow i seksem. W mojen rodzinie duzo sje dzieje, pewne sprawy mnie przytlaczaja, nawet nie mam sie komu zwierzyć, bo jego nic poza pracą w polu i gospodarstwie nie obchodzi. Tesciowie wpielrzaja się we wszystko. Wiedza że mogą, bo ja nie mam w nikim wsparcia a moja rodzina jest daleko. Remontujemy poddasze, ale wejscie będzie wspólne.. Najgorsze jest to ze przez ten rok bardzo oddalam się od męża, już go nie kocham. Nie czuje nic do niego, nie lubię nawet jak mnie dotyka. Wszyscy mówią zw będzie mi lepiej jak wrócę do pracy, nie będę w domu. A ja bym tak chciala cieszyc sie domem, dzieckiem.. Ta ciagla musztra i obojętność na moje sprawy męża doprowadza mnie do rozpaczy. Mam swój domek po babci 20km dalej. Chciałbym się wyprowadzic ale maz za skarby sie stad nie ruszy. Nie zostawi rodziców. Chcialam poszukac lokum gdzoes blisko żeby mógł pracować w swoim gospodarstwie, alw on mówi zw nie ma mowy. Męczę się w tym domu jak pies w studni, czuje sie bardzo samotna. Mam wiecej obowiazkow niz gdybym byla z malym sama, wszystko mam na głowie i oczywiście wszystko źle. Jestem tutaj bo wiem jak to jest tesknic za tatą i nie chcę tego dla synka. Dodam na koncu ze chociaż sa bez porównania bogatsi to maz ze mnie wyciąga cala kasę. Przez pierwsze miesiące ja go utrzymywalam, wkurzam się i teraz daje mi 500 zl na swoje jedzenie, a idzie dużo wiecej. Mamy oczywiście z jego woli rozdzielność majątkowa bardzo skrupulatnie stosowana na codzień. Odejść czy zostać?
Witam ponownie. Bardzo dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Spróbuję jeszcze porozmawiać z mężem, powiem stanowczo że jestem o krok przed podjęciem decyzji o rozwodzie . Jeśli nie stanie na glowie żeby mnie od tego odwieść to odejdę.
Edytowany przez Manantial 5 grudnia 2020, 10:39
4 grudnia 2020, 19:29
Dramat. Uciekaj jak najszybciej. Twoje dziecko zawsze bedzie miec tate biologicznego i to jego obowiazkiem bedzie utrzymywanie kontaktu. Mam nadzieje ze znajdziesz kogos lepszego, kogos kto bedzie dobrym mezem i ojcem dla twojego dziecka. Rozstanie nie znaczy ze dziecko bedzie sie wychowywalo bez "ojca", Twoj przyszly partner moze byc rownie dobrym, badz nawet lepszym autorytetem i ojcem w praktyce, niz ten biologiczny.
przepraszam za brak polskich znakow.
4 grudnia 2020, 19:37
a może byś zaczęła od odmawiania seksu? bo jak zajdziesz w ciążę to będziesz miała jeszcze większy problem.
masz domek po babci to po prostu się tam przeprowadź. chłopa nie kochasz, nic z tego nie będzie, więc po co się nawzajem męczyć. dziecko będzie widziało Twoją niechęć, z czasem ta niechęć przerodzi się w nienawiść. myślisz, że wtedy będzie szczęśliwe? z tym człowiekiem już nie stworzysz rodziny.
4 grudnia 2020, 19:41
a może byś zaczęła od odmawiania seksu? bo jak zajdziesz w ciążę to będziesz miała jeszcze większy problem. masz domek po babci to po prostu się tam przeprowadź. chłopa nie kochasz, nic z tego nie będzie, więc po co się nawzajem męczyć. dziecko będzie widziało Twoją niechęć, z czasem ta niechęć przerodzi się w nienawiść. myślisz, że wtedy będzie szczęśliwe? z tym człowiekiem już nie stworzysz rodziny.
Tez o tym pomyslalam. Przy dwojce to juz sie robi wieksza pulapka.. lepiej odejsc teraz poki jest tylko jedno.
4 grudnia 2020, 19:42
koszmar, jesli to nie historia dla rozkrecenia forum. Bo w takie cos trudno mi uwierzyc. Rodzina wytyka ci zes biedna a piszesz ze go na poczatku utrzymywalas. Tesc o tym nie wie, ze ci dogryza? Nie za bardzo trzyma sie to kupy.
Jesli jest tak jak piszesz nie bylabym w tym domu chyba ani godziny dluzej. Masz dokad pojsc, masz dobra zawod - nie widze powodu dlaczego tkwisz w tym, dziecko nie bedzie ci wdzieczne za wychowanie w takiej rodzinie bez milosci i szacunku.
4 grudnia 2020, 19:45
Kochana, ja Ci poradzę, bo odeszłam od byłego męża. Odejdź. Dla siebie i dziecka. Uwierz mi, im młodsze dziecko tym lepiej to zrozumie.
Jesteś młoda, na pewno ładna i inteligentna. Znajdziesz sobie faceta, na którego zasługujesz (choć teraz jeszcze o tym nie wiesz i wydaje Ci się to abstrakcyjne). I zobaczysz, że facet może szanować, kochać, być opiekuńczy i w ogóle taki cały Twój.
Jeśli zostaniesz w tym związku będzie tylko gorzej. Tyle kobiet tkwi w takich cholernych związkach, choć zasługują na najlepsze.
Tylko obawiam się , ze Twój mąż będzie Ci dym robił z dzieckiem i nie będzie chciał dać rozwodu.Z Twoich opisów wynika, że to pies ogrodnika. ale nie przejmiuj się i tym - dasz radę!
4 grudnia 2020, 19:50
dziecka ci szkoda a moze ci podziekuje, bo cgygae lepiej widywac ojca weekendowo niz na codzień sluchac kłótni itd
4 grudnia 2020, 19:56
Odejść. Nie będzie lepiej. Może jak postawisz się, mąż pójdzie za Tobą. Jeśli tego nie zrobi, to nie masz czego żałować. Jestem dzieckiem, dla którego mama nie rozwiodła się. Całe dzieciństwo i młodość słyszałam, że poświęciła się dla dzieci, aby miały pełną rodzinę. Wierz mi, to żadne szczęście żyć w przekonaniu, że unieszczęśliwiasz swoją mamę, że gdyby nie ja to Ona byłaby szczęśliwa.
Dziękuję. Moja mama się rozwiodła jak mialam 8 lat. Wiem, że zrobiła dobrze, ale tez wiem jak teskni się za tatą. Zawsze marzylam o takiej fajnej kochajacej rodzinie. Chcialam tego dla swojego dziecka?
Ale twoja rodzina nie jest wcale fajna i kochająca. Tak przynajmniej wynika z tego opisu. Może jak znajdziesz odpowiedniego faceta to założysz z nim kochającą się rodzinę. A jak nie, to sama ją stworzysz swojemu dziecku.
4 grudnia 2020, 20:02
chora sytuacja. odejść. twój mąż to pijawka. spakuj się i przeprowadź do tego domu babci albo sprzedaj ten dom i wynajmij coś w mieście, a męża pozwij o alimenty.
4 grudnia 2020, 20:08
koszmar, jesli to nie historia dla rozkrecenia forum. Bo w takie cos trudno mi uwierzyc. Rodzina wytyka ci zes biedna a piszesz ze go na poczatku utrzymywalas. Tesc o tym nie wie, ze ci dogryza? Nie za bardzo trzyma sie to kupy.
Jesli jest tak jak piszesz nie bylabym w tym domu chyba ani godziny dluzej. Masz dokad pojsc, masz dobra zawod - nie widze powodu dlaczego tkwisz w tym, dziecko nie bedzie ci wdzieczne za wychowanie w takiej rodzinie bez milosci i szacunku.
Oczywiście, że teść wie o tym, że utrzymywałam męża. Tutaj to się nazywa oszczędność. Jego pieniądze idą na hektary i maszyny a mi po co kasa? Na głupoty? W tutejszym przekonaniu obowiązkiem kobiety jest zapewnienie wszystkiego co w domu potrzebne.
4 grudnia 2020, 20:09
Coś mi się tu nie klei i zalatuje trolem, ale jeśli nie to masz do wyboru życie z facetem i jego rodziną na kupie, z czego żadne z nich Cię nie szanuje, albo spokój w domu po babci i wykształcenie, które zawsze da Ci pracę, więc nie jesteś uzależniona materialnie. Na serio można się zastanawiać co dalej?