Temat: Praca mało ambitna?

Hej dziewczyny i chłopaki! Pewnie tak późna pora wstawienia tego posta mówi sama za siebie - nie mogę spać bo myślę ! 😁 myślę nad moją przyszłą pracą . Jak przeanalizuje wszystkie moje prace to wychodzi na to , że najbardziej zadowolona byłam gdy ...sprzatalam!  wakacyjnie pomagalam teściowej w pracy . Pojechałam do niej zagranicę  , bo tam mieszka i pracuje od wielu lat.  I żadna praca, którą wykonywałam tu w Polsce nie dawała mi takiego komfortu psychicznego i finansowego jak ta zagranica . U nas pracowałam jako spedytor ,logistyk i korepetytor. dwa pierwsze zawody  były w miarę opłacalne,  ale kazdego dnia  niszczyły moje nerwy. Praca 8 h w biurze , po pracy non stop pod telefonem,  niejednokrotnie dostawalam telefony o 3 nad ranem bo kierowca ma problem . Czulam sie jak niewolnik i w końcu odeszlam .  Obecnie udzielam korepetycji. Jest ok, dzieci wyczekują zajęć,  rodzice są bardzo zadowoleni .kasa średnia.  Ale mnie to nudzi, mimo , iż na zajęciach jestem kreatywna i generalnie bardzo lubie moich uczniow . 😁 I mam taki dylemat , bo mimo 2 kierunków studiów czuje że sprzątanie da mi więcej radości niż praca za biurkiem w ciepelku . Dla mnie  studia nie są wyznacznikiem wartości człowieka. Natomiast gdy rozmawiam z bliskimi o tym , to robią na mnie wielkie oczy, bo " co to za przyjemność sprzątać czyjś syf , dwa kierunki studiów i pójdziesz pracować jak karyna z gimnazjalnym wykształceniem,  że trzeba mieć w życiu ambicje " . I mówią to wprost,  mimo że wiedzą że moja teściowa właśnie tak pracuje...  strasznie mnie to drażni i sprawia przykrość, bo to bliskie nam  osoby powinny nas wspierać. Na dodatek powiem , że będąc zagranica i sprzątając, nikt nie traktuje takiej osoby " z góry ".  tam jest to zawód jak każdy inny. Ba, zawod bardzo porrzebny . Teściowa nigdy nie narzekała ,  że ktoś jej ubliżył czy potraktował jak kogoś gorszego . Wręcz przeciwnie. Bardzo ją i jej pracę szanują,  dopytują co u niej , jak się miewa . I do tego dostaje porządne pieniądze,  zawsze na czas.  To chyba w naszej polskiej mentalności pewien trybik szwankuje , że z łatwością oceniamy i szufladkujemy innych .  Ze jak komus zaplacimy 15 zl/h za wysprzatanie mieszkanie to czujemy się jak bogowie , a sprzątaczka to niewolnik . Mamy predyspozycje do zadzierania nosa i pokazywania wyższości 😬  a mnie sprzatanie relaksuje , nie czuje  presji ,  robię swoje , idę do domu i mam czas dla siebie . Zdrowie psychiczne jest dla mnie mega ważne i nie wyobrażam sobie wrócić znów do tego ciągłego wyścigu szczurów ,  ciągłego podkręcania tempa pracy , bycia non stop dla pracodawcy . Co  wy sądzicie o takiej pracy ?  jeśli ktoś sprząta to jest to oznaką braku intelektu / ambicji? Co siedzi w waszych głowach? 🤔😄

Do pracy powinno iść się z chęcią. 

Ja pracuje 16 lat w prywatnej firmie. Droga do pracy zajmuje mi 7 minut autem. Nie jest to jakaś praca super ekstra. Prowadzimy z koleżanką biuro w małej firmie. Dostajemy 3 tys na miesiąc. Od czasu do czasu coś extra. Praca ma swoje plusy i minusy. Mogłabym szukać lepiej płatnej ale mi się tam podoba. Nikt mnie z niczego nie rozlicza. Mogę porobić swoje prywatne rzeczy. Nikt nie robi problemu z wcześniejszym wyjściem. Na paliwo wydaje miesięcznie 150 zł. Jeśli muszę to dziecko do pracy zabiorę i nikt nie robi problemu. Jeśli szef mi idzie na rękę to ja też mu idę na rękę i rozmawiam z pracownikami nawet wieczorem i w weekend. Czasem jest ciężko jak wszędzie. Ale jest mi dobrze i na razie nic nie zmieniam. Dodatkowo od szefa dostaje 1000 zł miesięcznie w kopercie 

Ps. Dodatkowo wzięłam sprzątnie w naszym biurze plus jeszcze u jednej osoby i mam  z tego 1200 zł miesięcznie 

Pasek wagi

kotwbutach123 napisał(a):

Hej dziewczyny i chłopaki! Pewnie tak późna pora wstawienia tego posta mówi sama za siebie - nie mogę spać bo myślę ! ? myślę nad moją przyszłą pracą . Jak przeanalizuje wszystkie moje prace to wychodzi na to , że najbardziej zadowolona byłam gdy ...sprzatalam!  wakacyjnie pomagalam teściowej w pracy . Pojechałam do niej zagranicę  , bo tam mieszka i pracuje od wielu lat.  I żadna praca, którą wykonywałam tu w Polsce nie dawała mi takiego komfortu psychicznego i finansowego jak ta zagranica . U nas pracowałam jako spedytor ,logistyk i korepetytor. dwa pierwsze zawody  były w miarę opłacalne,  ale kazdego dnia  niszczyły moje nerwy. Praca 8 h w biurze , po pracy non stop pod telefonem,  niejednokrotnie dostawalam telefony o 3 nad ranem bo kierowca ma problem . Czulam sie jak niewolnik i w końcu odeszlam .  Obecnie udzielam korepetycji. Jest ok, dzieci wyczekują zajęć,  rodzice są bardzo zadowoleni .kasa średnia.  Ale mnie to nudzi, mimo , iż na zajęciach jestem kreatywna i generalnie bardzo lubie moich uczniow . ? I mam taki dylemat , bo mimo 2 kierunków studiów czuje że sprzątanie da mi więcej radości niż praca za biurkiem w ciepelku . Dla mnie  studia nie są wyznacznikiem wartości człowieka. Natomiast gdy rozmawiam z bliskimi o tym , to robią na mnie wielkie oczy, bo " co to za przyjemność sprzątać czyjś syf , dwa kierunki studiów i pójdziesz pracować jak karyna z gimnazjalnym wykształceniem,  że trzeba mieć w życiu ambicje " . I mówią to wprost,  mimo że wiedzą że moja teściowa właśnie tak pracuje...  strasznie mnie to drażni i sprawia przykrość, bo to bliskie nam  osoby powinny nas wspierać. Na dodatek powiem , że będąc zagranica i sprzątając, nikt nie traktuje takiej osoby " z góry ".  tam jest to zawód jak każdy inny. Ba, zawod bardzo porrzebny . Teściowa nigdy nie narzekała ,  że ktoś jej ubliżył czy potraktował jak kogoś gorszego . Wręcz przeciwnie. Bardzo ją i jej pracę szanują,  dopytują co u niej , jak się miewa . I do tego dostaje porządne pieniądze,  zawsze na czas.  To chyba w naszej polskiej mentalności pewien trybik szwankuje , że z łatwością oceniamy i szufladkujemy innych .  Ze jak komus zaplacimy 15 zl/h za wysprzatanie mieszkanie to czujemy się jak bogowie , a sprzątaczka to niewolnik . Mamy predyspozycje do zadzierania nosa i pokazywania wyższości ?  a mnie sprzatanie relaksuje , nie czuje  presji ,  robię swoje , idę do domu i mam czas dla siebie . Zdrowie psychiczne jest dla mnie mega ważne i nie wyobrażam sobie wrócić znów do tego ciągłego wyścigu szczurów ,  ciągłego podkręcania tempa pracy , bycia non stop dla pracodawcy . Co  wy sądzicie o takiej pracy ?  jeśli ktoś sprząta to jest to oznaką braku intelektu / ambicji? Co siedzi w waszych głowach? ??

Moim zdaniem Twoja wypowiedź brzmi jakbys chciala samą siebie przekonać, że bycie sprzątaczką jest super. Co kto woli. Zwłaszcza po studiach. Żadna praca nie hańbi oczywiście.

to raczej nie "polska mentalność ", za granicą sprzątaczką nie są jakoś stawiane na pedestale. Po prostu na zachodzie każdy każdego pyta jak się ma i co słychać, nie oznacza to jakiegoś większego szacunku do sprzątaczek...

Uważam, ze dla osoby z wyższym wykształceniem jest masa opcji miedzy byciem sprzątaczką za granicą, a korpo szczurem. Ty jakby tych opcji nie widzisz . Tak, osoba po dwóch kierunkach studiów, ktora zdecydowała się jednak zostać sprzątaczką to jak dla mnie dziwne zjawisko...moze nie brak ambicji, ale brak kreatywności.

Skoro to ci pasuje, to nad czym się zastanawiasz. Ostatnio kuzynka pracowała w sklepie- zbierała zamówienia., sprawdzała artykuły. Potem zaczęła sprzątać- wiecej zarabia, ma więcej czasu. Nawet miała propozycję pracy w sekretariacie tam gdzie sprząta, ale p przemyśleniu zrezygnowała. W sumie mając studia, potem możesz sobie ta pracę zmienić potem. Zależy czy ci jest potrzebna ciągłość pracy. Ja w moim zawodzie muszę wykazać konkretne doświadczenie i przerwa spowoduje to, ze będzie mi trudno wrócić. 

LinuxS napisał(a):

Jesli uwazasz, ze wlasnie to chcesz robic w zyciu to Twoja decyzja. Ja bym jednak rozpatrzyla za i przeciw, ale tak perspektywicznie. Pracowalas jako sprzataczka pare tyg. Praca przejsciowa, pieniadze bardzo dobre, biorac pod uwage wymagane kwalifikacje, a raczej ich brak. Pytanie czy tak samo bedziesz myslala po latach takiej pracy? Choroby zawodowe dotykaja wiele grup zawodowych, ale pomysl czy w wieku 40-60 lat nadal bedziesz szczesliwa wykonujac ta prace i nie majac innych perspektyw? Nawet kilka lat w tym zawodzie uniemozliwi Ci powrot do innej pracy (brak innego doswiadczenia plus uludny komfort). Ja zgadzam sie z Twoimi bliskimi. To nie jest praca dla kogos kto skonczyl studia, w tym dwa kierunki. Szkoda czasu poswieconego na lata nauki i straconych szans. Masz mozliwosc znalezc inna prace. Nie celuj w logistyke, ktora charakteryzuje sie praca pod telefonem. Sa inne branze. W kazdej pracy czlowiek sie z czasem wypala. Przy czym, jesli dasz sobie szanse, bedziesz mogla poszukac innej, w innym sektorze. Jesli utkniesz w sprzataniu, Twoje mozliwosci sa bardzo ograniczone. Nie przecenialabym tez statusu sprzataczki za granica. Owszem, ludzie traktuja sprzataczki z szacunkiem, bo po prostu traktuja innych ludzi z szacunkiem. Tylko tyle. Praca sprzataczki nie ma jakiegos niesamowitego statusu i nikt nie rozplywa sie nad nimi. Zawod jak kazdy inny, przy czym jesli sie ma wybor, tego akurat wiele osob sie nie podejmie. Nie sugeruj sie komentarzami ?pracuje w ... i mam dosyc?, bo moze i te osoby maja dosyc. Tyle, ze moga poszukac innej pracy w innej branzy, nawet obnizajac wymagania finansowe i inne na korzysc spokoju i innych rzeczy. Pomysl jakie perspektywy bedziesz miala   po 10-15 latach sprzatania, jesli dojdziesz do podobnego wniosku? Ostatecznie to Twoja decyzja, ale przemysl czy faktycznie wzielas wszystkie za i przeciw pod uwage.

podpisze sie pod tym wpisem jako osoba z dwoma dyplomami , ktora ma za soba kariere sprzataczki za granica - ja jeszcze mialam o tyle dobrze ze bylam zarejestrowana jako firma i mialam ubezpieczenie, ktore oczywiscie musialam sama oplacic. W koncu udalo mi sie uzyskac uznanie jednego z dyplomow, przeszlam do pracy na etat i teraz wiem ze zyje. Jako osoba sprzatajaca spotkalam sie z roznym traktowaniem, byli tacy co traktowali jako takiego samego czlowieka i tacy dla ktorych jestes niewidoczna, dla kogo jestes osoba drugiej kategorii - to nie ma zwiazku gdzie sie pracuje, spotkalam sie z tym "za granica".

Praca ta jest wyczerpujaca, jesli jest sie mlodym silnym jakis czas jest ok, ja teraz sama nie wiem jak dawalam rade tak pracowac po do 10ciu godzin dziennie, wychodzilam z jednego miejsca pracy i po krotkiej przerwie szlam do drugiego - tak do godziny 21,00 od rana 8.00.  Jesli pracuje sie kilka godzin w tygodniu to owszem, nie odczuje sie ale tak naprawde zeby samemu sie utrzymac i zeby zostalo to trzeba sie natyrac.  Pracowalam prawie 6 lat w ten sposob prawie bez urlopu, bo kazde wolne oznaczalo brak zarobkow, to nie jest praca na etacie, ze mozna sobie swobodnie pozwolic na urlop czy zwolnienie. No chyba ze ma sie umowe na etat, to tak. Ja jako "firma sprzatajaca" nie moglam byc chora. 

Po latach wiem ze nie chcialabym tego drugi raz przezyc.

maharettt napisał(a):

takaja27 napisał(a):Otworz firme sprzatajaca. Upieczesz dwie pieczenie na jednym ogniu: 1. Bedziesz sprzatala 2. Dogodzisz rodzinie, bo bedziesz businesswoman to sie raczej kloci z idea bezstresowej pracy

dokladnie

Ptaky napisał(a):

zagranicą sprzątanie jest spoko. W pl nie. Tyle w temacie.

mysle ze kazdy ma jakies tam swoje doswiadczenia, moja sasiadka w Pl byla sprzataczka w banku PKO i nikt jej z tego powodu nie szykanowal. Byla pol dnia w domu, szla po poludniu pracowac, dom byl zadbany, nie wiem w czym problem. O taka prace , czy sprzatanie w szkolach trzeba sie bardzo starac by ja dostac.

Berchen napisał(a):

Ptaky napisał(a):

zagranicą sprzątanie jest spoko. W pl nie. Tyle w temacie.

mysle ze kazdy ma jakies tam swoje doswiadczenia, moja sasiadka w Pl byla sprzataczka w banku PKO i nikt jej z tego powodu nie szykanowal. Byla pol dnia w domu, szla po poludniu pracowac, dom byl zadbany, nie wiem w czym problem. O taka prace , czy sprzatanie w szkolach trzeba sie bardzo starac by ja dostac.

Chyba żarty sobie robisz. W moim mieście do sprzątania w bankach , czy szkołach są ogłoszenia w up. Żaden problem, jest tego multum za minimalną. Jak ktoś nie ma wykształcenia to od razu do takiej pracy kierują z up. Mam też w rodzinie kogoś kto pracuje w szkole w takim charakterze.

Noma_ napisał(a):

Berchen napisał(a):Ptaky napisał(a):zagranicą sprzątanie jest spoko. W pl nie. Tyle w temacie. mysle ze kazdy ma jakies tam swoje doswiadczenia, moja sasiadka w Pl byla sprzataczka w banku PKO i nikt jej z tego powodu nie szykanowal. Byla pol dnia w domu, szla po poludniu pracowac, dom byl zadbany, nie wiem w czym problem. O taka prace , czy sprzatanie w szkolach trzeba sie bardzo starac by ja dostac. Chyba żarty sobie robisz. W moim mieście do sprzątania w bankach , czy szkołach są ogłoszenia w up. Żaden problem, jest tego multum za minimalną. Jak ktoś nie ma wykształcenia to od razu do takiej pracy kierują z up. Mam też w rodzinie kogoś kto pracuje w szkole w takim charakterze.
pisze to co mi kiedys sasiadka powiedziala, fakt ze to juz sporo lat temu. Moim zdaniem jesli ktos nie ma zadnych kwalifikacji to sprzatanie w instytucjach panstwowych jest ok, napewno lepiej  niz w prywatnych firmach czy domach na czarno. 

Witam

Napisze coś z własnego doświadczenia.Mieszkam w Norwegii gdzie pracowałam jako sprzątaczka też.Nie wiem jak twoja teściowa może rzeczywiście dobrze trafiła tzn do dobrej firmy gdzie rzeczywiście godziny są adekwatne do obowiązków które ma wykonać.Tutaj coraz rzadziej to się spotykaWymagania stają się coraz większe niestety jest to spowodowane tym że najwięcej ludzi zaczyna początkowo w min zawodzie sprzątaczki.No cóż powiem tyle za nic w świecie nie zamieniłabym pracy tzw biurowej na fizyczna sprzątaczki.Sama jestem po zaocznym licencjacie i juz po tylko tej szkole płakałam nieraz z niesprawiedliwości że muszę po szkole szorować kible za granicą.A nie wyobrażam sobie być po dwóch fakultetach poświęceniu tych ogromnych wyrzeczeń tyłu dni zakuwania itd na rzecz sprzątania po kimś kibla.Moze znajdziesz inna pracę godna uwagi ,mniej stresujaca może załóż coś własnego .Za nic w świecie nie dałabym mojemu dziecku tak ciężko pracować gdyby ukończyło szkołę wyższą.Moze akurat teściowa ma pracę ok ale ogólnie jest to fizyczna harówka mająca nie rzadko konsekwencje odbijające się na zdrowiu.Ja mam pozostałości tej pracy w postaci przepukliny w kręgosłupie.To jest tylko  taka moja opinia i sugestia.Wybor oczywiście należy do Ciebie 🙂Powodzenia

Moim zdaniem, tak, mało ambitna praca. Codziennie te same, podstawowe czynności, zero możliwości rozwoju, niczego nowego się nie można nauczyć, nie zdobywa się nowego doświadczenia. Praca taka, która może wykonywać "każdy" (cudzysłów, bo wiadomo że niektórym zdrowie w końcu wysiądzie) - ale wykształcenia nie potrzeba, można zatrudnić ludzi z ulicy, co w praktyce moim zdaniem oznacza, że wiele osób będzie szukało coraz taniej, znajdzie sobie obcokrajowców zza coraz bardziej wschodniej granicy, którzy chcą się zaczepić w jakiejkolwiek pracy i zgodzą się pracować za marne grosze. Jak najbardziej rozumiem, że masz dość pracy, gdzie stałe trzeba być pod telefonem, jest ciągły stres i przynoszenie pracy do domu. Ale przecież jest wiele opcji gdzieś pośrodku. Nie każda praca biurowa/umysłowa wiąże się z wizją wylądowania w domu wariatów.


Plus no nie wiem. Nie dziwię się trochę reakcji Twojej rodziny, bo to takie zamykanie sobie drzwi, gdybyś jednak chciała potem szukać innej pracy. Jak ktoś sobie dorabia sprzątaniem na studiach, to nie ma problemu (nie wpisze tego potem w cv - poda studia i już). A tak to co? Będziesz chciała kiedyś pracować gdzieś za biurkiem i powiesz, że np. ostatnie pięć lat sprzątałaś? Nie mam nic wspólnego z rekrutacją, nie wiem jak to wygląda - ale popytaj wśród ludzi, którzy coś wiedzą na ten temat. Czy to Ci potem nie zamknie drzwi do zmiany pracy. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.