- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 sierpnia 2020, 22:40
Co byście pomyślały o facecie, który spotyka się ze mna od kilku miesięcy (4miesiace). Sam otwarcie mówi, że mu się podoba, że chciałby coś więcej jak się lepiej poznamy, ze jest fajnie, ze byloby szkoda jakby nam nie wyszlo itp.
A jednocześnie jest cały czas aktywny na badoo? Pisze do dziewczyn. Niekiedy gdy sie widzimy jakaś kolezanka do niego dzwoni - on nie odbiera, spłoszony odrzuca. Telefon zawsze ekranem w dół.
Rozmawialiśmy o badoo. Powiedział, że jest tam aktywny, bo to odruch, że ma to konto od lat i tylko sprawdza. A sam napisał do mojej koleżanki, której nie zna. Nie wie, że jest moja koleżanka.
12 sierpnia 2020, 22:46
Sranie w banie. Pomyślałbym to samo, co o dziewczynie z wianuszkiem orbiterów. Wypisane na czole: "nie nadaję się na związek". Potrzebujesz jeszcze pytać co masz o tym sądzić?
12 sierpnia 2020, 22:49
Pomyślałabym, że dalej sprawdza inne "opcje". Jeżeli spotykacie się jak na razie bez żadnych zobowiązań, to nie widzę w tym nic złego. Jeżeli idzie to już bardziej w stronę związku, to bym sobie odpuściła.
12 sierpnia 2020, 22:55
Mielismy z mężem konta na sympatii. Po. 3 spotkaniach oboje je zawiesiliśmy, a po miesiącu usunęliśmy.
Koleś ma cię gdzieś. A ty dajesz się robić w konia. Kopa w tyłek takiemu i nie ma co tu roztrząsać.
12 sierpnia 2020, 22:58
Pomyślałabym, że dalej sprawdza inne "opcje". Jeżeli spotykacie się jak na razie bez żadnych zobowiązań, to nie widzę w tym nic złego. Jeżeli idzie to już bardziej w stronę związku, to bym sobie odpuściła.
Zaczęliśmy spotykać się bez zobowiązań. A potem po mniej wiecej miesiacu się pozmieniało. Znajomość szła (idzie?) w kierunku związku, o czym sam mówi niejednokrotnie...
12 sierpnia 2020, 23:07
Zaczęliśmy spotykać się bez zobowiązań. A potem po mniej wiecej miesiacu się pozmieniało. Znajomość szła (idzie?) w kierunku związku, o czym sam mówi niejednokrotnie...Pomyślałabym, że dalej sprawdza inne "opcje". Jeżeli spotykacie się jak na razie bez żadnych zobowiązań, to nie widzę w tym nic złego. Jeżeli idzie to już bardziej w stronę związku, to bym sobie odpuściła.
To w takim razie bym mu wprost powiedziała o akcji z koleżanką i poczekała na jego wyjaśnienia. Szczerość jak dla mnie to podstawa, zwłaszcza przy początku związku gdzie nic się nie traci, a można wiele zyskać :)
12 sierpnia 2020, 23:10
Gdyby to był jakiś kolega to nic bym nie pomyślała, wolność Tomku w swoim domku. Gdyby to był facet, z którym bym się umawiała od czterech miesięcy to pomyślałabym, że to świetny kandydat na partnera, który będzie mnie zdradzał, nie miał do mnie szacunku, podrywał za moim plecami moje koleżanki i generalnie szukał okazji do skoku w bok. Nad czym Ty się w ogóle zastanawiasz? Przecież to jego tłumaczenie urąga inteligencji, ja też chodzę do cukierni tylko po to żeby podziwiać sztukaterię na suficie, a nie żeby kupować ciastka - bardzo wiarygodne wyjaśnienie.
12 sierpnia 2020, 23:11
''Znajomość idzie w kierunku związku'' Dobre :D Po takim czasie dorośli ludzie powinni się już określić i albo w tym związku być, na wyłączność, albo nie. Wydaje mi się, że to taki typ, który mówi co chcesz usłyszeć, a potem powie Ci że niczego nie obiecywał i przykro że wam nie wyszło. Może innym też tak mówi. Kontynuując taką znajomość dajesz facetowi jasny sygnał, że można Cię robić w bambuko, a w razie czego sprzedać jakąś bajkę.
12 sierpnia 2020, 23:29
Gdyby to był jakiś kolega to nic bym nie pomyślała, wolność Tomku w swoim domku. Gdyby to był facet, z którym bym się umawiała od czterech miesięcy to pomyślałabym, że to świetny kandydat na partnera, który będzie mnie zdradzał, nie miał do mnie szacunku, podrywał za moim plecami moje koleżanki i generalnie szukał okazji do skoku w bok. Nad czym Ty się w ogóle zastanawiasz? Przecież to jego tłumaczenie urąga inteligencji, ja też chodzę do cukierni tylko po to żeby podziwiać sztukaterię na suficie, a nie żeby kupować ciastka - bardzo wiarygodne wyjaśnienie.
Dziękuję za ten wpis. Czasami jeśli chodzi o nas samych to mamy zburzony punkt widzenia, czasami przesadzamy, dramatyzujemy. I chciałam wiedzieć czy wlasnie przypadkiem nie przesadzam.