Temat: Zazdrość i głupie docinki

Pracuje w biurze i jestem skazana na przebywanie z 4 że się tak delikatnie wyrażę "zołzami".) Mój mąż pracuje za granicą w Niemczech. Jest na weekendy w domu. Odkąd wyjechał jest ok bo wcześniej finansowo różnie było. Nie zarabia dużo bo ok 8tys zł. Ja mam 2,5tys ale spłacamy moje długi po mamie więc tak naprawdę bez szału. Stałe opłaty to więc około 4tys zł. Dodam, że maz co tydzień musi też kupić sobie euro by tam od poniedziałku do piątku żyć. Naprawdę nie ma rewelacji jak niektórzy sądzą. A te dziewczyny jak się dowiedziały ze pracuje za granicą to mysla, że mam kupę kasy. Złośliwie pytają "czemu jeździsz autobusem do pracy skoro twój mąż jest Dojczach" Śmieszne. Ostatnio rozmawiałymy ze musimy iść na zakupy bo jedna szuka sukienki, inna stroju na urlop a ja mówię że sobie już fajne sandałki wypatrzyłam. Ta najbardziej wścibska pyta "jakie" więc rzucam nazwę znanej marki ale nie żadne versacze:) Komentarz był "no ciebie to stać". Najbardziej mnie jednak wkurzyło jak jedna z nich powiedziała ze "ten Twój facet ma dobrze, jedzie sobie i nie ma na wszystko wywalone żadnych obowiązków" Zrobiło mi się mega przykro bo nic o mnie nie wiedząc tak oceniła moje życie. Ta rozłąka nas dużo kosztuje ale zarobki w PL nie pozwalają na w miarę szybkie spłacenie długów i godne życie a jakąś małpa wredna tak mówi. 

Nie, nie chwalę się ile mam kasy bo nie mam.Nie opowiadam dużo o sobie. Kurde nawet telefon mam na raty :))) Nie przychodzę co rusz w nowych ciuchach bo uważam to za zbytek ale to co mam jest porządne. Kupuje rzadko ale dobre rzeczy. Naprawdę nie wiem skąd ta zazdrość. Skąd przeświadczenie że za granicą się zarabia kokosy? Z tego wszystkiego aż nie chce mi się tam jutro iść. 

Zielonaaaaaa napisał(a):

Pracuje w biurze i jestem skazana na przebywanie z 4 że się tak delikatnie wyrażę "zołzami".) Mój mąż pracuje za granicą w Niemczech. Jest na weekendy w domu. Odkąd wyjechał jest ok bo wcześniej finansowo różnie było. Nie zarabia dużo bo ok 8tys zł. Ja mam 2,5tys ale spłacamy moje długi po mamie więc tak naprawdę bez szału. Stałe opłaty to więc około 4tys zł. Dodam, że maz co tydzień musi też kupić sobie euro by tam od poniedziałku do piątku żyć. Naprawdę nie ma rewelacji jak niektórzy sądzą. A te dziewczyny jak się dowiedziały ze pracuje za granicą to mysla, że mam kupę kasy. Złośliwie pytają "czemu jeździsz autobusem do pracy skoro twój mąż jest Dojczach" Śmieszne. Ostatnio rozmawiałymy ze musimy iść na zakupy bo jedna szuka sukienki, inna stroju na urlop a ja mówię że sobie już fajne sandałki wypatrzyłam. Ta najbardziej wścibska pyta "jakie" więc rzucam nazwę znanej marki ale nie żadne versacze:) Komentarz był "no ciebie to stać". Najbardziej mnie jednak wkurzyło jak jedna z nich powiedziała ze "ten Twój facet ma dobrze, jedzie sobie i nie ma na wszystko wywalone żadnych obowiązków" Zrobiło mi się mega przykro bo nic o mnie nie wiedząc tak oceniła moje życie. Ta rozłąka nas dużo kosztuje ale zarobki w PL nie pozwalają na w miarę szybkie spłacenie długów i godne życie a jakąś małpa wredna tak mówi. Nie, nie chwalę się ile mam kasy bo nie mam.Nie opowiadam dużo o sobie. Kurde nawet telefon mam na raty :))) Nie przychodzę co rusz w nowych ciuchach bo uważam to za zbytek ale to co mam jest porządne. Kupuje rzadko ale dobre rzeczy. Naprawdę nie wiem skąd ta zazdrość. Skąd przeświadczenie że za granicą się zarabia kokosy? Z tego wszystkiego aż nie chce mi się tam jutro iść. 

Odp no tak masz rację stać mnie, raz dwa się te komentarze skończą. 

Zielonaaaaaa napisał(a):

Sawka00 napisał(a):

"Nie zarabia dużo bo ok 8 tyś" - myśle że to jednak dużo i stąd te dziewczyny takie wnioski wyciągają. Do tego jeszcze twoja pensja to tym bardziej. Skoro im nie mówisz (i w sumie dobrze) jaka jest sytuacja i na co idą pieniądze, to się nie dziw że sobie dopowiadają. Plotkary tak już mają ;) Jak dla mnie to olej je sobie. A może i nawet lepiej, niech sobie myślą jaka to bogata jesteś i niech zazdroszczą :P
po tym jak kupi sobie euro zostaje 7tys. Po opłatach na życie zostaje nam około 5tys. No nie wiem czy przy stałe rosnących cenach to jakaś zawrotna kwota. One nie wiedzą ile on zarabia bo się im nie zwierzam

On zarabia w DE w złotówkach, że musi kupować euro...?

Ja bym się nie przejmowała takimi babskami- żyj po swojemu, zawsze możesz uciąć kiedyś dyskusję wtrącając informacje o tym, że wielu osobom nadal wydaję się że pracując za granicą człowiek zarania niewiadomo jakie kokosy a realia są inne. Nie musisz im się tłumaczyć ani ze swoich wydatków ani tym bardziej z waszego budżetu.

sacria napisał(a):

Zielonaaaaaa napisał(a):

Sawka00 napisał(a):

"Nie zarabia dużo bo ok 8 tyś" - myśle że to jednak dużo i stąd te dziewczyny takie wnioski wyciągają. Do tego jeszcze twoja pensja to tym bardziej. Skoro im nie mówisz (i w sumie dobrze) jaka jest sytuacja i na co idą pieniądze, to się nie dziw że sobie dopowiadają. Plotkary tak już mają ;) Jak dla mnie to olej je sobie. A może i nawet lepiej, niech sobie myślą jaka to bogata jesteś i niech zazdroszczą :P
po tym jak kupi sobie euro zostaje 7tys. Po opłatach na życie zostaje nam około 5tys. No nie wiem czy przy stałe rosnących cenach to jakaś zawrotna kwota. One nie wiedzą ile on zarabia bo się im nie zwierzam
On zarabia w DE w złotówkach, że musi kupować euro...?Ja bym się nie przejmowała takimi babskami- żyj po swojemu, zawsze możesz uciąć kiedyś dyskusję wtrącając informacje o tym, że wielu osobom nadal wydaję się że pracując za granicą człowiek zarania niewiadomo jakie kokosy a realia są inne. Nie musisz im się tłumaczyć ani ze swoich wydatków ani tym bardziej z waszego budżetu.
tak po wykonawca jest polska firma 

On wcale nie zarabia w euro jak się niektórym wydaje

W tym co przytoczylaś, nie widzę jakiegoś specjalnego wścibstwa, zazdrości czy plotkarstwa. Powiedziałabym, życiowe teksty rzucane mimochodem i bez zastanawiania się. I bez niecnych intencji. Z twojego posta wnoszę, że jestes przerważliwiona. Może realia i twoje oczekiwania wobec pracy meza za granicą mocno się rozminęły.

Przykłąd niecnych intencji "ooo, masz nową kieckę! Pewnie strasznie droga, szkoda że tak cię poszerza" no wiesz ;)

Myślę jak Haga. Pozatym pewnie nie chcesz z nimi rozmawiać zbytnio i to odczuwają. Po opłatach macie po 3 tys zł na osobę. Telefon na raty mogę się domyślać, że też z wyższej półki skoro przy takich zarobkach Cię nie stać. Ja mam za 400 zł i lepszego nie potrzebuję :) 

Przecież to widać wszystko. Skąd mają wiedzieć jaka jest sytuacja. Ja bym pomyślała, że się wywyzszasz na ich miejscu i też niespecjalnie serdeczna była. 

gitarra88 napisał(a):

Myślę jak Haga. Pozatym pewnie nie chcesz z nimi rozmawiać zbytnio i to odczuwają. Po opłatach macie po 3 tys zł na osobę. Telefon na raty mogę się domyślać, że też z wyższej półki skoro przy takich zarobkach Cię nie stać. Ja mam za 400 zł i lepszego nie potrzebuję :)  Przecież to widać wszystko. Skąd mają wiedzieć jaka jest sytuacja. Ja bym pomyślała, że się wywyzszasz na ich miejscu i też niespecjalnie serdeczna była. 

Ale pieprzycie. Byłam w podobnej sytuacji. Wydatków i długow kupa,  męża zarobku za granicą + moje zostawało mi 300 zł na życie. Nikomu nie opowiadałam o moich kłopotach, a  największe plotkary szukały sensacji kiedy odmawiałam np kolejnego w tym samym miesiącu wypadu na piwo po pracy bo nie stać mnie było. Wiem jak to jest. Co by nie opowiadać takie osoby i tak wiedzą lepiej jaki masz "full kasy w portfelu". 

Pasek wagi

Po co się z nimi kolegujesz po pracy?

Pasek wagi

Niennari napisał(a):

Po co się z nimi kolegujesz po pracy?
ale ja się z nikim nie koleguje 

One w pracy tak gadaja. Na przerwie lub szatni lub mimochodem nawet podczas pracy 

Olać baby, nie zwierzać się, nie dyskutować. Bardziej to ich problem niż Twój.

Ludzie to chyba nigdy nigdzie nie byli, że maja taki wąski światopogląd. Mąż może na polskie warunki zarabia dużo 8 tyś (czy to w zł?) ale musi tam sie wyżywić od poniedziałku do piątku, nie wiem czy też płaci za wynajem, bo gdzieś spać musi, a to są niemałe koszta. Do tego cotygodniowy koszt przyjazdu do Polski i znowu wyjazdu do Niemiec. To wcale kokosy nie zostają. Współczuję takich współpracownic. Olej je i nic im więcej o sobie nie opowiadaj. I tak przekręcą po swojemu, bo tylko te 8 tys. widzą. Jak będą ci docinać, to powiedz, że ich mężowie też mogą sobie robotę w Niemczech znaleźć i zarabiać po tyle, a najwidoczniej to niedołęgi, którym się nie chce dbać o rodzinę. Ja bym ostro od razu ucięła ten temat w taki sposób, to potem już do tego nie nawiążą, bo będzie to rzutować, że ich mężowie do niczego.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.