Temat: Osoba przeklinająca czy jednak nie?

Cześć.

Jak patrzycie na osobę, która dużo przeklina? Jako na osobę o dużej odporności na stres, silnej czy wręcz przeciwnie? Dobrze czujecie się w towarzystwie takich ludzi? 

Znacie w swoim otoczeniu kogoś, kto w ogólne nie przeklina? 

Przyjemniej spędza Wam się czas z którą z tych osób? Która klnie czy nie? 

Właśnie sobie uświadomiłam, że chyba nigdy nie usłyszałam przekleństwa z ust mojej mamy. Kiedyś w dawnych czasach się o coś kłóciłyśmy i rzuciłam z sarkazmem słowo "zajebiście" (aczkolwiek nie wiem, czy obecnie jest to jeszcze brzydkie słowo), a ona potem powtarzała "zajObiście, no zajObiście" 😃

Pasek wagi

przymusowa napisał(a):

Jakoś ani my z mężem nie klniemy, ani nasza rodzina czy znajomi. Podejrzewam, że ma tu też jednak znaczenie zasób słownictwa który dana osoba posiada. I nieprzychylnie patrzę, jeżeli idzie ulicą fajna dziewucha a z buzi leci jej "mięcho". Dla mnie to po prostu nie gra.

Nie wiązałabym używania przekleństw z ograniczonym słownictwem. Zatem-nie, osoby które nie przeklinają nie są z automatu inteligentniejsze :D

Przeszkadza mi i u kobiet, i u mężczyzn. Oczywiście co innego przekląć raz w emocjach, ale generalnie odbieram to jako prostackie. W mojej rodzinie się nigdy nie mocno przeklinało (serio), w rodzinie mojego męża w sumie też nie.

Nie przesadzam z ilością przekleństw, ale też się nie hamuje. Nie przepadam za ludźmi, którzy nadmiernie używają przekleństw (co drugie, trzecie słowo). A wspomniana "ku**a" jako przecinek brzmi według mnie groteskowo i jest irytująca. Mój facet mało przeklina (prawie wcale). Myślę, że to kwestia spokojnego usposobienia. Zaś znajomi przeklinają sporo (nierzadko więcej ode mnie), ale nie przekraczają granicy dobrego smaku (oczywiście z mojego punktu widzenia).

Pasek wagi

Niby człowieka nie ocenia się powierzchownie, ale jakoś nie chce mi się głębiej poznawać wulgarnych osób.....

Ja nie przeklinam i nie przebywam w towarzystwie osób które przeklinają.

Przeklinanie jest dobre na rozładowanie złości i to jest ok w moim odczuciu. Dużo bardziej nie toleruje osób ktore powstrzymują się a potem stosują bierną agresję bo kipią w środku. 

Nie przeklinam przy dzieciach i przy moich rodzicach. Moi rodzice też nigdy przy mnie nie przeklinali. 

Najczęściej jednak zdarza mi się w pracy i w aucie - tu właściwie szczególnie. Kumpel mówi mi, że kiedy kieruję to jestem innym człowiekiem i mnie nie poznaje. 

Zupełnie nie przeszkadza mi u innych, o ile nie jest zbyt często i komuś to "pasuje" i nie jest wymuszone. 

Bawi mnie u gimbazy, którą mijam na chodniku - taki patolowy lans. 

Znam sporo osób, które nie przeklinają wcale. 

Wkurzają mnie ludzie, którzy klną przy moich dzieciach. Większość ludzi liczy się z tym, że nie tolerujemy tego w obecności dzieci i wysilają się, aby nic się nie wymknęło z ust, jednak są 2 osoby w moim otoczeniu, które tego zupełnie nie ogarniają. Przy swoich dzieciach klną co 2 słowo, więc i przy moich się nie krępują - spotykam się z nimi bez dzieci. 

Pasek wagi

Nie robi wrażenia ani osoby silnej ani przeciwnie- patrzę jak na osobę wulgarna.

Każdy czasem może czasem przeklnac, ale ciągle przeklinanie to już dla mnie kwestia jakiegoś prostactwa i tyle.

Jak patrzycie na osobę, która dużo przeklina?

Obcą? Masakra. Kojarzy mi się z meliniarnią. Nie ważne czy facet czy dziewczyna.

Jako na osobę o dużej odporności na stres, silnej czy wręcz przeciwnie?

Ktoś kto dużo przeklina kojarzy mi się raczej ze słabym psychicznie a nie slinym. Skoro nie umie opanować emocji i musi sobie w taki sposób ulżyć to kojarzy mi się z osobą która nie radzi sobie ze złością.

Dobrze czujecie się w towarzystwie takich ludzi? 

Jeśli to moi znajomi to nie przeszkadza mi to. Ale. Przeszkadza mi jak robią to w towarzystwie obcych osób, czasem to aż wstyd jak się ludzie oglądają. I Facet który bluzga na prawo i lewo przy kobietach/dzieciach/nowo poznanych osobach nie podchodzi mi. To samo z kobietami. Nie wypada bluzgać przy facetach/dzieciach/świeżo poznanych osób. Kwestia szacunku, ale akceptuje jak ktoś musi.

Znacie w swoim otoczeniu kogoś, kto w ogólne nie przeklina? 

Tak, ja :D Brat nie przekilna w towarzystwie rodziny i kobiet. No i od sporej ilości moich męskich znajomych nie usłyszałam przekleństw, częściej u lasek. 

Przyjemniej spędza Wam się czas z którą z tych osób?

Nie ma znaczenia 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.