- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 maja 2020, 01:41
Cześć Jako, że widzę, że tutaj zawsze ktoś się wypowie, to przychodzę do was z kolejną sprawą i mam nadzieję, że rozwinie się jakaś dyskusja.
Zadzwoniła dzisiaj do mnie moja 19 letnia siostra z płaczem, jak to jej źle nie jest w domu. Ja mam rocznikowo 24 lata i mieszkam z chłopakiem daleko od domu, więc nie wiem jaką oni tam mają sytuację między sobą i moim zdaniem ona może dramatyzować, ale z drugiej strony trochę mi jej szkoda. Zadzwoniła zapłakana, że ma dość tego, jak jest traktowana w domu. Mówi, że rodzice jej nic nie kupują, że większość rzeczy, które chce sobie kupić to kupuje sama i nigdy o nic nie prosi (tylko ostatnio mama jej na coś tam dała pieniądze) ale tak to sama ze swoich oszczędności kupuje i boi się, że zaraz nie będzie miała z czego kupować. Mówi, że mama jej kupuje ubrania dwa razy do roku na zimę i lato, a tak to nigdy ona nawet sama nie prosi i ostatnio zapytała o jakiś ciuch to mama niby się zgodziła a do tej pory jej nie kupiła. Dziwnie mi to słyszeć, bo jak byłam w jej wieku, to mama kupowała mi to o co poprosiłam, a było to 5 lat temu więc jak dużo mogło się zmienić? Dodatkowo powiedziała mi, że chciała sobie jakąś droższą rzecz kupić za swoje pieniądze na raty, ale że nie ma zdolności kredytowej, to poprosiła mamę żeby te raty były na nią, a ona będzie jej te pieniądze po prostu dawała, a mama najpierw się zgodziła, a potem stwierdziła, że ona jej nie pozwoli wydać jej pieniędzy na coś takiego. Nieważne co ona tam chciała sobie kupić, po prostu chciała jakąś nową rzecz, za którą mama nie musiałaby dać ani grosza, siostra chciała tylko użyczyć jej zdolności kredytowej żeby móc wziąć to na raty. Nie rozumiem zachowania mamy, przecież ona nic by nie musiała jej na to dawać... powiedziała mi też, że mama ciągle na nią narzeka, że nic w domu nie robi i żyje jak w hotelu (nie wiem jak jest, ale mi mama też często tak mówiła, kiedy nie posprzątałam z własnej inicjatywy czy coś, więc no trochę wyolbrzymia to) i mówiła jej że ma się wyprowadzić?? Ja naprawdę nie rozumiem, gdzie ona ma pójść? wiem, że chciała jechać nad morze do pracy w wakacje, ale przez koronę chyba to nie wyjdzie a poza tym to jest jeszcze nastolatka, ona nawet matury jeszcze nie ma i nie może jej nawet w terminie napisać, więc jak ma się wyprowadzić, za co żyć? Jeszcze do tego, że siostra chciała jakąś droższą rzecz sobie kupić, to mama powiedziała jej, że mogłaby te pieniądze na stancję na studia zostawić, a nie wydawać teraz na jej zachcianki. Nie rozumiem kompletnie, przecież dobrze wiem, że są w stanie jej płacić za stancję i za każdą jej inną zachciankę bo wiem co robią i ile zarabiają, a zachowują się jak totalne sknery. Tym bardziej, że mnie już nie utrzymują, chyba, że mam jakiś większy wydatek to wtedy mi coś sypną pieniędzmi, a tak to mają ją jedną na utrzymaniu a z tego co wiem, to ona nawet sama sobie jedzenie kupuje, jakieś szampony, ogólnie kosmetyki, o nic mamy nie prosi, a ona robi jej jeszcze problemy i mówi, żeby się wyprowadziła.. nie wiem jak mam jej pomóc, co o tym myślicie? Czy wg was 19 letnią córkę powinni jeszcze rodzice w pełni utrzymywać? Szczerze mi mama nigdy tak nie powiedziała, żebym się wyprowadziła czy coś i serce mi się łamie, jak słyszę, że mówi tak mojej młodszej siostrze. Najchętniej sama bym jej kupiła tą rzecz, którą ona chce, albo co miesiąc wysyłała jej jakieś pieniądze jeśli jest taka sytuacja w domu. Po prostu jest mi jej strasznie szkoda, nie opisałam tu wszystkiego co ona mówiła, ale wspomniała też, że mama ciągle mówi że inne dziewczyny to, inne dziewczyny tamto, a ona nic. i że jej jeszcze gada, że ona jest najgorsza, a potem przeprasza stawia ją w najgorszym świetle, mówi rzeczy typu, że ona nigdzie nie zajdzie w życiu itd, ciągle gada o wyprowadzce, nie daje jej pieniędzy na jakieś ubrania czy buty, siostra sama sobie takie rzeczy kupuje, nawet już nie prosi, bo wie, że mama zaraz zacznie wymyślać np żeby najpierw pozbyła się starych rzeczy. A sama kupuje cały czas ubrania i buty i co chwile kurier jest w domu. siostra też nie robiła prawa jazdy, bo nie chciała teraz, to to też mama jej wypomina.. wiem, że rodzice mają kasę i mogliby utrzymać i mnie i ją i jeszcze całe kuzynostwo, a zachowują się tak, jakby im do pierwszego nie starczało. Jeszcze to, że mama zasugerowała, że Zosia ma sama płacić za swoją stancję na studiach.. porażka po prostu, może ja powinnam pogadać jakoś z mamą? Nie wiem już co robić, nie wiem jak jej pomóc, a bardzo bym chciała. Moja mama wcześniej taka nie była, a bynajmniej nie dla mnie. Ja co prawda też nie prosiłam o jakieś tam rzeczy ale też nie było tak że wszystko musiałam sobie sama kupować.. Nie wiem co robić
7 maja 2020, 13:06
Na skarge do siostry poleciala... Hahahaah ...
Tó moze Ty jej funduj ciuchy i kosmetyki, jaka mama taka niedobra.
Sorry, ale na Co teraz kupowac ciuchy? Wyrosla?
A pomaga cos w domu czy trzeba ja caly czas o tó prosic I ledwo cos ogarnie po sobie?
Nie podoba sie, tó wypad z domu. Alimetow dostanie pewnie Z 800zeta, zobaczymy czy lepiej na tym wyjdzie.
7 maja 2020, 13:07
No, pójdzie albo nie pójdzie. Jeszcze nie zaczęła życia na własny rachunek a już chce się pakować w zobowiązanie na dwa lata. Tu mogę rodziców zrozumieć.Ale rozumiem temat, bo moi rodzice całe życie są mega oszczędni. Ja od 16 lat nie mieszkam w nimi, ostatni raz kasę dostałam od nich w 2013 zdaje się a cały czas muszę wysłuchiwać, że coś kupiłam o.O I dlaczego wydaje bez sensu pieniądze. I dlaczego takie a nie inne. To co ona chce za laptopa, ze będzie go dwa lata spłacać? Macbooka? :PAle chodzi o to, że ona ma te pieniądze, żeby spłacić, tylko nie chce ich wydawać na raz, bo te raty są chyba na 2 lata, a w ciągu tych dwóch lat na pewno pójdzie do pracy, bo będzie studiować, więc coś zarobi i nie zostanie bez niczegoDoczytałam dopiero o tych ratach. Lekka przesada, jeżeli zależy jej na czymś drogim powinna sobie na to zarobić, a nie brać na raty. Generalnie rodzice powinni pomagać (jeżeli są w stanie) ale musi być jakaś równowaga w tym wszystkim. Ja tęskniłam zawsze za takim wsparciem rodziców, zazdrościłam koleżankom tej świadomości,że jak coś się nie uda to przecież są rodzice. Ja zawsze musiałam kombinowac, ale wiedziałam też na ile mogę sobie pozwolić. Nie mogłam mieć wszystkiego,ale nie bralam nic na raty wiedząc że nie będę w stanie ich spłacać. Weź te raty to Twoja decyzja tylko nie zakładaj później tematu,że siostra nie chce spłacać swojego długu a Ty to dla niej zrobiłaś.
Nie wiem jakiego, to już jej sprawa jakiego chce laptopa. Poza tym sama mam Macbooka i nie jest to wcale jakaś wygórowana cena, można na promocji za 2,5k kupić więc nawet jeśli macbook, to jej sprawa. Jej pieniądze, jej sprawa, ja z takiego założenia wychodzę.
Właśnie mi rodzice oszczędni nie są, tylko dla niej żałują. Inwestują w niepotrzebne rzeczy, jakieś wakacje na drugim końcu świata, niepotrzebne gadżety i inne takie. A swojemu dziecku żałują, to mnie boli.
7 maja 2020, 13:07
To zazwyczaj pieniadze z jakichs urodzin czy swiat odkladane od dawna, ale nigdy nie od rodziców.a te swoje oszczednosci siostra ma z kieszonkowego od rodzicow czy z dorabiania? Bo jesli z kieszonkowego od rodzicow to przepraszam, ale rodzice jej to wszystko kupuja de facto...
a to jakies krecenie, gdyby byly to pieniadze odkladane to nie byloby potrzeby kupowania na raty , bo te pieniadze niby sa juz odlozone. Jesli bazuje sie na ewentualnych prezentach na przyszle swieta to nie jest to podstawa do stwerdzenia ze sa pewne. Mam wrazenie ze rodzice byli za dobrzy i to zauwazyli , najwyrazniej jakas granica zostala przekroczona. No ale tego dowiesz sie z rozmowy z mama.
7 maja 2020, 13:08
Na skarge do siostry poleciala... Hahahaah ... Tó moze Ty jej funduj ciuchy i kosmetyki, jaka mama taka niedobra.Sorry, ale na Co teraz kupowac ciuchy? Wyrosla?A pomaga cos w domu czy trzeba ja caly czas o tó prosic I ledwo cos ogarnie po sobie?Nie podoba sie, tó wypad z domu. Alimetow dostanie pewnie Z 800zeta, zobaczymy czy lepiej na tym wyjdzie.
Jakby mnie smarkula podała o alimenty to bym je płaciła ale zmiany w testamencie byłyby w tej samej chwili co odebranie pozwu.
7 maja 2020, 13:10
No to z czego na te raty chce płacić? Raz do roku z urodzin a drugi ze świąt? ;]Nie wiem, jakoś wydaje mi się to trochę naciągane. Chcesz, pogadaj z mamą żeby mieć pełniejszy obraz bo trudno mi uwierzyć, że jej żałują na szampon czy spodnie (nie dwudziestą parę). A co do laptopa... to może warto się najpierw na studia dostać a potem myśleć o laptopie.Ma pieniadze odkladanie przez dluzszy czas z urodzin. nie pieniadze od rodzicow, a od rodziny, jacys dziadkowie, wujkowie itd, nie rodzice. jak niby wyglada ze chce kase od rodzicow non stop ciagnac? Przeciez nie dostaje od nich w ogole, nie ma zadnego daj daj, bo nie prosi sie o kase ani nie ma zachcianek. czy bluza jest zachcianką? jesli tak, to sory, dla mnie to cos normalnego i gdybym miala swoja corke to bym bez problemu kupiła. Ona nie dostaje tak jak ty dostawalas, serio uwierz mi, że rodzice nie dają jej w ogóle tych pieniędzy, bo jak jeszcze kiedyś o coś poprosila, to mama to ignorowala, zapominala i tyle :) wiem jak jest, chociaz mnie mama chociaz nie żałowała na jedzenie, ale to było 5 lat temu.Nie rozumiem. Skąd Twoja siostra ma pieniądze, skoro piszesz, że nie pracuje, ale sama kupuje sobie jedzenie, kosmetyki? Trochę wygląda to tak, że dziewczyna non stop chce ciągnąć kasę od rodziców (na wszystko), więc nie dziwię się, że się buntują. Niemniej jednak, takie podstawowe rzeczy powinna mieć zapewnione bez mrugnięcia okiem, bo jeszcze się uczy. Zbędne do egzystowania pierdy i inne zachcianki młodej kobiety, to już zupełnie inna kwestia ;)W jej wieku jeszcze chodziłam do szkoły, bo kończyłam technikum. Mama bez wygadywania kupiła mi ciucha, kosmetyk, dała na fryzjera, ale też bez przesady. Przykładowo, jeśli w danym miesiącu dostałam od niej wymarzoną kurtkę, dwa t-shirty i kasę na wyjście do kina, to głupio byłoby mi prosić jeszcze o pieniądze na sukienkę i wakacje. Miałam w głowie taką, hmm, blokadę i odrobinę przyzwoitości, a tutaj tego nie widzę. Nic, tylko "daj" i "daj". Niestety, nieswoją forsę wydaje się przyjemnie, jednak trzeba pamiętać, że zazwyczaj rodzice pieniędzmi nie srają - mają też na utrzymaniu dom, być może spłacają jakiś kredyt, no i sami też mają swoje potrzeby.Twoja siostra ma już 19 lat, studiuje, więc może z powodzeniem gdzieś sobie dorobić (chociażby w jakiejś knajpie), albo po prostu pogodzić się z faktem, że będzie stać ją na WSZYSTKIE zachcianki dopiero po studiach, kiedy podejmie pierwszą pracę za normalne pieniądze.
Odkładała te pieniądze długo, więc ma na spłatę rat Pogadam z mamą na pewno, ale znam ją trochę i jej podejscie do Zosi, więc nie wydaje mi się, zeby siostra wyolbrzymiała..
Nie wiem moze i masz racje, ale taki laptop tez by jej sie przydal teraz do powtorek z do matury i do jakichs fakultetow prowadzonych zdalnie
7 maja 2020, 13:10
Nie wiem jakiego, to już jej sprawa jakiego chce laptopa. Poza tym sama mam Macbooka i nie jest to wcale jakaś wygórowana cena, można na promocji za 2,5k kupić więc nawet jeśli macbook, to jej sprawa. Jej pieniądze, jej sprawa, ja z takiego założenia wychodzę. Właśnie mi rodzice oszczędni nie są, tylko dla niej żałują. Inwestują w niepotrzebne rzeczy, jakieś wakacje na drugim końcu świata, niepotrzebne gadżety i inne takie. A swojemu dziecku żałują, to mnie boli.No, pójdzie albo nie pójdzie. Jeszcze nie zaczęła życia na własny rachunek a już chce się pakować w zobowiązanie na dwa lata. Tu mogę rodziców zrozumieć.Ale rozumiem temat, bo moi rodzice całe życie są mega oszczędni. Ja od 16 lat nie mieszkam w nimi, ostatni raz kasę dostałam od nich w 2013 zdaje się a cały czas muszę wysłuchiwać, że coś kupiłam o.O I dlaczego wydaje bez sensu pieniądze. I dlaczego takie a nie inne. To co ona chce za laptopa, ze będzie go dwa lata spłacać? Macbooka? :PAle chodzi o to, że ona ma te pieniądze, żeby spłacić, tylko nie chce ich wydawać na raz, bo te raty są chyba na 2 lata, a w ciągu tych dwóch lat na pewno pójdzie do pracy, bo będzie studiować, więc coś zarobi i nie zostanie bez niczegoDoczytałam dopiero o tych ratach. Lekka przesada, jeżeli zależy jej na czymś drogim powinna sobie na to zarobić, a nie brać na raty. Generalnie rodzice powinni pomagać (jeżeli są w stanie) ale musi być jakaś równowaga w tym wszystkim. Ja tęskniłam zawsze za takim wsparciem rodziców, zazdrościłam koleżankom tej świadomości,że jak coś się nie uda to przecież są rodzice. Ja zawsze musiałam kombinowac, ale wiedziałam też na ile mogę sobie pozwolić. Nie mogłam mieć wszystkiego,ale nie bralam nic na raty wiedząc że nie będę w stanie ich spłacać. Weź te raty to Twoja decyzja tylko nie zakładaj później tematu,że siostra nie chce spłacać swojego długu a Ty to dla niej zrobiłaś.
Jesteś dobrą siostrą - weź dla niej te raty i przestań mówić innym ludziom na co mają wydawać swoje pieniądze. Rodzice Was najnormalniej w świecie rozpuścili :)
7 maja 2020, 13:12
Nie wiem jakiego, to już jej sprawa jakiego chce laptopa. Poza tym sama mam Macbooka i nie jest to wcale jakaś wygórowana cena, można na promocji za 2,5k kupić więc nawet jeśli macbook, to jej sprawa. Jej pieniądze, jej sprawa, ja z takiego założenia wychodzę. Właśnie mi rodzice oszczędni nie są, tylko dla niej żałują. Inwestują w niepotrzebne rzeczy, jakieś wakacje na drugim końcu świata, niepotrzebne gadżety i inne takie. A swojemu dziecku żałują, to mnie boli.No, pójdzie albo nie pójdzie. Jeszcze nie zaczęła życia na własny rachunek a już chce się pakować w zobowiązanie na dwa lata. Tu mogę rodziców zrozumieć.Ale rozumiem temat, bo moi rodzice całe życie są mega oszczędni. Ja od 16 lat nie mieszkam w nimi, ostatni raz kasę dostałam od nich w 2013 zdaje się a cały czas muszę wysłuchiwać, że coś kupiłam o.O I dlaczego wydaje bez sensu pieniądze. I dlaczego takie a nie inne. To co ona chce za laptopa, ze będzie go dwa lata spłacać? Macbooka? :PAle chodzi o to, że ona ma te pieniądze, żeby spłacić, tylko nie chce ich wydawać na raz, bo te raty są chyba na 2 lata, a w ciągu tych dwóch lat na pewno pójdzie do pracy, bo będzie studiować, więc coś zarobi i nie zostanie bez niczegoDoczytałam dopiero o tych ratach. Lekka przesada, jeżeli zależy jej na czymś drogim powinna sobie na to zarobić, a nie brać na raty. Generalnie rodzice powinni pomagać (jeżeli są w stanie) ale musi być jakaś równowaga w tym wszystkim. Ja tęskniłam zawsze za takim wsparciem rodziców, zazdrościłam koleżankom tej świadomości,że jak coś się nie uda to przecież są rodzice. Ja zawsze musiałam kombinowac, ale wiedziałam też na ile mogę sobie pozwolić. Nie mogłam mieć wszystkiego,ale nie bralam nic na raty wiedząc że nie będę w stanie ich spłacać. Weź te raty to Twoja decyzja tylko nie zakładaj później tematu,że siostra nie chce spłacać swojego długu a Ty to dla niej zrobiłaś.
nie wierzę w to co czytam... Musisz być mega udanym trolem.
Twoi rodzice mają prawo swoje pieniądze przeznaczać na co chcą i wara wam od ich kieszeni. Dają jej jeść, płacą rachunki ma gdzie spać- jest dorosła jej problemem jest zbieranie ma pierdoły.... Poza tym pewnie widzą, że chce wydawać kasę na durnoty zamiast uczyć się życia dorosłego człowieka. Będzie miała swoją kasę niech wydaje na co chce. Na Boga ona ma 19lat!!!
7 maja 2020, 13:12
Nie wiem jakiego, to już jej sprawa jakiego chce laptopa. Poza tym sama mam Macbooka i nie jest to wcale jakaś wygórowana cena, można na promocji za 2,5k kupić więc nawet jeśli macbook, to jej sprawa. Jej pieniądze, jej sprawa, ja z takiego założenia wychodzę. Właśnie mi rodzice oszczędni nie są, tylko dla niej żałują. Inwestują w niepotrzebne rzeczy, jakieś wakacje na drugim końcu świata, niepotrzebne gadżety i inne takie. A swojemu dziecku żałują, to mnie boli.No, pójdzie albo nie pójdzie. Jeszcze nie zaczęła życia na własny rachunek a już chce się pakować w zobowiązanie na dwa lata. Tu mogę rodziców zrozumieć.Ale rozumiem temat, bo moi rodzice całe życie są mega oszczędni. Ja od 16 lat nie mieszkam w nimi, ostatni raz kasę dostałam od nich w 2013 zdaje się a cały czas muszę wysłuchiwać, że coś kupiłam o.O I dlaczego wydaje bez sensu pieniądze. I dlaczego takie a nie inne. To co ona chce za laptopa, ze będzie go dwa lata spłacać? Macbooka? :PAle chodzi o to, że ona ma te pieniądze, żeby spłacić, tylko nie chce ich wydawać na raz, bo te raty są chyba na 2 lata, a w ciągu tych dwóch lat na pewno pójdzie do pracy, bo będzie studiować, więc coś zarobi i nie zostanie bez niczegoDoczytałam dopiero o tych ratach. Lekka przesada, jeżeli zależy jej na czymś drogim powinna sobie na to zarobić, a nie brać na raty. Generalnie rodzice powinni pomagać (jeżeli są w stanie) ale musi być jakaś równowaga w tym wszystkim. Ja tęskniłam zawsze za takim wsparciem rodziców, zazdrościłam koleżankom tej świadomości,że jak coś się nie uda to przecież są rodzice. Ja zawsze musiałam kombinowac, ale wiedziałam też na ile mogę sobie pozwolić. Nie mogłam mieć wszystkiego,ale nie bralam nic na raty wiedząc że nie będę w stanie ich spłacać. Weź te raty to Twoja decyzja tylko nie zakładaj później tematu,że siostra nie chce spłacać swojego długu a Ty to dla niej zrobiłaś.
typowe myslenie dzieci, ktorym wszytko sie nalezy, rodzice pownni pracowac i nic z tego nie miec , bo po co , bo sa starzy, jakies fanaberie - urlop niewiadomo gdzie, padne, dobrze ze ja nie musze sie rozliczac przed corkami z moich wyjazdow, pracowalam cale zycie na to zeby w koncu dopiero na "starosc" sobie na cos pozwolic. Byc moze twoi rodzic etez uznali ze teraz nam juz tez mozna, bo dzieci dorosle i radza sobie juz same.
7 maja 2020, 13:12
Odkładała te pieniądze długo, więc ma na spłatę rat Pogadam z mamą na pewno, ale znam ją trochę i jej podejscie do Zosi, więc nie wydaje mi się, zeby siostra wyolbrzymiała.. Nie wiem moze i masz racje, ale taki laptop tez by jej sie przydal teraz do powtorek z do matury i do jakichs fakultetow prowadzonych zdalnieNo to z czego na te raty chce płacić? Raz do roku z urodzin a drugi ze świąt? ;]Nie wiem, jakoś wydaje mi się to trochę naciągane. Chcesz, pogadaj z mamą żeby mieć pełniejszy obraz bo trudno mi uwierzyć, że jej żałują na szampon czy spodnie (nie dwudziestą parę). A co do laptopa... to może warto się najpierw na studia dostać a potem myśleć o laptopie.Ma pieniadze odkladanie przez dluzszy czas z urodzin. nie pieniadze od rodzicow, a od rodziny, jacys dziadkowie, wujkowie itd, nie rodzice. jak niby wyglada ze chce kase od rodzicow non stop ciagnac? Przeciez nie dostaje od nich w ogole, nie ma zadnego daj daj, bo nie prosi sie o kase ani nie ma zachcianek. czy bluza jest zachcianką? jesli tak, to sory, dla mnie to cos normalnego i gdybym miala swoja corke to bym bez problemu kupiła. Ona nie dostaje tak jak ty dostawalas, serio uwierz mi, że rodzice nie dają jej w ogóle tych pieniędzy, bo jak jeszcze kiedyś o coś poprosila, to mama to ignorowala, zapominala i tyle :) wiem jak jest, chociaz mnie mama chociaz nie żałowała na jedzenie, ale to było 5 lat temu.Nie rozumiem. Skąd Twoja siostra ma pieniądze, skoro piszesz, że nie pracuje, ale sama kupuje sobie jedzenie, kosmetyki? Trochę wygląda to tak, że dziewczyna non stop chce ciągnąć kasę od rodziców (na wszystko), więc nie dziwię się, że się buntują. Niemniej jednak, takie podstawowe rzeczy powinna mieć zapewnione bez mrugnięcia okiem, bo jeszcze się uczy. Zbędne do egzystowania pierdy i inne zachcianki młodej kobiety, to już zupełnie inna kwestia ;)W jej wieku jeszcze chodziłam do szkoły, bo kończyłam technikum. Mama bez wygadywania kupiła mi ciucha, kosmetyk, dała na fryzjera, ale też bez przesady. Przykładowo, jeśli w danym miesiącu dostałam od niej wymarzoną kurtkę, dwa t-shirty i kasę na wyjście do kina, to głupio byłoby mi prosić jeszcze o pieniądze na sukienkę i wakacje. Miałam w głowie taką, hmm, blokadę i odrobinę przyzwoitości, a tutaj tego nie widzę. Nic, tylko "daj" i "daj". Niestety, nieswoją forsę wydaje się przyjemnie, jednak trzeba pamiętać, że zazwyczaj rodzice pieniędzmi nie srają - mają też na utrzymaniu dom, być może spłacają jakiś kredyt, no i sami też mają swoje potrzeby.Twoja siostra ma już 19 lat, studiuje, więc może z powodzeniem gdzieś sobie dorobić (chociażby w jakiejś knajpie), albo po prostu pogodzić się z faktem, że będzie stać ją na WSZYSTKIE zachcianki dopiero po studiach, kiedy podejmie pierwszą pracę za normalne pieniądze.
Jak ma na spłatę rat to może kupić z góry. Branie rat na kogoś jest zawsze śliskie i w ogóle takie coś proponować to bardzo słabo, zaczynać „dorosłe” życie od kredytów... co to za pomysł jest w ogóle.
7 maja 2020, 13:13
Wiesz, z Twojej wypowiedzi też wynika, że i Ty i siostra jesteście świecie przekonane o tym co rodzice MUSZĄ wam dać. Kurtkę na zimę ma, miejsce do spania też ma. To się nazywa utrzymanie dziecka. Laptopa pewnie też ma tylko chce nowszy model? Mac book pro na wypasie może? ;) (Fajny jest, sama sobie niedawno kupiłam ale nie na raty od mamy). Jesteście obydwie dorosłe.twoja siostra tez. Teraz już czas myśleć jak ona może pomoc rodzicom i zapracować na swoje utrzymanie. Np. Przejmując część obowiązków. Jeżeli Ty faktycznie sama się utrzymujesz i jeszcze studiujesz bez najmniejszej pomocy rodziców to szacunek, bo to nie jest łatwe. Ja 15 lat temu nie byłam w stanie tego zrobić. Dlatego za mój pokój, ogrzewanie, jedzenie i prąd płacili rodzice w domu, w którym mieszkałam ( mieszkałam z rodzicami). Ale odkąd gdy skończyłam 20 lat to na wszystko inne, łącznie z 50% prawka i 50% pierwszego laptopa, koniecznego do studiów zarobiłam sama. (Na kurtkę zimową i wszystkie ciuchy też).Ja sama się utrzymuję, ale mieszkam z chłopakiem więc nam jest łatwiej, bo mamy dochód z dwóch stron. To są raty na laptopa właśnie, dokładnie na to, o czym mówisz, nie na jakieś buty czy torebkę, bez przesady, nie pisałabym tu o tym, gdyby chodziło o coś takiego. Raty na mamę na laptopa, czemu nie? Skoro sama nie może wziąć czegoś na raty, ale ma pieniądze, żeby to spłacać, to dlaczego mama nie może jej w tym pomóc?Nie rozumiem na jakiej podstawie nazywasz ją "roszczeniowym leniem", bo raz nie umyje naczyń? Bo raz nie wyjdzie z psem? Wiem jak jest, moja mama dużo gada i wyolbrzymia, pamiętam jak to było, jak nie wytarłam kurzy RAZ, a ona od razu miała do mnie problem, że ja NIC nie robię.Tylko ciuchy i kasę od rodziców - nic z tych rzeczy nie dostaje, można to wywnioskować z postu. A to, że mama kupi jej kurtkę na zimę, to chyba normalne, że rodzice tak robią?A Ty sama się utrzymujesz czy też od rodziców dostajesz kasę mieszkając z chłopakiem? Rozumiem Twoją mamę. Raty na mamę? Nigdy w życiu, tak się nie robi. To mogłyby być raty na prawko, laptopa do szkoly czy cos takiego . Ale nie na buty i torebke. Twoja siostra ma 19 lat i jest już dorosła. Dramat typowy jak się odcina pepowinęrozpuszczonym dzieciakom. W domu mało robi, prawko nie, tylko ciuchy i kase od rodzicow. Jedyna szansa siostry zeby jeszcze troche posiedziec na garnuszku u rodzicow to zaangazowac sie bardziej we wspolne prowadzenie gospodarstwa domowego, ograniczenie wydatkow na bzdury i zakasanie rekawow do roboty. Bo na razie to histeria i roszczeniowy leń z niej wychodzi.
Nie ma laptopa, nie wiem czy chce maca czy nie, sama mam macbooka i w promocji wcale nie trzeba wydawac niewiadomo ile pieniedzy na niego. To czy chce maca czy nie maca to jej sprawa, jak odkladala pieniadze to czemu ma go nie wziac? Chciala tylko poprosic matke o drobną pomoc i to nawet nie finansową.