Temat: Utrzymywanie 19 letniej dziewczyny

Cześć :D Jako, że widzę, że tutaj zawsze ktoś się wypowie, to przychodzę do was z kolejną sprawą i mam nadzieję, że rozwinie się jakaś dyskusja.

Zadzwoniła dzisiaj do mnie moja 19 letnia siostra z płaczem, jak to jej źle nie jest w domu. Ja mam rocznikowo 24 lata i mieszkam z chłopakiem daleko od domu, więc nie wiem jaką oni tam mają sytuację między sobą i moim zdaniem ona może dramatyzować, ale z drugiej strony trochę mi jej szkoda. Zadzwoniła zapłakana, że ma dość tego, jak jest traktowana w domu. Mówi, że rodzice jej nic nie kupują, że większość rzeczy, które chce sobie kupić to kupuje sama i nigdy o nic nie prosi (tylko ostatnio mama jej na coś tam dała pieniądze) ale tak to sama ze swoich oszczędności kupuje i boi się, że zaraz nie będzie miała z czego kupować. Mówi, że mama jej kupuje ubrania dwa razy do roku na zimę i lato, a tak to nigdy ona nawet sama nie prosi i ostatnio zapytała o jakiś ciuch to mama niby się zgodziła a do tej pory jej nie kupiła. Dziwnie mi to słyszeć, bo jak byłam w jej wieku, to mama kupowała mi to o co poprosiłam, a było to 5 lat temu więc jak dużo mogło się zmienić? Dodatkowo powiedziała mi, że chciała sobie jakąś droższą rzecz kupić za swoje pieniądze na raty, ale że nie ma zdolności kredytowej, to poprosiła mamę żeby te raty były na nią, a ona będzie jej te pieniądze po prostu dawała, a mama najpierw się zgodziła, a potem stwierdziła, że ona jej nie pozwoli wydać jej pieniędzy na coś takiego. Nieważne co ona tam chciała sobie kupić, po prostu chciała jakąś nową rzecz, za którą mama nie musiałaby dać ani grosza, siostra chciała tylko użyczyć jej zdolności kredytowej żeby móc wziąć to na raty. Nie rozumiem zachowania mamy, przecież ona nic by nie musiała jej na to dawać... powiedziała mi też, że mama ciągle na nią narzeka, że nic w domu nie robi i żyje jak w hotelu (nie wiem jak jest, ale mi mama też często tak mówiła, kiedy nie posprzątałam z własnej inicjatywy czy coś, więc no trochę wyolbrzymia to) i mówiła jej że ma się wyprowadzić?? Ja naprawdę nie rozumiem, gdzie ona ma pójść? wiem, że chciała jechać nad morze do pracy w wakacje, ale przez koronę chyba to nie wyjdzie a poza tym to jest jeszcze nastolatka, ona nawet matury jeszcze nie ma i nie może jej nawet w terminie napisać, więc jak ma się wyprowadzić, za co żyć? Jeszcze do tego, że siostra chciała jakąś droższą rzecz sobie kupić, to mama powiedziała jej, że mogłaby te pieniądze na stancję na studia zostawić, a nie wydawać teraz na jej zachcianki. Nie rozumiem kompletnie, przecież dobrze wiem, że są w stanie jej płacić za stancję i za każdą jej inną zachciankę bo wiem co robią i ile zarabiają, a zachowują się jak totalne sknery. Tym bardziej, że mnie już nie utrzymują, chyba, że mam jakiś większy wydatek to wtedy mi coś sypną pieniędzmi, a tak to mają ją jedną na utrzymaniu a z tego co wiem, to ona nawet sama sobie jedzenie kupuje, jakieś szampony, ogólnie kosmetyki, o nic mamy nie prosi, a ona robi jej jeszcze problemy i mówi, żeby się wyprowadziła.. nie wiem jak mam jej pomóc, co o tym myślicie? Czy wg was 19 letnią córkę powinni jeszcze rodzice w pełni utrzymywać? Szczerze mi mama nigdy tak nie powiedziała, żebym się wyprowadziła czy coś i serce mi się łamie, jak słyszę, że mówi tak mojej młodszej siostrze. Najchętniej sama bym jej kupiła tą rzecz, którą ona chce, albo co miesiąc wysyłała jej jakieś pieniądze jeśli jest taka sytuacja w domu. Po prostu jest mi jej strasznie szkoda, nie opisałam tu wszystkiego co ona mówiła, ale wspomniała też, że mama ciągle mówi że inne dziewczyny to, inne dziewczyny tamto, a ona nic. i że jej jeszcze gada, że ona jest najgorsza, a potem przeprasza (kreci) stawia ją w najgorszym świetle, mówi rzeczy typu, że ona nigdzie nie zajdzie w życiu itd, ciągle gada o wyprowadzce, nie daje jej pieniędzy na jakieś ubrania czy buty, siostra sama sobie takie rzeczy kupuje, nawet już nie prosi, bo wie, że mama zaraz zacznie wymyślać np żeby najpierw pozbyła się starych rzeczy. A sama kupuje cały czas ubrania i buty i co chwile kurier jest w domu.  siostra też nie robiła prawa jazdy, bo nie chciała teraz, to to też mama jej wypomina.. wiem, że rodzice mają kasę i mogliby utrzymać i mnie i ją i jeszcze całe kuzynostwo, a zachowują się tak, jakby im do pierwszego nie starczało. Jeszcze to, że mama zasugerowała, że Zosia ma sama płacić za swoją stancję na studiach.. porażka po prostu, może ja powinnam pogadać jakoś z mamą? Nie wiem już co robić, nie wiem jak jej pomóc, a bardzo bym chciała. Moja mama wcześniej taka nie była, a bynajmniej nie dla mnie. Ja co prawda też nie prosiłam o jakieś tam rzeczy ale też nie było tak że wszystko musiałam sobie sama kupować.. Nie wiem co robić

szczerze to mi twoja siostra wyglada na rozhisteryzowana roszczeniowa dziewuche. rodzice maja obowiazek utrzymywac twoja siostre, ale nie maja obowiazku spełniać jej wszystkich zachcianek. maja zapewnic jej podstawy zyciowe, a nie rozpuszczać. jak siostra chce wiecej szmatek, kosmetykow i drogich rzeczy to do roboty sobie zarobic na to, a nie wymuszac od rodzicow. na miejscu matki tez bym nie brala na siebie rat, to jest ryzyko a siostra nie chce robic zadnej inwestycji zyciowej tylko po prostu przewalać hajs na bzdury. niech sama bierze za to odpowiedzialnosc. jak siostra chce sie bawic w dorosła, co kupuje sobie wszystko co chce, to niech to robi za swoje pieniadze. a jak nie to niech uzywa ciuchow z zeszlych lat i dba o nie, a kosmetyki uzywa podstawowe i te z niższej polki, jakies essence czy wibo. modne ciuchy i kosmetyki ani drogie gadżety to nic co wplywa na rozwoj siostry. jak nie ma matury to ma teraz czas by ryc do niej. ciekawe czy rodzice byliby tez na nie gdyby siostra prosiła o pieniadze na materialy do matury, korki itd?

Lolaxo napisał(a):

szczerze to mi twoja siostra wyglada na rozhisteryzowana roszczeniowa dziewuche. rodzice maja obowiazek utrzymywac twoja siostre, ale nie maja obowiazku spełniać jej wszystkich zachcianek. maja zapewnic jej podstawy zyciowe, a nie rozpuszczać. jak siostra chce wiecej szmatek, kosmetykow i drogich rzeczy to do roboty sobie zarobic na to, a nie wymuszac od rodzicow. na miejscu matki tez bym nie brala na siebie rat, to jest ryzyko a siostra nie chce robic zadnej inwestycji zyciowej tylko po prostu przewalać hajs na bzdury. niech sama bierze za to odpowiedzialnosc. jak siostra chce sie bawic w dorosła, co kupuje sobie wszystko co chce, to niech to robi za swoje pieniadze. a jak nie to niech uzywa ciuchow z zeszlych lat i dba o nie, a kosmetyki uzywa podstawowe i te z niższej polki, jakies essence czy wibo. modne ciuchy i kosmetyki ani drogie gadżety to nic co wplywa na rozwoj siostry. jak nie ma matury to ma teraz czas by ryc do niej. ciekawe czy rodzice byliby tez na nie gdyby siostra prosiła o pieniadze na materialy do matury, korki itd?

też są na nie. ale tu nie chodzi o jakieś drogie kosmetyki czy ubrania, tylko o takie podstawowe rzeczy ktore imo rodzice powinni kupic dziecku które nie ma jak pojsc teraz do pracy. mówisz ze ma czas żeby "ryć" do matury (z czym sie nie zgadzam, bez przesady, żeby ryć do czegos, do czego cie przez trzy lata przygotowują) wiec jak ma pojsc sobi do roboty? napisalam ze miala jechac na wakacje nad morze, a teraz gdzie niby ma pójśc jak jest pandemia? plus no właśnie mówie, ze wszystko kupuje za swoje pieniadze, a na zachcianki nie ma, bo musi kupowac niezbedne rzeczy typu jedzenie czy kosmetyki takie jak zele pod prysznic i szampony a nie jakieś malowidła. ubrania z zeszłych lat? parę lat temu miała z dobre 5cm wzrostu mniej, wiec to w gre nie wchodzi.

jakie jest ryzyko z ratami? mama ma zdolnośc kredytową, a siositra chciala jej oddać całą kwotę. chyba troche za ostro poleciałaś, bo to dziecko nie wymusza nic na rodzicach, ona o nic nie prosi, o zadna "zachcianke" bo mama nawet na podstawowe rzeczy jej nie daje. to nie wiem, utrzymywanie to jedynie trzymanie pod swoim dachem? zreszta matka juz tego nawet nie chce robić bo ma wielki problem i gada jej o wyprowadzce. z tego co mi ona mówi, to jej znajomi nie mają takich problemów, ze wszystko mają sami kupować a żyją biedniej. nie rozumiem tego bo ja swojemu dziecku bym dala pieniadze nawet jak mialoby 25 lat a potrzebowaloby na cos i ja bym miala tyle to bym dała bez zastanowienia. a wiem ze rodzice mają i nie wiem co im szkodzi dać dziecku na na przyklad bluze czy spodnie.

z resztą no kurcze bez przesady, żeby żałować swojemu dziecku tak naprawde jedynemu które sie utrzymuje na jakis ciuch czy no z tymi ratami... przeciez mama nic by na tym nie stracila. chyba sama pozwole jej wziac te raty na mnie jak tylko z chlopakiem uzgodnie, bo jest mi jej żal, zbierała pieniadze na coś i chce to kupić na raty, a mama nie chce jej chociazby w taki sposob pomoc. i tak na nic jej nie daje, więc moglaby chociaz to dla niej zrobić

Skoro siostra nie pracuje to niby jakie swoje pieniądze wydaje? A, te które dostanie od rodziców. Ubrania ma kupowane dwa razy do roku, nie zero - także podstawowe potrzeby ma zapewniane. Może ma pełną szafe i dlatego mama się buntuje? 

Nie wiem czy jestem dziwna ale w jej wieku było mi głupio prosić o pieniądze na ubrania albo coś co nie było mi konieczne. Już wtedy dorabiałam w weekendy i z tego kupowałam ponadpodstawowe kosmetyki, ubrania, opłacałam wyjścia ze znajomymi. 

Ja bym na twoim miejscu porozmawiala z mama i wybadala najpierw na spokojnie jak to wyglada z drugiej strony o co tam naprawde chodzi. Gdyby sie okazalo ze rzeczywiscie traktuje ja gorzej niz ciebie to bym sprobowala jej uswiadomisc ze powinna traktowac obie corki tak samo, bo to juz nie tylko o pieniadze chodzi ale o zwykla sprawiedliwosc i jakas forme okazywania uczuc (zwlaszcza ze piszesz ze nie jest to dla rodzicow finansowy roblem tylko ich wolny wybor). Jesli tobie pomagali to jej powinni tez jesli ich sytuacja finansowa jest taka sama. Siostra ma teraz podwojnie utrudniona sytuacje z powodu pandemii i naturalnym by sie wydawalo pomoc jej nawet bardziej w takiej wyjatkowej sytuacji. 

Zwlaszcza dziwne sa te rozmowy o wyprowadzce w sytuacji kiedy ona dopiero bedzie zdawala mature i bezrobocie teraz bedzie bic rekordy. Ale wybadaj argumenty mamy bo moze siostra tez robi cos co wywoluje taka a nie inna reakcje rodzicow. Moze sie nie rozumieja, moze wcale nie chodzi o pieniadze tylko jakies inne uczuciowe sprawy miedzy nimi. Troche nie chce mi sie wierzyc ze twoja mama by sie zmienila w ciagu 5 lat az tak bardzo. No chyba ze zawsze traktowala was troche nie rowno?

Jesli chodzi ogolnie o utrzymywanie 19 latki to dla mnie oczywiste ze jesli moge a ona potrzebuje to to robie. Moja corka ma 16 lat i juz dawno jej powiedzielismy ze bedziemy placic za studia i utrzymywac w trakcie studiow i pomagac pozniej jesli tylko bedzie tego potrzebowala. Wydaje mi sie to normalne jesli mamy taka mozliwosc to pomoc wlasnemu dziecku. Zreszta sprawia nam to ogromna przyjemnosc fakt ze mozemy jej ulatwic zycie ktorego nam nie ulatwiano. Ona ma swoje plany i juz od 2 lat troche sobie dorabia i to fajnie ale moze sobie to robic bez cisnienia i stresu. Nie wplynelo to tez na jej roszczeniowosc bo nawet teraz musze ja namawiac zeby sobie jakies extra ciuchy czy kosmetyki kupila z naszych pieniedzy a ona argumentuje ze przeciez ma wlasne.

Nie kumam, siostra nie może doprosić się kasy od rodziców na kupno ciuchów, ale sama kupuje sobie jedzenie I opłacałaby raty.., to ma pieniądze czy ich nie ma? I skąd je ma? Później piszesz że już się o kasę nie prosi, sama sobie ubrania kupuje,  ale rodzice też jej kupują dwa razy do roku, zagmatwane to.., rozmawiałaś z mamą o tym jak siostra opisuje sytuację w domu? Bo mi się wydaje nieprawdopodobne że rodzice każą się 19-latce bez pracy wyprowadzać, samej utrzymywać na studiach, czy żałują(?) jedzenia że siostra sama musi je sobie kupować, może to siostra nieco mija się z prawdą, nie mówi ci szczerze jak jest I urabia cię na swoją stronę? Może siostra rzeczywiście jest leniwa i przesadza z zachciankami I mama straciła cierpliwość ciągle słysząc kup mi to, kup mi tamto I siostra słusznie sobie nagrabiła., A może sytuacja materialna rodziców się zmieniła, covid wielu wpędził w problemy. Ahh I jedna uwaga, bardzo nie spodobało mi się jak wypomniałaś mamie że siostrze żałuje a sama sobie co chwila coś kupuje, kurierzy cały czas przyjeżdżają - bezczelne to trochę było z twojej strony, nie twoja to sprawa i mama na swoje zachcianki zarabia w przeciwieństwie do siostry

variolen1 napisał(a):

Ahh I jedna uwaga, bardzo nie spodobało mi się jak wypomniałaś mamie że siostrze żałuje a sama sobie co chwila coś kupuje, kurierzy cały czas przyjeżdżają - bezczelne to trochę było z twojej strony, nie twoja to sprawa i mama na swoje zachcianki zarabia w przeciwieństwie do siostry

Wiesz to roznie bywa w zyciu. Moja matka (bardzo dobra sytuacja finansowa) naprawde kupowala sobie ciagle (co tydzien cos nowego) nowe ciuchy i drobiazgi podczas kiedy my chodzilismy do szkoly z dziorami (podstawowki jeszcze) i wstyd mi bylo przyznac ze nie nosze skarpetek bo mam ich za malo, nosze zima kalosze zamiast kozakow czy mam stare kapcie szkolne z dziorami a wszyscy dorosli zakladali ze jestem niechlujna i leniwa bo przeciez w domu bylo dostatnio, matka elegancka i zawsze kulturalna. Bywaja i tacy egoistyczni rodzice. Wg prawa ojciec ma obowiazek placenia alimentow na dziecko nawet podczas studiow do ktoregos tam roku zycia, wiec nawet prawo przewiduje taki obowiazek rodzicow wobec dzieci (utrzymywania ich). I w przypadku alimentow ma byc to kwota ktora zapewnia dziecku zycie na takim samym poziomie jak rodzice. Oczywiscie nie twierdze ze dziewczyna nie moze byc przesadnie roszczeniowa ale na razie nie da sie tego wywnioskowac z wpisow autorki.

Czy wypada to jedno, pewnie będą ludzie tutaj dyskutować bo przecież to dorosła dziewczyna (w moim mniemaniu to osoba która rodzice jeszcze jak najbardziej utrzymują i tyle, to normalne), ale drugie, niepodważalne- utrzymywanie jej to obowiązek takich rodziców póki się uczy (do 24 czy 25. roku życia)- więc to żadna dobra wola z ich strony. Porozmawiałabym z mamą o tym co się dzieje, żeby to usłyszeć jej wersję, ale też próbowałabym inaczej nastawić ją do siostry.

Siostre uświadomiłabym że rodzice nie mogą jej tak traktować i że może wystąpić o alimenty od nich i od nic nie prosić tylko mieć sądownie zasądzone (wtedy oczywiście się wyprowadzić, nie wyobrażam sobie wnioskować o alimenty od rodziców i z nimi mieszkać;))  może rodzicom to też uzmysłowi że łaski nie robią.

Skąd siostra ma swoje pieniądze?

Niech idzie sobie dorobić... 19latka to nie 6latek... Bez przesady. I tak kiedyś cały majątek rodziców będzie jej skoro jest jedynaczką. Dlaczego rodzice nie uczą zaradnosci,? 19lat to taki wiek gdzie można iść w weekend popracować w knajpie, rwać owoce sezonowe, być ratownikiem, obsługiwać wesela(no może nie w tej sytuacji w tym roku), zająć się jakimś dzieckiem itd. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.