- Dołączył: 2010-12-03
- Miasto: Wałbrzych
- Liczba postów: 1148
29 kwietnia 2011, 21:10
Kochane błagam was mam dzisiaj takiego mega doła chce mi się tylko płakać i tu prośba do was polecie mi jakiś film na którym na 100% będę płakać
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
29 kwietnia 2011, 21:53
Tak jak już wyżej jedna z Vitalijek pisała "Pamiętnik" jest świetny, ale ja bario polecam "Zieloną milę" - dość trudny film, ale nieźle wyciska łzy, nawet mój mąż ze mną płakał, co mu się nie zdarza, zwłaszcza na filmach
29 kwietnia 2011, 21:56
ja bym poleciła Blow. Jest super(Johnny Depp <3) ogólnie nie jest smutny ale zakończenie... zawsze ryczę.
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
29 kwietnia 2011, 21:59
A film na którym ja zawsze ryczę, a raczej w ostatniej części filmu, to "Dirty Dancing" mój kultowy film od nastolatki i mimo, że wiem że Jhony wróci, nie mogę opanować łez jak odjeżdża i leci piosenka "She's like the wind" zawsze ryczę jak dziecko...
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Tokio
- Liczba postów: 185
29 kwietnia 2011, 22:06
Eternal sunshine of the spotless mind :)
29 kwietnia 2011, 22:07
"Chłopiec w pasiastej piżamie" , "Jasne błękitne okna", "Lot nad kukułczym gniazdem". Na razie nic innego nie przychodzi mi do głowy, ale jak coś sobie przypomnę to napiszę. :-)
Edytowany przez Arbuzik94 29 kwietnia 2011, 22:07
29 kwietnia 2011, 22:48
Ooo... 'Zielona mila', zdecydowanie. Ryczalam jak bobr, to samo moj facet. Pare innych : 'American beauty' i 'Wiezien nienawisci'
A wczoraj ogladalam 'Radio na fali' i tez sie poryczalam.... Choc to komedia...