Temat: Czemu smieja sie z Podlasia?

papierowyksiezyc napisał(a):

ulus85 napisał(a):

Jestem z podlasia. Brzydko dziewczynki, oj brzydko. Oceniacie  nie znajac ludzi. Wiec i ja cos napisze, my pdlasianie o warszawiakach nie mamy dobrego zdania, spier... z warszawy ze az wam kurz z dupy leci ze strachu przed korona. A wasze zachowanie z sklepach (na wolnym siedzicie i dzieci po sklepach na wsiach ciagacie, bez kultury), nawet wojt pobliskiej miejscowosci sie wypowiadal w radiu o tym zebyscie takiej chamoty nie odwalali. A ja jedno napisze takim jak wy, wielkim paniom z miasta:wypier.. jak sie nie podoba, a nie przyjezdzac na wakacje i zarazki roznosic. 

autorko wątku - powyżej odpowiedz na Twoje pytanie ?

madziutek.magda napisał(a):

Ze śledzików czemu się śmieją? :D Haha. Coś w tym jest. Białystok to akurat fajne miasto. Ja się zakochałam w Pojezierzu Augustowsko-Suwalskim. Ale prawda jest taka, że jak stanęłam na stacji benzynowej pod Białymstokiem na autostradzie, to do z prasy do kupienia były tylko prawicowe gazety. Natomiast co to ludzi stamtąd, wszyscy, których znam są katotalibami. Sympatyczni, ale jednak fundemantaliści okrutni. A to się niestety kojarzy z zacofaniem. No i razem z młodymi ludźmi z podlaskich wsi wyjechały pieniądze, nie jest pewnie łatwo. A no i wyprodukowali disco polo. Tego się nie na zapomni :P Edit: ja też pochodzę z miasta, z którego się wszyscy śmieją, zwisa mi to 

Piramil77 napisał(a):

tez mam rodzinę na Podlasiu.Masakra.Głośni strasznie , niby mądrzy a jednak nie do  końca. Tacy troszkę "zacofani". Niektórzy nie potrafią zdań prawidłowo tworzyć. Nie wiem skad to sie bierze ,ale wyraznie odstaja od ogólu. Nie jezdze tam ,bo mnie męczy przebywanie w ich towarzystwie. Plus ,ze są goscinni. 

Joanna19651965 napisał(a):

Piramil77 napisał(a):

tez mam rodzinę na Podlasiu.Masakra.Głośni strasznie , niby mądrzy a jednak nie do  końca. Tacy troszkę "zacofani". Niektórzy nie potrafią zdań prawidłowo tworzyć. Nie wiem skad to sie bierze ,ale wyraznie odstaja od ogólu. Nie jezdze tam ,bo mnie męczy przebywanie w ich towarzystwie. Plus ,ze są goscinni. 

Mała uwaga do tego, że nie potrafią prawidłowo budować zdań. To nie jest nieprawidłowość, tylko pozostałości różnorodności języka polskiego z czasów przed II wojną światową. Poszczególne dzielnice/rejony kraju miały swój specyficzny sposób mówienia i nie chodzi tu o gwary. Inaczej mówiono na Wileńszczyźnie, inaczej w rejonie Lwowa i w samym mieście, inaczej na Kurpiach, na Mazowszu i w Poznańskiem. W wymowie niektórych można było usłyszeć różnicę między "ch" i "h". W przedwojennych filmach można posłuchać jak wtedy mówiono. Do dzisiaj pozostał tego ślad m.in. w różnych sformułowaniach, typu: "na dwór" i "na pole", "ziemniak", "kartofel" i "pyra", "żurawina", "borówka" i "czarna jagoda".

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Noma_ napisał(a):

Nie odwiedzam tamtych rejonów i nic tez nie mam przeciwko rolnikom, czy mieszkańcom wsi, ale jak gdzieś wyjeżdżam to największym brakiem kultury odznaczają się ludzie z Białegostoku i okolic. Nie żebym była uprzedzona, bo ludzi nie znam, i nie wiem skąd są. Dopóki zachowują się przyzwoicie to mnie to nie interesuje, ale jak zaczynają się problemy to po spytkach okazuje się na 90 % , że to ktoś z Podlasia. 

Ja mam to samo z warszawiakami. 

ulus85 napisał(a):

Jestem z podlasia. Brzydko dziewczynki, oj brzydko. Oceniacie  nie znajac ludzi. Wiec i ja cos napisze, my pdlasianie o warszawiakach nie mamy dobrego zdania, spier... z warszawy ze az wam kurz z dupy leci ze strachu przed korona. A wasze zachowanie z sklepach (na wolnym siedzicie i dzieci po sklepach na wsiach ciagacie, bez kultury), nawet wojt pobliskiej miejscowosci sie wypowiadal w radiu o tym zebyscie takiej chamoty nie odwalali. A ja jedno napisze takim jak wy, wielkim paniom z miasta:wypier.. jak sie nie podoba, a nie przyjezdzac na wakacje i zarazki roznosic. 

ulus85 napisał(a):

Jestem z podlasia. Brzydko dziewczynki, oj brzydko. Oceniacie  nie znajac ludzi. Wiec i ja cos napisze, my pdlasianie o warszawiakach nie mamy dobrego zdania, spier... z warszawy ze az wam kurz z dupy leci ze strachu przed korona. A wasze zachowanie z sklepach (na wolnym siedzicie i dzieci po sklepach na wsiach ciagacie, bez kultury), nawet wojt pobliskiej miejscowosci sie wypowiadal w radiu o tym zebyscie takiej chamoty nie odwalali. A ja jedno napisze takim jak wy, wielkim paniom z miasta:wypier.. jak sie nie podoba, a nie przyjezdzac na wakacje i zarazki roznosic.