Temat: jak utrzymać się?

Chciałabym wyprowadzić się w końcu z domu. Mam dość tego miejsca. Myślę, że przyszła na to najwyższa pora, a mam już prawie 20 lat. Czy dziewczyna bez doświadczenia ma szansę sama utrzymać się? Wynająć mieszkanie, opłacić czynsz, kupić jedzenie itd...... Ile Wy pieniędzy na utrzymanie wydajecie? I jakie były początki waszej samodzielności?

Z góry dziekuję za wszystkie odpowiedzi....
praca to podstawa - możesz poszukać czegoś w knajpie, fastfoodzie, sklepie z ciuchami, w czymś typu castorama albo media markt

byłam w klasie maturalnej gdy wyprowadziłam się z domu, kompletnie nie miałam pojęcie co ile kosztuje, jak to wszystko zorganizować...
mieszkałam wtedy z chłopakiem i prowadziliśmy wielki zeszyt, w którym zapisywaliśmy wszystkie wydatki - nawet kubusia i gazetę z programem :) wyznaczaliśmy sobie tygodniowe limity wydatków...
to byłby totalny wstyd gdybyśmy w połowie miesiąca ocknęli się bez kasy - chcieliśmy być dorośli :))))

ostatnio znaleźliśmy go w jakimś pudle - uśmialiśmy się jak norki!

jak będziesz miała pracę, nawet skromnie płatną, to dasz sobie radę, nauczysz się gospodarować tym co masz i będzie git :)
ale przygotuj się, że czasami może być ci ciężko, zwłaszcza, gdy będziesz musiała zrobić grubsze zakupy typu ubrania na zimę czy książki - to strasznie rozbija budżet początkujących na polu samodzielności

powodzenia!

ja bym proponowała jakąś holandię na wakacje... odłożysz kasę to raz. A dwa-odpoczniesz od domu.

 

wynajęcie miejsca w 2 os. pokoju to 300-350zł. 1 osobowego pokoju-450. kawalerka to już 700 najtaniej. Mniej więcej.

Były tu w pogaduszkach tematy, ile kasy wydają studentki. Można podejrzeć ile mniej więcej schodzi na jedzenie i takie tam

a ja jeżeli ktoś ma ochotę proponuję pracę w domu starości,sama pracowałam jakiś czas i chociaż lekko nie jest to masz nocleg, jedzenie i ok 1300 na rękę a jak się dogadasz to i do szkoły zaocznie możesz się wyrywać. Żadna praca w końcu nie hańbi 
Pasek wagi
hmmm...gdy mialam 19-20 lat tez chcialam sie wyprowadzic z domu...relacje z rodzicami byly koszmarne. Ale uplynelo troche czasu pomyslalam nad tym wszystkim nad soba nad nimi....i teraz sie uklada. Bez pracy nie masz co nawet myslec o wyprowadzce moim zdaniem. Jedynie jak bys zamieszkala np z chlopakiem lub kolezanka. Msle ze 1000 zl to minimum...nie wliczajac juz jakis urozmaicen dnia codziennego...taka niestety rzeczywistosc w polsce ...
heh ty masz 20 lat a ja 26 i ten sam problem. Traz -w końcu , postanowiłam sie wyprowadzić z narzeczonym-on "raczkuje" ze swoją firmą,a ja po studiach , kursach nie mam pracy nadal. Najpierw wyprowadzamy sie do studentów-zawsze to taniej-i to o wiele. Dodatkowo ja chce rozpocząc kolejne studia podyplomowe i tez trzeba za nie płącić ;/ Ale trzeba sie w końcu ogarnąć. Mam nadzieje że coś znajde i uda mi sie jakoś żyć. Będąc przy rodzicach tak naprawde ma sie bufor bezpieczeństwa-i on nie raz ogranicza- przynajmniej tak jest wmoim przypadku. (na zasadzie a nie zrobie tego czy tamtego w końcu nie musze-rodzice mnie utrzymują) w sensie nie umre z głodu i dach nad głowa mam. Zmienia sie to kiedy na orawdę można liczyć tylko na siebie. MAm kilka znajomych którzy mimo wsyztsko postawili na swoim i choc nie było im łatwo-niczego nie żałują.
ja mam patologie w domu....pracuje od 16 roku...teraz zdaje mature w wieczorówce i pracuje zarabiam 1200zł a na waciki mi nie starcza:)pozdrawiam
Może postawisz na stypendium? Można z tego nieźle wyciągnąć. Na kierunkach zamawianych 1000 zł motywacyjnego + socjalne (400-700zł) a na drugim roku naukowe ok. 400 więc wychodzi niezłą sumka. ;D + może coś od rodziców zgarniesz, ja zgarniam

Chadzam na uczelnię na 3-5h codziennie, w tym piątek wolny, a mam kasy więcej niż niektórzy pracujacy po 8-12h. Opłaca się bo i można być samodzielnym i nie trzeba rezygnować z wykształcenia na rzecz samodzielności.

Przemyśl to. :)

> Czy dziewczyna bez doświadczenia ma szansę sama
> utrzymać się? Wynająć mieszkanie, opłacić czynsz,
> kupić jedzenie itd......

żeby się utrzymać i usamodzielnić trzeba mieć trochę siły. Kiedy czytam takie zrzędzenie na forum to nie wierzę, że przeżyjesz sama dłużej niż 1 miesiąc. Pracuję od 18-go roku życia, czasem było ciężko, ale zamiast pytać obcych ludzi czy dam radę, po prostu zakasywałam rękawy i dawałam radę. Domyślam się, że Ci ciężko i współczuję niefajnej atmosfery w domu, ale tylko konkretnym działaniem uda Ci się to zmienić. Zaciśnij zęby i nie wierz nikomu, że jesteś do niczego.

Powodzenia!!!!

Pasek wagi
Ja pierwszy raz pracowałam w wieku 13 lat, gdzie podrobiłam podpis Mamy oświadczający że mam 14 haha xD
A potem to już w każde wakacje, a po maturze wyprowadziłam się pierwszy raz na ponad rok :D
Potem wróciłam z podkulonym ogonem na trochę i teraz mieszkam z chłopakiem i dajemy rade :P
Dodam, ze zarabiałam wcześniej 1200 zł, a teraz różnie 1200 plus premie, więc ciut lepiej ;)
Ale przy tym spłacam kredyt i podejmę teraz (po raz drugi) studia, tylko te już zamierzam skończyć, a nie się "znudzić" :P
Jak widać daję radę ;)
Po prostu trzeba oszczędzać i liczyć się ze wszystkim, a jak mi brakuje trudno, zawsze mogę umyć jakieś okna, albo pójść na dodatkową inwentaryzację na nockę i zawsze coś wpadnie ;)
Dziewczyny dobrze mówią, jak się chce to się da :)
Ja mam o tyle dobrze, że zawsze mogę wrócić do domu i tez będzie super, ale lubię być samodzielna :)
zapraszam do uk :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.