26 kwietnia 2011, 15:05
Wlasnie koncze liceum i mysle o rozpoczeciu kariery w MLM to znaczy w firmie, w ktorej sprzedaje sie towary z katalogu klientom i buduje grupe sprzedawcow. Starter kosztuje 140zl, sa to w tej chwili moje ostatnie pieniadze. Obmyslilam caly plan jak to rozegrac, ale kiedy mam juz dac pieniadze i zrobic pierwszy rok zaczynam miec straszne watpliwosci, boje sie, ze nic nie osiagne. Zdradze wam sekret: tak naprawde nie chodzi mi o same zarobki. Mam czesto depresje, jestem pesymistka, mam problemy w kontaktach z ludzi. Chce to zrobic, bo wiem, ze do tego musze sie otworzyc, wzmocnic pewnosc siebie i samoocene. Wiem, ze nie bedzie latwo, ale wierze ze to mozliwe, szczegolnie ze bardzo podoba mi oferta firmy. Wiem, ze ludzie beda mowic mi, ze oszalalam itd i bede musiala wypuscic to drugim uchem, ale teraz naprawde ogarnal mnie strach, ze okaze sie ze wszyscy maja gdzies kupowanie czegokolwiek i wchodzenie w biznes. Boje sie, ze mi nie wyjdzie i zamiast wzmocnic cechy o ktorych mowilam jeszcze bardziej sie pograze. Chce odrobic chociaz ten starter..:P Chlopak obiecal mi (tez w to wlasnie co wszedl), ze pomoze mi realizowac moje plany, to znaczy ja mysle, on pcha mnie do dzialania.
Jak myslicie, WCHODZIC W TO??
Wiem, ze nie wynika z tego ze mam odpowiednie cechy osobowosci ale powiem tak - jak na moje oko mam glowe do biznesu, brak mi tylko otwartosci. Najlepiej szlo by mi radzenie innym co maja robic:P
- Dołączył: 2006-10-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10982
26 kwietnia 2011, 15:17
Nie znam nikogo, kto by się na MLM utrzymal (poza ludzmi, którzy zaczynali jak to wchodzilo do Polski).
Owszem, można sobie dorobić na drobne wydatki, ale na pewno nie zarobić...
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1622
26 kwietnia 2011, 16:01
Wśród moich znajomych nikt kokosów nie zrobił. Często zapraszana byłam na prezentacje i "liderzy" też nie wyglądali jak milion dolców. Niby nie szata zdobi człowieka, a jednak... znoszone pantofle i garnitury z rynku nie wzbudziły zaufania przy roztaczaniu perspektywy zarobku grubych tysięcy. Mówi się, że niby rodzina, znajomi powinni wspierać tego typu biznes i kupować od ofiary. Rzeczywistość jednak nie wygląda tak różowo. Oczywiście, próbować możesz, ale na luzie, raczej dla zabawy niż dla zysku, bez napinki.
26 kwietnia 2011, 16:17
A jak bardzo zaangazowani byli ci znajomi? Co robili zeby sie rozwijac? W jaki sposob rozszerzali swoja dzialalnosc?
Ja patrze na to jak na dobry sposob na rozwiniecie osobowosci i umiejetnosci marketingowych (a ide na studia na ekonomie), spotkanie nowych ludzi i ogolnie zmiane swojego zycia nie w sensie finansowym. No i oczywiscie im mniej ludzi w tym siedzi tym ma sie wiecej mozliwosci, np w Oriflame juz bardzo trudno zarobic a co dopiero pozyskac konsultantke do grupy. Mimo to moja siostra zrobila tam grupe 20 osobowa i zarabiala do 1300zl miesiecznie. To bylo jednak z 5 lat temu, wiec moze rozwinelo sie to tak ze teraz juz sie nie da.. Moja firma jest w moim miescie ale nie jakos bardzo rozpowszechniona, dlatego moze mam szanse znalezc sie w miare na gorze w miescie?
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1622
26 kwietnia 2011, 16:26
Życzę szczęścia, jak wiadomo, nie każdy się nadaje do każdej pracy. Nie wiem, jak znajomi się angażowali, po prostu z grzeczności chodziłam na spotkania i więcej się nie interesowałam ich działalnością. Wiesz, mam już swoje lata i z marketingiem sieciowym spotykałam się już nie raz. Może akurat Ty jesteś wprost stworzona do tego? Musisz spróbować samemu się przekonać.