- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 stycznia 2020, 12:44
Jestem załamana. Zacznę od początku..Mamy z mężem roczne dziecko. Zanim zaszłam w ciążę i w trakcie ciąży było super. Dogadywaliśmy się, często wychodziliśmy razem, rozmawialiśmy. Po urodzeniu dziecka - na początku było ok, była fascynacja tym wszystkim, byłam pewna, że stworzymy świetną rodzinę. Od kilku miesięcy zaczęło się psuć, brakuje mi wspólnie spędzonego czasu. Na spacery z maluchem rzadko chodzimy razem, bo wrócił późno z pracy, bo zła pogoda, bo mu się nie chce... Zawsze ja aranżowałam wyjścia we dwoje, podrzucaliśmy wtedy dziecko babci. On nigdy niczego nie zaproponuje, mi też się już odechciewa. Przestaliśmy spać ze sobą, rozmawiać praktycznie też, są ciągłe kłótnie, kilka razy poniosły mnie nerwy do tego stopnia, że go wyzwałam. To nas też bardzo oddaliło. Żałuję tego, ale we mnie już rośnie frustracja, złość, wszystko co najgorsze. Teraz widzę, że łączy nas tylko dziecko. Zachowujemy się jak znajomi. Czy ktoś wyszedł z tego kryzysu? Już nie wiem co robić..
23 stycznia 2020, 11:58
Facet może spać z nami i nawet tak bylo. Od jakiegoś czasu chodzi do salonu coś obejrzec, a potem na tej kanapie zasypia. Łóżko mamy duże. Moglibyśmy się nawet przytulić w nocy, bo jak pisałam z jednej strony stoi małego lozeczko, więc lezelibysmy obok siebie. Seks swoją drogą. Też dałoby się zorganizować, wszystko kwestia chęci. Ale jak z jednej strony tej chęci nie ma, to raczej niemożliwe.
23 stycznia 2020, 12:00
Ale jak pisałam to wszystko zaszło już za daleko. Gdybyśmy trwali w tym oddaleniu kilka dni - ok, przyszlabym, przytuliła, pewnie byłoby lepiej. Ale to trwa od miesięcy. Jesteśmy po prostu znajomymi.
23 stycznia 2020, 12:05
akurat wspólne spanie to też część bliskości dla małżonków, której nie mają w ciągu dnia ,kiedy ich dziecko absorbuje. Brak wspólnego czasu, wspólnej bliskości powoduje oddalenie, więc radze przemyśleć te komentarze.
Hm myślę i utrzymuje swoja opinie. My sie nigdy nie przytulamy w czasie snu, wręcz bym nie zasłynęła tak a do tego on chrapie, co mnie wkurzalo, rano wstawalam nieraz niewyspana, wkurzona na niego. Dla nas to idealne rozwiązanie.
23 stycznia 2020, 12:08
Yagama myslę, że musisz się zastanowić na spokojnie czy ty chcesz ratować ten związek czy nie.
Sytuacja jaka jest teraz rodziła się przez kilka miesięcy, nie naprawi się jej więc w tydzień czy dwa. Na to potrzeba czasu i dużo cierpliwości.
Pytanie czy tego chcesz i masz na to siły?
23 stycznia 2020, 12:09
Hm myślę i utrzymuje swoja opinie. My sie nigdy nie przytulamy w czasie snu, wręcz bym nie zasłynęła tak a do tego on chrapie, co mnie wkurzalo, rano wstawalam nieraz niewyspana, wkurzona na niego. Dla nas to idealne rozwiązanie.akurat wspólne spanie to też część bliskości dla małżonków, której nie mają w ciągu dnia ,kiedy ich dziecko absorbuje. Brak wspólnego czasu, wspólnej bliskości powoduje oddalenie, więc radze przemyśleć te komentarze.
Ale akurat w wątku jest mowa o autorce nie o Tobie i jak widać u nich to jest problem, że nie mogą się wieczorem poprzytulać i porozmawiać, bo autorka śpi z dzieckiem :P
23 stycznia 2020, 12:09
Marsica jesli Ty sie wysypiasz kiedy jestes z obu stron przytulana to masz farta. Nie kazdy tak chce spac. Ludzie maja czasem osobne kołdry, łóżka,a nawet sypialnie i te malzenstwa również mają sie dobrze.
Poza tym na kij sie z forum zegnalas, taka zapracowana mialas byc i czasu malo na pisanie,a jednak by codziennie podkreślać że Twoje teorie są naj to czas masz.
Autorko, mam roczne dziecko i z nim śpię. Odkad skonczyl pół roku jest nieodkladalny. A ja wole spac niz co chwile wstawac do łóżeczka. Wystarczy że sie w nocy bardzo często budzi. Jakbym jeszcze miala wstawac.. Maz z nami nie spi bo ja chce spac, a nie sie denerwowac że jeden chrapie, drugi sapie,miejsca mniej. W nocy sie podmieniamy często. Nie tylkoja spie z synkiem. I nie tylko ja go usypiam. Zacznij męża wprowadzać w rytuał usypinia. Moj tez zasypiana cycu,ale jak znikam i mnie nie ma to wie, że cyca nie ma i nie woła. Z mężem nawet szybciej zasnie. Niech Twoj probuje, znajdzie sposob. Mój mąż np wymyslil ze go w wózku pomieszkaniu wozi albo kładzie na swoją klatę.
23 stycznia 2020, 13:03
Ale akurat w wątku jest mowa o autorce nie o Tobie i jak widać u nich to jest problem, że nie mogą się wieczorem poprzytulać i porozmawiać, bo autorka śpi z dzieckiem :PHm myślę i utrzymuje swoja opinie. My sie nigdy nie przytulamy w czasie snu, wręcz bym nie zasłynęła tak a do tego on chrapie, co mnie wkurzalo, rano wstawalam nieraz niewyspana, wkurzona na niego. Dla nas to idealne rozwiązanie.akurat wspólne spanie to też część bliskości dla małżonków, której nie mają w ciągu dnia ,kiedy ich dziecko absorbuje. Brak wspólnego czasu, wspólnej bliskości powoduje oddalenie, więc radze przemyśleć te komentarze.
Ale piszesz jakoby o ogóle ludzi, wiec ci pisze, ze jestes w bledzie. :)