- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 grudnia 2019, 22:28
Natchniona tematem jeden z Vitalijek odnośnie dawania prezentów postanowiłam założyć podobny wątek.
Podczas Bożego Narodzenia, chrześnica mojej bratowej miała 18 urodziny. Gdy byłam u mojej mamy (nawet nie wiem od czego to się zaczęło) wywiązała się luźna rozmowa o tym ile powinno dać się w kopercie dla solenizantki.
Z tego co mi wiadomo, babcia tej dziewczyny dała jej 1000 zł, moja bratowa (jej matka chrzestna) też 1000. Impreza trwała może z 3 -4 h w domu, po czym każdy pojechał od domu. Muszę przyznać, że te kwoty trochę mnie zszokowały, bo skoro na 18 urodziny daje się 1000 zł, to ile powinno się dać kiedyś ta dziewczyna będzie wychodzić za mąż ? Wiem, ze każdy daje tyle ile może i ja od zawsze stosuję tą zasadę, ale moja mama była bardzo oburzona kiedy powiedziałam, że to chyba jednak lekka przesada.
Co o tym myślicie ?
Zapraszam do luźnej rozmowy, bez złośliwości :-)
28 grudnia 2019, 23:01
Jak kogoś stać i chce to dlaczego nie?Ja potrafiłam od ciotki na urodziny zwykle dostawać co roku jakies 800zl. Nie miała swojej rodziny nigdy, była dobrze sytuowana. Nigdy nie uważałam, ze skoro ona tyle daje to wszyscy powinni, nie miałam nigdy pomysłu, ze pieniądze rosną na drzewie. Co do wesela nie miałam żadnych oczekiwań co do kopert ale od rodzin dostaliśmy sporo. Kilka kopert opiewało na wyższe kwoty. Ale nikt tego nie wymagał. nie zaglądaj innym do portfela, nie Twoja to sprawa ;)
Absolutnie nikomu nie zaglądam do portfela, ale za kilka lat moja chrześnica będzie miała 18 lat i wiem, ze będą czekać na podobną kwotę. Czy tyle dam, a może i więcej ? Tego nie wiem. Czas pokaże, ale uważam, że we wszystkim trzeba zachować umiar.
Np. córki mojego brata (11 i 15 lat) dostają co roku prezenty, na urodziny, mikołaja, dzień dziecka. Zawsze chciałam kupić dla każdej z nich prezent za ok.100 zł. W ubiegłym roku nie miałam żadnego pomysłu, więc przygotowałam im ogromne paczki ze słodyczami + w środku było 100 zl w kopiecie (dla każdej z nich oczywiście). Dostały prezent, nawet nie zaglądnęły do środka. Podniosły mi tym ciśnienie, więc w tym roku postanowiłam, że nie będę dawać pieniędzy tylko kupię im prezent. Wybrałam dla nich mega wypasione szlafroki znanej firmy+ słodycze i co? Nie powiedziały nawet dziękuję.
Początkiem lutego moja bratanica ma urodziny i jako matka chrzestna kupie jej dobre czekoladki i kartę podarunkową do Rossmanna za 50 zł.
Nie zrozumcie mnie źle, nie oczekuję żądnych ukłonów, itp., ale chyba wypadałoby powiedzieć dziękuję ? Mam wrażenie, że one zaczynają to wszystko traktować jak daniny. bo "nam się należy".
28 grudnia 2019, 23:05
Z ciekawości - jakie znaczenie ma tu informacja o długość trwania imprezy urodzinowej?
28 grudnia 2019, 23:09
Z ciekawości - jakie znaczenie ma tu informacja o długość trwania imprezy urodzinowej?
Chodziło mi o to, że to nie była jakaś wielka impreza gdzieś w wynajętym lokalu itp. To była bardziej kawa a ciastem.
W sumie nie wiem czy to coś zmienia :P
28 grudnia 2019, 23:28
Nie uważam, że to jakaś kosmiczna kwota. Pewnie kwota na prezent uzależniona jest od stopnia pokrewieństwa i zażyłości relacji. Ja z moimi bratankami (przynajmniej narazie) jestem bardzo blisko i lubie im robić prezenty.
28 grudnia 2019, 23:31
Absolutnie nikomu nie zaglądam do portfela, ale za kilka lat moja chrześnica będzie miała 18 lat i wiem, ze będą czekać na podobną kwotę. Czy tyle dam, a może i więcej ? Tego nie wiem. Czas pokaże, ale uważam, że we wszystkim trzeba zachować umiar.Np. córki mojego brata (11 i 15 lat) dostają co roku prezenty, na urodziny, mikołaja, dzień dziecka. Zawsze chciałam kupić dla każdej z nich prezent za ok.100 zł. W ubiegłym roku nie miałam żadnego pomysłu, więc przygotowałam im ogromne paczki ze słodyczami + w środku było 100 zl w kopiecie (dla każdej z nich oczywiście). Dostały prezent, nawet nie zaglądnęły do środka. Podniosły mi tym ciśnienie, więc w tym roku postanowiłam, że nie będę dawać pieniędzy tylko kupię im prezent. Wybrałam dla nich mega wypasione szlafroki znanej firmy+ słodycze i co? Nie powiedziały nawet dziękuję.Początkiem lutego moja bratanica ma urodziny i jako matka chrzestna kupie jej dobre czekoladki i kartę podarunkową do Rossmanna za 50 zł.Nie zrozumcie mnie źle, nie oczekuję żądnych ukłonów, itp., ale chyba wypadałoby powiedzieć dziękuję ? Mam wrażenie, że one zaczynają to wszystko traktować jak daniny. bo "nam się należy".Jak kogoś stać i chce to dlaczego nie?Ja potrafiłam od ciotki na urodziny zwykle dostawać co roku jakies 800zl. Nie miała swojej rodziny nigdy, była dobrze sytuowana. Nigdy nie uważałam, ze skoro ona tyle daje to wszyscy powinni, nie miałam nigdy pomysłu, ze pieniądze rosną na drzewie. Co do wesela nie miałam żadnych oczekiwań co do kopert ale od rodzin dostaliśmy sporo. Kilka kopert opiewało na wyższe kwoty. Ale nikt tego nie wymagał. nie zaglądaj innym do portfela, nie Twoja to sprawa ;)
Myślę, ze to rodzice ich nie wychowali dobrze, dla mnie bylo nie do pomyslenia nie uzywac slow dziękuję, proszę itd chrzesnica mojego nawet dzień dobry nie powie ;) nie wiem co to wyrośnie z tych dzieci
Edytowany przez 28 grudnia 2019, 23:32
28 grudnia 2019, 23:41
Myślę, ze to rodzice ich nie wychowali dobrze, dla mnie bylo nie do pomyslenia nie uzywac slow dziękuję, proszę itd chrzesnica mojego nawet dzień dobry nie powie ;) nie wiem co to wyrośnie z tych dzieciAbsolutnie nikomu nie zaglądam do portfela, ale za kilka lat moja chrześnica będzie miała 18 lat i wiem, ze będą czekać na podobną kwotę. Czy tyle dam, a może i więcej ? Tego nie wiem. Czas pokaże, ale uważam, że we wszystkim trzeba zachować umiar.Np. córki mojego brata (11 i 15 lat) dostają co roku prezenty, na urodziny, mikołaja, dzień dziecka. Zawsze chciałam kupić dla każdej z nich prezent za ok.100 zł. W ubiegłym roku nie miałam żadnego pomysłu, więc przygotowałam im ogromne paczki ze słodyczami + w środku było 100 zl w kopiecie (dla każdej z nich oczywiście). Dostały prezent, nawet nie zaglądnęły do środka. Podniosły mi tym ciśnienie, więc w tym roku postanowiłam, że nie będę dawać pieniędzy tylko kupię im prezent. Wybrałam dla nich mega wypasione szlafroki znanej firmy+ słodycze i co? Nie powiedziały nawet dziękuję.Początkiem lutego moja bratanica ma urodziny i jako matka chrzestna kupie jej dobre czekoladki i kartę podarunkową do Rossmanna za 50 zł.Nie zrozumcie mnie źle, nie oczekuję żądnych ukłonów, itp., ale chyba wypadałoby powiedzieć dziękuję ? Mam wrażenie, że one zaczynają to wszystko traktować jak daniny. bo "nam się należy".Jak kogoś stać i chce to dlaczego nie?Ja potrafiłam od ciotki na urodziny zwykle dostawać co roku jakies 800zl. Nie miała swojej rodziny nigdy, była dobrze sytuowana. Nigdy nie uważałam, ze skoro ona tyle daje to wszyscy powinni, nie miałam nigdy pomysłu, ze pieniądze rosną na drzewie. Co do wesela nie miałam żadnych oczekiwań co do kopert ale od rodzin dostaliśmy sporo. Kilka kopert opiewało na wyższe kwoty. Ale nikt tego nie wymagał. nie zaglądaj innym do portfela, nie Twoja to sprawa ;)
Masz rację mówiąc, że to wina rodziców.
28 grudnia 2019, 23:45
Absolutnie nikomu nie zaglądam do portfela, ale za kilka lat moja chrześnica będzie miała 18 lat i wiem, ze będą czekać na podobną kwotę. Czy tyle dam, a może i więcej ? Tego nie wiem. Czas pokaże, ale uważam, że we wszystkim trzeba zachować umiar.Np. córki mojego brata (11 i 15 lat) dostają co roku prezenty, na urodziny, mikołaja, dzień dziecka. Zawsze chciałam kupić dla każdej z nich prezent za ok.100 zł. W ubiegłym roku nie miałam żadnego pomysłu, więc przygotowałam im ogromne paczki ze słodyczami + w środku było 100 zl w kopiecie (dla każdej z nich oczywiście). Dostały prezent, nawet nie zaglądnęły do środka. Podniosły mi tym ciśnienie, więc w tym roku postanowiłam, że nie będę dawać pieniędzy tylko kupię im prezent. Wybrałam dla nich mega wypasione szlafroki znanej firmy+ słodycze i co? Nie powiedziały nawet dziękuję.Początkiem lutego moja bratanica ma urodziny i jako matka chrzestna kupie jej dobre czekoladki i kartę podarunkową do Rossmanna za 50 zł.Nie zrozumcie mnie źle, nie oczekuję żądnych ukłonów, itp., ale chyba wypadałoby powiedzieć dziękuję ? Mam wrażenie, że one zaczynają to wszystko traktować jak daniny. bo "nam się należy".Jak kogoś stać i chce to dlaczego nie?Ja potrafiłam od ciotki na urodziny zwykle dostawać co roku jakies 800zl. Nie miała swojej rodziny nigdy, była dobrze sytuowana. Nigdy nie uważałam, ze skoro ona tyle daje to wszyscy powinni, nie miałam nigdy pomysłu, ze pieniądze rosną na drzewie. Co do wesela nie miałam żadnych oczekiwań co do kopert ale od rodzin dostaliśmy sporo. Kilka kopert opiewało na wyższe kwoty. Ale nikt tego nie wymagał. nie zaglądaj innym do portfela, nie Twoja to sprawa ;)
To nie jest kwestia kwoty a wychowania ;)
I nie wiem po co się zastanawiasz czego ktoś oczekuje. Dajesz ile uważasz za stosowne i chcesz. I tyle. Niewazne kto w rodzinie dał ile komus innemu.
29 grudnia 2019, 00:16
Chrzesnica męża dostanie ca 1500, ale to dlatego że mąż słabo się starał przez ostatnie 15 lat. Gdyby nie to to z 500 zł by załatwiło sprawę.
29 grudnia 2019, 00:25
To nie jest kwestia kwoty a wychowania ;) I nie wiem po co się zastanawiasz czego ktoś oczekuje. Dajesz ile uważasz za stosowne i chcesz. I tyle. Niewazne kto w rodzinie dał ile komus innemu.Absolutnie nikomu nie zaglądam do portfela, ale za kilka lat moja chrześnica będzie miała 18 lat i wiem, ze będą czekać na podobną kwotę. Czy tyle dam, a może i więcej ? Tego nie wiem. Czas pokaże, ale uważam, że we wszystkim trzeba zachować umiar.Np. córki mojego brata (11 i 15 lat) dostają co roku prezenty, na urodziny, mikołaja, dzień dziecka. Zawsze chciałam kupić dla każdej z nich prezent za ok.100 zł. W ubiegłym roku nie miałam żadnego pomysłu, więc przygotowałam im ogromne paczki ze słodyczami + w środku było 100 zl w kopiecie (dla każdej z nich oczywiście). Dostały prezent, nawet nie zaglądnęły do środka. Podniosły mi tym ciśnienie, więc w tym roku postanowiłam, że nie będę dawać pieniędzy tylko kupię im prezent. Wybrałam dla nich mega wypasione szlafroki znanej firmy+ słodycze i co? Nie powiedziały nawet dziękuję.Początkiem lutego moja bratanica ma urodziny i jako matka chrzestna kupie jej dobre czekoladki i kartę podarunkową do Rossmanna za 50 zł.Nie zrozumcie mnie źle, nie oczekuję żądnych ukłonów, itp., ale chyba wypadałoby powiedzieć dziękuję ? Mam wrażenie, że one zaczynają to wszystko traktować jak daniny. bo "nam się należy".Jak kogoś stać i chce to dlaczego nie?Ja potrafiłam od ciotki na urodziny zwykle dostawać co roku jakies 800zl. Nie miała swojej rodziny nigdy, była dobrze sytuowana. Nigdy nie uważałam, ze skoro ona tyle daje to wszyscy powinni, nie miałam nigdy pomysłu, ze pieniądze rosną na drzewie. Co do wesela nie miałam żadnych oczekiwań co do kopert ale od rodzin dostaliśmy sporo. Kilka kopert opiewało na wyższe kwoty. Ale nikt tego nie wymagał. nie zaglądaj innym do portfela, nie Twoja to sprawa ;)
Mówiłam, że to jest luźna dyskusja. Mi przynajmniej ułożyło, że się wygladałam :)
29 grudnia 2019, 00:56
Ja planuje dac mojemu chrzesniakowi tez cos kolo tego, gdyby bylo mnie stac dalabym wiecej i nie dlatego ze wypada czy jest rozczeniowy a dlatego ze go kocham i takim dzieciakom jest ciezko zarobic na cokolwiek fajnie by bylo jakby wydal na cos dobrego dla niego jak np prawo jazdy czy jakas wycieczka ale jak straci na glupoty to jego sprawa. Dobrze jest miec choc niewielkie wsparcie finansowe aczkolwiek jesli moja sytuacja finansowa do jego 18 sie zmieni i nie bedzie mnie stac na taka kwote to znam go na tyle ze wiem ze sie nie obrazi i zlosci nie bedzie. Jesli jego czy jego rodzicow nie bedzie stac na impreze urodzinowa czy jak nie beda chcieli jej robic to nic nie zmieni.