Temat: Pomocy!

Potrzebuję Waszej rady. Z góry ostrzegam, że to będzie dość długa historia. Mianowicie chodzi mi o to co mam zrobić, aby odzyskać faceta mojego życia. Sprawa ma się tak:
Od początku kwietnia musiałam się od niego wyprowadzić, bo jego ojciec tak zarządził (wkurzył się na Lubego za to, że nie przyszedł z nim w nocy pracować, a to dlatego, że z mojego powodu się spił, bo go dość mocno wkurzyłam), na początku po mojej wyprowadzce było ok. Powiedzieliśmy sobie, że damy radę. Luby miał teraz ciężki okres (nadal ma) bo ma mega mega dużo pracy a później do tego doszły problemy rodzinne i przez to poczułam się troszkę odsunięta na bok, więc ponieważ nie zwracał na mnie uwagi, zaczęłam zwracać na siebie uwage stosując ciosy poniżej pasa, bo żadna inna metoda nie działała. Wkurzył się na mnie. Od tamtego momentu zaczał mnie w ogóle unikać, ani rozmów ani nic. Na moje smsy z tekstem "kocham Cie" dostawałam ciszę. Spotkałam się z nim na mojej uczelni bo miał prowadzić warsztaty, w ogóle nie okazywał mi uczuć, żadnych kompletnie. Byłam zrozpaczona. Jakoś przez tymi warsztatami kilka dni przed gadałam z nim, że on czuje się "wypalony", bo ja się zmieniłam - przestałam się uśmiechać, gdzieś zniknęło moje pozytywne podejście do życia (w lipcu zmarł mój ojciec i nie umiałam się po tym pozbierać). Gdy do mnie doszło, co robiłam nie tak, było już za późno. Bo mój Luby nadal mnie unikał, aż w końcu pękł. Powiedział, że nie może mnie dalej oszukiwać, ani siebie samego, że chce zmiany. Pojechałam się z nim spotkać. Powiedział, że on zawsze uszczęśliwiał tylko innych a nigdy siebie, ze chce to zmienić, że potrzebuje zmiany, że nie czuje już do mnie miłości tylko szacunek, nie chce zrywać ze mną kontaktu. Powiedział, że chce być sam, przemyśleć sobie czy on nie będzie chciał już być samotnikiem do końca. Ja go zapewniałam, że będę na niego czekała bo on jest wybrankiem mego serca na całe życie (to prawda, po prostu to czuje). Powiedział mi, że będzie mu lepiej się do siebie dochodzilo jak będzie widział że korzystam z życia i że znów zajme się swoim hobby. Prosiłam go o szanę, ale nic z tego. Powiedzial że na chwilę obecną tego nie chce. To było w czwartek.
W piątek napisałam mu smsa, że chce by był szczęśliwy, że zaluje ze bylam taka zaslepiona, że nie widziałam że coś złego się dzieje. Do tej pory ani znaku życia.

Moi znajomi zasugerowali mi, że powinnam dac mu czas. Nie narzucać się, żeby sam do mnie zatęsknil i napisał. Więc nie piszę od piątku. Siedzę i czekam. Jak myślicie czy on będzie chcial do mnie wrócić? Pisałam do jego przyjaciela czy mysli ze on znow bedzie chcial ze mna byc odpisal tylko ze mysli ze nie. Przyjaciel bardzo popiera jego decyzje o zerwaniu. Boje sie ze go nie odzyskam. Nie umiem bez niego żyć. Czuję tez w glebi serca, ze jak on sobie wszystko pouklada to bedzie szukal w kazdej innej kobiecie czastki mnie, a ja wiem, ze zadna z nich na dluzsza mete mu tego nie da, bo beda chcialy tylko jego pieniedzy, a ja go kocham za cudowna osobowosc. Czy mam mu powiedziec o swoich obawach? Czy naprawde mam czekac az sie odezwie? Pomozcie!
A co takiego zrobiłaś, że odstraszyłaś go od siebie? Co to były za "ciosy" poniżej pasa?
Ciosy poniżej pasa, to były teksty typu: "ze kiedys jak pracowales to miales dla mnie czas zeby cos mi napisac a teraz nie masz" cos w ten desen. Nie wiem co jeszcze moglo sprawic, ze go zniechecilam do siebie. żałuje w kazdym badz razie :| i chce sie starac o niego.
Po 1. daj mu czas, po 2. nic na siłę, jeżeli nie chce z tobą być to go nie zmusisz. Spróbuj żyć normalnie i poczekaj jak się sytuacja rozwinie, ale nie rób sobie niepotrzebnych nadziei bo później tylko będziesz cierpieć.
Wiem że nic na siłę :( Ale powiedział, że nie neguje żebysmy w przyszłości znów byli razem. I ciężko jest żyć normalnie kiedy mężczyzna Twoich marzeń ucieka z Twojego życia.
To mormalne ze zwiazki sie rozpadaja, u mnie bylo podobnie coraz rzadsze spotkania, krotsze, brak smsmow i sie rozpadlo. Teraz chlopak wyjechał za granice 3 miesiace temu, ja tez wyjezdzam, na poczatku codziennie sie odzywał do mnie na GG, dzwonił, potem rozmowy byly co 2-3 dni, raz na tydzien, a teraz juz sie wcale nie odzywa i nawet nie ma odwagi powiedziec ze to koniec, a twoj bynajmniej jest szczery, mowi co czuje a nie robi jakis unikow. Daj mu spokoj, zyj dalej i jemu tez pozwol a jak bedzie chcial wrocic do ciebie to sie odezwie, nie ty pierwsza zostalas porzucona. Szanuj ze ci powiedzial co czuje, bo nie kazdy ma nawet na to odwage...
daj mu czas, na siłę nic nie wskórasz.
Dziewczyny maja racje, daj mu czas. Nie staraj sie inicjowac kontaktow bo go tylko do siebie zrazisz. Jesli jemu tez zalezy to sam do ciebie wroci, a jesli nie...coz, to lepiej wiedziec predzej niz pozniej.
Przyjaciele mają rację. Ja odzyskałam swojego Ukochanego między innymi dzięki cierpliwości i nie narzucaniu się. Gdy po pięciu dniach trzymania mnie w niepewności i napięciu powiedział, że jednak to koniec i nie chce wrócić, ja podziękowałam mu za wszystko i z mniejszym lub większym uśmiechem wróciłam do domu. Jedyną wiadomość jaką ode mnie dostał to sms (mniej więcej) "M. mówił, że jesteś przybity - uśmiechnij się".
Choć wiedziałam, że pojawiła się Trzecia, nie namawiałam, nie błagałam i nie prosiłam. Co więcej - gdy po jakimś czasie chciał wrócić, poprosiłam go by dał sobie jeszcze czas na przemyślenia. By był pewien swojej decyzji i nie podejmował jej pod wpływem emocji.

Nie szantażuj faceta błaganiem i łzami. Uśmiechaj się, pokaż, że potrafisz być tą radosną (lepszą) wersją siebie. Daj mu szanse zakochać się na nowo. Nie wzbudzaj zazdrości, nie udawaj, że ci nie zależy - skoro powiedziałaś, że będziesz czekać - to czekaj.
Nie szantażuje go łzami, bo jeżeli kogoś bardzo kochasz to mimowolnie one wypływają z Twoich oczu kiedy widzisz, że ktoś bardzo Ci drogi odchodzi. Dziś do mnie napisał. Troche sobie wytlumaczylismy, w sensie on zażądał zebym w ogole o temacie milosci z nim nie rozmawiala. no i powiedzial ze chce sie zmienic, boje sie ze przez te zmiany ktore chce wprowadzic stanie sie zupelnie kim innym :( i ze jak juz wszystko sobie pouklada to stwierdzi ze jednak nie jestem mu potrzebna... ale bede walczyła i chce zeby wlasnie zobaczyl ze jestem nadal ta sama usmiechnieta i pozytywnie nastawiona dziewczyna, chce zeby znow mnie pokochał.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.