- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 listopada 2019, 12:45
W poprzednim tygodniu odwiedzila nasze rodzinne miasto kuzynka na 4 dni, spala u mnie i meza. Raz skomentowala "ty chyba lubisz sprzatac?", gdy wycieralam stol po kolacji. Powiedzialam, ze nie bardzo, ale zaraz na stol bede klasc laptopa/ksiazke/dlonie, wiec wole, zeby nie bylo na nim okruchow lub mokrych plam.
Ostatniego dnia znowu komentowala, tym razem powiedziala, ze nie powinnam sie tak skupiac na sprzataniu. Ja wiem, ze kuzynka sprzata bardzo rzadko, nie raz pisala mi, ze nie potrafi zmotywowac sie do odkurzenia, a by sie przydalo po miesiacu wytrzec kurze z mebli, lub do wstawienia prania, ktore lezy na krzesle, bo juz nie ma co ubrac. Pomyslalam, ze powiem jej co mysle, bo na sprzataniu spedzam malo czasu (?). Tak wiec, powiedzialam, ze odkurzamy maksymalnie 2 razy w tygodniu, myje podlogi raz w tygodniu, kurz scieramy zwykle dwa razy w tygodniu, lustra tez, okna i rosliny myje co 6-8 tygodni... a na codzien utrzymuje porzadek, czyli nie zostawiam kolejnej koszulki na krzesle, tylko po przebraniu sie wrzucam do kosza na pranie lub chowam do szafy. Zmywarke wstawiam i oprozniam regularnie, nigdy naczynia nie zbieraja mi sie w zlewie. Stol i blaty wycieram po kazdym posilku/gotowaniu. Gdy cos sie wyleje/wysypie na podloge tez od razu to posprzatam W taki sposob kazdego dnia na "sprzataniu" spedzam lacznie moze 5 minut, a duze sprzatanie dwa razy w tygodniu nie zajmuje mi dluzej niz 40 minut, a jak maz tez cos zrobi (a codziennie cos robi), to nawet krocej. I sie jej zapytalam, czy serio mysli, ze ja w zyciu nic lepszego nie robie, tylko sprzatam, chociaz wie, ze mam prace 40h w tygodniu, maluje obrazy, czytam ksiazki, wychodze z mezem i znajomymi/rodzina do kina/teatru/restauracji/baru minimum 2 razy w tygodniu, wole ogladac seriale niz odkurzac codziennie... Kuzynka stwierdzila, ze myslala (nie wiem jakim cudem, bo podczas jej pobytu nie sprzatalam w ogole), ze czescej sprzatam bo jest mega czysto. To prawda, bo dbam o to, by sie nie brudzilo, dlatego, ze nie lubie spedzac calego dnia jak ona na sprzataniu mieszkania po miesiacu, wole kazdego dnia po troche dbac i miec czysto! Powiedzialam jej to i sie obrazila :D Potem bylo ok, odwiozlam ja na dworzec, ale juz wiem, ze nastepnym razem nie bedzie spac u mnie i meza, skoro moje czyste mieszkanie jej przeszkadza :P
Dlugi wpis, ale wkurzyla mnie kuzynka :P moze ktos przeczyta ;) musialam sie wygadac. Tez macie w rodzinie osoby, ktore niby maja porzadek w du.ie, ale u innych zwracaja uwage, ze za czysto/za brudno? Szczerze mi to jest obojetne, jak inni zyja, czy sprzataja raz na rok czy kazdego dnia. Jeszcze nigdy nikomu nie zwrocilam uwagi - uwazam to za niegrzeczne. Mnie obchodzi to, jak ja mieszkam i to, ze maz ma podobne zdanie na temat sprzatania i tego w jakich warunkach chcemy mieszkac.
Edytowany przez Veggiefruit 6 listopada 2019, 12:48
6 listopada 2019, 12:48
weź wyluzuj i się nie przejmuj
6 listopada 2019, 12:49
Myślę, że jest szansa, że kuzynka próbowała być miła i została opacznie zrozumiana.
6 listopada 2019, 12:52
Myślę, że jest szansa, że kuzynka próbowała być miła i została opacznie zrozumiana.
Moze... mily byl moj wujek, ktory przyszedl na ciasto w sobote i powiedzial "u was zawsze tak czysto i przyjemnie, a ciasto jest przepyszne". Wypowiedzi typu "sa fajniejsze rzeczy w zyciu niz sprzatanie" nie widze jako milych komentarzy, ale moze masz racje :)
6 listopada 2019, 13:11
zazdrości, ze jesteś ogarnięta innego wytłumaczenia nie mam na takie teksty.
6 listopada 2019, 13:13
Moze... mily byl moj wujek, ktory przyszedl na ciasto w sobote i powiedzial "u was zawsze tak czysto i przyjemnie, a ciasto jest przepyszne". Wypowiedzi typu "sa fajniejsze rzeczy w zyciu niz sprzatanie" nie widze jako milych komentarzy, ale moze masz racje :)Myślę, że jest szansa, że kuzynka próbowała być miła i została opacznie zrozumiana.
To ciekawe co ona takiego ciekawego zrobila by w tamtym momencie, gdy przecieralas stol... hm aaa komentowala i siedziała na tylku, bardzo ciekawe zajęcie ;)
6 listopada 2019, 13:25
To ciekawe co ona takiego ciekawego zrobila by w tamtym momencie, gdy przecieralas stol... hm aaa komentowala i siedziała na tylku, bardzo ciekawe zajęcie ;)Moze... mily byl moj wujek, ktory przyszedl na ciasto w sobote i powiedzial "u was zawsze tak czysto i przyjemnie, a ciasto jest przepyszne". Wypowiedzi typu "sa fajniejsze rzeczy w zyciu niz sprzatanie" nie widze jako milych komentarzy, ale moze masz racje :)Myślę, że jest szansa, że kuzynka próbowała być miła i została opacznie zrozumiana.
Ona jest taka osoba, która lubi na 100% wrzucić na luz, ja co prawda też. Tylko, że dla niej sprzątanie to stres i woli mieć syf (to jej słowa), a dla mnie 10 sekund przetarcia stołu nie ma nic w społnego z byciem lub nie byciem luziara tylko denerwuje mnie takie komentowanie mojego stylu życia, mojego mieszkania... To nie jej sprawa.
6 listopada 2019, 13:47
jeśli ktoś u mnie nocuje to zakładam, że jest na tyle bliską mi osobą, że może wyrażać opinie bez strachu czy się na niego obrażę czy nie :P Nie muszę się z nim zgadzać oczywiście.
6 listopada 2019, 13:52
Moze... mily byl moj wujek, ktory przyszedl na ciasto w sobote i powiedzial "u was zawsze tak czysto i przyjemnie, a ciasto jest przepyszne". Wypowiedzi typu "sa fajniejsze rzeczy w zyciu niz sprzatanie" nie widze jako milych komentarzy, ale moze masz racje :)Myślę, że jest szansa, że kuzynka próbowała być miła i została opacznie zrozumiana.
tez przypuszczam, ze miało zabrzmiec dowcipnie, tym bardziej że jak mówisz, kuzynka kija w tyłku nie ma.
6 listopada 2019, 13:59
Mam w otoczeniu różnorakich znajomych. Są tacy, którzy ze ścierką i odkurzaczem nie rozstają się każdego (!) dnia do północy (przykład z życia wzięty - nie zmyślam), a soboty nie wyobrażają sobie bez - tak zwanych - prac domowych: sterty prania i prasowania, wycieranie, układanie, mycie, odkurzanie i zamiatanie... Niedziela oczywiście w kuchni: śniadanie dla rodziny, obiad dwudaniowy, sprzątanie po obiedzie, przerwa na kawę/spacer/wizytę rodzinki i dalej - kolacja, szykowanie obiadu na następny dzień...
Są też tacy, którzy lubią porządek, ale nie przesadzają z pracami domowymi (coś w stylu, który opisałaś, stawiając za przykład siebie - ja również mam podejście właśnie takie).
I trzeci przykład: porządki w domu, to zło konieczne. Nawet w przypadku, gdy spodziewają się wizyty znajomych nie przetrą stołu, nie pozbędą się ubrań z krzeseł, okruchów z blatu, nie zgarną brudnych naczyń do zmywarki i nie zaścielą łóżka.
Żadnego przypadku nie oceniam, nie komentuję, szanuję to, że każdy z nas jest inny i pod swoim dachem żyje tak, jak lubi. Każdy z nas ma prawo we własnym domu czuć się komfortowo i swobodnie, choćby oznaczało to stertę ubrań, psią sierść i kurz walające się na każdym metrze kwadratowym, czy przeciwnie - sterylnie czyste podłogi, w których można się przejrzeć i okna myte co dzień.