15 kwietnia 2011, 16:05
.
Edytowany przez DojdeDoCelu 24 kwietnia 2011, 19:33
- Dołączył: 2010-10-24
- Miasto: Sopot
- Liczba postów: 1893
15 kwietnia 2011, 20:49
takbotak, chciałabym studiowac za granicą więc niby polski nie potrzebny, pozatym skoro jestem z polski to logiczne, ze go znam niestety oni wzieli to pod uwagę jako język obcy, tzn tak jak u nas patrzą np na angielski czy niemiecki
- Dołączył: 2011-03-18
- Miasto: Sewilla
- Liczba postów: 112
15 kwietnia 2011, 21:18
Pamiętać pamiętałam , ale... Jakoś nie czuję się specjalnie przygotowana . Właściwie w tym roku wzięłam się ostro do nauki. Zdaję biolę,chemię i angielski rozszerzony. Właściwie to teraz powinnam się uczyć :D
15 kwietnia 2011, 21:47
w zeszłym roku pisałam maturę i stwierdzam, że to wszystko to pikuś przy sesji..
teraz taka matura razy dwa jest co pół roku heh..
najważniejsze jak dla mnie to mieć jakiś system i najlepiej zacząć się uczyć wcześniej..
teraz to już raczej po frytkach jak to mówię :D
jeszcze zależy kto z czego zdaje maturkę... co do matury z ang to kpina...
to zupełne podstawy które nie są przydatne później..
grunt to się wyspać i nie stresować... polecam na śniadanko melisę ;)))
co do studiów to jestem bardzo zadowolona.. dostałam się wszędzie tam gdzie chciałam i ostatecznie wybrałam stosunki międzynarodowe na uniwersytecie mikołaja kopernika w toruniu z zamysłem późniejszej specjalizacji w kierunku dziennikarstwa bądź stosunków konsularnych... o toruniu mogę powiedzieć tylko jedno - wspaniałe studenckie miasto, w miarę tanie i z ludźmi z pozytywną energią... umk ma także w swych szeregach szereg wspaniałych profesorów i specjalistów :))
NAJWAŻNIEJSZE TO STUDIOWAĆ TO CO SIĘ LUBI!!!
15 kwietnia 2011, 22:38
Właśnie ja nie miałam wymarzonego kierunku...poszłam na licencjata na turystyke bo...była przyjemna i teraz nie żałuje bo tak naprawde na magistra moge iść na wszystko.
Zresztą spójrzmy prawdzie w oczy teraz nie liczy sie już wykształcenie wyższe w pracy a sama praca często nie ma nic wspólnego z kierunkiem studiów...
- Dołączył: 2009-11-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 261
15 kwietnia 2011, 22:51
Maturę pisałam w zeszłym roku. Sam czas egzaminów wspominam bardzo miło. Było już ciepło, jeździłam własnym autem na egzaminy, wszyscy byli elegancko ubrani i było tak hmm, magicznie. :D Okazało się, że na ustnych egzaminatorzy byli mili, matura podstawowa z matmy też nie okazała się trudna. Dostałam się na prawo dzienne i nie żałuje, choć do ostatniego dnia nie wiedziałam na jaki iść kierunek. Polecam wszystkim tegorocznym maturzystom, żeby przed samymi egzaminami nie uczyli się już, bo to tylko może zdekoncentrować i skupili się na ogólnym odpoczynku. :) Jeśli nawet nie uda wam się dostać na swoje wymarzone studia to nic straconego, za rok możecie poprawić, a poza tym, teraz jest tyle kierunków, że każdy znajdzie coś dla siebie. :) Trzymam kciuki za maturzystów :)
PS. Czas studiów to czas zabawy i nauki (zależy od kierunku, najczęściej w proporcjach 2/1, ale u mnie raczej 1/2) :D
15 kwietnia 2011, 23:02
można tylko wtedy po prostu
> zdajesz na dwa kierunki
Na dwa kierunki osobno? Czyli można po prostu rozpocząć studia na I roku filologii i od II roku (kiedy będzie trzeba wybierać specjalizację), wziąć dwie, czyli np. edytorską i nauczycielską :) A może będę musiała dwa razy studiować od początku filologię, od I roku?
16 kwietnia 2011, 00:00
Ja maturę pisałam kilka lat temu. Muszę przyznać, że najwięcej, bo aż cały tydzień uczyłam się do geografii. Chciałam iść na ekonomię, ale po maturze z matmy stwierdziłam, że matma mi średnio poszła, pogrzebała w internecie i okazało się , że na uniwersytet ekonomiczny w poznaniu ie trzeba było wtedy zdawać matmy, wystarczyła historia lub geografia, więc naprawdę mocno przysiadłam do geografii. Może to było tylko 7 dni, ale siedziałam nad gegrą 7-8 godzin dziennie, co było dla mnie mega ciężkie, zwłaszcza, że przez całę gimnazjum uczyłam się maksymalnie 2-3 godziny do klasówki. Ogólnie opłaciło się, chociaż okazało się, że matmę podstawową zdałam bardzo dobrze, a rozszerzoną średnio:)
Ale muszę się zgodzić ze stwierdzeniem, że przy sesji - matura to pikuś. Właściwie do każdego egzaminu trzeba się dość dużo uczyć, rzadko kiedy wystarczy nauka dzień przed
16 kwietnia 2011, 10:54
ja po maturze ;) i zaczęłam się uczyć ok 2 tyg przed maturą. zrobiłam sobie szybkie powtórki.. :)
to naprawdę nic strasznego. Kazdy student wam powie że : MATURA TO BZDURA ( bo SESJA to jest dopiero coś, jestem po zimowej a tu juz się niedługo kolejna szykuje ) a i Wy bedziecie tak później mówić .Powodzonka !!!!!!!!!!!
ps. zabieram się do dokonczenia pracy mat dla koleżanki :)
16 kwietnia 2011, 12:13
Maturę zdałam dwa lata temu. Rozszerzony polski, angielski i geografię. Uczyłam się tylko do gegry, z resztą nie miałam problemów ;) Jestem na wymarzonej filologii. Od drugiego roku chodzę dodatkowo na kursy językowe i udzielam się w samorządzie :) Odnalazłam się świetnie w wielkim mieście a jestem ze wsi ^^ Wcześniej nie miałam możliwości zapisać się na egzotyczne języki, sztuki walki ani nic w tym stylu, dlatego czuję się maksymalnie spełniona :D To najlepszy okres w moim życiu :D
Na studiach jest sesja (co pół roku studencka matura, z prawie każdego przedmiotu :D) więc matura była dobrym przygotowaniem na to wszystko :)
Powodzenia Wam życzę :*
16 kwietnia 2011, 12:45
He, he.. no to nieźle macie na tych studiach :) W sumie, jeśli sama chcę na nie iść, to nie powinnam się stresować tak bardzo maturą, bo jak same mówicie- SESJA to jest coś:D :)
Chyba super jest mieszkać w dużym mieście, chociaż ja sama pochodzę z małego miasteczka i trochę boję się konkurencji i rytmu życia w Krakowie. No ale pewnie tak naprawdę nie ma czego:):)
A jak płacicie za utrzymanie na studiach i ile mniej więcej? Bo ja nie mam żadnych planów co do pracy podczas studiów, a nie wiem, czy moi rodzice dadzą radę mi pomóc. Niby nie umieramy z głodu, no ale nigdy się też nie pytałam ich o to, czy będę mi dawać ok.1000zł miesięcznie, a to w końcu niemałe pieniądze.