- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 czerwca 2019, 13:50
Hej! Temat do pogadania 😉 Miałam wczoraj babski wieczór z przyjaciółką i zebrało nas na wspomnienia poprzednich facetów (wino robi swoje 😝). Obie jesteśmy w stałych ponad 8letnich związkach. Przypomniały mi się wtedy badania, o których jakiś czas temu czytałam (zabijcie - nie znajdę teraz linka). Zapytano w nich osoby badane, czy gdyby ich pierwsza miłość powiedziała im teraz, że żywi do nich uczucie i jest gotowa się związać, jaka byłaby odpowiedź. Wyniki mnie zszokowały! Okazało się, że jakieś 90% bez wahania pozostawiłaby dotychczasowe życie, w wielu przypadkach rodzinę i szczęśliwy związek (przynajmniej jako taki zadeklarowany), by związać się z tą osobą. Oczywiście mowa tu o takiej prawdziwej miłości, a nie o zauroczeniu.
Jakie macie zdanie? Co Wy byście odpowiedziały? Czy uważacie, że to możliwe, że sporo jest takich par, które stanowią zgraną rodzinę i prowadzą niby szczęśliwe życie, ale gdzieś tam w środku nadal tęsknią do tej pierwszej miłości? I być może nawet jeśli ta druga osoba również coś czuje, to zwyczajnie nie mówią sobie o tym, bo jest już za późno (mąż/żoną i dzieci)? Tzn na pewno takie istnieją, ale te 90% mnie zaszokowało. A może znacie takie pary, które zeszły się po latach?Jestem ciekawa, z góry dziękuję za odpowiedzi 😉
10 czerwca 2019, 11:39
o w życiu :D
10 czerwca 2019, 12:50
Bylismy razem prawie 4lata, z obecnym partnerem jestem od ponad 12stu, pomiedzy zwiazkami pare bylo miesiecy i... nigdy ani przez moment nie myslalam o tym, zeby wrocic do bylego.
10 czerwca 2019, 18:23
ja poznałam moja pierwsza miłość w wieku 15 lat. Bylismy razem 7 lat po czym mnie zostawił . Aktualnie spotykam się z kimś , co prawda dopiero miesiąc ale jest tak cudownym człowiekiem ze nie zostawiłabym go nawet dla tej pierwszej miłości :) choć nie ukrywam , ze miloby było się spotkać i tak porozmawiac
11 czerwca 2019, 08:28
nie wiem czy ta statystyka jest ogólna, czy dotyczy jakiegoś konkretnego przedziału wiekowego albo srodowiskowego, ale uwierzcie, między 40-50 rokiem życia z ludźmi zaczyna sie dziać coś dziwnego. Dzieci, jeśli sa, to odchowane, ludzie patrzą na siebie inaczej, dochodzą do głosu deficyty i wspomnienia, w dupach sie przewraca. Zarówno kobiety jak i mężczyzni... ta druga młodośc nie jest taka od czapy. Osobiscie nam 3 pary, które dotknął dokładnie ten sam scenariusz. Do pana zgłosiła sie pierwsza miłość, nieszcześliwa, zapłakana, potrzebująca pomocy i twierdząca, ze całe życie żałuje rozstania. Pan porzuca swoją dotychczasowa wieloletnią partnerke i na skrzydłach miłości leci. Trochę czasu mija, pan odzywa się skruszony, że to był błąd, że on tak nie chce, ale pierwszej miłosci nie porzuci, bo ona go potrzebuje. Problem w tym, że on w tej starej perfidnej babie widzi tę nastoletnią dziewczynę jaką była kiedyś i jakby pomija fakt, że przez kilkadziesiąt lat go nie potrzebowała, dopiero jak jej się własne życie posypało. Od razu powiem, ze te panie to były takie żony przy mezach i rzeczywiście po rozstaniu mają spore kłopoty żeby sobie poradzić. Natomiast dotychczasowe partnerki widziane oczami panów jako kobiety dorosłe i zaradne, oczywiście jakby im nic miało nie ubyć, nie dośc że sobie mają radzić, to jeszcze wysłuchiwac nieszczęscia pana, w co to on się wpakował, bo przeciez znaja go jak nikt inny i sa najlepszymi przyjaciómi i tak k*** dalej ;)
to nie są ani odosobnione, ani nietypowe przypadki. W dobie internetu ludzie sie znajdują po latach i takie rzeczy się naprawde dzieją.
Edytowany przez Cyrica 11 czerwca 2019, 08:36
14 czerwca 2019, 13:07
nie wiem czy ta statystyka jest ogólna, czy dotyczy jakiegoś konkretnego przedziału wiekowego albo srodowiskowego, ale uwierzcie, między 40-50 rokiem życia z ludźmi zaczyna sie dziać coś dziwnego. Dzieci, jeśli sa, to odchowane, ludzie patrzą na siebie inaczej, dochodzą do głosu deficyty i wspomnienia, w dupach sie przewraca. Zarówno kobiety jak i mężczyzni... ta druga młodośc nie jest taka od czapy. Osobiscie nam 3 pary, które dotknął dokładnie ten sam scenariusz. Do pana zgłosiła sie pierwsza miłość, nieszcześliwa, zapłakana, potrzebująca pomocy i twierdząca, ze całe życie żałuje rozstania. Pan porzuca swoją dotychczasowa wieloletnią partnerke i na skrzydłach miłości leci. Trochę czasu mija, pan odzywa się skruszony, że to był błąd, że on tak nie chce, ale pierwszej miłosci nie porzuci, bo ona go potrzebuje. Problem w tym, że on w tej starej perfidnej babie widzi tę nastoletnią dziewczynę jaką była kiedyś i jakby pomija fakt, że przez kilkadziesiąt lat go nie potrzebowała, dopiero jak jej się własne życie posypało. Od razu powiem, ze te panie to były takie żony przy mezach i rzeczywiście po rozstaniu mają spore kłopoty żeby sobie poradzić. Natomiast dotychczasowe partnerki widziane oczami panów jako kobiety dorosłe i zaradne, oczywiście jakby im nic miało nie ubyć, nie dośc że sobie mają radzić, to jeszcze wysłuchiwac nieszczęscia pana, w co to on się wpakował, bo przeciez znaja go jak nikt inny i sa najlepszymi przyjaciómi i tak k*** dalej ;)to nie są ani odosobnione, ani nietypowe przypadki. W dobie internetu ludzie sie znajdują po latach i takie rzeczy się naprawde dzieją.
Szczerze, to czekałam na Twój komentarz ;) W sumie to dobre spostrzeżenie z tym tzw. kryzysem wieku średniego. Może rzeczywiście wtedy ludzie są skłonni podjąć decyzję o zakończeniu obecnego związku i powrocie do pierwszej miłości.