Temat: Zauroczenie podczas małżeństwa

Czy zdarzyło się wam kiedykolwiek zauroczyć w innym mężczyźnie będąc w małżeństwie? Np. w koledze z pracy? Pomimo, że kocham swojego męża miałam taką sytuację, sama nie wiem czemu mi się to przytrafiło, byłam bardzo zła na siebie, a z drugiej strony wiedziałam, że to niezależne ode mnie, że samo mi jakoś tak coś strzeliło do głowy niewiadomo po co, dlaczego... Nic więcej żaden romans tylko po prostu coś takiego, że fajnie nam się rozmawiało, zauważyłam jak na mnie patrzy i po pewnym czasie zorientowałam się, że częściej o nim myślę. Mimo to wiem, że nie zdradziłabym swojego męża. Jestem na siebie bardzo zła, nie pomyślałabym nigdy w życiu, że zdarzy mi się taka sytuacja :( Czy któraś z was miała coś takiego?

Nie rozumiem twoich wyrzutów sumienia, nic złego nie zrobiłaś. W życiu spotykamy różnych ludzi i niektórzy są bardziej od innych interesujący. Skoro rozpoznałaś zbytnie zainteresowanie i wycofałaś się z relacji to postąpiłaś bardzo rozsądnie i uczciwie. Dbaj o swoje małżeństwo i będzie dobrze. No i zastanów się, czemu Cię ten kolega zainteresował, może Ci czegoś brakuje w związku, jakiegoś porozumienia z mężem i warto nad tym razem popracować.

poki co, w malzenstwie (jeszcze) nie, bo może nie poznałam nikogo, kto by tak na mnie zadziałał ale wcześniej, w innym zwiazku owszem, nie raz, nie widze w tym nic złego, ze sie nam ktos spodoba, wydaje mi sie, ze to jest automatyczne (chyba, ze ktos potrafi sie tak zamknąć na innych, ze nie ma szans, żeby ktoś sie przedarl przez jego skorupe). Problem sie zaczyna, kiedy chcemy pojsc dalej... ;) i nawet gdyby moj maz sie zauroczyl w kims ale miałby z tylu głowy, ze nie moze mnie zdradzic, bo mnie kocha, jesteśmy rodzina to byl by to dla mnie większy dowod milosci niz gdyby tak twierdził ale nie majac pokus ;) 

Zauroczyłam się będąc w małżeństwie, jednak szybko się ogarnęłam, ograniczyłam kontakt i jak szybko przyszło tak szybko poszło.

Nie zdarzało mi się, no chyba że aktorzy i wykreowane przez nich postaci też się liczą. 

Wilena napisał(a):

Nie zdarzało mi się, no chyba że aktorzy i wykreowane przez nich postaci też się liczą. 

Nie, to już nie :)

Anna.PoR napisał(a):

Wilena napisał(a):

Nie zdarzało mi się, no chyba że aktorzy i wykreowane przez nich postaci też się liczą. 
Nie, to już nie :)

a niby dlaczego nie? 

przecież i tak zauroczenie to uczucia własne i zazwyczaj nie maja nic wspólnego z ich obiektem jako takim, a bardziej z naszym ich wyobrażeniem czy potrzebami. Tu postacie się świetnie sprawdzają. :D

https://kobietapo30.pl/jestes-w-zwiazku-ale-podoba-ci-sie-ktos-inny/?fbclid=IwAR2bkM_a_osd2TDPMNtVQH7Uou0111zrimBUstaacdhA80oG5JPFHkzIt0k poczytaj:)

Pod linkiem jest taki oto komentarz:

"Iwona Wrz 08 , 2018 at 21:10 Chyba o mnie pisałaś ; ) tylko ja już nawet nie próbuję utrzymać swojego kręgosłupa moralnego w pionie. Właśnie ostatnio mąż znowu zapomniał pozamykać strony w internecie… i tak od lat. O oziębłości i tego co za tym idzie szkoda pisać . Czuję się rozgrzeszona. Nie zdradziłam go jednak, ale jestem silnie zauroczona. I znowu tak jak wnikliwie piszesz nie szukałam niczego , byłam głucha i ślepa na wszelkie awanse ale w końcu i do mnie to dotarło. Okoliczności poznania były mocno nietypowe , relacja bardzo trudna do rozwinięcia bo obwarowana szeregiem zakazów ( nie , nie ksiądz ). Myślę,że ja już zdradziłam bo myślę o nim ciągle , smsów nie mogłabym pokazać mężowi choć są z pozoru niewinne, ostatnie spotkania ukrywam przed nim choć są konieczne i uzasadnione a jego nazwisko to tabu u nas w domu. Więc to zdrada emocjonalna.Wierność to wybór ? I tak i nie.Bo niby jak nie chcesz to po prostu nie zdradzisz. Ale życie nie jest biało – czarne tylko szare. Gdy byłam mężatką z krótkim stażem to zdradzające kobiety oceniałam bardzo surowo, mnie też one przecież zagrażały. Potem podtrzymywałam na duchu zdradzane koleżanki i rozwódki . Widziałam też wieloletnie małżeństwo / przyjaciółka / gdzie z pozoru mało atrakcyjna, poniżana kobieta dowartościowała się romansem – a małżeństwem są nadal. Wydaje mi się ,że uczciwość to jest wybór bo jak zdradzasz to nie jesteś uczciwa. Zdradzający też cierpi wbrew pozorom. Niby zawsze można się rozwieść ale znowu i tak i nie bo dzieci , interesy bo czasem ogromny majątek czy zwykła wygoda. No i zawsze masz nadzieję ,że się nie wyda. Ja uważam ,że zdrada to test dla małżeństwa, wyzwanie i że z reguły mija jak ospa – jest przelotna. Raczej uświadamiałabym młode kobiety ,że to może się przytrafić ,że to nie jest koniec świata. Że to nie świadczy ,że on cię nie kocha. A u nas zaraz wszystko stawiamy na ostrzu noża i rozwód natychmiast. Ja nie chciałabym się dowiedzieć,że mąż mnie zdradza bo liczę ,że samo mu by przeszło ; znam swoją wartość. Ani mężczyźni ani kobiety nie są monogamiczni , to ewolucyjne skrypty. Tylko kobiety lepiej się maskują bo zbyt wiele jeszcze do niedawna i dziś też mogłyby stracić , kobietom ciągle mniej się wybacza. Na rozwodzie kobiety też tracą najwięcej , to udowodnione ; ich standard życia obniża się drastycznie. Dlatego tak pilnujemy wierności mężczyzn dla swojego dobra i potomstwa. Gorzej jeżeli okazuje się,że nowa miłość warta jest wywrócenia całego porządku wszechświata. Pozdrawiam serdecznie." Mowi sam za siebie.:D


Czytaj więcej: https://kobietapo30.pl/jestes-w-zwiazku-ale-podoba-ci-sie-ktos-inny/?fbclid=IwAR2bkM_a_osd2TDPMNtVQH7Uou0111zrimBUstaacdhA80oG5JPFHkzIt0k

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.