- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 listopada 2018, 22:26
Z moich obserwacji wynika ze grubi malo jedza. W pracy mam kolezanke. No wielka. 175 i ze 100kg jak nic. Dzis przyniosla sobie duza bulke i zjadla na 2sniadanie-pół. Serio ja waze 54kg i opieprzylabym takie dwie. Inna tez gruba tylko serek wiejski. I jeszcze mowia ze nie jedza sniadania. Serio? Grubi nic nie jedza. Odmawiaja pizzy, bo sie tak strasznie najedli jednym kawalkiem. Pija wode a jak ja pilam slodki napoj lub cole potrafili mi co niektorzy zwrocic uwage. Jak ty to mozesz pic. Albo cos w ten desen. Grubi malo jedza to skad te wielkie tylki?:)))
27 listopada 2018, 22:43
Często jest tak, że niby są na diecie, niby dbają o linię i pół dnia dobrze im idzie, a w domu jak nikt nie widzi nadrabiają.
27 listopada 2018, 22:45
Albo po prostu mają zniszczony metabolizm od różnych diet "cud" + na serio są osoby, które przez problemy zdrowotne mają problemy z chudnięciem
na pewno zajadanie 1000 kalorii dziennie nie pomoże schudnąć komuś, kto waży 100 kilo...
Edytowany przez elle95 27 listopada 2018, 22:46
27 listopada 2018, 22:45
Tez mialam taka w pracy, zarzekała sie ze tylko salatki je, ale prawie tak szeroka jak wysoka, ja zwykle jak ja widzialam to wcinala kanapki... spoko luz, niech sobie je na co ma ochote, ale niech sie pozniej nie dziwi, ze tylek rosnie.
Obstawialam u niej insulinoodpornosc.
Edytowany przez Magdzior1985 27 listopada 2018, 22:46
27 listopada 2018, 22:49
Tez mialam taka w pracy, zarzekała sie ze tylko salatki je, ale prawie tak szeroka jak wysoka, ja zwykle jak ja widzialam to wcinala kanapki... spoko luz, niech sobie je na co ma ochote, ale niech sie pozniej nie dziwi, ze tylek rosnie. Obstawialam u niej insulinoodpornosc.
To się najpierw poprawnej nazwy naucz zanim zaczniesz diagnozować :)
27 listopada 2018, 23:06
A czemu patrzysz ile jedzą więksi ludzie ;-) ? Ludzie grubsi jedzą mało przy innych bo prawdopodobnie boją się oceny no i możliwe, że nadrabiaja w domu. Może być też tak jak napisała Marisca że przez pół dnia są na diecie a potem przechodzą na dietę rotacyjna i gdzie się nie obroca tam wpierniczaja... Dieta to nie jest bajka osoba grubsza ma często trudne relacje z jedzeniem. Je za mało żeby schudnąć a po paru dniach męki zaczynają ucztowac i koło się zamyka....
27 listopada 2018, 23:13
Cóż, ja jestem taką dużą osobą, która mało je. Realnie, bez udawania. Taka przemiana materii. Na głodówce 400-600kcal dziennie (czyli poście Dąbrowskiej) tracę maksimum 1 kg tygodniowo, i to nawet przez 6 tygodni, i to także na turnusie, gdzie podają nam wyliczone jedzenie, nie ma jak podjadać (choć głupia bym była, gdybym bojkotowała wyjazd na który zbierałam 2 lata!) i gdzie mam cały dzień ruchu. No to ile bym tyła, gdybym jadła jak normalni ludzie? Musze się ograniczać, nawet jak już kończę głodówkę. Jem tez długo, przeżuwam, ale zjadam na raz małe porcje, po prostu tak mam, od zawsze. Jak znajomi zamawiają pizze, to oni wszamają po 3 kawałki szybciej, niż ja zjem mój jeden. Już mnie znają i na starcie mi od razu dwa odkładają, żebym nie musiała zostać o tym jednym, gdy oni zjedli po połowie czy 2/3. A i tak zwykle brzeżki oddaję dzieciakom, bo nie mam na nie miejsca i je najmniej lubię, a znajomi mają tak cudownie ekonomiczne potomstwo, że lubi tylko brzeżki pizzy :D Gdybym zjadła całą bułkę z czymś w środku na raz, to musiałby to być mój obiad, bo bym się zapchała. Gdybym zjadła serek wiejski w kubeczku, to nie wcisnęłabym już nic więcej, nawet cienkiej kromki chleba. Jedno opakowanie roszponki z małym awokado i dużym pomidorem to mój oooogromny posiłek, i czasem nie mogę go wcisnąć, zostaje na 2gie śniadanie. Mam mnóstwo nietolerancji pokarmowych, stałą podaż sterydów, od dzieciństwa rozwalone hormony, niedoczynność i Hasi oczywiście, a do tego astmę wysiłkową która mimo leczenia mocno ogranicza ćwiczenia wysiłkowe. Stały, wytrwały ruch tak, proszę bardzo. Wysiłek z zadyszką i zaangażowaniem przepony nie, bo mogę zejść z tego świata i to dość nieprzyjemnie. Ludzie, którzy mnie nie znają tez myślą, że się objadam, albo że ich mamię a żrę w domu w ukryciu. Ci, którzy mnie znają, którzy spędzają ze mną całe dnie kilkunastodniowych wyjazdów wiedzą, że nie oszukuję, po prostu tak mam i już. Zazdroszczę innym możliwości obfitego jedzenia. Ja nawet gdybym się zmusiła, to już w trakcie zmuszania się bym się porzygała. Wypróbowane :)
27 listopada 2018, 23:19
Moze wystarczy nie zagladac innym ludziom do talerza ?