Temat: TYLKO weganskie jedzenie na weselu

hej

Moi przyjeciele organizuja slub i wesele, oboja sa weganinami i na weselu planuja podawac tylko weganskie jedzenie, ich rodziny sa oburzone ale oni sami placa za wesele twierdza ze to ich slub i ze nie ma mowy o miesie i nabiale bo nie uznaja tego.  na weselu beda weganskie dania przypominajace miesa. zdania wsord naszych znajomych sa podzielone, jedni twierdza ze powinno byc kazde jedzenie inni ze to ich slub i maja prawo serwowac takie zarcie jakie chca. a co wy myslicie o tym? zrobilybyscie podobnie ? co byscie pomyslaly jakbyscie przyszly an tylko wege wesele ?

serio myślicie że jak weganin podbiegnie do autobusu to zaraz potrzebuje kroplówki? (kreci)

yannis napisał(a):

serio myślicie że jak weganin podbiegnie do autobusu to zaraz potrzebuje kroplówki? 

Hahaha zrobiłaś mi dzień ♥️ tu weganka z 4 letnim stażem.

Ja byłam na takim weselu  nie mam miłych wspomnień, byłam na mim głodna jak wilk, zresztą ni tylko ja. Zapychałam sie ciastem, a jak wróciłam nad ranem do domu to wciągnęłam pół lodówki.

Pasek wagi

gritandome napisał(a):

Pomysł fajny - ale musimy pamiętać, że wesele organizuje się GŁÓWNIE dla rodziny czy znajomych. Bo jeżeli ktoś podchodzi do tego tematu "ale to moje wesele" to nie wiem po co zapraszał gości? Mógł sobie narobić jedzenia w domu na 2 osoby i wszyscy byliby zadowoleni. W momencie wyprawiania "huczniejszej" imprezy, uważam, że trochę nie na miejscu byłoby podanie tak "innego" menu. Ok, akceptujemy, że lubisz humus z warzywami ale Ty zaakceptuj, że lubię roladę z kluskami. Według mnie menu powinno być tak urozmaicone, żeby każdy znalazł coś dla siebie - wegan, wegetarianin, mięsożerca, dziecko, uczulony na orzechy i babcia, która kocha flaczki.Każdemu nigdy się nie dogodzi, ale stawiając dania z jednego "prądu" kulinarnego - to ryzykowna zabawa. 

Dokładnie zapraszasz gości po to by ich ugoscic

a ja bylam na weselu gdzie na obiad były kopytka, gulasz i surówka. moja wege opcja to te same kopytka, tylko bez gulaszu, i niesmaczna surówka w porcji x 3. Potem, a jakże, ryba. Też byłam głodna. No trudno. ŻYJĘ.

Chyba nie rozumiecie że to nie jest jakaś fanaberia, widzimisię, tylko konflikt etyczny tych ludzi, prośby o robienie czegoś bardzo bardzo wbrew sobie, o złamanie własnych silnych zasad dla CUDZEGO widzimisię. Piszecie o egoiźmie, a jak bardzo egoistyczne jest proszenie osoby wrażliwej na okrucieństwo wobec zwierząt o wydanie pieniędzy na zarżnięcie kilku krów i świniaków, żeby ktoś mógł się oblizać?

Przygotowanie przez mięsożerców wegetariańskiej opcji NIE UDERZA w niczyje przekonania, serca, etykę itd. To porównanie jest totalnie bez sensu.

Na moim weselu miałam kilku wegetarian i pomyślałam o nich i były dla nich osobne ciepłe dania. Miło by było, gdyby w drugą stronę to też tak działało. Niestety w wielu przypadkach to mięsożercy muszą się dostosować do roślinożerców, nigdy odwrotnie. 

sadcat napisał(a):

Gofer. napisał(a):

sadcat napisał(a):

Gofer. napisał(a):

To ich wesele, oni za to płacą. Mają prawo podać tylko szampana i truskawki, jesli taka jest ich wizja. Chyba nic się gościom nie stanie, jak na jednym weselu nie zjedzą devolaya i kawałka świni z jabłkiem w pysku. Sama jestem weganką i myślę, że to fajna opcja. Nie po co całe życie nie je się mięsa, zeby jednego wieczoru nakarmić nim wszystkich, bo ktoś się oburza. 
No moga, a goscie moga sie szybko pozegnac, jeśli sie na takim weselu nie bawia dobrze.  Nikt nie bedzie siedzial na siłę. Panstwo mlodzi moga sie bawic przeciez sami, skoro to ich wesele. Mogą ewentualnie wynajac manekiny. 
Serio ktoś się będzie źle bawił na weselu, na weselu zakładamy kogoś kogo kocha, lubi i szanuje:) (w tym szanuje jego poglądy i wybory, bo weganizm to raczej nie fanaberia), bo nie zje schabowego tylko kotlet z ciecierzycy? Serio? Czy to jacyś wygłodniali neandertalczycy? Jak ktoś nie przeżyje wieczoru bez mięsa, i z głodu i wycieńczenia ma paść biedak na parkiecie przez brak kotleta to niech lepiej jedzie na SOR niż na wesele, taki super gość :) 
Ale taka jest prawda, 80% chlopow sie zawinie od razu przed północą a wraz z nimi ich żony, bo jak by wrocila sama. Nie ma co wyzywac ludzi od prostakow, bo im impreza nie pasuje (choc jesli menu byli by znane wcześniej to więcej odmówi), przyjada, posiedza i pojadą. Dodam,  ze ostatnio eksperymentowalam ze smakami, awokado, mleczko kokosowe, hummus i sorry, zygam tym. Kotlety z ciecierzycy bym pewnie zjadla ale to takie dobre jak kotlety z jajek. EditPoza tym ile z tych ludzi, ktorych sie zaprasza na slub z weselem ma z nami kontakt na codzień, z iloma sie spotykamy? Wesele np na 200osob. Jakbym miala robić dla najblizszych to wyszlo by 30osob. Trudno wymagac, zeby reszta nas kochała itd. Jak pewnie nawet nie wiedzą co u nas, nawet pewnie nie wiedzieli o weganizmie. 

Osoby jedzace mieso, tez jedza awokado, mleczko kokosowe i hummus i im smakuje... a sa osoby na diecie weganskiej, ktore awokado nie jedza, hummusu nie lubia, a mleczko kokosowe tylko jako dodatek do deseru. Ktos inny napisal, ze nie chce jesc weganskich rzeczy, bo nie lubi soi - jestem wegetarianka od kilku lat, weganka od kilku miesiecy i nie jem soi prawie w ogole. Nic nie wiesz o diecie weganskiej, tak jak polowa wypowiadajacych sie tutaj osob... :? 

yannis napisał(a):

a ja bylam na weselu gdzie na obiad były kopytka, gulasz i surówka. moja wege opcja to te same kopytka, tylko bez gulaszu, i niesmaczna surówka w porcji x 3. Potem, a jakże, ryba. Też byłam głodna. No trudno. ŻYJĘ.Chyba nie rozumiecie że to nie jest jakaś fanaberia, widzimisię, tylko konflikt etyczny tych ludzi, prośby o robienie czegoś bardzo bardzo wbrew sobie, o złamanie własnych silnych zasad dla CUDZEGO widzimisię. Piszecie o egoiźmie, a jak bardzo egoistyczne jest proszenie osoby wrażliwej na okrucieństwo wobec zwierząt o wydanie pieniędzy na zarżnięcie kilku krów i świniaków, żeby ktoś mógł się oblizać?Przygotowanie przez mięsożerców wegetariańskiej opcji NIE UDERZA w niczyje przekonania, serca, etykę itd. To porównanie jest totalnie bez sensu.

Powiem tak, jeśli bym ich  bardzo dobrze znala, np siostra, brat, kuzynka, przyjaciolka i bywałabym u nich w domu, gdzie czestowali nas jedzeniem weganskim to bym wiedziala na co sie pisze, czego sie moge spodziewac, szanowalabym ich wybory, bo ich lubie, kocham itd. Ale jeśli sie widze z kims tylko na weselach czy pogrzebach... i pewnie nawet nie siedzimy przy tych samych stolikach... pare zdan wymienimy, no to mam prawo nie podejsc do tego z entuzjazmem i sie ewakuowac z imprezy, która mi nie pasuje badz wcale nie przyjsc. Wiec moze faktycznie najlepiej zaprosic tylko te najblizsze 30 osob. 

sadcat napisał(a):

yannis napisał(a):

a ja bylam na weselu gdzie na obiad były kopytka, gulasz i surówka. moja wege opcja to te same kopytka, tylko bez gulaszu, i niesmaczna surówka w porcji x 3. Potem, a jakże, ryba. Też byłam głodna. No trudno. ŻYJĘ.Chyba nie rozumiecie że to nie jest jakaś fanaberia, widzimisię, tylko konflikt etyczny tych ludzi, prośby o robienie czegoś bardzo bardzo wbrew sobie, o złamanie własnych silnych zasad dla CUDZEGO widzimisię. Piszecie o egoiźmie, a jak bardzo egoistyczne jest proszenie osoby wrażliwej na okrucieństwo wobec zwierząt o wydanie pieniędzy na zarżnięcie kilku krów i świniaków, żeby ktoś mógł się oblizać?Przygotowanie przez mięsożerców wegetariańskiej opcji NIE UDERZA w niczyje przekonania, serca, etykę itd. To porównanie jest totalnie bez sensu.
Powiem tak, jeśli bym ich  bardzo dobrze znala, np siostra, brat, kuzynka, przyjaciolka i bywałabym u nich w domu, gdzie czestowali nas jedzeniem weganskim to bym wiedziala na co sie pisze, czego sie moge spodziewac, szanowalabym ich wybory, bo ich lubie, kocham itd. Ale jeśli sie widze z kims tylko na weselach czy pogrzebach... i pewnie nawet nie siedzimy przy tych samych stolikach... pare zdan wymienimy, no to mam prawo nie podejsc do tego z entuzjazmem i sie ewakuowac z imprezy, która mi nie pasuje badz wcale nie przyjsc. Wiec moze faktycznie najlepiej zaprosic tylko te najblizsze 30 osob. 

toż nikt Ci tego prawa nie odbiera :) a zaproszą wszystkich, kogo na weselu chcieliby zobaczyć. Niech się towarzystwo samo potem tłumaczy z nieobecności, ja bym nie umiała powiedzieć że nie przyszłam na tak ważne wydarzenie rodzinne z powodu braku kotletów.

matchatea napisał(a):

sadcat napisał(a):

Gofer. napisał(a):

sadcat napisał(a):

Gofer. napisał(a):

To ich wesele, oni za to płacą. Mają prawo podać tylko szampana i truskawki, jesli taka jest ich wizja. Chyba nic się gościom nie stanie, jak na jednym weselu nie zjedzą devolaya i kawałka świni z jabłkiem w pysku. Sama jestem weganką i myślę, że to fajna opcja. Nie po co całe życie nie je się mięsa, zeby jednego wieczoru nakarmić nim wszystkich, bo ktoś się oburza. 
No moga, a goscie moga sie szybko pozegnac, jeśli sie na takim weselu nie bawia dobrze.  Nikt nie bedzie siedzial na siłę. Panstwo mlodzi moga sie bawic przeciez sami, skoro to ich wesele. Mogą ewentualnie wynajac manekiny. 
Serio ktoś się będzie źle bawił na weselu, na weselu zakładamy kogoś kogo kocha, lubi i szanuje:) (w tym szanuje jego poglądy i wybory, bo weganizm to raczej nie fanaberia), bo nie zje schabowego tylko kotlet z ciecierzycy? Serio? Czy to jacyś wygłodniali neandertalczycy? Jak ktoś nie przeżyje wieczoru bez mięsa, i z głodu i wycieńczenia ma paść biedak na parkiecie przez brak kotleta to niech lepiej jedzie na SOR niż na wesele, taki super gość :) 
Ale taka jest prawda, 80% chlopow sie zawinie od razu przed północą a wraz z nimi ich żony, bo jak by wrocila sama. Nie ma co wyzywac ludzi od prostakow, bo im impreza nie pasuje (choc jesli menu byli by znane wcześniej to więcej odmówi), przyjada, posiedza i pojadą. Dodam,  ze ostatnio eksperymentowalam ze smakami, awokado, mleczko kokosowe, hummus i sorry, zygam tym. Kotlety z ciecierzycy bym pewnie zjadla ale to takie dobre jak kotlety z jajek. EditPoza tym ile z tych ludzi, ktorych sie zaprasza na slub z weselem ma z nami kontakt na codzień, z iloma sie spotykamy? Wesele np na 200osob. Jakbym miala robić dla najblizszych to wyszlo by 30osob. Trudno wymagac, zeby reszta nas kochała itd. Jak pewnie nawet nie wiedzą co u nas, nawet pewnie nie wiedzieli o weganizmie. 
Osoby jedzace mieso, tez jedza awokado, mleczko kokosowe i hummus i im smakuje... a sa osoby na diecie weganskiej, ktore awokado nie jedza, hummusu nie lubia, a mleczko kokosowe tylko jako dodatek do deseru. Ktos inny napisal, ze nie chce jesc weganskich rzeczy, bo nie lubi soi - jestem wegetarianka od kilku lat, weganka od kilku miesiecy i nie jem soi prawie w ogole. Nic nie wiesz o diecie weganskiej, tak jak polowa wypowiadajacych sie tutaj osob...  

Podalam takie przyklady jedzenia weganskiego. Wiem, ze wiele ludzi woli tradycyjna polska kuchnie na weselach, ktora weganska nie jest i to mi wystarczy. Moj maz wiem na 100% , ze nie tknal by nic. Zreszta on nie je nawet niektorych znanych potraw typu placki ziemniaczane, nalesniki, zupy. Musi miec mieso pod rozna postacia inaczej bedzie glodny a wazy 110kg. Jesli by lubil pare mloda to by pewnie sie bawil, jadl by ciasta, salatki itp ale nie bylo by to jego ulubione wesele a para mloda chyba chce, by ich wesele bylo super wspominane

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.