Temat: TYLKO weganskie jedzenie na weselu

hej

Moi przyjeciele organizuja slub i wesele, oboja sa weganinami i na weselu planuja podawac tylko weganskie jedzenie, ich rodziny sa oburzone ale oni sami placa za wesele twierdza ze to ich slub i ze nie ma mowy o miesie i nabiale bo nie uznaja tego.  na weselu beda weganskie dania przypominajace miesa. zdania wsord naszych znajomych sa podzielone, jedni twierdza ze powinno byc kazde jedzenie inni ze to ich slub i maja prawo serwowac takie zarcie jakie chca. a co wy myslicie o tym? zrobilybyscie podobnie ? co byscie pomyslaly jakbyscie przyszly an tylko wege wesele ?

szczerze mówiąć, na ich miejscu poinformowałabym gości wcześniej, ja jak bym wiedziała wcześniej zabrałabym ze sobą schaboszczaki dla mnie i mojego faceta który bez mięsa też nie może żyć ;p

Bardzo dobry pomysł, Oni organizują wesele i Oni za nie płacą więc dyktują warunki. Jest takie jakie sobie wymarzyli. 

soraka napisał(a):

szczerze mówiąć, na ich miejscu poinformowałabym gości wcześniej, ja jak bym wiedziała wcześniej zabrałabym ze sobą schaboszczaki dla mnie i mojego faceta który bez mięsa też nie może żyć ;p

To jest wieśniactwo jednym słowem. Naprawdę nikomu korona z głowy nie spadnie i nikt z głowu nie umrze jak przez 12 godzin nie zje mięsa. 

niewiadoma_a napisał(a):

soraka napisał(a):

szczerze mówiąć, na ich miejscu poinformowałabym gości wcześniej, ja jak bym wiedziała wcześniej zabrałabym ze sobą schaboszczaki dla mnie i mojego faceta który bez mięsa też nie może żyć ;p
To jest wieśniactwo jednym słowem. Naprawdę nikomu korona z głowy nie spadnie i nikt z głowu nie umrze jak przez 12 godzin nie zje mięsa. 
może i wieśniactwo tylko jak do mnie przychodzi koleżanka wege to zawsze robię dla niej takie dania jakie ona zje, szkoda że wege w drugą stronę mają innych gdzieś;p

Mnie to szalenie bawi bo nigdy nikomu się nie wpasuje w 100% z menu ;)

Niech robią jak chcą, jak ktoś przychodzi dla nich to nie będzie się zastanawiał czy w zupie jest padlina czy nie ;) A jeżeli ktoś przychodzi na wyżerkę to po co komu taki gość? :)

Z jednej strony Mlodzi planuja przyjecie, menu, placa za nie- ich impreza ich zwyczaje. Co do tego nie mam zastrzezen i popieram. Z drugiej strony, o ile wegetarianizm by moze jeszcze przeszedl, to weganizm jest juz bardzo radykalny i wielu osobom moze to menu po prostu nie smakowac. Ja sama nie lubie soi i paru innych “zamiennikow”, moj organizm soi nie toleruje, wiec nie pialabym z zachwytu. 

Na wesela bezalkoholowe tez byscie powiedzialy, ze zle, bo moze niektorzy goscie chcieliby sie napic?

Skora sa weganami to nie dziwi mnie ich decyzja. Maja takie przekonania, a nie inne i nie poswiaca smierci kilku swin/krow/kurczakow, bo komus to nie pasuje. Bardzo dobrze, ze chca na nowa droge zycia wkroczyc zgodnie ze soba. 

soraka napisał(a):

niewiadoma_a napisał(a):

soraka napisał(a):

szczerze mówiąć, na ich miejscu poinformowałabym gości wcześniej, ja jak bym wiedziała wcześniej zabrałabym ze sobą schaboszczaki dla mnie i mojego faceta który bez mięsa też nie może żyć ;p
To jest wieśniactwo jednym słowem. Naprawdę nikomu korona z głowy nie spadnie i nikt z głowu nie umrze jak przez 12 godzin nie zje mięsa. 
może i wieśniactwo tylko jak do mnie przychodzi koleżanka wege to zawsze robię dla niej takie dania jakie ona zje, szkoda że wege w drugą stronę mają innych gdzieś;p


Ale ktoś tego od Ciebie wymaga? Uderza to w Twoją ideologię? :)

Ja np nie wymagam, żeby ktokolwiek gotował dla mnie bez mięsa. Na weselu czy u cioci na imieninach mogę zjeść ziemniaki z surówką i nie umrę przez te kilka-kilkanaście godzin. Więc jeżeli ktoś nie wytrzyma bez schabowego to znaczy, że ma inne niż ja priorytety - żarcie ponad bliskimi ludźmi (a zakładam, że na relacja państwo młodzi-gość powinna być bliska) :)

soraka napisał(a):

niewiadoma_a napisał(a):

soraka napisał(a):

szczerze mówiąć, na ich miejscu poinformowałabym gości wcześniej, ja jak bym wiedziała wcześniej zabrałabym ze sobą schaboszczaki dla mnie i mojego faceta który bez mięsa też nie może żyć ;p
To jest wieśniactwo jednym słowem. Naprawdę nikomu korona z głowy nie spadnie i nikt z głowu nie umrze jak przez 12 godzin nie zje mięsa. 
może i wieśniactwo tylko jak do mnie przychodzi koleżanka wege to zawsze robię dla niej takie dania jakie ona zje, szkoda że wege w drugą stronę mają innych gdzieś;p

A na wesele bezalkoholowe przemycilibyście flaszkę, bo bez alkoholu jednej nocy nie wytrzymacie? No sorry, jak dla mnie to nie tylko buractwo, ale totalny brak poszanowania Młodych, ich wartości i uczciwości zaproszenia. Jak Ci nie pasuje, to nie idziesz, a nie kombinujesz jak cwaniaczek. 

Pasek wagi

Wesele się robi dla siebie i dla gości. W końcu chcesz ugościć tych ludzi. 

Kiedy bylam na diecie, a zapraszalam gosci na kawe to podawalam rowniez cos slodkiego.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.