- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 listopada 2018, 22:28
Nie idzie mi w nowej pracy. Pracuje tam Od 1,5tyg Jest to praca gdzie dużo trzeba sie uczyć a w dodatku byc dokladnym. Motam się, robię dużo błędów, jak koleżanki z pracy mi tłumaczą daną rzecz to czasami nie rozumiem o co im chodzi. Moim zdaniem za wolno pracuje. Chcialabym byc szybsza ale te wszystkie rzeczy sa trudne po prostu.Czuje się jak debil jak tłumaczą mi cos dla nich "oczywistego". Pracuje też tam druga nowa dziewczyna. Jej idzie zdecydowanie lepiej ale pracuje o miesiąc dłużej ode mnie. Moje niskie poczucie własnej wartości daje mi sie we znaki. Ale chciałbym tam zostać, jednakże boję się że po okresie próbnym mnie wykopia a ta druga dziewczybe zatrudnia. Staram sie bardzo. Moze sobie cos wkrecam nie wiem. Pocieszcie mnie.
20 listopada 2018, 10:51
Ja znam osoby które po 1,5 roku w pracy nadal dopytują o oczywistości i robią głupie błędy.. a co najlepsze nie mają sobie nic do zarzucenia i w życiu by nie dali sobie powiedzieć ze cos z nimi nie tak. Także wiesz nie bądź wobec siebie zbyt surowa. To są dopiero początki. Swoja droga miałam tak samo w każdej nowej pracy i zawsze dopiero po ok miesiącu mi się rozjaśniało i wszystko zaczynało się składac w całość a po pół roku nabierałam podobnej wprawy jak ludzie pracujący kilka lat. Problemem nie jest to jak bardzo nowa wiedza jest skomplikowana czy że nie masz odpowiednich predyspozycji ale jak już ktoś wspomniał to jak podchodzisz do sprawy. Stres Cię obezwladnia a niskie poczucie wartości sprawia że bierzesz winę na siebie. W identycznej sytuacji osoba pewna siebie powie że coś jest trudne, ona jest nowa itp. czyli po prostu zrzuci winę na okolicznosci. To jest moim zdaniem odpowiednie podejście. Może trochę zarozumiałe i czasem się podsmiewam z tego ale.z.drugiej strony byśmy zbzikowali biorąc wszystko na siebie.
A i jeszcze z tymi notatkami to również polecam. Najlepiej zapisywać sobie lopatologicznie i krok po kroku. Prawda jest taka że mało kto jest geniuszem chwytającymi w locie każda nowa informacje. Większość ludzi ma tak jak Ty więc głowa do góry :)
Edytowany przez minutka3 20 listopada 2018, 10:55
20 listopada 2018, 12:26
Nie bój się dopytywać do skutku.. Serio.. Jak dobrze ogarniesz parę rzeczy to nagle wszystko inne zacznie łączyć się w całość i będzie tylko prościej. Ale jeśli będzie Ci głupio dopytać o rzecz A, to nie zrozumiesz też B, C, D, a potem E i F. Wyjdzie to przy G i okaże się, że w zasadzie to Ty nie wiesz nic.
20 listopada 2018, 13:08
No wiesz ta dziewczyna pracuje juz ponad miesiac ty tydzien i nierealne jest zebys umiala tyle co ona. Logika
20 listopada 2018, 13:22
Ja znam osoby które po 1,5 roku w pracy nadal dopytują o oczywistości i robią głupie błędy.. a co najlepsze nie mają sobie nic do zarzucenia i w życiu by nie dali sobie powiedzieć ze cos z nimi nie tak. Także wiesz nie bądź wobec siebie zbyt surowa. To są dopiero początki. Swoja droga miałam tak samo w każdej nowej pracy i zawsze dopiero po ok miesiącu mi się rozjaśniało i wszystko zaczynało się składac w całość a po pół roku nabierałam podobnej wprawy jak ludzie pracujący kilka lat. Problemem nie jest to jak bardzo nowa wiedza jest skomplikowana czy że nie masz odpowiednich predyspozycji ale jak już ktoś wspomniał to jak podchodzisz do sprawy. Stres Cię obezwladnia a niskie poczucie wartości sprawia że bierzesz winę na siebie. W identycznej sytuacji osoba pewna siebie powie że coś jest trudne, ona jest nowa itp. czyli po prostu zrzuci winę na okolicznosci. To jest moim zdaniem odpowiednie podejście. Może trochę zarozumiałe i czasem się podsmiewam z tego ale.z.drugiej strony byśmy zbzikowali biorąc wszystko na siebie.A i jeszcze z tymi notatkami to również polecam. Najlepiej zapisywać sobie lopatologicznie i krok po kroku. Prawda jest taka że mało kto jest geniuszem chwytającymi w locie każda nowa informacje. Większość ludzi ma tak jak Ty więc głowa do góry :)
Ja tez.. albo uczysz kogos swoich obowiazkow a po roku musisz jezdzic (bedac na macierzyńskim) i to samo tlumaczyc nowej osobie, bo tamci (tłuki) dalej nie ogarniaja ale sa tak pewni siebie ze az zazdroszcze, zero skrępowania, tupet, robienie wokół siebie otoczki, ze sa specjalistami w danej dziedzinie a wiecej miela ozorem niz robia :D jak sie im powie, to nic sobie z tego nie robia. No ciekawi ludzie /mlode pokolenie/.
Daj sobie czas, ja po tygodniu buczalam narzeczonemu w ramionach, ze zrezygnuje :D po miesiacu sama sie z siebie smialam. Po 2 czulam sie jak ryba w wodzie.
20 listopada 2018, 15:31
Nie zniechęcaj się, nie każdy od razu bryluje w swojej dziedzinie. Rób swoje, nie patrz i nie frustruj się, że komuś idzie szybciej. Zawsze komuś będzie szło szybciej, nie zawsze lepiej. Może pomocna dla ciebie będzie jakaś strategia nauki, np. każdego dnia garstkę tego, innego tamto, spisuj informacje. Układaj sobie tę wiedzę, stres ci w tym raczej nie pomoże. Każdy kiedyś zaczynał i każdemu wyskoczył błąd, nic w tym strasznego :)
20 listopada 2018, 17:31
Ja taki stres tez juz przechodzilam a mialam klesia ktory sobie ze mnie jaja robil jak mi tlumaczyl i zrezygnowalam po 2 mies......Teraz mam lepsza prace :D niczego nie zaluje:D
20 listopada 2018, 17:32
U mnie w ex pracy bylo tak ze oooo Ta XX taka wolna jest-ona tego nie kapuje a ja juz to i tamto potrafilem w 2 dni:D Dopierdalanie bylo na poczatku dziennym:D wiec moze jak tak masz to nie dziwie sie ze sie stresujesz...........
20 listopada 2018, 17:37
Ja tez.. albo uczysz kogos swoich obowiazkow a po roku musisz jezdzic (bedac na macierzyńskim) i to samo tlumaczyc nowej osobie, bo tamci (tłuki) dalej nie ogarniaja ale sa tak pewni siebie ze az zazdroszcze, zero skrępowania, tupet, robienie wokół siebie otoczki, ze sa specjalistami w danej dziedzinie a wiecej miela ozorem niz robia :D jak sie im powie, to nic sobie z tego nie robia. No ciekawi ludzie /mlode pokolenie/. Daj sobie czas, ja po tygodniu buczalam narzeczonemu w ramionach, ze zrezygnuje :D po miesiacu sama sie z siebie smialam. Po 2 czulam sie jak ryba w wodzie.Ja znam osoby które po 1,5 roku w pracy nadal dopytują o oczywistości i robią głupie błędy.. a co najlepsze nie mają sobie nic do zarzucenia i w życiu by nie dali sobie powiedzieć ze cos z nimi nie tak. Także wiesz nie bądź wobec siebie zbyt surowa. To są dopiero początki. Swoja droga miałam tak samo w każdej nowej pracy i zawsze dopiero po ok miesiącu mi się rozjaśniało i wszystko zaczynało się składac w całość a po pół roku nabierałam podobnej wprawy jak ludzie pracujący kilka lat. Problemem nie jest to jak bardzo nowa wiedza jest skomplikowana czy że nie masz odpowiednich predyspozycji ale jak już ktoś wspomniał to jak podchodzisz do sprawy. Stres Cię obezwladnia a niskie poczucie wartości sprawia że bierzesz winę na siebie. W identycznej sytuacji osoba pewna siebie powie że coś jest trudne, ona jest nowa itp. czyli po prostu zrzuci winę na okolicznosci. To jest moim zdaniem odpowiednie podejście. Może trochę zarozumiałe i czasem się podsmiewam z tego ale.z.drugiej strony byśmy zbzikowali biorąc wszystko na siebie.A i jeszcze z tymi notatkami to również polecam. Najlepiej zapisywać sobie lopatologicznie i krok po kroku. Prawda jest taka że mało kto jest geniuszem chwytającymi w locie każda nowa informacje. Większość ludzi ma tak jak Ty więc głowa do góry :)
Tez bym chciala byc pewna siebie!Niestety ja jak autorka juz bym zalamanie nerwowe po 3 tygodniach pracy przeszla.........Jeszcze duzo zalezy z kim sie pracuje:D I biore sobie do serca wszystko..........I tez czuje sie jak debil hahaha
20 listopada 2018, 19:13
Eee ja tak miałam w każdej nowej pracy :P a potem mnie chwalili że mi dobrze idzie :P
20 listopada 2018, 20:32
Na czym polega Twoja praca?
Co kilka miesięcy wdrażam nowego pracownika (praca biurowa) - samodzielni są po roku...
Rada ode mnie - staraj się. Nawet jak komuś nie idzie, ale widzę, że chce się nauczyć, to wolę poświęcić mu czas i znaleźć jeszcze jakieś pokłady cierpliwości niż szukać kogoś nowego. Chęci - to podstawa.