Temat: nazwisko swoje i męża?

Nawiązując do innego tematu. Zostałyście przy swoim nazwisku, macie swoje + męża, czy tylko męża? Dlaczego?

Ja czuję się niezależną osobą i nie chciałabym mieć nazwiska męża, wolałabym już dwuczłonowe. Myślę, że  "im później tym gorzej" pozbyć się swojego nazwiska.

sadcat napisał(a):

swoja droga moze bym się drugi raz zastanowiła, bo musiałam wyrabiać zdjecia, nowy dowod, prawo jazdy (w ktorym mi przybili na 15lat ważność a mialam bezterminowe ), załatwiać po bankach i innych instytucjach, duzo biegania bylo. Ale koniec koncow chyba jednak chcialabym to samo nazwisko, co syn. Maz moze i odejdzie ale syn to syn ;)

A w tej hipotetycznej sytuacji po odejściu męża, to po drugim byś już nie brała nazwiska, bo byłoby inne niż syna?

Mam dwuczłonowe. Moje jest moje. Kompletnie nie identyfikuję się z rodziną męża więc nie chciałam ich nazwiska (nazywać się tak samo jak teściowa-koszmar). Dodałam nazwisko jako drugi człon ze względu na nacisk męża oraz ze względu na dzieci. Na codzień posługuję się swoim nazwiskiem i po tym nazwisku jestem wołana (np u lekarza itd). Na dzień dzisiejszy zastanawiam się czy nie wrócić wyłącznie do swojego nazwiska.

jeśli przyszły mąż miałby ładne nazwisko, miałabym dwuczłonowe. Ale niestety jego nazwisko mi się nie podoba, wiec zostanę przy swoim. Tez chciałabym, żeby dzieci miały nazwisko dwuczłonowe, a już najlepiej tylko po mnie ;) ale się nie łudzę, ze się zgodzi :D wiec będzie musiało być dwuczłonowe tak czy siak ;) 

AwesomeGirl napisał(a):

Mam dwuczłonowe. Moje jest moje. Kompletnie nie identyfikuję się z rodziną męża więc nie chciałam ich nazwiska (nazywać się tak samo jak teściowa-koszmar). Dodałam nazwisko jako drugi człon ze względu na nacisk męża oraz ze względu na dzieci. Na codzień posługuję się swoim nazwiskiem i po tym nazwisku jestem wołana (np u lekarza itd). Na dzień dzisiejszy zastanawiam się czy nie wrócić wyłącznie do swojego nazwiska.

Z tego może się zrobić straszna burza w rodzinie. 

AwesomeGirl napisał(a):

Mam dwuczłonowe. Moje jest moje. Kompletnie nie identyfikuję się z rodziną męża więc nie chciałam ich nazwiska (nazywać się tak samo jak teściowa-koszmar). Dodałam nazwisko jako drugi człon ze względu na nacisk męża oraz ze względu na dzieci. Na codzień posługuję się swoim nazwiskiem i po tym nazwisku jestem wołana (np u lekarza itd). Na dzień dzisiejszy zastanawiam się czy nie wrócić wyłącznie do swojego nazwiska.

No ale przecież Twój mąż też się tak nazywa i to nie jest koszmar? Nie trawię rodziny męża jak morowej zarazy, ale z nim biorę ślub i z jego nazwiskiem mam do czynienia obcując na co dzień. Co za różnica kto jeszcze się tak nazywa? 

W przypadku dzieci to już w ogóle nie rozumiem. Skoro w Polsce można mieć dwa nazwiska, to później córka na przykład ma stawać przed wyborem czyje nazwisko zachować, mamy czy taty? Czy może oba skasować i mieć inne?

Martulleczka napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Mam dwuczłonowe. Moje jest moje. Kompletnie nie identyfikuję się z rodziną męża więc nie chciałam ich nazwiska (nazywać się tak samo jak teściowa-koszmar). Dodałam nazwisko jako drugi człon ze względu na nacisk męża oraz ze względu na dzieci. Na codzień posługuję się swoim nazwiskiem i po tym nazwisku jestem wołana (np u lekarza itd). Na dzień dzisiejszy zastanawiam się czy nie wrócić wyłącznie do swojego nazwiska.
No ale przecież Twój mąż też się tak nazywa i to nie jest koszmar? Nie trawię rodziny męża jak morowej zarazy, ale z nim biorę ślub i z jego nazwiskiem mam do czynienia obcując na co dzień. Co za różnica kto jeszcze się tak nazywa? 

Bo może mają takie samo imię.

A.n.i napisał(a):

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

Tak swoją drogą to od urodzenia przyjełyście nazwisko ojca :) 
A miałam przyjąć sąsiada? gdybym dostała nazwisko po mamie, nosiłabym po mamie, gdybym dostała po mamie i tacie to miałabym dwa po rodzicach. Błysnęłaś, serio...

Chodzi mi o to upieranie się przy swoim. Jakby to miało znaczenie. Co za różnica czy nosisz nazwisko męża czy ojca? 

Pasek wagi

Ja zostalam przy swoim nazwisku, bo z racji zycia poza Polską wiązało się to z wymianą zbyt wielu dokumentów. Zadne z nazwisk nie konczy sie na SKA wiec brzydko to brzmialo. Ponadto mam dwa imiona i niestety tu gdzie mieszkam wszedzie wpisali mi to drugie... wypelnianie formularzy jest niesamowicie upierdliwe. Swojemu dziecku z pewnoscia dam jedno imie. Wypelnianie papierow np. na Katarzynę Barbarę Nowak-Kowalską .... masakra jakas. Po co sobie zycie utrudniac. 

Natomiast widze, ze wiele kolezanek moich ma podwojne nazwiska, osobiście wiążę to z chęcią emancypacji. Jakoś tego do końca nie czuję.

Jestem bardzo przywiązana do swojej rodziny, więc będę mieć podwójne 

brujita napisał(a):

Martulleczka napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Mam dwuczłonowe. Moje jest moje. Kompletnie nie identyfikuję się z rodziną męża więc nie chciałam ich nazwiska (nazywać się tak samo jak teściowa-koszmar). Dodałam nazwisko jako drugi człon ze względu na nacisk męża oraz ze względu na dzieci. Na codzień posługuję się swoim nazwiskiem i po tym nazwisku jestem wołana (np u lekarza itd). Na dzień dzisiejszy zastanawiam się czy nie wrócić wyłącznie do swojego nazwiska.
No ale przecież Twój mąż też się tak nazywa i to nie jest koszmar? Nie trawię rodziny męża jak morowej zarazy, ale z nim biorę ślub i z jego nazwiskiem mam do czynienia obcując na co dzień. Co za różnica kto jeszcze się tak nazywa? 
Bo może mają takie samo imię.

To chcac, nie chcac i tak ja duzo laczy z tesciowa. W takim wypadku imie do wymiany czy maz? 

Dziwi mnie ze ktos az tak bardzo swoja "ja" utozsamia z tesciowa/ciotka/kuzynka. Przeciez nazywanie sie tak samo,  nie oznacza ze sie ta osoba jest.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.