- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 października 2018, 20:43
Nawiązując do innego tematu. Zostałyście przy swoim nazwisku, macie swoje + męża, czy tylko męża? Dlaczego?
Ja czuję się niezależną osobą i nie chciałabym mieć nazwiska męża, wolałabym już dwuczłonowe. Myślę, że "im później tym gorzej" pozbyć się swojego nazwiska.
Edytowany przez 31 października 2018, 20:44
31 października 2018, 22:47
swoja droga moze bym się drugi raz zastanowiła, bo musiałam wyrabiać zdjecia, nowy dowod, prawo jazdy (w ktorym mi przybili na 15lat ważność a mialam bezterminowe ), załatwiać po bankach i innych instytucjach, duzo biegania bylo. Ale koniec koncow chyba jednak chcialabym to samo nazwisko, co syn. Maz moze i odejdzie ale syn to syn ;)
A w tej hipotetycznej sytuacji po odejściu męża, to po drugim byś już nie brała nazwiska, bo byłoby inne niż syna?
31 października 2018, 22:53
Mam dwuczłonowe. Moje jest moje. Kompletnie nie identyfikuję się z rodziną męża więc nie chciałam ich nazwiska (nazywać się tak samo jak teściowa-koszmar). Dodałam nazwisko jako drugi człon ze względu na nacisk męża oraz ze względu na dzieci. Na codzień posługuję się swoim nazwiskiem i po tym nazwisku jestem wołana (np u lekarza itd). Na dzień dzisiejszy zastanawiam się czy nie wrócić wyłącznie do swojego nazwiska.
31 października 2018, 22:58
jeśli przyszły mąż miałby ładne nazwisko, miałabym dwuczłonowe. Ale niestety jego nazwisko mi się nie podoba, wiec zostanę przy swoim. Tez chciałabym, żeby dzieci miały nazwisko dwuczłonowe, a już najlepiej tylko po mnie ;) ale się nie łudzę, ze się zgodzi :D wiec będzie musiało być dwuczłonowe tak czy siak ;)
31 października 2018, 22:59
Mam dwuczłonowe. Moje jest moje. Kompletnie nie identyfikuję się z rodziną męża więc nie chciałam ich nazwiska (nazywać się tak samo jak teściowa-koszmar). Dodałam nazwisko jako drugi człon ze względu na nacisk męża oraz ze względu na dzieci. Na codzień posługuję się swoim nazwiskiem i po tym nazwisku jestem wołana (np u lekarza itd). Na dzień dzisiejszy zastanawiam się czy nie wrócić wyłącznie do swojego nazwiska.
Z tego może się zrobić straszna burza w rodzinie.
31 października 2018, 23:01
Mam dwuczłonowe. Moje jest moje. Kompletnie nie identyfikuję się z rodziną męża więc nie chciałam ich nazwiska (nazywać się tak samo jak teściowa-koszmar). Dodałam nazwisko jako drugi człon ze względu na nacisk męża oraz ze względu na dzieci. Na codzień posługuję się swoim nazwiskiem i po tym nazwisku jestem wołana (np u lekarza itd). Na dzień dzisiejszy zastanawiam się czy nie wrócić wyłącznie do swojego nazwiska.
No ale przecież Twój mąż też się tak nazywa i to nie jest koszmar? Nie trawię rodziny męża jak morowej zarazy, ale z nim biorę ślub i z jego nazwiskiem mam do czynienia obcując na co dzień. Co za różnica kto jeszcze się tak nazywa?
W przypadku dzieci to już w ogóle nie rozumiem. Skoro w Polsce można mieć dwa nazwiska, to później córka na przykład ma stawać przed wyborem czyje nazwisko zachować, mamy czy taty? Czy może oba skasować i mieć inne?
Edytowany przez Martulleczka 31 października 2018, 23:02
31 października 2018, 23:01
No ale przecież Twój mąż też się tak nazywa i to nie jest koszmar? Nie trawię rodziny męża jak morowej zarazy, ale z nim biorę ślub i z jego nazwiskiem mam do czynienia obcując na co dzień. Co za różnica kto jeszcze się tak nazywa?Mam dwuczłonowe. Moje jest moje. Kompletnie nie identyfikuję się z rodziną męża więc nie chciałam ich nazwiska (nazywać się tak samo jak teściowa-koszmar). Dodałam nazwisko jako drugi człon ze względu na nacisk męża oraz ze względu na dzieci. Na codzień posługuję się swoim nazwiskiem i po tym nazwisku jestem wołana (np u lekarza itd). Na dzień dzisiejszy zastanawiam się czy nie wrócić wyłącznie do swojego nazwiska.
Bo może mają takie samo imię.
31 października 2018, 23:04
A miałam przyjąć sąsiada? gdybym dostała nazwisko po mamie, nosiłabym po mamie, gdybym dostała po mamie i tacie to miałabym dwa po rodzicach. Błysnęłaś, serio...Tak swoją drogą to od urodzenia przyjełyście nazwisko ojca :)
Chodzi mi o to upieranie się przy swoim. Jakby to miało znaczenie. Co za różnica czy nosisz nazwisko męża czy ojca?
31 października 2018, 23:04
Ja zostalam przy swoim nazwisku, bo z racji zycia poza Polską wiązało się to z wymianą zbyt wielu dokumentów. Zadne z nazwisk nie konczy sie na SKA wiec brzydko to brzmialo. Ponadto mam dwa imiona i niestety tu gdzie mieszkam wszedzie wpisali mi to drugie... wypelnianie formularzy jest niesamowicie upierdliwe. Swojemu dziecku z pewnoscia dam jedno imie. Wypelnianie papierow np. na Katarzynę Barbarę Nowak-Kowalską .... masakra jakas. Po co sobie zycie utrudniac.
Natomiast widze, ze wiele kolezanek moich ma podwojne nazwiska, osobiście wiążę to z chęcią emancypacji. Jakoś tego do końca nie czuję.
31 października 2018, 23:10
Bo może mają takie samo imię.No ale przecież Twój mąż też się tak nazywa i to nie jest koszmar? Nie trawię rodziny męża jak morowej zarazy, ale z nim biorę ślub i z jego nazwiskiem mam do czynienia obcując na co dzień. Co za różnica kto jeszcze się tak nazywa?Mam dwuczłonowe. Moje jest moje. Kompletnie nie identyfikuję się z rodziną męża więc nie chciałam ich nazwiska (nazywać się tak samo jak teściowa-koszmar). Dodałam nazwisko jako drugi człon ze względu na nacisk męża oraz ze względu na dzieci. Na codzień posługuję się swoim nazwiskiem i po tym nazwisku jestem wołana (np u lekarza itd). Na dzień dzisiejszy zastanawiam się czy nie wrócić wyłącznie do swojego nazwiska.
To chcac, nie chcac i tak ja duzo laczy z tesciowa. W takim wypadku imie do wymiany czy maz?
Dziwi mnie ze ktos az tak bardzo swoja "ja" utozsamia z tesciowa/ciotka/kuzynka. Przeciez nazywanie sie tak samo, nie oznacza ze sie ta osoba jest.