Temat: Czuję się brzydko

Kiedy zaczęłam się odchudzać miałam nadzieję, że ten stan, stan mojej urody się poprawi. Sadziłam, ze jestem brzydka tylko i wyłącznie ze względu na swoja tuszę - podwójny podbródek, chomikowate policzki, ale z każdym dniem i z każdym kilogramem mniej nic się nie poprawia.

Ja po prostu cholernie czuję się brzydko. Tak strasznie nie podobam się sobie, że czasem to wszystko doprowadza mnie do obłędu, depresji - unikam kontaktów z ludźmi, zamyka się w sobie. A miało być tak pięknie, schudłam i wcale nie cieszę się tak, jak to zakładałam na samym początku tej 'walki'. 


Czy da się w ogóle polubić własna urodę, czy można czuć się pięknie w takim przypadku jak moim? Szczerze powiedziawszy najchętniej unikałabym luster, spojrzeń ludzi, całego świata, a z drugiej strony tak strasznie czuję się samotnie. I czasem myślę na co mi ta dieta, będę szczupła, ok -  ale twarz do niczego i tak czy siak nikt na mnie nie spojrzy.

Czy można się podobać komuś, a nie podobać sobie? Miał ktoś tak z was, ułożył sobie jakoś życie, bo ja tkwię w jednym punkcie użalania się nad sobą, a w przyszłości widzę siebie wiecznie samotną.

Stosuje podobny jadlospis i nie jem juz po 18.Mam szanse na osiagniecie celu;-)
Mnie, jako osobie sceptyczniej, wątpiącej we wszystko co robi, udało się, to uda się każdemu :)
kompleksy.. ja tez miałam takie nastawienie, dopóki nie spotkałam kogoś kto sądził inaczej.. :)) zmieni Ci się tak samo!
Dobrze wiedziec.Mnie usatysfakcjonuje waga 65-63kg.60kg to szczyt szczytow dla mnie.
Czy można się podobać komuś, a nie podobać
> sobie? Miał ktoś tak z was, ułożył sobie jakoś
> życie, bo ja tkwię w jednym punkcie użalania się
> nad sobą, a w przyszłości widzę siebie wiecznie
> samotną.

Oczywiście. Każda potwora znajdzie swego amatora. KAŻDA. Ja facet Ci to mówię :-)

Jestem romantyczką bujającą w obłokach, która marzy, że spotka kogoś, kto powie, że lubi ją za wszystko, ale spojrzę w lustro i marzenia nikną. Wiem, że to wygląda tak, że specjalnie narzekam by słuchać na swój temat komplementów, ale na naprawdę mam obsesje na punkcie swojej urody i to źle na mnie działa. Niszczę się tą myślą własnej beznadziei.

Mnie satysfakcjonuje tak 50 - 55, dlatego, że jestem jeszcze na dodatek niska. 

Pierwszy normalny facet, bo tych co ja znam, patrzą tylko na urodę, oceniają, choć sami są nie lepsi ;)

Blablonija, mam nadzieję, że przyjdzie, bardzo chciałabym siebie akceptować, bo nic bardziej nie boli, jak myśl, że znowu obudziłam się w swoim ciele.
wow spodziewałam się zobaczyć naprawdę brzydkie kaczątko a ty jesteś sexi ... walnij coś odjazdowego na głowie kolor cokolwiek i eja fajną masz urodę :D
No tak chciałam zaszaleć i przefarbować się na hmm wiśniowo, bordowo - cokolwiek w takim kolorze. Czekam tylko na zakończenie szkoły, by nie szokować zmianą;)
>Pierwszy normalny facet, bo tych co ja
> znam, patrzą tylko na urodę, oceniają, choć sami
> są nie lepsi ;)

Ale ja jestem dokładnie taki sam. Też patrzę tylko na urodę i wcale sam nie jestem lepszy. I mimo to Twierdzę, że masz bardzo ładną twarz i że kogoś sobie niedługo znajdziesz. :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.