Temat: Czuję się brzydko

Kiedy zaczęłam się odchudzać miałam nadzieję, że ten stan, stan mojej urody się poprawi. Sadziłam, ze jestem brzydka tylko i wyłącznie ze względu na swoja tuszę - podwójny podbródek, chomikowate policzki, ale z każdym dniem i z każdym kilogramem mniej nic się nie poprawia.

Ja po prostu cholernie czuję się brzydko. Tak strasznie nie podobam się sobie, że czasem to wszystko doprowadza mnie do obłędu, depresji - unikam kontaktów z ludźmi, zamyka się w sobie. A miało być tak pięknie, schudłam i wcale nie cieszę się tak, jak to zakładałam na samym początku tej 'walki'. 


Czy da się w ogóle polubić własna urodę, czy można czuć się pięknie w takim przypadku jak moim? Szczerze powiedziawszy najchętniej unikałabym luster, spojrzeń ludzi, całego świata, a z drugiej strony tak strasznie czuję się samotnie. I czasem myślę na co mi ta dieta, będę szczupła, ok -  ale twarz do niczego i tak czy siak nikt na mnie nie spojrzy.

Czy można się podobać komuś, a nie podobać sobie? Miał ktoś tak z was, ułożył sobie jakoś życie, bo ja tkwię w jednym punkcie użalania się nad sobą, a w przyszłości widzę siebie wiecznie samotną.

hej! dziewczyno ja też mam chomikowata twarz i dobrze mi z tym!
nie załamuj się bo każda z nas jest ładna!

Kobieto,jesli tylko dbasz o siebie-na pewno mozesz sie podobac.Ja tez nie jestem piekna ani nawet ladna a o dziwo podobam sie facetomCzasem wystrczy intrygujacy usmiech czy wyraziste spojrzenie i patrze na jakas laske myslac"ale ladna".Wiec zamiast sie dolowac spojrz na siebie zyczliwiej!
Pasek wagi
Uwierz mi, wygląd twarzy (a szczególnie dla płci przeciwnej) nie ma tak ogromnego znaczenia, jak ci się wydaje. Chodzi o całokształt, sposób bycia i charakter. Każdy powinien mieć swój styl i być z niego zadowolonym. Jeśli jeszcze go nie odnalazłaś, to może spróbuj?
Poza tym, często sobie same wmawiamy, że jesteśmy brzydkie w momencie, kiedy w rzeczywistości nikt inny by o nas tego nie powiedział. Spróbuj zaakceptować siebie taką jaką cię stworzono i z uśmiechem na twarzy wyjdź do innych ludzi ;)
Po pierwsze-  uroda jest kwestią gustu. Jak mawiała moja babcia : "Każda potwora znajdzie swego amatora"
Po drugie - zmień fryzurę, sposób malowania, dodatki. To naprawdę działa cuda. Miewam takie dni kiedy nie mogę patrzeć w lustro, ale odpowiedni stroj... i jestem kimś innym
I przede wszystkim- uśmiech najbardziej zdobi.

Dbam, to sama przyjemność dla mnie, czasem nawet poprawi samo ocenę. Jestem strasznie zakompleksioną babą.

Wyraziste spojrzenie dopada, bo nienawidzę swych malutkich oczek. Dwa guziczki, których mogło nie być.

Intrygujący uśmiech, czemu nie, byle nie szeroki - kochane krzywe ząbki.

Lubię się malować, to fakt, ale nie robię tego często, bo czuję się komicznie. Mam takie poczucie, że mi to nie pasuje zamiast dodać urody, odejmuje jeszcze bardziej. Włosy też, jedno wielkie siano, niby długie szatynowe, ale bez wyrazu. I za każdym razem znajdę jakąś wadę. A to tak mnie blokuje.


Niby nikt nie powiedział, że jestem brzydka, ale też, że jestem ładna. A najgorsza jest ta świadomość, że ja się sobie nie podobam, więc innym także.

To może wklej swoje zdjęcie na chwilę, a my ci wtedy powiemy, jak ciebie widzimy i co mogłabyś poprawić:)
Niunia ma rację ;) wstaw jakąs fotkę a my Ci szczerze doradzimy :) a kompleksy,, hmmm skąd ja to znam

Z ciężkim sercem to robię ;)

http://img862.imageshack.us/img862/3103/ja3v.png

Nalezy Ci sie ochrzan!!!Male oczy?!Owszem,masz jasna ich oprawe-ja pomyslalabym nad regulacja brwi oraz henna brwi i rzes i nad mniej gesta grzywka.Masz rewelacyjne,pelne usta.Ogolnie nie widze zadnego potwora na tej fotceWiecej wiary w siebie!
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.