- Dołączył: 2010-12-26
- Miasto: Gallifrey
- Liczba postów: 555
21 lutego 2011, 20:47
Dziś jechałam pociągiem i nie dość, że zepsuło sie ogrzewanie i było okrutnie zimno (a dziś było jakieś minus miliard stopni), to jeszcze zamarzły nawet tory i staliśmy w szczerym polu chyba z pół godziny. W rezultacie przemarzłam tak, jak jeszcze nigdy w życiu, a najbardziej ucierpiały moje dłonie.
W tej chwili są barwy purpurowej i już pół tubki Neutrogeny w nie wsmarowałam. Krem momentalnie wsiąka i szczypie.
Co mogę zrobić, żeby jakoś je podreperować? Macie jakieś sprawdzone sposoby? Poratujcie proszę, bo chyba zaraz mi odpadną... ;)
- Dołączył: 2005-12-23
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 1579
21 lutego 2011, 20:53
ja mialam palce u nog zamrozone, tylko ze mnie strasznie bolaly ze az plakalam.Chlopak mi je trzymal w cieplych rekach pomimo ze bolalo bo jakiejs dluzszej chwili przeszlo.wypicie czegos cieplego tez pomaga
21 lutego 2011, 21:08
Popieką ze dwa-trzy dni, skóra ci się może szorstka zrobić, ale w końcu przejdzie. Nawilżaj. Mozesz je posmarowac jakimś nawilżającym kremem na noc i założyć rękawiczki.
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto:
- Liczba postów: 1341
21 lutego 2011, 21:12
namocz dłonie w ciepłym mleku z dodatkiem miodu
Edytowany przez udamisieeee 21 lutego 2011, 21:23
- Dołączył: 2010-04-21
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 1878
21 lutego 2011, 21:23
mam ten sam problem. moja prawa dłoń wygląda jak poparzona, na lewej też się zaczyna. skóra jest praktycznie popękana, wszędzie takie czerwone jakby-żyłki. MASAKRA. piecze, jak kremem posmaruję, ale jest lepszy sposób. WAZELINA. idę jutro kupić jakąś większą, bo na razie mam wazelinowy balsam do ust, cytrynowy, z H&M, ale smaruję nim dłonie i przestaje piec.
co do pkp, to znam te realia, wczoraj jechałam siedząc na własnej torbie między przedziałami, drzwi się nie zamykały (trzeba było ręcznie), i w pewnym miejscu prąd na chwilę zabrało.
dodajmy, że spóźnił się 40 minut.
- Dołączył: 2010-12-26
- Miasto: Gallifrey
- Liczba postów: 555
21 lutego 2011, 21:35
Mm...cytrynowy wazelinowy balsam do ust? Dawno kupiłaś? Jutro polecę sprawdzić, czy jeszcze coś takiego jest. :]
Tak... zdecydowanie... jakiś nowy balsam do ust poprawi mi humor. :]
A realia PKP to temat rzeka... ;)
Nie mogę kupić miodu, bo go zjem. :D A jestem na proteinowej... słodzik może być? ;))
To jutro wybiorę się po wazelinę... i rękawiczki na nocne okłady. :)
Dzięki. :)
- Dołączył: 2010-04-21
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 1878
21 lutego 2011, 21:38
akurat ten kupowałam jakoś na wiosnę/lato, ale ogólnie kocham wszelkie balsamy z H&M, mam ich mnóstwo. teraz moim numerem jeden jest waniliowy, bo ten cytrynowy był dość tłusty, a ten waniliowy jest delikatny i pozostawia usta mięciutkie. no i niesamowicie pachnie!
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto:
- Liczba postów: 1341
21 lutego 2011, 21:42
ja kiedys moczylam dlonie bodajze w mleku z cytryna,ale w tym przypadku cytryna jeszcze bardziej podrazni
- Dołączył: 2010-12-26
- Miasto: Gallifrey
- Liczba postów: 555
21 lutego 2011, 21:55
Mi jakoś nigdy nie jest po drodze do H&M... wszelkie mazidła zazwyczaj wybieram w Superpharm. ;) Mogłabym godzinami przebierać i oglądać tamten regalik. :) A ich błyszczyk kiwi-wanilia to była czysta ekstaza... :D
Teraz po nocach śni mi się ich pomadka o smaku coli. :) Mniam mniam... jutro idę na zakupy, koniecznie! ;)
- Dołączył: 2010-12-26
- Miasto: Gallifrey
- Liczba postów: 555
21 lutego 2011, 22:04
A co do cytryny to ja często robię sobie z niej peelingi na twarz i nic nie szczypie. :) Jednak jak dłonie pieką od zwykłych kremów, to chyba od cytryny już bym się przekręciła hehe. ;)