Temat: Jaka fryzura będzie najodpowiedniejsza dla włosów puszących się, zniszczonych?

Cześć :) Mam problem z włosami, od kilu lat ciągle wyglądają tak samo. Bardzo chciałabym je zapuścić, chociażby za łopatki, ale niestety muszę je często podcinać, gdyż niszczą się od prostownicy.. Zaczęłam je prostować jeszcze w gimnazjum, naprawdę - nie było innej opcji. Grzywka była powywijana we wszystkie strony, po bokach też "loki" i "fale", chociaż wyglądało to raczej tak, jakbym nie wiedziała czym jest grzebień. Oczywiście niedługo potem zaczęły mi się bardzo puszyć, niszczyć, końcówki są popalone. Występuje efekt tzw. szopy. Do tej pory co jakieś 1,5 miesiąca podcinałam je, cieniowałam, ale mam już tego kompletnie dość, za każdym razem miałam nadzieję że spokojnie sobie odrosną, będą piękne i zdrowe, a tu znowu rozczarowanie - szopa... jedynym plusem jest to, że nie wywijają się już tak bardzo. Macie jakieś pomysły na ciekawe cięcie, z którym nie będę się męczyć? Czekam na propozycje i zdjęcia, z góry dziękuję :) 
ja używam od kilku miesięcy spray z Joanny do prostowania włosów .
i na moje włosy działa .. nie niszczą mi się tak bardzo końcówki .
Ale oczywiście nie zapominam o podcinaniu ich co jakiś czas ,
i używania jedwabiu do włosów . kupuję taką malutką buteleczkę u fryzjerki .



Nie mam propozycji fryzury, ale mam propozycję związaną z kondycją. Prostujesz jeszcze? Jeżeli tak, nie rób tego. Na tzw. "szopę" istnieje kilka sposobów. Są delikatne pianki, maski nawilżające i wygładzające, jedwabie, odżywki w sprayu, cały arsenał świetnych preparatów. Grunt to nie przesuszać włosów. Włosy kręcone i falowane często są z natury suche i matowe, ingerencja termiczna bardzo je osłabia. Poproś fryzjerkę o wskazanie dobrych preparatów i może faktycznie zapuść włosy, będzie je łatwiej okiełznać kiedy nabiorą ciężaru. Niestety, przy zapuszczaniu trzeba cierpliwości i spokoju, różnie bywa. Trzeba też bardzo dbać o końcówki, żeby fryzjerka nie musiała co trzy miesiące odcinać pięciu centymetrów.
Od dawna używam jedwabiu do włosów, faktycznie pomaga :) CzysteZuo - właśnie między innymi dlatego chciałabym je zapuścić - nabiorą cieżaru i będa łatwiesze do ułożenia. Tylko, cholera, ta cierpliwość.. już nie mogę.. Tak jak piszesz - idę do fryzjerki i trzeba kilka cm ścinać.. a prostownica to moje wybawienie jak na razie... 
a co do puszenia się włosów ...
to musisz poprosić dobrą fryzjerkę o wycieniowanie włosów tak by się nie puszyły ( z objętości ) , nożyczkami !! ...
chodziłam do szkoły fryzjerskiej i moja koleżanka miała podobny problem . gdy cieniowali jej degażówkami to było jeszcze gorzej ..
tym bardziej że niektórzy fryzjerzy degażują włosy przy samej górze na czubku głowy .. a powinno się to robić w połowie włosów .


agunia dobrze prawi, co do zapuszczania, dasz radę. Ja zapuszczam już od czterech lat i moje włosy mają około 75 cm. Wymyśliłam sobie 90-100 więc jeszcze poczekam. Opłaca się ten wysiłek;)
na tą szopę to polecam odżywkę wax! też miałam takie włosy, nic innego mi nie przychodziło jak robić je w kok, bo inaczej wyglądałam jak jakieś straszydło ;p odkąd używam waxa (dopiero jakieś 2 tygodnie) po szopie nie ma śladu i dopiero teraz widzę jak mało mam włosów ;p wiem, może krótko używam, ale polecam :) a prostownicę radzę odłożyć- też prostowałam w gimnazjum i praktycznie w ogóle mi nie rosły, bo to co urosło od razu się kruszyło, dlatego odstawiłam ją na bok i jest lepiej teraz :) a jak się obciąć? na moje loko-fale fryzjerka zawsze obcina mnie krócej z tyłu, a dłuższe z przodu (inna opcja u mnie nie wchodzi w grę ;p), dopiero teraz postanowiłam, że zapuszczam i się nie ścinam, zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Ja kiedyś potrafiłam nawet 2 razy dziennie prostować włosy!! bo niby coś tam mi się zawinęło, włosy mam falowane więc największy problem miałam z grzywką i tak jak Ty wywijała mi się na wszystkie strony. Z początku ogranicz prostowanie, właśnie do samej grzywki, zapuść ją i nie będzie problemu z zawijaniem a co do pielęgnacji: wax, serum a+e (używam od niedawna, fajna sprawa), jedwab i po każdym myciu odżywka, a maska 2 razy w tyg. Do tego nie wiąże włosów, zakładam opaskę jedynie w domu, bo tak to wiocha . Po pół roku stan włosów znacznie się poprawił, ale nie oszukujmy się, prawie 20 cm ścięłam....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.